środa, 2 października 2013

Oniricon cz. II

Śniło mi się, że:


- dyrektorem ogrodu zoologicznego w Pradze był Turek,



- w Iraku za Saddama Huseina kwitł styl socrealistyczny w architekturze,



- yorkshire terier chciał się ze mną bawić, ale ja nie chciałem bo nie miałem majtek,



- po szczecińskiej ulicy szedł żółw grecki, który się zamienił w żółwia zielonego,



- Arnold Boczek miał żonę; niską i otyłą Egipcjankę wyznającą Seta,



- miałem żonę; piękną Austriaczkę - blondynkę w białej, powłóczystej sukni, lecz jej nie kochałem, bo nie była Jeną ov Blackeyovą,



- razem ze starszą panią nie wierzącą w spiski masońskie, przemierzałem warszawskie podziemia, gdzie bałem się, że pochwycą mnie masoni i uwiężą w jednej z podziemnych cel, mimo strachu dokończyłem wędrówkę,



- w szkole powiedziałem, lub chciałem powiedzieć, że za rządów Lecha Wałęsy był w Polsce autorytaryzm,



- byłem Ferdynandem Kiepskim i udałem się do Arabii Saudyjskiej; jechałem tam ze Szczecina autobusem pełnym ubranych na biało Arabów; w owym autobusie spotkałem Lecha Wałęsę uważanego za wroga islamu, już w Arabii Saudyjskiej odwiedziłem lokal wyborczy, gdzie dowiedziałem się, że Edward Gierek był wrogiem islamu,



- fińskie małżeństwo; mąż neopoganin i żona chrześcijanka byli prześladowani przez urzędników, którzy nie pozwalali im zbudować domu (mogli mieszkać tylko w piwnicy), owe małżeństwo przeżyło katastrofę lotniczą, lecz później i tak zginęło tragicznie,



- św. Stanisław Kostka nigdy nie głaskał kotów,



- jakaś starsza pani napisała na swoim blogu, że w ,,Gwiezdnych Wojnach'' jest etyka żołnierska, a nie marynarska,



- Edmund Pevensie dostał się do świata Mrocznych Materii, gdzie spotkał Białą Czarownicę; w tym świecie łabędzie i flamingi zionęły ogniem, zaś Biała Czarownica położyła zakonnicy pluskwę na twarzy,
- spowiadałem się u swojej Babci,
- Lech Wałęsa czytał ,,Księgę zaklęć'' w sejmowej toalecie,



- Marian Paździoch z żoną dostali się na drugą stronę lustra, gdzie spotkali dziwne stwory; w tym śnie zabiłem Helenę Paździoch,



- szedłem przez polanę otoczoną lasem, spotkałem rysia i Sapkowskiego, który wypił za dużo wina,



- pewna polska dziewczyna, blondynka, która będąc z koleżankami w Paryżu kupiła sobie suknię ślubną, chciała sobie kupić żabę goliata,
- w sklepie zoologicznym widziałem w akwarium pomarańczową rybę o wężowatym kształcie, która w Indiach jest poświęcona bogini Kali,



- byłem na Dominikanie z Janesem ov Calcium; padał deszcz, Dominikana przypominała Półwysep Helski, zaś w trzcinach hałasowały nutrie,



- Korowiow i Behemot polecili karłom potłuc naczynia pewnej urzędniczki,



- latem kąpałem się w strudze Rusałka w Parku Kasprowicza w Szczecinie i spotkałem grupę młodzieńców w białych koszulach i czarnych spodniach, oraz dziewczyn w biało czerwonych sukienkach, które trzymały na ramionach czarne koty o srebrnych oczach; przestraszyłem się tych ludzi myśląc, że są upiorami, jeden z nich znał moje imię i chciał mnie sfotografować gdy się przebierałem, lecz nie wyraziłem zgody,
- gdy Ferdynand Kiepski pokazał Paździochowi gruby patyk, ten myślał, że to krócica.