niedziela, 29 stycznia 2023

,,Błazen. Dzieje postaci i motywu''

 

,,Błazen, wesołek, bawiący panującego lub możnowładcę, znany już był w starożytności (rozweselał n. p. przy stole Aleksandra W.), rozpowszechnił się zaś w Europie po wojnach krzyżowych. Od w. XV. był na dworach postacią bezmała nieodzowną i znikł na dobre w w. XVIII. pod wpływem francuskich obyczajów dwornych. B. zwykł nosić strój specjalny: kaptur błazeński z czerwonym grzebieniem kogucim, oślemi uszyma i dzwonkami, berło błazeńskie (rodzaj pałki z głową błazna), a wreszcie szeroki kołnierz na szyi. Z błaznów polskich najsłynniejszym pozostał Stańczyk, żyjący na dworze Aleksandra i Zygmunta I. Dochowało się o nim sporo barwnych anegdot, a postać jego uświetniło zarówno malarstwo (Matejko), jak i poezja (Wyspiański i i.).’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 2 Assurbanipal do Caudry’’



W styczniu 2023 r. przeczytałem pracę Mirosława Słowińskiego ,,Błazen. Dzieje postaci i motywu’’ z lat 80 – tych XX wieku, której wznowienie ukazało się nakładem wydawnictwa ,,Replika’’.



Błazen pełnił podwójną rolę. Z jednej strony rozśmieszał, z drugiej zaś posiadał rzadki przywilej mówienia władcy niewygodnej prawdy. Uwidocznione zostało to w XVI – wiecznej anegdocie o Stańczyku, który uciekł przed niedźwiedziem lekkomyślnie uwolnionym przez króla Zygmunta Starego. W rezultacie królowa poroniła. Gdy król wypomniał Stańczykowi, że uciekał jak błazen, a nie jak rycerz, trefniś śmiało odparł, że monarcha okazał się większym błaznem, który wypuścił groźnego zwierza na swoją szkodę.


Poszukują genezy zjawiska, Autor sięgnął do postaci mitycznych tricksterów takich jak: Kruk z Australii i Kamczatki, To Karwuwu, Olofot, Quat, Momos, za szyderstwo z Zeusa wypędzony z Olimpu, oraz celtycki Lailoken, pierwowzór czarodzieja Merlina. Szczegółowo opisał też takie postaci literackie jak: Panurg, Faust, Dyl Sowizdrzał, frygijski bajarz Ezop, Marchołt, który przegadał samego króla Salomona, wierny Błazen króla Leara, towarzyszący szalonemu władcy Brytów na wygnaniu, Falstaff, Probierczyk, wreszcie obłąkany rycerz Don Kichot. Z książki dowiadujemy się min. o mezopotamskim pochodzeniu kaduceusza (późniejszego atrybutu greckiego Hermesa), nadwornych błaznach ze starożytnego Egiptu, Grecji, Rzymu i okresu średniowiecza, o rozpasanych tradycjach karnawałowych i święcie osła, które mogłyby przerazić współczesnego katolika, o Gonelli z Włoch, Stańczyku (właśc. Stasiu Gąsce), Rzeczpospolitej Babińskiej (elitarnym klubie szyderców w renesansowej Polsce) oraz o tradycji rosyjskich jurodiwych (jednym z nich był Wasyl Błogosławiony). Najbardziej zainteresowała mnie informacja o polskich odpowiednikach zachodnioeuropejskiej krainy lenistwa i obfitości, Kukanii – Szlarafii, zwanych Biedaszkowem lub Krajem Jęczmiennym.