sobota, 30 grudnia 2017

Ważki









Vitus B. Dröscher został kiedyś niesłusznie oskarżony o nadmierną antropomorfizację ważek. ,,Samce w odniesieniu do samic mają tylko seks w głowach'' – mówił jego oponent. A tymczasem... Zaobserwowano jak samiec ważki wyłowił z wody podtopioną samicę swego gatunku, wcale nie próbując później z nią kopulować. I jakie z tego wnioski dla dumnych ludzi? 1







Ważki to najstarsze, pochodzące z karbonu owady, którym dane było wzbić się w przestworza. Reprezentowała je gigantyczna Meganeura monei o 75 – centymetrowej rozpiętości skrzydeł. Zasadniczą budową anatomiczną nie różniła się od współczesnych ważek. Jej odcisk (całego ciała) odkryto w zagłębiu węglowym Allier pod Comentry we Francji. Takie giganty odeszły w niebyt otchłani dziejów; przegrały w konkurencji z innymi prehistorycznymi lotnikami.







Aby zademonstrować jak współczesne ważki się ,,skurczyły'' przytoczę wymiary współcześnie egzystującej żagnicy: osobnik dorosły (imago) osiąga 7 – 8 cm długości i 10 – 11 cm rozpiętości skrzydeł, zaś larwa żagnicy mieście się w przedziale 4,5 – 5 cm.







Ważki żyją na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy, przy czym gatunki tropikalne są większe od bytujących w chłodniejszym klimacie (europejska żagnica jest wyjątkiem). W stadium imago mają monstrualne głowy, którymi mogą swobodnie obracać (stanowi to ewenement wśród owadów!). Posługują się gryzącym aparatem gębowym i równie jak głowa monstrualnymi oczami złożonymi. Korpus krótki i masywny. Jak wszystkie owady posiadają sześć odnóży, które u nich nadają się do siedzenia, bądź chwytania innych owadów, lecz w żadnym razie do chodzenia! Odonata – bo tak brzmi łacińska nazwa ważek - są za to świetnymi lotnikami. Korzystają z czterech długich skrzydeł, w czasie lotu przybierających dla oka obserwatora postać unoszącej się wokół owada mgiełki, a samą ważkę upodabniających do miniaturowego helikoptera. Odwłok jest długi i cienki, zakończony dwoma ostrymi wyrostkami, którym ważki zawdzięczają takie angielskie nazwy ludowe jak: ,,diabelskie szydła'', lub ,,końskie kłujki'' (w polskiej gwarze są nazywane łątkami, lub świteziankami). Ważki można więc pomylić wyłącznie ze stadium imago mrówkolwa (siatkoskrzydłe), ale ten ostatni prowadzi nocny tryb życia. Pośród omawianych owadów trafiają się prawdziwe kolorystyczne piękności np. tężnica wytworna ma zielone oczy z podłużną czarną plamką, czarno – czerwone odnóża, czarno – żółty tułów, błyszczące złoto – czerwone skrzydła, zaś jej odwłok jest pokryty kombinacją barw: białej, czarnej i różowej. Są też gatunki o takich barwach jak np. czerwono – czarne z przezroczystymi skrzydłami, ciemnozielone z czarnymi oczyma i przezroczysto – czarnymi skrzydłami, żółte z czarno – białym wzorkiem na głowie i tułowiu i z przezroczystymi skrzydłami zdobnymi w podłużne czarne plamki na każdym skrzydle i wiele innych, radujących oczy miłośników piękna dzikiej przyrody.
Ważki są mięsożerne. Konsumują mniejsze od siebie owady głównie muchy i komary. Nawiązał do tego faktu Waldemar Bonsels w ,,Pszczółce Mai'', gdzie ważka pożarła muchę Jana Krzysztofa. Lęk owadów padających łupem ważek, człowiek ostatnio zaczął wykorzystywać na swój użytek. Otóż do odstraszania komarów można wykorzystywać aparaty z nagranym szumem skrzydeł omawianych owadów; działa to tak jak ryk lwa na człowieka (tego nie można nazwać antropomorfizmem!). W Polsce te metody walki z komarami są jednak bardzo mało znane.







Prokreacja Odonata jest związana ze środowiskiem wodnym. Zapłodnione samice mocno trzymając się nabrzeżnych roślin, zanurzają odwłoki w wodę i składają jaja. Z tych wychodzą larwy. Tak jak imago mają monstrualne, mogące się swobodnie obracać głowy, wyposażone w ,,oczy większe niż żołądek'' według określenia Michela Cuisina zawartego w książce ,,Tajemnice zwierząt. Łowcy i ich ofiary''. Pokarm pobierają tylko u nich spotykanym rodzajem aparatu gębowego, zwanego jako ,,maska'', która błyskawicznie się rozkłada i łapie: wodne owady, kijanki, narybek itd. Larwa ważki ma sześć odnóży i ubarwienie szare, brunatne, lub oliwkowe. Wyrostki oddechowe usytuowane są na końcu odwłoka. Po upływie odpowiedniego czasu, larwa wychodzi z wody po łodydze wodnej rośliny i linieje. Nadchodzi kolejny etap metamorfozy od czasu: jajo – larwa, tym razem ,,zatytułowany'': larwa – imago. Ciemny pancerz larwalnego, chitynowego naskórka opuszcza ważka – imago, która pompując powietrze do tchawek (systemu wymiany gazowej u owadów) rozprostowuje skrzydła i odwłok, by odbyć pierwszy w swoim życiu lot – dla niektórych osobników będący lotem ostatnim z powodu znacznej liczby wrogów naturalnych, na co ,,lekarstwem'' jest wysoka płodność.
W XX wieku ważki z Łodzi rozmnożyły się do tego stopnia, że wyruszyły na poszukiwanie nowych terenów. Przerażonym mieszkańcom wspomnianego miasta, nasunęło to skojarzenia z nalotem szarańczy i to bez przenośni; po prostu ważki pomylono z szarańczą. Nie dość tego. Wystąpiono nawet z żądaniem wytępienia płodnych owadów. Czy były to słuszne obawy? Bynajmniej. Odgrywają one pożyteczną rolę w ograniczaniu liczebności much i komarów, zaś odłowy narybku rekompensują dużą liczbą wrogów naturalnych. W rzeczywistości to częściej człowiek jest wrogiem ważek niż na odwrót. Oprócz stosowania pestycydów zagraża im też osuszanie terenów podmokłych. Paweł Buczyński z UMCS w Lublinie komentuje to tymi słowy: ,,Z naszego krajobrazu znikają małe zbiorniki wodne, w których są najlepsze warunki do rozmnażania wielu spośród występujących w Polsce 72 gatunków ważek. z nich grozi wyginięcie''. Nie możemy na to pozwolić.





1 Wściąż pamiętam jak latem 1995 r. ważka wleciała do mojego mieszkania ;). W tym samym czasie do domu nocami wlatywały ćmy. Wszystkich tych ,,gości'' moja ś. p. Babcia łapała i wyrzucała na zewnątrz.