W marcu
2020 r. obejrzałem po raz drugi amerykański film fantasy ,,Zaklęta
w sokoła’’ (ang.
,,Ladyhawke’’)
z 1985 r. w reżyserii Richarda Donnera (ur. 1930).
Akcja
rozgrywa się w średniowiecznej Francji, w mieście Aquili i w
okolicach (jego pierwowzorem było rzeczywiście istniejące miasto
L’Aquila w środkowych Włoszech).
Film
opowiada o parze wiernych kochanków – kapitanie Etienne Navarre i
Isabeau d’Anjou (grana przez Michelle Pfeiffer), którzy w wyniku
złych czarów zamieniali się w zwierzęta. Podczas gdy Isabeau za
dnia była sokołem, Navarre zamieniał się w nocy w czarnego wilka,
przez co nie mogli być ze sobą w ludzkiej postaci. Nawiązuje to do
średniowiecznego motywu dobrego wilkołaka uwięzionego w zwierzęcej
postaci wbrew swej woli (odsyłam do recenzowanej na tym blogu
znakomitej książki Bartłomieja Grzegorza Sali ,,Wycie
w ciemności. Wilki i wilkołaki Europy’’).
Kochankom pomagają młody złodziej Filip Gaston, zwany Myszą i
stary pustelnik Imperius, pokutujący za to, że niegdyś po pijanemu
zdradził tajemnicę spowiedzi.
Czarnym
charakterem, który spowodował przemianę Navarre i Isabeau w
zwierzęta był biskup Aquili – okultysta ekskomunikowany przez
Papieża. Jego postać może nawiązywać do średniowiecznych legend
o papieżu Sylwestrze II (946 – 1003) i św. Albercie Wielkim
(1193/ 1205 – 1280), którym również przypisywano zajmowanie się
magią. Biskup gnębiący swych poddanych wysokimi daninami, pożądał
Isabeau i w końcu rzucił czary, aby rozdzielić ją z ukochanym.
Zaklęci Navarre i Isabeau mogli zostać odczarowani jedynie wówczas,
gdyby jednocześnie stanęli przed sprawcą swego nieszczęścia w
ludzkiej postaci, co możliwe było jedynie podczas zaćmienia Słońca
(,,gdy dzień stanie się
nocą, a noc dniem’’).
Kiedy Isabeau została odczarowana biskup próbował ją zabić, a
wówczas zginął przebity mieczem przez Navarre’a. Filmu nie
uznałbym jednak za antykatolicki. Jak pisał Michel Pastoureau w
książce ,,Zycie
codzienne we Francji i Anglii w czasach rycerzy Okrągłego Stołu
(XII – XIII wiek)’’
- antyklerykalizm istniał przez całe średniowiecze, co nie znaczy,
że złych księży było wówczas więcej niż dobrych (podobnie
jest i obecnie). Jest
to piękna opowieść o prawdziwej miłości zwyciężającej
wszystkie przeszkody, wierności i przebaczeniu, a także jeden z
ulubionych filmów fantasy Andrzeja Sapkowskiego :).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz