,,Człowiek – Śmierć zostanie pokonany przez niewiastę z kraju Białej Żmii’’ – proroctwo Teosta
Amosow
zniszczył ulicę Bliźniąt z pomocą Neurów. Najpierw zamienił
ich w jeże, a gdy zgromadzili się na nieszczęsnej ulicy, przybrali
wilczą postać i rozpoczęli masakrę. Pierwszą ofiarą był
niewolny woźnica znad Visany. Niewielu ludzi ocalało. Neurowie
przesłuchiwani przez Mięsojada wskazali na Bractwo Twierdzy.
Kościej posłyszawszy o tym okrucieństwie, postanowił uśmiercić
służącą mu z woli Ageja Tatrę z Montanii, mającą sprowadzić
nań klęskę przez wydarcie tajemnicy, wysyłając ją do Neurów.
Był bowiem głupi i sądził, że wszyscy Neurowie to fanatycy i
mordercy. Z woli Kościeja Tatra udała się nie wiedząc tego na
neuryjskie wesele w Teutmanii. Weszła do domu, w którym miała się
odbyć uroczystość i gdy służba wniosła obłożonego lodem
żubra, z przerażeniem ujrzała jak wszyscy zamieniają się w wilki
prócz niej samej. Jednak wilkołaki nie chciały zabijać Tatry.
Przyjęły ją serdecznie i kazały opowiedzieć swą historię... Gdy
dziewczyna opowiedziała o tym jak w Presnau torturował ją
Mięsojad, pewien Neur zrobił łapą zagłębienie w klepisku i
napełnił je wodą ze słowami:
- Wypij tę wodę; zamienisz się w
wilczycę i będziesz mogła zagryźć tę szuję. Kościeja niestety
nie, ale zawsze coś – w owych czasach wierzono, że picie wody z
wilczego śladu czyni wilkołakiem.
- Pozwól panie, że odmówię –
odrzekła Tatra – ja mu wybaczyłam.
- A może się boisz? – spytał inny
Neur.
- Magia jest niebezpieczna – rzekła
dziewczyna – czy znacie dzieje Ancylusa, albo Joldów? – zaczęła
opowieść. – Ancylus żył w erze dziesiątej, a Joldowie w
obecnej. Wszyscy oni czarowali. Ancylus zmienił się w ślimaka, nie
mógł się odczarować i musiał zamieszkać na dnie morza,
nazwanego jego imieniem. Rodzina Joldów – Włodzimierz, Mamielfa,
Stanisław i Lilia zamieniła się w małże i też osiadła w morzu
– po chwili Tatra rzekła: - niektóre moje koleżanki marzyły, by
zostać czarownicami, lecz mnie to nigdy nie korciło. Słyszałam,
że duchy, które mogłyby mi służyć pochodziłyby z Čortlandu.
- A znacie dzieje Leuty? – ciszę
przerwał pan młody. – Toropiec Leuta żył w erze ósmej, za
panowania Nyri V. Jego i jego siostrę Toropię ogromnie interesował
wschód, a Dziewanna Šumina Mati na znak życzliwości dała im
białe łanie z porożami obwieszonymi klejnotami, o spiżowych
racicach. Zbadali jezioro Nordlin, gdzie ugościł ich Car Wodnik,
zwany też ,,Ayałakayem’’, aż zaszli w wysokie góry nad
oceanem. Sprowadzili tam renifery i białe króliki, a na plażach
widzieli opasłe stwory podobne do fok w niedźwiedzich futrach.
Toropiec Leuta nazwał to miejsce Górami Toropii Leuty. Nie umiem
opowiadać bajek; dla mnie trzy kości to zawsze trzy kości. A czy
nasz gość zna jakieś gawędy z Montanii?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz