,, [...] W ich pojęciu szatan nie zawsze był władcą zła. Początkowo Bóg panował samotnie nad duchowym wszechświatem. Trójca istniała w Nim; Syn Boży i Duch Święty byli emanacjami, które przejęły własną, odrębną formę. Bóg wyodrębnił je po to tylko, by rozwikłały sprawy stworzonego przezeń świata. Gdy świat ów zostanie unicestwiony, emanacje te powrócą do Boga. Ojciec zrodził Syna ('zrodził' - w sensie wydzielenie), Syn - Ducha Świętego, Duch Święty - dwunastu apostołów, w tym Judasza [...]. Szatan był także synem Boga Ojca, nawet pierworodnym, początkowo nazywał się Satanael (sufiks 'el' wskazywał na jego boską naturę), w niebie był gospodarzem.
Zgrzeszył pychą i zbuntował się przeciw Ojcu - jak opisuje Izajasz - dołączyły doń inne anioły, sądząc, iż pod nowymi rządami będą miały mniej pracy.
Bunt jednak upadł i szatan wraz z zuchwałymi aniołami został strącony z niebios. By zbudować królestwo, gdzie sam mógłby być Bogiem, stworzył Ziemię i nowe niebiosa. Następnie, by zaludnić swoje włości, z ziemi i wody ulepił Adama. Jednak z prawej stopy Adama i z jego wskazującego palca wypłynęło nieco owej wody - i tak powstał wąż. Wtedy szatan tchnął swego ducha w Adama, lecz wypłynął on z powrotem, wnikając zaraz w węża. Szatan wysłał zatem posła do Ojca, prosząc Boga o nieco życia dla Adama i obiecując, że tak powołany do istnienia człowiek będzie ich wspólną własnością. Bóg tchnął więc ducha w Adama, a później uczynił to samo z Ewą.
Wszystko mogło ułożyć się dobrze, a Adam i Ewa mogliby mieszkać samotnie na Ziemi, gdyby szatan pod postacią węża nie uwiódł Ewy i nie począł Kaina oraz Kalomeny oraz gdyby Adam z zazdrości nie postąpił podobnie, płodząc najpierw Abla, a po nim Seta. Karząc szatana za spowodowanie utraty czystości, Bóg pozbawił go boskiej formy, postaci i mocy tworzenia, potem jednak złagodził gniew i zezwolił, by pozostał panem tego, co zdążył był stworzyć - inaczej bowiem nie mógł go usunąć. Ponieważ jednak Bóg nadal uczestniczył we współwłasności człowieka, dusze kilku wybranych ludzi (wymienionych w genealogiach Ewangelii) zdołały dotrzeć do niebios, gdzie błagały Go o pomoc dla rodzaju ludzkiego. Bóg zatem zesłał światu po 5500 latach Syna swego, Słowo (będące tym samym, co Michał Archanioł czy Doradca w Księdze Izajasza), by zstąpił jako Jezus - i naprawił wszelkie zło - oraz jako Chrystus Pomazaniec. Syn wszedł w świętą Dziewicę Maryję poprzez ucho, przyjął tam ciało i wyłonił się tą samą drogą. Dziewica niczego nie zauważyła, znalazła Go dopiero w postaci dziecięcia w grocie Betlejem. Jezus żył i nauczał, a ponieważ umarł jedynie pozornie, zstąpił do piekieł, związał Satanaela i odjął od jego imienia boski sufiks 'el'. Następnie powrócił do Ojca. [...] 'Wybrani' szczycili się również tym, iż widywali Boga, i to na jawie: Bóg Ojciec był brodatym starcem, Syn - młodzieńcem, a Duch Święty - chłopcem bez zarostu'' - Steven Runciman ,,Manicheizm średniowieczny''
Pomieszanie z poplątaniem, jak to zwykle w herezjach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz