wtorek, 4 sierpnia 2015

Sobór - tak, wypaczenia - nie!

,,Sobór Watykański II odnawia oblicze Kościoła'' - ,,Pawlaczyca cz. II Dziadostwo kontratakuje''
,,Dziadostwo wdarło się do Kościoła'' - ,,Pawlaczyca cz. II Dziadostwo kontratakuje''




W lipcu 2015 r. przeczytałem książkę katolickiego dziennikarza i pisarza, związanego ze środowiskiem ,,Frondy'', pana Tomasza Terlikowskiego ,,Koń trojański w mieście Boga. Pół wieku po soborze...''. Jej tytuł nawiązuje do pracy ,,Koń trojański w mieście Boga'' pióra niemieckiego filozofa Dietricha von Hildebranda z 1967 roku. Uspokajam, że Autor nie jest lefebrystą, ani tym bardziej sedewakantystą, wręcz przeciwnie. Jako ortodoksyjny katolik uznaje wszystkie sobory i wszystkich Papieży, zaś źródła zła upatruje nie w Vaticanum Secundum, ale w jego mylnej, heretyckiej nadinterpretacji. Krytykuje tzw. ,,katolew'' w Polsce reprezentowany przez środowiska ,,Gazety Wyborczej'', ,,Tygodnika Powszechnego'' i PO, który szczególnie potężny i wpływowy jest w mocno zlaicyzowanych krajach zachodnich. Jako postawy sprzeczne z literą Soboru, Terlikowski wymienia:
- mentalność antynatalistyczną; akceptację dla wszelkich form antykoncepcji, a nawet dla aborcji; brak otwartości na nowe życie (sam Autor ma liczne potomstwo),
- postawy nieposłuszeństwa osób duchownych i świeckich, posuwających się aż do odrzucenia dogmatów (!), przy jednoczesnym braku zdecydowanego sprzeciwu ze strony hierarchii,
- zanik świadomości wyjątkowej roli kapłanów jako szafarzy Eucharystii (mimo, że świeccy też są ważni, to jednak nikt nie może zastąpić księdza w sprawowaniu Mszy Świętej),
- porzucenie ascezy na rzecz psychologii (Terlikowski uważa, że powrót do surowej ascezy średniowiecznej rozwiązałby problemy z pedofilią wśród duchownych),
- kwestionowanie celibatu mimo oficjalnego stanowiska Papieży,
- istnienie lobby homoseksualnego w Kościele (winny jest tu brak selekcji kandydatów w seminariach duchownych i to właśnie stąd brały się te skandale, a nie z powodu celibatu),
- relatywizm i indyferentyzm w ekumenizmie i dialogu międzyreligijnym (brak świadomości faktu, że jedynym prawdziwym Bogiem jest Jezus Chrystus, a jedynym prawdziwym Kościołem – Kościół katolicki; w innym religiach są natomiast mniejsze, bądź większe okruchy Prawdy),
- wreszcie coraz bardziej dowolne, samowolne reformy Mszy Świętej, których początek upatruje Terlikowski w porzuceniu łaciny jako języka liturgii.
Autor dostrzega też pozytywy Vaticanum Secundum, jak inkulturację, nowe wspólnoty jak Neokatechumenat, czy Opus Dei, oraz zdecydowaną obronę życia nienarodzonych i instytucji małżeństwa przez Papieży. Swoją książkę napisał za pontyfikatu Benedykta XVI, z którym wiązał wielkie nadzieje.

Śniło mi się, że arcybiskup Marcel Lefebvre leżał na brzuchu przed ołtarzem i odwracał głowę, sprawdzając, czy nikt nie przeszkadza w nabożeństwie.