środa, 15 sierpnia 2018

,,Kytice''


,,Erben Karel Jaromir, pisarz czeski (1811 – 1870), archiwarjusz miejski w Pradze, zasłużył się przedewszytskiem wielkim zbiorem czeskich pieśni ludowych (1842 – 45, 3 t., bardzo rozszerzone wyd. 1864, 3 t.), z którym łączy się zbiór ‘Stu słowiańskich podań i baśni ludowych’ (1865). Spowodował wiele wydań starszych pomników literatury czeskiej (m. i. zbiorowe wyd. czeskich pism Husa, 1865 – 68, 3 t.). W zbiorze poezyj p. t. ‘Bukiet kwiatów’ (1853) okazał się przedewszytskiem mistrzem ballady, czerpiąc do niej materjał głównie z podań ludowych’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 4 Dewsbury do Europa’’.








Istnieje polskie porzekadło: ,,Czeski film – nikt nic nie wie’’. Polemizowałbym z nim, mając na uwadze obejrzany w pierwszej klasie gimnazjum bardzo wzruszający film ,,Kola’’, o czeskim muzyku, który nie lubił Rosjan, a miał zaopiekować się rosyjskim dzieckiem.








Innego przykładu dostarcza obejrzany przeze mnie w sierpniu 2018 r. czeski film fantasy ,,Kytice’’ (polskie: ,,Dzikie kwiaty’’) z 2000 roku, w reżyserii Františka Antonina Brabeca (ur. 1954) na podstawie zbioru siedmiu ballad ,,Bukiet kwiatów’’ Karela Jaromira Erbena (patrz motto).
Czas i miejsce akcji są nieokreślone: ni to XIX wiek, ni to średniowiecze w jakiejś wsi i na zamku. Możemy jednak rozróżnić cztery następujące po sobie pory roku – wiosnę, lato, jesień i zimę.










Film opowiada o wielu postaciach – głównie dziewczętach i młodych kobietach. Przewija się przez niego postać chłopca o długich, blond włosach, grającego na fujarce. Dziecko to odgrywa ważną rolę we wskrzeszeniu zamordowanej Dornicki. Za złoty kołowrotek i inne przybory do przędzenia, pacholę wykupiło od morderczyń jej nogi, ręce i oczy, zaś w lesie stary pustelnik złożył jej ciało i ożywił je. W Nowy Rok mały grajek prowadził orszak bohaterów filmu w strojach karnawałowych – przypuszczam, że postać ta może być jakąś zakamuflowaną istotą z zaświatów.








Tematyka filmu obejmuje różne odcienie miłości: rodzicielskiej, narzeczeńskiej, małżeńskiej, a nawet miłości Boga do człowieka. Wiosną zmarła młoda matka małych dziewczynek powróciła do nich pod postacią drobnolistnych kwiatów, które wyrosły na jej grobie. Jesienią zwyciężyła miłość mieszkającej w lesie, pięknej Dory i młodego króla, mimo że jej macocha ze swą córką zabiły ją nożem i siekierą. Zimą powieszona za dzieciobójstwo dziewczyna, którą uwiódł i porzucił kochanek, przeklęła starą matkę za to, że nie zapobiegła tragedii (pokazuje to, że jeśli się kogoś kocha, trzeba czasem powiedzieć mu: nie). W Wigilię Bożego Narodzenia (Szczodry Wieczór) młode dziewczyny wyrąbały w zamarzniętej rzece przerębel, chcąc ujrzeć w nim przyszłego męża. Jedna zobaczyła w wodzie młodzieńca (być może wodnika), a druga – trumnę i czarny krzyż.
Ludzie żyją tu bowiem pospołu z istotami z demonologii słowiańskiej.









Wodnik został ukazany jako przystojny, długowłosy mężczyzna w gatkach, żyjący pod wodą (podobne do niego są wodniki z mojej mitologii slawianistycznej ;). Zakochał się w młodej i pięknej dziewczynie, która wbrew przestrogom matki poszła nad jezioro. Mostek zarwał się, ona zaś wpadła do wody i utonęła. Została żoną wodnika i miała z nim dziecko. Tęskniła jednak za matką i uprosiła męża by pozwolił jej odwiedzić ją. Matka ucieszyła się z powrotu córki, a jednocześnie nie chciała jej pozwolić na powrót do jeziora. Zamknęła dom, lecz o umówione godzinie, wodnik opuścił jezioro i zaczął się dobijać do domu, zalewając go wodą. Matka jednak nadal nie chciała puścić córki do męża. W końcu jej upór przypłaciło życiem dziecko wodnika i dziewczyny...










Upiór był poległym na wojnie żołnierzem. Zakochana w nim dziewczyna prosiła Maryję o powrót narzeczonego zza grobu. Ten powrócił. Potrafił latać i zabrał ze sobą swą narzeczoną. Kazał jej jednak pozbyć się modlitewnika, różańca i krzyżyka – daru od matki. Potem zabrał ją na cmentarz. Wówczas dziewczyna zorientowała się, że ma do czynienia z siłą nieczystą. Schroniła się w kostnicy, a upiór ożywiał leżącego tam trupa, każąc mu otworzyć drzwi. Dziewczyna pokajała się przed Maryją i uprosiła Ją o ocalenie od upiorów. Ocalała, lecz po tej przygodzie miała już siwe włosy. Choć Czesi słyną z ateizmu, to jak widać potrafią kręcić bardzo chrześcijańskie filmy, lepsze niż ,,Zmierzch’’ ;).










Południca (grana przez mężczyznę!) ukazywała się w południe i miała postać odzianej w łachmany, starej i brzydkiej kobiety podpierającej się dwoma kosturami. Stanowiła szczególne zagrożenie dla dzieci, które rzucały w nią kamieniami. Pewna matka zajęta pracą w kuchni zdenerwowała się ciągłym płaczem swego małego synka. W gniewie powiedziała, aby go wzięła południca. Demon usłyszał i wszedł do chaty. Matka pożałowała swych słów. Przytuliła dziecko i zaczęła się modlić. Południca odeszła, lecz chłopiec już nie żył.

Pozostaje mi ocenić film jako bardzo piękny i wzruszający. Jego atutem są malownicze krajobrazy (zwłaszcza widok ametystowego nieba) i urzekające swą urodą aktorki, a wszystko to okraszone bardzo mądrym, chrześcijańskim przesłaniem. Arcydzieło ;).