Strony

niedziela, 12 maja 2013

Nesta



,,Lech, legendarny protoplasta Lechitów (ob.); według Kroniki Dalimila jest on jednym z braci pochodzenia słowiańskiego, którzy szukali po potopie siedziby dla siebie i swych rodzin. [...]’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 9 Lauda do Małpy’’.


U schyłku ery dwunastej w Krobacji nad Morzem Rajskim, panowali jeden po drugim następujący królowie: Borys I Trojan, Borys II Srebrnoręki i Borys III Herceg. Gdy ów umarł na tron wstąpiła jego córka Wylina Zła (Vilina ov Šuja). Pewnego razu jechała na białym rumaku w złotej uprzęży przez las prastarej prowincji Plitvy, a towarzyszył jej młodszy brat Rus (Rox). Podjechali do wodospadu, gdzie zwykły się gromadzić zwierzęta, lecz ich nie znaleźli. Lech (Leien) sprawował urząd namiestnika prowincji Dalmacji, skąd wziął się jego późniejszy przydomek: Dalmacki (Dalmatikoł). Czech (Bohemin, Vogemin) był sędzią. Nie wszyscy wiedzą, że istniał jeszcze czwarty brat. Nazywał się Słowak (Slaviatyk, Slavius), będący wówczas sześcioletnim dzieckiem. Oczom brata i siostry ukazała się dziewoja o urodzie godnej rusałki. Piła wodę ze źródła, a na widok rodzeństwa powstała i skłoniła się. Tak jak Wylina była smukła i długowłosa, lecz kosę miała płową miast czarnej, oczy modre miast zielonych, jej suknia była biała miast purpurowej, a głowę zdobił wianek zastępujący koronę. ,,Cud dziewczyński’’ nagle pobladł i padł z miejsca do wody. Zginął przebity oszczepem przez królową.
- Na bezrybiu i rak ryba – rzekła Wylina uśmiechając się.
Rus szybko jak myśl przebił jej serce kordelasem, a obok siebie leżały teraz dwa trupy niewieście. Wówczas nad wodospad przybyli pozostali łowcy.
- Chwała wam panie – rzekli do Rusa – że raczyłeś uwolnić nas od tej jędzy. Okrutna jak Kościej, rozpustna jak Goplana III, krwiożercza jak wąpierz, groźna jak smok, zła jak Wylina... – wyliczał łowczy Minwołod.
Istotnie, królowa popełniła wiele zbrodni. Otruła matkę, mordowała poddanych dla zdobycia ich bogactw, zagarniała skarby z chramów, zabijała dzieci. Jednak Rus wracając do pałacu miał łzy w oczach.

,,Mądry Centaur Chiron mówił do króla Greków, Ješy, że trzeba zło dobrem zwyciężać’’
- powiedział Lech wróciwszy z Dalmacji do stołecznego Agrebu (Zagrzebia). Wylinę Złą i jej ofiarę spalono, a Krobację ogarnęła radość. Niemal wszyscy od najbogatszych do najbiedniejszych, do późnej nocy ucztowlai i weselili się. Jedynie pewne dziecko ,,najniewinniejsze ze wszystkich’’ (,,Codex vimrothenisis’’) płakało po królowej i modliło się za nią. Bracia postanowili rządzić wspólnie, a lud krobacki znów się ucieszył, wierząc, że nie będzie wojny domowej. Jednak od jakiegoś czasu zaczęły się dziać rzeczy straszne. Trzęsienie ziemi znioszczyło pół Agrebu. Wylały rzeki. Szarańcza zniszczyła plony. Osy, żmije, śnieżyca w środku lata i najazd króla wąpierzy Tybalda dopełniły miary rozpaczy. Niektorzy widzieli wędrójące przez kraj Mokoszę, Juratę i Dziewannę Šumina Mati, oraz słyszeli ich słowa:

,,Nieszczęścia opuszczą was, jeśli bracia odejdą’’.

Mówily tak, bo Agej miał wobec braci wielki plan, lecz nikt w całej Sklawinii o tym nie wiedział. Wiec w ich obecności powziął decyzję:

,,Opuśćcie nas, jeśli nie chcecie abyśmy zginęli’’!

- wyrzekł to ten sam Minwołod, który jeszcze niedawno chwalił Rusa za siostrobójstwo. Nie bez żalu bracia opuścili na zawsze Ojczyznę. Zabrali swoich wojów i małoletniego brata, Słowaka. Udali się na północ, a Krobaci wybrali swym królem księcia sarmackiego Baszraka. Było to za faraona Menesa, syna Jeremiasza.


*

Na stepie, przy jeziorku, Lech, Czech i Rus trzymali wyciągnięte miecze, podobnie jak książęta przemierzających wspólnie stepy sprzymierzonych plemion Madunów, Pieczyngów i Połowców, których wspólnym władcą; kaganem Wszechpanonii był satyr Pan (Panus), mieszkający w wielkim zamku. Ich słudzy lali na miecze wodę z wiader, a cała szóstka składała sobie przysiegę wierności.

,,A jeśli kłamiemy niech nas Weles wyzłoci i będziemy złoci jak złoto’

- mówili. Słowak uczył się strzelania z łuku od nieco starszego odeń syna księcia Czarnych Kapuzów.
- Chyba tu zamieszkamy – rzekł Rus.
Swaróg zgasił Słońce na niebie i udał się nad morze do Juraty, a drużyny wygnanych bohaterów rozbily im namioty. Siedli przy ognisku do wieczerzy, wraz z zaprzyjaźnionymi koczownikami ze stepów Madunii, gdy nagle przybiegł do nich ich najmłodszy brat.
- W namiocie Rusa czuć siarkę i jest tam pełno ognia – mówił płacząc. – W tym ogniu siedzi Wylina i bardzo cierpi – bracia znali jego słonność do dziecięcych fantazji, toteż nie dali mu wiary, Jednak księże Czarnych Kapuzów nie był takim sceptykiem.
- Czuję siarkę; trzeba to sprawdzić! – za jego przykładem bracia poszli do namiotu Rusa i okazało się, że Słowak mówił prawdę. Wylina płonęła żywcem, była pokryta głębokimi, wypełnionymi rozpalonym żelazem ranami, na tej ręce, którą zabiła dziewczynę nie miała już skóry, płakała, wyła, bluźniła Agejowi i Enkom.
- Čorty ją wzięły – rzekł przyciszonym głosem Czech. – Gdyby oczyszczała się w Nawi Ciemnej, to by nie bluźniła.
- Przeklęci! – zawyła Wylina, aż wilki na stepie podkulily ogony. – Jestem odrzucona od Ageja na wieki, a to z winy tego, który mnie zabił. Być może gdybym żyła dłużej mogłabym stać się lepsza. Teraz będę się wam ukazywać i was dręczyć!
Wówczas bracia opowiedzieli jak to Rus zabił siostrę i dlaczego.
- Siostrobójco i bracia siostrobójcy! – przemówił uroczyście książe Madunów. – Niech ten co zabił wyzna Agejowi za pośrednictwem Mokoszy swoją zbrodnię, a uwolnicie się od čortieńskiego widziadła – następnie głos zabrał książę Pieczyngów.
- Czy i nas chcecie uśmiercić jak swoją siostrę?! Opuśćcie naszą ziemie! – Mokosza wyprosiła u Ageja uwolnienie od ,,čortieńskiego widziadła’’, ale bracia znów ruszyli wdrogę. Część ich drużynników została w Madunii, bo wzięła za żony niewiasty z miejscowych plemion. Słowak płakał rozstawszy się z przyjacielem z plemienia Czarnych Kapuzów. Trasa wędrówki biegła na północ, aż bracia znaleźli się na pustkowiach państwa celtyckiej królowej Silen Rydómiel, córki króla Kilitina. Słowianie nazywali ją Ślągwą.

*
Agej przebaczył Rusowi, bo ten szczerze żałował, on sam jednak do końca życia męczył się pamięcią o swym bądź co bądź strasznym czynie. Druzyny wygnanych królewiczów rozłożyły się obozem na śródleśnej polanie, nad jeziorem. Lech usiadł na trawie, lecz zaraz się poderwał i padł na kolana. Bracia powtórzyli ten gest. W dzieciństwie słyszeli z ust piastunki opowieści o północnej krainie Burus, pełnej lasów, ogromnych jezior z wielkimi rybami, o wielkim jak słoń raku Estinusie, o orłach Ridanie i Tinezie. Teraz mieli przed sobą siedzącego w gnieździe białego orła w koronie z płomieni. W gnieździze leżał miecz zrobiony ze smoczego zęba. W erze jedenastej Tatra znalazła w kopalni gwiezdników ząb smoka Rykara i zabrała go. Potem został on złożony w chramie Srebronia w Kinperokabadzie na Księżycu. Teraz w erze trzynastej z woli Ageja Tines przyniósł miecz na Ziemię.
Pokój wam, przemówił orzeł. Jestem Tines z Burus i znam wasze imiona i losy. Jak wy, jestem stworzeniem. Z woli Ageja wszyscy czterej będzziecie wielkimi królami i ojcami narodów. Ty Lechu wskrzesisz starożytny Aplan i nazwiesz go Analapią. Czechu zamieszkasz na ziemi dawnych Oỳów, a ty Rusie na ziemiach byłego Orlandu. Słowak będzie królem kraju między Analapią a Madunią – po tych słowach wziął do dzioba miecz i podał go Lechowi. Ów „ miecz królów krobackich” przez wieki był przechowywany w Neście, lecz po śmierci Leszka II Płodnego zrabowali go najezdnicy awarscy. – Idźcie teraz do grodu Podlas (Podlesice) – mówił orzeł – złórzcie hołd królowej Ślągwie! – po tych słowach Tinez odleciał do swej usianej jeziorami krainy. Lech został się z mieczem w ręku. Rozkazał swej drużynie zbudować gród, który nazwał Nesta, co w języku starokrasnym znaczy ,,gniazdo’’. Obecnie nazywa się ,,Gnieznem’’. Lech nie wiedział, że przed potopem wznosiła się tu stolica Aplanu, Nist, zbudowana przez króla Nissusa, syna Wiła Sławicza. Prawda wyszła na jaw przy zakładaniu fundamentów. Tymczasem umarł faraon Menes.

*

Silen Rydómiel przez Słowian zwana Ślągwą, a przez Greków Keltydą siedziała na tronie i sprawowała sądy nad Celtami i Słowianami. Jej tron mieścił się na szczycie wapiennej skałki jakich pełno w Ojcowie i części prowincji Śląża (Sileni). Gdy bułem w Podlesicach to się wspinałem na ową skałę, na której ongiś stał tron celtyckiej królowej. Obecnie jednak nie można się dostać na górę po schodach. Taką ujrzeli ją bracia przybyli z Nesty.Opowiedzieli władczyni swą historię i złożyli jej hołd. Królowa podzieliła swe państwo zgodnie ze słowami Tineza:
- Niech Lech Dalmacki otrzyma prowincję na wschód od Odirny i na południe od Morza Srebrnego – mówila. Czech i Słowak otrzymują ziemię na południe od Analapii, a moja stolica będzie leżała w Bohemii (Vogemiya). Rusowi przezznaczam wschodnie rubieże mojego państwa – dodać należy, że Ślągwa i Lech bardzo się pokochali i po długim narzeczeńsstwie pobrali się. Ślągwa zamieszkała w Neście i była pierwszą królową Analapii. Z Podlasu do stolicy Analapii przeniosła złoty zdobiony wiongronami z drogich kamieni relikwiarz z głową Teosta. Dała ją Samonowi matka ,, cara Słońca” Kora (,,więcej niż jytnas” – jak mówiła o niej Ślągwa).Wieki poźniej relikwiarz złupili Sarmaci, a relikwię spalili. Lech miał herb orzeł biały i tytuł króla Słowian, Germanów i Celtów od swej żony.
Pierworodnym synem królewskiej pary Analapii był Polan, lecz ku wielkiej boleści rodziców zmarł w niemowlęctwie. Może zabiły go mamuny? Lech na cześć syna, prowincję graniczącą z Goplanią, Pomori, Lubušem, Bohemią (prowincja Śląż), Mazivą i Küjvem nazwał Polanią. W średniowieczu zamieszkał tam lud, zwany ,,Polanami’’, który wydał Piasta. Obecnie Polania i Goplania tworzą Wielkopolskę.
Później królowa urodziła braci Opolona (nazwanego tak na cześć króla Opplana z ery jedenastej) i Poznana. Byli jeszcze dziećmi gdy Analapię najechali Bałtowie z Burus. Nie szukali miejsca pod osady, ale łupów. Lech wyruszył na północ, by bronić poddanych i zginął w bitwie, gdy strzała ugodziła go w oko. Razem z nim poległ król Roxu, syn Rusa, Igor (Irij). Ów najechał Burus i nawet zdobył Truso, lecz w chwili gdy miał wyszczerbić miecz o bramę grodu, jakiś Bałt posłał ku jego gardłu strzałę. Dodać należy, że królowa Ślągwa nie rozstrzygnęła czy ziemie Ludu Ledy i grody o zbiorczej nazwie ,,Rubra’’ mają należeć do Lecha czy Rusa. Bracia chceli się o tym przekonać grając w szachy, lecz do dziś nie wiemy kto zwyciężył w tym pojedynku. Ślągwa pełna bólu po stracie męża, objęła pełnię władzy w Analapii, aż starszy syn, Opolon został królem. Swoje rządy rozpoczął od najazdu na Bohemię i zagarnięcia prowincji: Śląża, Viscli, Ojcowa, Zielonych Stawów i Montanii, ora zziem Ludu Ledy. Na Ślążu zbudował nową stolicę – Opolis (Opole). Visclanie (Wiślanie) wyjednali, by ich księżna, syrena Viscla żyjąca w Visanie otrzymała urząd namiestnika prowincji. Opolon zawarł pakt z królem Bohemii Cudomirem I, że kiedy dynastia dalmacka wygaśnie i w Analapii i w Bohemii, Analapowie będą płacili trybut ze zdobytych ziem.
Gdy umarł, tron objął jego brat Poznan (Posan). Stolicę przeniósł do zbudowanej przez siebie Posany (Poznania). Założył tam ogromną bibliotekę, pełną dzieł pisanych na brzozowej korze, egipskich papirusów i sumeryjskich glinianych tabliczek. Wojny prowadizł jedynie gdy został zaatakowany.



*
Czech rozłorzył się obozem u podnóża wielkiej góry nad Lebaną. Później ta góra otrzymała nazwę Rzip, na cześć syna Czecha, który dla swych wielkich zasług, dobroci i mądrości został zaszczytnie pochowany w grocie u podnóża tejże góry. W sredniowieczu po reformie religijnej Cztana III, góra Rzip stała się miejscem kultu dla mieszkańców Bohemii. Czech szukał miejsca, w którym mógłby założyć stolicę. Pewnego razu, gdy jechał przez las z żoną Serbią i drużyną ujrzał lwa. Zwierz był biały niczym orzeł Tinez, nosił koronę z ognia, a jego ogon był rozwidlony. ,,To Strażnik Wielkiego Dębu, syn Deneba z Burus’’ – przemknęło przez myśl Czechowi. Lew odezwał się ludzkim głosem:
- Chodź za mną! – po czym skoczył w knieje, a cały orszak podążył za nim. Jedynie najmłodzy i najbojaźliwszy z wojów, Unigost Brodanovic, znużony długą wędrówką z tak dziwnym przewodnikiem niepostrzeżenie zawrócił. Orszak szedł trzy dni za białym lwem, nie jedząc i nie pijąc, aż wszyscy stanęli. Strażnik Wielkiego Dębu zaprowadził ich na pogorzelisko, gdzie mimo deszczu płonął ogień w wielkim, kamiennym pucharze.
- Tą połać lasu spalił i uświęcił piorun – orzekł lew - Możesz tu zbudować swą stolicę – gdy skończył mówić zniknął.
Czech wraz z całą drużyną padł na kolana, by dziękować Agejowi. Zbudował na pogorzelisku stolicę i nazwał ją Piropolis (Miasto Ognia, Vatrohrad, Praha), bo zanim powstała, spłonęła część lasu. Kruż z wiecznym ogniem umieścił w chramie Swarożyca, a do jego pilnowania wyznaczył siedem dziewic w białych szatach. Ślągwa nadała pierwszemu królowi Bohemii herb ,,Lew Biały’’.
Jego żona Serbia (Soraba, Zerbis) była Słowianką, jedną z dam dworu królowej Ślągwy. Urodziła przyszłego króla Rzipa i Soraba, ojca nowego narodu.

*
Gdy Słowak dorósł stał się królem Slawi. Jego syn Preš założył jej nową stolicę – Presopolis (Preszburg, obecnie Bratysława). Rządząca po nim jego córka, Nitra zbudowała gród nazwany swoim imieniem. Była matką ostatniego króla – Morvida. Ów nie mając dzieci wybrał na swą następczynię jytnas królową Tatrę Wielką, królową Analapii i Montanii z ery jedenastej. Agej się zgodził. Slawijczycy nie napadali na inne państwa. O ich dziejach opowiadają opowieści ,,Dzieje królów Slawi’’ (Od Słowaka do Morvida) i epos ,,Witeź w rysiej skórze’’ z czasów panowania jytnas królowej Tatry.

*
Potomkowie Soraba (Zerbisa) i Bławatki (Vlavatka) zamieszkali na Bliskim Zachodzie. Była to kraina położona między Germanią a Analapią. Żyli razem z ludem Wieletów (Veltów), których władcą był książe Weltaba (Veltava). Ów podbił Sorabów i uczynił ich swoimi niewolnikami. Mieli budowac gród Radogoszcz (Radohosta); żyli pod batem karbowych. Wreszcie Agej zlecił, by biały orzeł Tinez Dwugłowy zaopiekował się uciskanym ludem. Ów nakzał by Sorab stanął przed obliczem Weltaby i w imię Ageja i Enków zażądał prawa do wielkiej wędrówki na ziemię przedpotopowej Valkanicy. Rósł tam ogromny las, posiadłość Dziewanny Šumina Mati, mający być ofiarowanym przybyszom z północy. Jednak książe Wieletów nie chciał zrezygnowac z pracowitych rolników i budowniczych, jakże pomocnych w jego młodym kraju. Wówczas Wielecję nawiedizłą palga żmij. Wieleci brodzili w jadowitych gadach po kolana, podczas gdy Sorabowie nie mieli z nimi do czynienia. Na szczęście wielu pokąsanych dało się uratować dzięki cudownemu balsamowi, u zarania dziejów Wielecji danego praojcu Welcie przez Mokoszę. Był to największy skarb tego ludu. Gdy Weltaba wciąż nie chciał uwolnić Sorabów, Tinez Dwugłowy spadł z nieba i porwał w szpony jego pierworodnego syna; dwuletnie dziecko. Książe natychmiast kazał Sorabom opuścić swój kraj, po czym bezwłocznie otrzymał dziecko. Przez ten czas chłopczyk spał i nie wiedział, że był w orlich szponach. Sorabowie wyruszyli na południe, choć część z nich zawróciła, a potomkowie tehj część to obecni Łużyczanie. Tinez Dwugłowy prowadził uwolniony lud, który w trakcie wędrówki zażądał: ,,Chcemy mieć króla jak inne narody’’. Biały orzeł się zgodził, ale postawił warunek.
- Przyjmijcie tego, którego wam wybiorę – następnie wezwawszy Ageja wzbił się w górę, po czym osiadł na ramionach dziecka. Wielkie było zdziwienie i niezadowolenie ludu, gdy okazało się, że to był sierota; jego ojca rozszarpał wilkołak, a matka zmarła przy porodzie. Niemniej wolę Ageja trzeba było uszanować. Na cześć orła chłopiec otrzymał imię Orleń (Uklanij). Pod jego przewodem Sorabowie wkroczyli do Puszcyz Dziewańskiej na serbskiej ziemi i tam pobudowali sobie chaty i szałasy. Żyli razem z leśnymi ludźmi, żmijami, rusalkami (najadami i driadami), krasnoludkami, olbrzymami, satyrami, Centaurami, sfinksami, Lynxami, bubonami, chochlikami i mnóstwem dzikich zwierząt. Orleń pojął za żone przybyłą z rosnącego w Grecji Lasu Jesionowego meliadę (jesionicę, nimfę jesionową) imieniem Davana Derenimira. Był dobrym władcą, oddanym swemu ludowi, sprawiedliwym i miłosiernym, walecznym i nie niszczącym pokoju. Za jego rządów Sorabowie żyli w zgodzie z leśnymi stworami i ludami żyjącymi na obrzeżach lasu. Na cześć Tineza Dwugłowego otrzymał od Boruty (Vujci Pastir; Wilczego Pasterza) herb Biały Orzeł Dwugłowy. Miał syna Draka – jego imię oznaczało smoka. (Nie mylić z Dragiem, królem Valkanicy zabitym przez potop). Drak na polowaniu ujrzał dużego, czarnego psa. Zabrał go do swehj siedziby i nazwał ,,Mursin’’. Wystarczyło zawołać: ,,Mursin, kury, kury’’ a już wiedział, że trzeba zapędzać kury do kurnika. Król odkrył z czasem, że pies umie mówić – robił to tylko przed nim, aż został jego doradcą. Niestety Mursin to był Čort Czarny Pies.

,,- Jaki jestem piękny! – zawołał w duchu. – Któż jak ja! – wówczas jednak zamiast jaskółczego dzióbka ujrzał w falach pysk wielkiego, czarnego brytana szczerzącego ostre zębiska. Zmiennik przestraszył się’’ – Szczec Wyrwibadyl ,,Księga Latarnika’’.

Rzekł pewnego razu do Draka, gdy byli sami:
- Pamiętasz swego wyrodnego ojca? Gdy twoja macierz konała, on już myślał by wziąć następną żonę. Poślubił przybłędę z Bohemii; twą macochę. Kiedy mieli oni czas dla ciebie? Czy zaznałeś od nich czułości? Nie, nie zwracali na ciebie uwagi i byłeś samotny, podczas gdy twoi obecni poddani uwielbiali Orlenia i Svatavę. Gdyby jeszcze mieli za co uwielbiac! Dzięki twemu ojcu, sierocie i dosłownie i w przenośni, Sorabia do dziś jest głuchą puszczą, pełną dzikiego zwierza i paru chatynek. Spójrz! – Mursin – Czarny Pies w mgnieniu oka zabrał króla na koronę najwyższego drzewa w Puszczy Dziewańskiej i w magiczny sposób pokazał mu wielkie i piękne miasta. Nestę, Piropolis, Dendropolis, Agreb, cudny zamek Karel, Ateny – Świałosławice, Teby – stolicę faraonów, Ur, Uruk, Issin, Larsę, Babilon – miasta dalekiej Mezopotamii, siedem grodów antilskich...
- Nie wstyd ci tera zbyć królem leśnych dzikusów?! – spytał władcę, a ten się popłakał ze wstydu i zazdrości.
Mursin powiedział:
- Zbuduj wielki gród stołeczny, a sława twego wyrodnego ojca rozwieje się jak pył! – po tych słowach znów byli w królewskiej chacie. Choć Sorabowie byli szczęśliwi zyjąc w lesie, Drak przygotowal się do budowy stolicy. Na wiecu pokazał przywiezioną z Egiptu srebrną makietę Teb. Postanowił, że jego stolica będzie się zwała ,,Białym Grodem’’ (Belgradem). Jednak sąsiedzi Sorabów: Centaury, satyry, rusałki, wodniki, leśni ludzie i żmijowie, olbrzymy i krasnoludki nie chcialy się zgodzić na wycięcie ich lasu. Drak za namową Czarnego Psa zarządził rzeź rozumnych współmieszkańców puszczy, a wielu Sorabów miało za żony rusałki lub leśne niewiasty. Król rozpoczął budowę stolicy, lecz jej nie dokończył. Umarł, a Czarny pies zabrał go do Čortieńska na wieczne męki. W innej wersji (podanej w ,,Codex vimrothensis’’) uratowany przez Dziewannę pokutuje w Nawi Ciemnej. Za żonę miał Egipcjankę Artanes, matkę trzeciego króla Sorabi Połuidniowej – Worwołoda I. Ten dokończył budowy stolicy, najechał i złupił Panonię, Krobację i Windo – Korutanię. Jego syn Wałgor I wzniósł gród zwany Prištiną (Pristina), gdzie najchętniej przebywał i obronił go przed najazdem Ilirów. Królowi Sorabów pomagało w tym chłopskie wojsko uzbrojone w kosy, przeto owa dzielnica została nazwana ,,Kosowem’’.

*
Čortom spodobały się rzezie urządzane przez Draka. Czarny Pies wychodził na powierzchnię i wył. Na jego zew Turcy, Serbowie, Chorwaci, Albańczycy, Niemcy i inne narody chwytały za broń i wyrzynały się ku obrazie Boskiej. Jednak demon nie będzie miał ostatniego słowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz