poniedziałek, 28 marca 2022

Mit o Putinie



 ,,Putin to [...] groźny czarownik, wielki mag, który zna przyszłość. [...] dla takich istot jak Putin  nie ma ratunku. Tysiąc lat temu przybyli do nas ze świata ciemności, z zimnego, groźnego kosmosu, smokami ich nazywają, a Putin jest synem jednego z nich. Smoka, który przypadkiem wylądował na naszej planecie. Ten brud, który ze sobą przynieśli, ich porządki, władze, siły, nazywa się 'siri'. Wylądowali na terenie dzisiejszej Rosji, tutaj, na Syberii, rozkwitła ich cywilizacja, tutaj zbudowali swoje pierwsze państwo i tutaj bronią go do upadłego. Putin broni więc ojczyzny swoich ojców, swojej ziemi, Drakonii, Żmijlandii. Wszystkie dziecięce bajki o smokach to są prawdziwe historie o skrzydlatych stworach, które spadły z nieba. U Chińczyków, Inków, Majów - wszędzie smoki, skrzydlate i rogate żmije. I Żmijanie, żmijowa rasa ludzi z kosmosu, z dawnych czasów. Widziałem ich nieraz na zachodnim niebie, potężnych, z rogami, z mocarnymi ogonami... Pół dnia patrzyłem kiedyś. Oni przechwycili całą ziemię. Wszyscy z nimi walczyli: wasze europejskie ludy, nasze tureckie, Chińczycy, Mongołowie, ale wszystkich pokonali, wszystkim dali radę. Ci, co u władzy siedzą, cała elita, to wszystko smoki, demony, które nienawidzą naszej planety, naszej ludzkiej rasy, więc niszczą przyrodę, miasta, ludzi... Wszędzie, gdzie narody robią rewolucje, podnoszą głowy, tak jak na Ukrainie, to Putin ich niszczy, bo to demon, bies, syn smoka, ale on jeszcze nie wie, że tutaj, na Syberii, jest dużo potężniejsza siła niż moc skrzydlatej żmii. Stara, słoneczna, świetlista, najjaśniejsza siła przyrody - szamanizm. Najwierniejsi słudzy i wojownicy Boga. [...]'' - Jacek Hugo - Bader ,,Szamańska choroba''



 

Zwierzęta w kulturze Syberii

 


,,Niedźwiedziom, wilkom, tygrysom, żmijom, sowom, orłom i krukom na Syberii przysługuje szczególny, mistyczny status, szacunek i podziw ludzi. Szczególnie tych z rdzennych narodów, co wcale nie znaczy, że nie wolno im na nie polować. Wilki, jako zabójcy zwierząt hodowlanych, tępione są bezwzględnie, ale ich kudły, skóra i każda, najmniejsza nawet kość jest święta, a zęby i czaszki traktowane są jak relikwie, z których robi się najpotężniejsze ze wszystkich amulety, potężniejsze nawet od tych z niedźwiedzi ludojadów. W Tuwie na przykład o wilkach mówią, że są jak szamani, wszystko widzą i wszystko słyszą, więc prawie nigdy się o nich nie rozmawia i nie używa słowa 'wyrk', co po tuwińsku znaczy wilk. Tuwińcy mówią o nich 'kokkarak', niebieskooki, albo 'kokaj', co znaczy straszny. Słowo 'irej' w języku tuwińskim oznacza niedźwiedzia i dziadka, bo tak samo chodzą, kolebiąc się na boki, i tak samo wielkim szacunkiem są darzeni. 

 


    Lisy, rysie, rosomaki, borsuki, wydry, dziki i łosie obdarzone są bez porównania mniejszym szacunkiem, ale także z niektórych części ich szczątków wytwarzane są cenne strażniki i szamańskie atrybuty, przedmioty, w które w trakcie odpowiedniego rytuału wciela się duch, i wtedy przedmiot, rzecz, staje się angunem, siedzibą ducha.

 


    Renifery uważane są za stworzenia boskie, bo [...] dostarczają [...] lekarstwa ze sproszkowanych rogów, więc kiedy szaman w trakcie rytuału chce wejść do górnego świata bogów, do łomotania w bęben używa kałatuszki pokrytej skórą renifera, a kiedy potrzebuje przedostać się do dolnego świata, łomocze kałatuszką obciągniętą w skórę niedźwiedzia, bo to zwierzak, który jest strażnikiem piekieł'' - Jacek Hugo - Bader ,,Szamańska choroba''