środa, 22 maja 2013

Redaria




- Kwik! W jakim to kraju niewiasty ujarzmiają niedźwiedzie? – z mrocznego jeziora pośrodku lasu wylazł na brzeg dzik wielki jak dwa wymienione zwierzęta.
- A w jakim to kraju dziki mówią ludzkim głosem? – spytała smukła niewiasta o długich, czarnych włosach i niebieskich oczach.
- Panienki są w Redarii, na Bliskim Zachodzie. Jestem Dzikiem z Jeziora – przedstawił się zwierz.
- Tatra, Ruta, Arvot Baldas z Jeziora Niedźwiedzi – rzekła cała trójka.
- A panienki tresują tego niedźwiedzia, by zarabiać na jego występach?
- Nie, to nasz przyjaciel – powiedziała czerwonowłosa rusałka z siną blizną na szyi, a następnie opowiedziała całą historię.
- Kościej jest moim wrogiem – zachrumkał dzik. – Czy spotkaliscie już Redarów? Jeśli nie, to tłumacze, że ilekroć zbliża się wojjna, opuszczam to jezioro, idę między ludzi i tarzam się w błocie, aby ich ostrzec. Urodziła mnie sama Dziewanna, czyli Leśna Matka już w erze czwartej. W ostatnich czasach mam dużo roboty, bo zły Kościej harcuje ile wlezie! A wiedzą panienki skąd wiem, czy będzie wojna? Boruta nie dał mi daru wieszczenia. Zato służą mi wszystkie zwierzęta w tym lesie i donosza mi jak zbliża się wojna, a wtedy ostrzegam ludzi. Mogę wiedzieć dokąd was Agej prowadzi?
- Do Velehradu, a potem do Presnau – odpowiedział Arvot Baldas.
- Tam, to znaczy w tym Velehradzie mieszka szczur, wielki jak wilk – powiedział dzik. – Zapraszam do siebie, na miodek, grę w kulki, coś do zjedzenia.
- Dobrze, ale bez śprychów1, panie dziku – rzekła Ruta, po czym spiąwszy Arvota Baldasa dała nura w otchłań jeziora.
- Mogłem się domyśleć, ze panienka jest rusałką, bo ma turkusową bliznę – po tych słowach dotknął racicą nosa Tatry.
- Hul w wodę! – kwiknął wesoło, a dziewczyna usiadła na jego grzbiecie i razem zanurkowali.
Gdy znaleźli się na dnie, ujrzeli rzęsiście oświetlony pałąc z kryształu, dom dzika. Bramę otworzył im bóbr, a już po chwili Tatra, Ruta i Arvot Baldas siedzieli przy marmurowym stole, na trójnogach wyciętych z rubinu. Bobry, wydry i łosie podawały kielichy z pienistym, aromatycznym i słodkim miodem i sokiem jabłkowym, oraz srebrne półmiski z potrawami. Było tłókno, jeże i barany pieczone w glinie, figi z makiem, kwas chlebowy, jesiotr z koprem, cietrzew, kołacze, kasze, placki, kawior. Grała orkiestra leśnych ptaków, a także żaby, świerszcze i koniki polne. Po pewnym czasie Tatra odciągnęła gospodarza na stronę i szepnęła do kosmatego ucha:
- Będąc przy Kosciehju wiem, ze szykuje nową wojnę; z Aplanem.
Dzik miast się rozgniewać, polizał ją w policzek i oznajmił:
- Dzkiękuję ci. Nie zapomnę ostrzec ludzi.
Razem z Tatrą i Ruta tańczyły wodniki, a z Arvotem Baldasem – rusałka o czarnych włosach. Zabawa w Jeziorze Redarskich trwałą do białego rana. Wtedy dzik, dmuchnięciem wysuszył suknie dziewczyn i dał im podkówki: Tatrze – złotą, a Rucie – srebrną.
Kościej widział to wszystko w kryształowej czaszce i nie posiadał się ze złości.




1 Śprychy – po kaszubsku żarty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz