piątek, 2 marca 2018

,,Szaleńcy Boży''


,,Taki duży taki mały może Świętym być
Taki gruby taki chudy może Świętym być
Taki ja i taki ty może Świętym być''
- Robert Friedrich ,,Taki duży taki mały''


,,2 lutego 1260 roku oddział Tatarów wtargnął do kościoła Świętego Jakuba i zmasakrował modlących się tam zakonników dominikańskich. Od tego czasu w świątyni pojawiać się zaczęły tajemnicze świetliste sylwetki. Biła od nich tak mocna poświata, że często mylono ją z łuną pożaru. Przeprowadzono nawet w tej sprawie śledztwo kościelne (później męczenników ogłoszono błogosławionymi). Zdarzało się, że święci interweniowali, ratując świątynię przed zniszczeniem. Tak było w czasie 'potopu', gdy świetliste istoty wystraszyły wojska Rakoczego […]. Kult błogosławionego Sadoka i czterdziestu ośmiu sandomierskich dominikańskich męczenników zaakceptowany został przez papieża Piusa VII w 1807 roku. Ich wspomnienie liturgiczne obchodzone jest przez Kościół 2 czerwca'' – Witold Vargas, Paweł Zych ,,Duchy polskich miast i zamków''







O Zofii Kossak (1889 – 1968; znanej też jako Zofia Kossak – Szczucka i Zofia Kossak – Szatkowska); jednej z moich ulubionych Autorek przeczytałem po raz pierwszy w gimnazjum w książce popularnonaukowej o sławnych Polakach. Wzmianka o jej twórczości pojawia się w moim poemacie dygresyjnym ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy'' (odsyłam do posta ,,Triumf Literatury''). W 2002 r. sięgnąłem po ,,Pożogę’’ - wspomnienia Autorki opisujące tragiczne czasy rewolucji 1917 r. na Ukrainie (książka była zakazana przez komunistów) i ,,Bez oręża’’ - piękną powieść o św. Franciszku z Asyżu. W 2011 r. przeczytałem powieść ,,Błogosławiona wina’’ (pierwotny tytuł brzmiał: ,,Beatum scelum'') opowiadającym o tym jak Mikołaj Sapieha ukradł z Rzymu obraz Matki Boskiej, który dziś jest czczony w Kodniu. W liceum wiedziony ciekawością przeczytałem kontrowersyjny, swego czasu krytykowany na łamach ,,Niedzieli'' podręcznik historii napisany przez Andrzeja Garlickiego (1935 – 2013). Historyk ten podawał, że Zofia Kossak, choć przed II wojną światową krytykowała Żydów (możliwe, że wpłynęły na to jej przykre doświadczenia z żydowskimi komunistami opisane w ,,Pożodze'') to w czasie okupacji hitlerowskiej napisała odezwę ,,Protest'' wzywającą do obrony eksterminowanej ludności i sama aktywnie się nią zajęła jako współzałożycielka Rady Pomocy Żydom ,,Żegoty''. Choć uważana za antysemitkę, ratowała Żydów ryzykując życiem swoim i swoich najbliższych. Jak skomentowała to polonistka, pani Eva ov Tomas: ,,W takich sytuacjach można być tylko człowiekiem, lub aż człowiekiem''. Na studiach dowiedziałem się, że podobnych przypadków było więcej (np. Jan Dobraczyński, Jan Mossdorf).








Antologię opowiadań ,,Szaleńcy Boży'' przeczytałem po raz pierwszy w 2008 r. Akcja tych opowieści rozgrywa się od starożytności po XVII wiek w: Sylenie w Libii, Mirze w Azji Mniejszej, Polsce, Bretanii (Armoryce), Arabii, Indiach, królestwie Franków i Włoszech. Bohaterami są bardziej lub mnie znani święci jak: św. Jerzy (III wiek - 303), św. Mikołaj (ok. 270 – ok. 345/ 352), bł. Bogumił (? - koniec XII wieku), św. Urszula (? - ok. 304/ 451), św. Hieronim (331/ 347 – 419/ 420), św. Sadok i towarzysze, św. Franciszek Ksawery (1506 - 1552), św. Antoni Pustelnik (250/ 251 - 356), św. Jadwiga Śląska (1178/ 1180 - 1243), św. Andrzej Apostoł (? - 62/ 70), św św Jozafat i Barlaam, św. Andrzej Bobola (1591 - 1657), św. Franciszek z Asyżu (1181/ 1182 - 1226), św. Klara (1194 - 1253), św. Pachomiusz Starszy (292 - 346), św. Andrzej Świerad (koniec X wieku – ok. 1034) i jego uczeń św. Benedykt męczennik (koniec X wieku - 1037), oraz św. Jacek Odrowąż (1183 - 1257).


Na kartach antologii chrześcijański świat nadprzyrodzony przeplata się ze światem legend i baśni.








Smok z Syleny, antagonista św. Jerzego pojawił się w legendach o nim dopiero w okresie wypraw krzyżowych. Jest to niejako chrześcijańska wersja greckiego mitu o Perseuszu ratującym Andromedę przed morskim potworem. W opowiadaniu Zofii Kossak smok symbolizuje pokusę. Zniewala za pomocą spojrzenia. Mieszkańcy Syleny wydali mu na żer córkę króla. Uratował ją błędny rycerz św. Jerzy. Uniknął magicznego wzroku poczwary dzięki noszonemu na piersi ryngrafowi.








Attyla (406 – 453); budzący paniczny lęk władca imperium Hunów został przedstawiony w sposób zmitologizowany:

,,... A ma ci on Attyla, syn Mundzuka, głowę wielką, grzbiet garbaty, nogi krzywe, nos perkaty, skórę żółtą i kose oczy. Kobyle mleko pija, surową koninę żre, po sześć palców ma u nóg. Kiedy tupnie w złości, dym smrodliwy idzie spod murawy. W dymie demony się kłębią, Mundzukowemu synowi posłuszne. Nie zdzierży im nikt. Ma zaś ci on Attyla swój stolec daleko, w stepie gorącym, równym. Cztery wieżyce strzegą jego domu. Po cztery razy waruje wkoło częstokół. Na każdym palu częstokołu wbita głowa wroga. Z wygnitych oczu kapie trupi jad, grozę niesie na wskroś stepu. Nie zdąży ich słońce wybielić, już wiatr pędzi cuch nowych głów. Drży z trwogi ziemia dokoła. Dyszy ciężko z lęku step... Za czterokrotnym opasaniem głów ucztuje rad Attyla syn Mundzukowy. Z nim pięćdziesięciu jego synów i stu hetmanów przedniejszych – Ellak o srogim obliczu, Dengitzik drżączkę mający, wielki Emedzar, góry przenoszący, Uzindur trądem dotknięty, Uto, Iskalm i Ernak... Ze złotych i srebrnych czar piją Attylowe syny i woje; on sam zaś z czary drewnianej, zaklętej. Podle pałacu jego stoi pomieszkanie żon. Jest ich dziewięćdziesiąt i dziewięć. A najpierwsza jest Cerka, którą zwą też Helgą, jasnowłosa, z północy branka przywieziona. Ta ma swój pałac osobny. Słuchają się zachcenia Attyli, Mundzukowego syna, cesarz rzymski Walencjusz, w wielkim Bizancjum siedzący, i wszyscy królowie Wschodu. Straszny on. 'Trawa nie porośnie, gdzie mój koń przeleci' – taki jest jego zaśpiew. We śnie ludzie z trwogą powtarzają jego imię. Gorszy jest niźli wilkołak...'' - Z. Kossak ,,Szaleńcy Boży''

Atylla występuje w ,,Pieśni o Nibelungach'' jako Etzel - ,,bicz Boży'', zaś w sagach wikingów jako Atli. W mitologii węgierskiej jest postacią … pozytywną, herosem i twórcą węgierskiej państwowości. W mitologii Czesława Białczyńskiego był wielkim władcą Słowian. Bardzo prawdopodobne, że to właśnie Hunowie stali się jednym z pierwowzorów orków z twórczości J. R. R. Tolkiena.

Ethere – syn króla Artura miał być przyszłym mężem św. Urszuli (Orszuli). Armorykańska królewna obawiała się go z powodu gwałtownego charakteru i skłonności do picia. Przed planowanym ślubem udała się na pielgrzymkę do Rzymu i … poniosła w Kolonii śmierć męczeńską z ręki Attyli.








Kiedy św. Franciszek Ksawery – wielki misjonarz ludów Azji przybył na małą wysepkę ludożerców u wybrzeży Indii, jego krzyż przepadł w falach. Na szczęście z morza wyburzył się krab niosący krzyż, co zjednało misjonarzowi szacunek krajowców.








Centaur – stwór z mitologii greckiej, pół człowiek, pół koń, w opowiadaniu Zofii Kossak – symbol Siły. Chciał się ścigać ze św. Antonim, lecz ten przepędził go od siebie.







Satyr (Zofia Kossak nadała mu polską nazwę ,,koźlacz'') – stwór z mitologii greckiej, pół człowiek, pół kozioł – symbol Radości. Św. Antonii przepędził go precz.








Nimfy – istoty z mitologii greckiej mające postać pięknych, młodych kobiet, symbol Piękna. Św. Antoni nie chciał mieć z nimi nic wspólnego.







Kiedy eremita odpędził od siebie Siłę, Radość i Piękno jako rzeczy pogańskie, rzekomo przeszkadzające w kontakcie z Bogiem, przyszedł do niego szatan i napełnił lękiem. Św. Antoni zaczął się modlić do Boga, a wtedy szatan poszedł precz. Bóg surowo upomniał św. Antoniego każąc mu kochać innych ludzi i iść uczyć się od św. Pawła Pustelnika, do którego garnęły się nawet zwierzęta.








Średniowiecznych, francuskich mnichów nawiedził złotooki sukkub (kobiecy demon w czasach pogańskich odbierający cześć jako bogini Wenus) udający zbiegłą księżniczkę, prześladowaną za chęć zachowania dziewictwa. Istota stawiała sobie za cel oderwać mnichów od ślubowanej czystości. Na szczęście przepędził ją św. Andrzej Apostoł (imię świętego znaczy ,,męski'').









Kiedy Awenir, władca indyjskiej krainy Sagali, chciał, aby jego świeżo nawrócony na chrześcijaństwo syn Jozafat porzucił Chrystusa, uciekł się do pomocy czarowników. Pierwszy z nich wziął na siebie postać św. Barlaama – byłego doradcy króla i mistrza Jozafata, aby jego ustami nakłonić młodzieńca do porzucenia chrześcijaństwa. Jednak Duch Święty włożył w usta fałszywego Barlaama słowa, które tylko umocniły Jozafata w jego wyborze. Z kolei inny czarownik posłużył się zjawami pięknych dziewcząt, które jednak nie zdołały złamać Jozafata.









Kiedy św. Pachomiusz Starszy na pustyni zaczął się zastanawiać, którego świętego najbardziej przypomina, Bóg wysłał doń anioła, który oznajmił, że Kulawego Mikrona. Św. Pachomiusz poszukiwał tej osoby wśród pobożnych mnichów, filozofów i retorów, aż w końcu znalazł Kulawego Mikrona w karczmie. Okazało się, że był to leniwy i zapijaczony grajek w karczmie, który niegdyś trudnił się rozbojem. Nawrócił się dzięki kobiecie, która się nim opiekowała gdy był ranny, mimo że jako rozbójnik zabił jej syna. Myślę, że wynika z tego taki morał, że zarówno były rozbójnik Kulawy Mikron, jak i były żołnierz św. Pachomiusz to mieli wspólnego, że obaj dostąpili przebaczenia.









W historii o św. św. Świeradzie i Bendykcie, patronach Słowacji została przytoczona słowiańska legenda o skałach w kształcie przypominającym kobiety:

,,Zaszli na wzgórze, gdzie stoją olbrzymki zamienione w kamień. Ludzie mieszkający w dolinie zwali je Prządkami. Powiadali […] - że plemię Obrzych, czyli wielkoludów, mieszkało na onym wzgórzu. Gdy w dolinie jęto budować pierwszy kościół na tej ziemi, wielkoludy uciekły precz w Tatry. Pięć córek Obra wróciło się z drogi po kądziel i już nie zdążyły zbiec. Dźwięk dzwonów świeżo ukończonego kościoła uderzył w nie i rażone tym głosem skamieniały. […]'' - op. cit.

Obr jako określenia olbrzyma pojawia się w ruskiej ,,Powieści lat minionych'' i pochodzi od etnonimu Awarowie. Ci ostatni byli azjatyckim ludem walczącym ze Słowianami. Oczywiście podobne legendy spotyka się też w kulturach innych ludów.

Przesłanie książki głosi, że nie można kochać Boga nie kochając Jego stworzeń; ludzi, zwłaszcza tych ciepiących, najbardziej potrzebujących miłosierdzia i świata przyrody. Z pochwałą spotyka się pokora, zaś z krytyką – pycha, przez którą św. Antoni początkowo wzgardziwszy Bożymi stworzeniami miast Boga napotkał w swej pustelni diabła. Książkę oceniam jako genialną, wartą sfilmowania. Czyta się ją jak najlepszą powieść fantasy ;).