niedziela, 15 kwietnia 2018

Latimeria


,,Najwcześniejsza znana ryba trzonopłetwa pochodzi sprzed 390 mln lat. Długo uważano, że ryby te wymarły pod koniec kredy. Dopiero w latach trzydziestych XX w. złowiono żywy okaz należący do tej grupy’’ - David Norman, Angela Milner ,,Patrzę, podziwiam, poznaję. Dinozaury’’







,,Odkrycie latimerii, po wsze czasy splecione z imieniem profesora J. L. B. Smitha, słusznie uchodzi za największą sensację zoologiczną naszego stulecia’’ - Jacques Millot w artykule na łamach ,,Timesa’’.








Ryby trzonopłetwe (np. rhipidisti, undina, latimeria) wyewoluowały w dewonie. Otrzymały swą nazwę od mięsistych wyrostków (,,trzonów’’), na których wspierały się płetwy, na których wpierały się płetwy, co umożliwiało im wychodzenie na ląd. Z nich wyewoluowały płazy, stając się przodkami gadów, te zaś stały się protoplastami ptaków i ssaków. Do tych ostatnich należy również człowiek. Wszystko to trwało miliony lat i miało bardzo skomplikowany przebieg, a u podstaw tego procesu legło wyjście ryb z wody. Dlaczego to tego doszło? Częste wysychanie zbiorników wodnych, obecność drapieżników (np. eogyrinus w karbonie), w końcu obfitość pokarmu na lądzie – wszystkie te czynniki działały na korzyść ryb z płetwami osadzonymi na trzonach, które w innych warunkach byłyby tylko ,,wybrykiem natury’’. Podczas gdy jednej ryby trzonopłetwe ewoluowały, przekształcając się w płazy, inne ,,zawróciły’’ z obranej drogi i zasiedliły morza i oceany – prastare locum ich przodków.









Do takich należy właśnie latimeria. Na początku XX wieku ludzie mieli pełne prawo uważać, że ryby trzonopłetwe wymarły 65 mln lat temu razem z dinozaurami. W złożach kenozoicznych nie znaleziono wszak ani jednej łuski jakiejkolwiek ryby trzonopłetwej! W 1938 r. u wybrzeży Komorów (ówczesnej kolonii francuskiej) kuter ,,El – 8’’ razem z innymi rybami wyłowił … żywą latimerię! Niemal półmetrowy stwór ugryzł mechanika w rękę, gdy ten dotknął niezwykłego zwierzęcia. Istotę włożono do skrzyni z lodem, gdzie po pewnym czasie zdechła z braku tlenu rozpuszczonego w wodzie. Zaczęła się psuć, więc kapitan Goosen oddał latimerię kustoszowi muzeum w Grahamstown, M. Courtney – Latimer (od jej nazwiska utworzono później nazwę omawianej ryby), ,,Duża, ciężka ryba, tłusta od smarów pokładowych’’ (według opisu Latimer) została przywieziona do muzeum taksówką. Początkowo jej kierowca nieświadomy wartości okazu nie chciał przewozić gnijącej ryby, ale groźba skorzystania z usług konkurencji zrobiła swoje i taksówkarz pokonując obrzydzenie zawiózł rybę do muzeum. Tam latimeria została wypreparowana, a ponieważ kustosz nie potrafiła zidentyfikować okazu, zawiadomiła prof. J. L. B. Smitha z Uniwersytetu Rhodesa. Ichtiolog otrzymał list z opóźnieniem z powodu natłoku świątecznej poczty, lecz po zapoznaniu się z jego treścią od razu wyczuł sensację. ,,Gdybym spotkał żywego dinozaura nie byłbym bardziej zdumiony’’ - słusznie skomentował. Smith nadał jej nazwę łacińską Latimeria chalumnae. Jej drugi człon podkreśla, że rybę złowiono u ujścia rzeki Chalumny. Profesor żałował, że musiał badać rybę jedynie na podstawie spreparowanego okazu. Zapragnął poznać budowę świeżo złowionej latimerii, toteż opracował ulotki informujące o wyglądzie samej ryby, o sposobie zakonserwowania jej oraz o nagrodzie. Jednak II wojna światowa pokrzyżowała te plany. Wśród dalszych okazów złowionych po jej zakończeniu była dostarczona przez Eryka Hunta tzw. malania – domniemany drugi gatunek ryby trzonopłetwej, nazwany tak przez Smitha na cześć premiera Daniela Malana. Okazało się jednak, że malania to po prostu … okaleczona latimeria! Miały również miejsce próby poznania sposobu w jaki latimerie się rozmnażają. W 1998 r. złowiono latimerię u wybrzeży Azji Południowo – Wschodniej. W wielu przypadkach posiadamy skąpy zasób wiedzy o tych rybach.
Co w ogóle o nich wiemy? Są to dosłownie grube ryby i złowione na wędkę stawiają zaciekły opór (jeden z rybaków, Ahmed Husein początkowo myślał, że przynętę złapał … rekin). Pysk masywny, stożkowaty, wypełniają go ostre zęby. Ogon zakończony płetwą w kształcie rombu. Najbardziej charakterystyczną cechą są oczywiście owe mięsiste kikuty, na których wspierają się płetwy piersiowe i odbytowe. U pokrewnych gatunków przekształciły się w łapy płazów. Latimeria badana przez profesora Smitha była stalowoniebieska z matowymi oczami. Tymczasem okaz złowiony przez Huseina (zabity pchnięciem włóczni o kilkunastu grotach) był oliwkowobrązowy z fosforyzującymi, białymi łatami. Również wnętrze jej organizmu zdradza pierwotne cechy. Przykładowo zamiast kręgosłupa ma strunę grzbietową, a jej serce i żołądek również jaskrawo odcinają się od budowy anatomicznej innych ryb.
Latimeria jest mięsożerna. Odżywia się innymi rybami, mięczakami i skorupiakami.


,,Samica składa około 20 jaj. Wiek dojrzały osiąga po roku […]. Samica składa duże jaja, o średnicy 8 – 9 cm i wadze 300 – 340 gramów’’ - Michel Cuisin ,,Tajemnice zwierząt. Prehistoria’’ (rok wydania: 1979).


Rozmnażanie jest najbardziej kontrowersyjnym elementem życia latimerii. Cytowany na początku niniejszego artykułu Jacques Millot pokładał wielkie nadzieje w poznaniu sposobu w jaki te ryby się rozmnażają. Uważał, że obserwacja rozwoju embrionalnego ryb trzonopłetwych pozwoli lepiej poznać (niczym na filmie) kolejne stadia ewolucji kręgowców. W końcu udało się złowić zapłodnioną samicę bliską złożenia ikry i umieszczono ją w łodzi wypełnionej wodą. Niestety z obserwacji były ,,nici’’ - ryba zdechła i nie złożyła oczekiwanej ikry. Co ciekawsze chowała się przed światłem. Prawdopodobnie latimerie są przykładem tzw. fotofobii, czyli lęku przed światłem. Jest to tym bardziej prawdopodobne, zważywszy, że należą przecież do ryb głębinowych. Niektórzy przypuszczają, że odbywają sezonowe wędrówki związane z tarłem podobnie jak łososie lub węgorze, ale nie wiemy, czy na pewno tak jest.
Do 1938 r. o latimeriach nic nie wiedział świat nauki. Jednak ludność autochtoniczna Madagaskaru i Komorów (chociaż nie pojmowała wartości naukowej latimerii) znała ją stosunkowo dobrze. Były one odławiane do celów konsumpcyjnych jak inne ryby, zaś ich ogromne łuski miały zastosowanie w łataniu … przebitych dętek od rowerów!
Choć ryby trzonopłetwe przeżyły tyle zmian wokół siebie, w ostatnich czasach mogą zginąć z głębin oceanów. Są bowiem nadmierne poławiane na potrzeby przemysłu pamiątkarskiego. Znajdują się pod ochroną. Wątpliwe, abyśmy mogli kiedykolwiek ujrzeć żywe dinozaury, czy diatrymy. Niektórzy twierdzą, że na Syberii przetrwały niedobitki mamutów, ale to tylko domysły. Latimeria jest natomiast tak samo realnym zwierzęciem (bez żadnych wątpliwości), jak pies, czy kot, chociaż starszym, rzadszym i mniej poznanym. Nie możemy zmarnować unikalnej szansy jej poznania, która trafiła się nam tak niespodziewanie.