piątek, 23 października 2020

Oniricon cz. 648

 Śniło mi się, że:



 



- istnieje demon Beztroska Przyjazna mający postać blondynki o białej skórze i czarnych plamach wokół oczu, ubrany w biało - czerwony dres; Beztroska Przyjazna zamieniała miłość w przyjaźń, a przyjaźń w nienawiść,






- miałem młodszego brata, który był muzułmaninem i chciał mnie zabić (na jawie nie mam brata),






- dzieci urządziły w szkole konkurs piękności dla postaci bajkowych, w ramach którego powiesiły na ścianie rysunki min. Królewny Śnieżki i czarownicy Muki,






- elf będący fanatykiem religijnym w czasie Wielkiego Postu zamierzał uprawiać w wannie seks z elfką, gdy wtem przyszedł człowiek i zabił elfa wbijając mu nóż w brzuch, po czym zabrał elfkę do siebie,






- Paweł Tanajno piszący teksty o mitologii słowiańskiej jeździł na tygrysie i zanurkował w morzu gdzie uratował tonącego Stanisława Rosika (czyli mnie) dosiadającego olbrzymiego konika morskiego,






- latem na plaży Jan Bodakowski przeprowadzał wywiad z Pawłem Tanajną, który powiedział, że nie wierzy w pandemię koronawirusa,






- nocą odwiedziłem wioskę Dogonów w Mali, gdzie wszystkie dzieci miały autyzm i brzuchy świecące bladozielonym światłem, co umożliwiało im kontakty z kosmitami,






- w klasie piątej poznawałem na lekcji historii grecki mit o pochodzeniu Kimerów od Kimerosa, oraz uczyłem się o starożytnej cywilizacji Valdajów na terenie Uralu,


















- po latach przed wejściem do toalety spotkałem swojego dawnego psychologa, pana Michalusa Avriliusa ov Pinusa, który miał blond włosy i brodę i był pół - Szwedem, pół - Rumunem, powiedziałem mu o wydaniu ,,Tatry'' i  ,,Tatry. Suplement'', lecz nie okazał entuzjazmu, co mnie rozczarowało,






- pani Halinka, stojąca na czele wspólnoty charyzmatycznej skłaniała jej członków, by zostawali pustelnikami i żyli z jałmużny, pewna kobieta z tej wspólnoty miała kryzys wiary; gorszyła ją legenda o Złotej Kaczce mieszkającej w kopalni jako pogańska, zaś idąc ulicą odczuwała dziwne promieniowanie emitowane przez posągi Świętowita i Baala (ten ostatni przypominał wapiennego faraona ze złotą głową),







- mówiłem Jenie ov Blackeyovej, że być może niektórzy z członków opozycji totalnej wierzą, że postępują dobrze, jednak Sowieci i esesmani palący Żydów też uważali, że postępują dobrze, co nie znaczy, że mieli rację,






- razem z Janesem ov Calcium słuchałem konferencji religijnej, w czasie której drewniana kaczka potrafiąca kwakać, pilnowała aby nikt nie przeszkadzał,






- w czasie pobytu w Tajlandii chciałem sobie kupić piękną dziewicę i zabrać do Szczecina,






- wracając pociągiem do Szczecina czytałem książkę o XVIII wieku, widziałem w niej ilustrację przedstawiającą psa w stroju papieża, znalazłem też informacje o ówczesnych mitach Tybetańczyków, Aborygenów i Indian północnoamerykańskich, dowiedziałem się, że Tybetańczycy są Słowianami i przed przyjęciem buddyzmu mieli szamanów i wierzyli we wróżki, Aborygeni byli świadomi, że mieszkali na pustyni i nazywali swą ojczyznę ,,terytoriami'', z kolei Indianie czcili boginię - waginę,






- w wierzeniach indyjskich niebo opiera się na głowie słonia mieszkającego gdzieś w Himalajach, zaś szamani mogą rozmawiać z bogami siedząc na zadzie zwierzęcia,







- nazwa Szczyrk pochodzi od łacińskiego słowa,,circus'', ponieważ w starożytności Rzymianie zbudowali tam cyrk (wymyślone na jawie),






- starożytni Egipcjanie, Grecy i masoni odkryli Amerykę Północną na długo przed Kolumbem,






- w XVII - wiecznym Kostrzynie pewien urzędnik przebierał się za diabła, aby straszyć grzesznych sąsiadów min. mężczyznę, który świętował Noc Kupały; urzędnik ułożył o nim pieśń, w której padło imię boga Jessy. 

,,Skif''

 

,,Scytowie. Nazwę tę nadawali starożytni Grecy plemionom, zamieszkującym obszary na płn. od Indyj, Iranu, Kaukazu i płn. wybrzeża morza Czarnego, jak: Massageci, Sakowie, Skoloci i in. (Skolotów Herodot uważa za właściwych S.). Należeli najprawdopodobniej do szczepu indoeuropejskiego. Byli doskonałymi jeźdźcami i łucznikami, wiedli życie koczownicze, składali krwawe ofiary bóstwu nieba, wojny i ogniska; rządzili nimi książęta plemienni, czasem królowie. Pozostawali w stosunkach wymiennych z kolonjami greckimi nad Morzem Czarnem i Azowskiem. W 630 prz. Chr. zagrażają M. Azji, stąd ich w 620 wyrzuca Kyaksares, w 513 wyprawia się na S. Dariusz, ale bez skutku, 495 napadają na Chersones. Rzymianie zetknęli się z nimi po podbiciu Dacji (107 po Chr.)’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 15 Rewir do Serbja’’ 1





 


W październiku 2020 r. obejrzałem rosyjski film fantasy/ lost race fiction ,,Skif’’ z 2018 r. w reżyserii Rustama Mosafira.






Akcja rozgrywa się w umownie traktowanym wczesnym średniowieczu na terenach Księstwa Tmutarakańskiego nad Morzem Czarnym.






Głównym bohaterem jest bojar Lutobor, wyznawca prawosławia, wiernie służący księciu Tmutarakanu. Jego żonę i synka porwały niedobitki Scytów, zwane Wilkami Aresa. Bojar został niesłusznie oskarżony o próbę otrucia kniazia korzeniem wiedźmy. Uwolniony z lochu przez swego władcę, wyruszył na odsiecz swym bliskim razem ze scytyjskim jeńcem Kunicą, któremu darował życie i kazał złożyć przysięgę na Peruna. Z czasem Lutobor i Kunica zostali przyjaciółmi. Scyta oddał życie w pojedynku ze swym współplemieńcem Jarem, aby Słowianin mógł odzyskać żonę i dziecko. Później Lutobor zabił w pojedynku Jara został przez Scytów wybrany ich wodzem. Obiecał Scytom opiekę swego kniazia. Jednak władca Tmutarakania okazał się wiarołomcą i kazał łucznikom wymordować Scytów. Wówczas Lutobor wymówił posłuszeństwo kniaziowi, ogłosił, że jest Scytem i stanął do walki z jego armią.

W czasie wyprawy Lutobor i Kunica napotkali ludzi tak niezwykłych, że można ich uznać za fantastyczne istoty.






Strażnik Peruna opiekował się chramem słowiańskiego boga burzy. Miał trupioblade ciało pokryte czerwonymi plamami (nasunął mi skojarzenia z Kościejem). Posiadał moce jasnowidzenia, dzięki którym odgadł, że Kunica nie czci Peruna, ale Aresa. Strażnik zaatakował Słowianina i Scytę i zginął przebity mieczem, a jego krew posłużyła Kunicy w rytuale złożenia ślubu Aresowi.






Lud Welesa (słowiańskiego boga Nawii – krainy zmarłych, magii, przysiąg, poezji i bydła) był plemieniem trupiobladych karłów noszących przerażające maski. Za pomocą środka usypiającego wsypanego do wody, Lud Welesa pojmał Lutobora i Kunicę i kazał mu walczyć na arenie z dzikim osiłkiem Berendejem. Lutobor dzięki łykowi haomy (świętego napoju starożytnych Persów) wpadł w szał bitewny. Rozszarpał większego i silniejszego od siebie Berendeja, po czym wymordował siedzący na trybunach Lud Welesa. Gdy już ochłonął był przerażony swoim czynem.






Film jest momentami bardzo krwawy (nie dla dzieci), lecz równocześnie opowiada o miłości do rodziny, honorze, przyjaźni, umiłowaniu wolności i prawie archaicznych ludów do zachowania swojej odrębności. Dostrzegam w nim również zawoalowaną krytykę imperialnej polityki putinowskiej Rosji.




1 Zainteresowanych tematyką scytyjską, odsyłam do posta ,,Dzieje’’, w którym zrecenzowałem dzieło Herodota :).