Strony

środa, 13 maja 2020

,,Zagrajmy w 'Lochy i potwory''








W maju 2020 r. obejrzałem kanadyjsko - amerykański horror ,,Zagrajmy w ‘Lochy i potwory’’’ (ang. ,,Mazes and Monsters’’) z 1982 r. w reżyserii Stevena Hilliarda Sterna (1937 – 2018). Jako źródło inspiracji posłużyła kultowa gra RPG ,,Lochy i smoki’’ (,,Dungeons and Dragons’’) do dziś budząca wiele obaw i kontrowersji (zainteresowanych katolicką krytyką RPG odsyłam do artykułów brata Tadeusza Rucińskiego ,,W krainę fantazji?’’ [w]: ,,Niedziela 51/ 2008’’ i ks. Andrzeja Przybylskiego ,,Rozgrywki z diabłem’’ [w]: ,,Niedziela 28/ 2007’’).






Akcja rozgrywa się w latach 80 – tych XX wieku w USA (min. w Nowym Jorku).






Film opowiada o czwórce studentów mieszkających w kampusie: Jay Jayu (nosił nietypowe nakrycia głowy np. pruską pikielhaubę i miał oswojonego ptaka beo imieniem Merlin), Robbiem (jego matka nadużywała wina, a brat Hall zaginął w dniu swoich urodzin), Danielu (ojciec chciał, aby uczył się na informatyka, lecz syn wolał tworzyć gry komputerowe) i Kat (początkującej pisarce). Połączyła ich wspólna pasja – gra RPG ,,Lochy i potwory’’. Początkowo sesje odbywały się w kameralnym gronie przy świecach. Później jednak Jay Jay zaproponował, aby przekształcić grę w LARP -a rozgrywanego w niebezpiecznych jaskiniach Pequod (choć groziło za to wyrzucenie z uczelni, pozostali gracze zgodzili się). Niestety Robbie oszalał. Całkowicie utożsamił się z odgrywaną przez siebie postacią – Świętym Człowiekiem Pardieu. Odtąd błogosławił innych graczy, miał halucynacje (widział w nich zielonego potwora z gry), zaś w wizjach sennych nadprzyrodzona postać zwana Wielką Salą wzywała go do poszukiwania Dwóch Wież. Robbie pod wpływem snu zerwał z dziewczyną (Wielka Sala wymagała odeń celibatu). W Nowym Jorku zabił napastnika nożem myśląc, że to potwór Gravil. Przebywając w podziemiach miasta uznał przejeżdżający po powierzchni pociąg za smoka i oddał hołd bezdomnemu jako… królowi Francji. Przyjaciele w ostatniej chwili powstrzymali go przed skokiem z jednej z wież WTC. Przygoda Robbiego z RPG skończyła się leczeniem psychiatrycznym.





Film ostrzega przed utratą poczucia rzeczywistości i przed praktykowaniem magii nawet w zabawie, choć zapewne zdaniem miłośników RPG operuje stereotypami.

1 komentarz:

  1. Pod wpływem RPG zaczął wierzyć w istnienie baśniowych stworów i w to, że musi wykonywać wolę nadprzyrodzonych istot, udzielać błogosławieństwa i żyć w celibacie... Z tego wynika, że RPG może z człowieka zrobić chrześcijanina! Straszny los.

    "choć zapewne zdaniem miłośników RPG operuje stereotypami"
    Nie tyle stereotypami, co bzdurami wyssanymi z palca przez chrześcijan mających chorobliwą fobię na punkcie łokultyzmu.

    OdpowiedzUsuń