- Kwik! W jakim to kraju
niewiasty ujarzmiają niedźwiedzie? – z mrocznego jeziora pośrodku
lasu wylazł na brzeg dzik wielki jak dwa wymienione zwierzęta.
- A w jakim to kraju dziki mówią
ludzkim głosem? – spytała smukła niewiasta o długich, czarnych
włosach i niebieskich oczach.
- Panienki są w Redarii, na Bliskim
Zachodzie. Jestem Dzikiem z Jeziora – przedstawił się zwierz.
- Tatra, Ruta, Arvot Baldas z Jeziora
Niedźwiedzi – rzekła cała trójka.
- A panienki tresują tego niedźwiedzia,
by zarabiać na jego występach?
- Nie, to nasz przyjaciel –
powiedziała czerwonowłosa rusałka z siną blizną na szyi, a
następnie opowiedziała całą historię.
- Kościej jest moim wrogiem –
zachrumkał dzik. – Czy spotkaliscie już Redarów? Jeśli nie, to
tłumacze, że ilekroć zbliża się wojjna, opuszczam to jezioro,
idę między ludzi i tarzam się w błocie, aby ich ostrzec. Urodziła
mnie sama Dziewanna, czyli Leśna Matka już w erze czwartej. W
ostatnich czasach mam dużo roboty, bo zły Kościej harcuje ile
wlezie! A wiedzą panienki skąd wiem, czy będzie wojna? Boruta nie
dał mi daru wieszczenia. Zato służą mi wszystkie zwierzęta w tym
lesie i donosza mi jak zbliża się wojna, a wtedy ostrzegam ludzi.
Mogę wiedzieć dokąd was Agej prowadzi?
- Do Velehradu, a potem do Presnau –
odpowiedział Arvot Baldas.
- Tam, to znaczy w tym Velehradzie
mieszka szczur, wielki jak wilk – powiedział dzik. – Zapraszam
do siebie, na miodek, grę w kulki, coś do zjedzenia.
- Dobrze, ale bez śprychów1,
panie dziku – rzekła Ruta, po czym spiąwszy Arvota Baldasa dała
nura w otchłań jeziora.
- Mogłem się domyśleć, ze panienka
jest rusałką, bo ma turkusową bliznę – po tych słowach dotknął
racicą nosa Tatry.
- Hul w wodę! – kwiknął wesoło, a
dziewczyna usiadła na jego grzbiecie i razem zanurkowali.
Gdy znaleźli się na dnie, ujrzeli
rzęsiście oświetlony pałąc z kryształu, dom dzika. Bramę
otworzył im bóbr, a już po chwili Tatra, Ruta i Arvot Baldas
siedzieli przy marmurowym stole, na trójnogach wyciętych z rubinu.
Bobry, wydry i łosie podawały kielichy z pienistym, aromatycznym i
słodkim miodem i sokiem jabłkowym, oraz srebrne półmiski z
potrawami. Było tłókno, jeże i barany pieczone w glinie, figi z
makiem, kwas chlebowy, jesiotr z koprem, cietrzew, kołacze, kasze,
placki, kawior. Grała orkiestra leśnych ptaków, a także żaby,
świerszcze i koniki polne. Po pewnym czasie Tatra odciągnęła
gospodarza na stronę i szepnęła do kosmatego ucha:
- Będąc przy Kosciehju wiem, ze
szykuje nową wojnę; z Aplanem.
Dzik miast się rozgniewać, polizał
ją w policzek i oznajmił:
- Dzkiękuję ci. Nie zapomnę ostrzec
ludzi.
Razem z Tatrą i Ruta tańczyły
wodniki, a z Arvotem Baldasem – rusałka o czarnych włosach.
Zabawa w Jeziorze Redarskich trwałą do białego rana. Wtedy dzik,
dmuchnięciem wysuszył suknie dziewczyn i dał im podkówki: Tatrze
– złotą, a Rucie – srebrną.
1
Śprychy – po kaszubsku żarty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz