wtorek, 9 sierpnia 2016

Sowiecka Narnia, czyli ,,Złotorogi jeleń''








W sierpniu 2016 r. obejrzałem sowiecki film fantasy ,,Złotorogi jeleń'' (tytuł oryginału: ,,Zołotyje roga'') z 1972 roku w reżyserii Aleksandra Rou. Akcja rozgrywa się w czasie nieokreślonym w Rosji. Głównymi bohaterkami są bliźniaczki Maszeńka i Daszeńka (grane przez siostry Irę i Lenę Czigirowe) oraz ich brat Kiryłł. Dziewczynki poszły do lasu szukać grzybów i wbrew ostrzeżeniom matki poszły na bagna, gdzie schwytała je Baba Jaga i zamieniła w dwie łanie. Matka Maszeńki Daszeńki zabrała ze mówiącego psa i udała się w długą podróż na ich poszukiwanie. Tymczasem mały Kiryłł poszedł za białym mówiącym kotem do lasu i też natrafił na Babę Jagę, która zamieniła go w koziołka. Zamierzała pożreć całą trójkę...







Reprezentantem sił Dobra w filmie jest tytułowy Złotorogi Jeleń (tak na marginesie: jelenie nie mają rogów, tylko poroże; każdy zoolog powie, że to nie to samo!). Jeleń walczył ze złą Babą Jagą i uwalniał schwytane przez nią zwierzęta. Polowali na niego rozbójnicy opłacani przez Babę Jagę (motyw walki z rozbójnikami występuje w bylinach o Ilji Muromcu). Matka szukająca swych dzieci zmyliła pościg, za co wdzięczny jeleń dał jej magiczny pierścień chroniący przed ogniem. Ciekawie przedstawia się symbolika tego zwierzęcia. Złoty kolor jego poroża wskazuje na jego związki ze słowiańskimi zaświatami (Nawią, którą władał Weles). Równocześnie mimo, że pojawia się w sowieckim filmie, jest symbolem Jezusa Chrystusa (podobnie jak Aslan z ,,Opowieści z Narnii'' C. S. Lewisa). W średniowiecznych wierzeniach celtyckich biały jeleń wyprowadzający wędrowca zabłąkanego w mrocznym lesie symbolizował Jezusa Chrystusa wyprowadzającego dusze z otchłani grzechu. W legendach arturiańskich Jezus został przedstawiony jako biały jeleń otoczony świtą czterech lwów symbolizujących Ewangelistów. W średniowieczu wierzono, że jakoby jelenie odmładzają się w źródłach (symbol zmartwychwstania) i zjadają węże (symbol walki z szatanem). W bułgarskim folklorze święci i aniołowie objawiają się jako jelenie noszące na głowie i piersiach Słońce i Księżyc. Wreszcie należy wspomnieć o jeleniu z krzyżem w porożu, który według legendy ukazał się św. Hubertowi (dla odmiany diabeł ukazywał się w porożu łosia). Dodać można, że w starożytności rogi zwierząt ofiarnych malowano na złoto, co również nawiązuje do ofiary Chrystusa na Krzyżu. Oglądając film rodzi się we mnie pytanie, czy Aleksandr Rou nie był czasem kryptochrześcijaninem tworzącym we wrogim religii Kraju Rad? ;)







Siły Zła reprezentuje Baba Jaga – stara wiedźma władająca bagnami. Jej domem była standardowa chatka poruszająca się na kurzych nóżkach. Baba Jaga mieszkała z mówiącymi zwierzętami – czarnym kotem, puchaczem i krukiem. W jej wizerunku widać wiele humoru jak wtedy gdy gra na patelni jak na bałałajce czy w chwili gdy jej kruk budzi ją wydając takie odgłosy jak elektryczny budzik.





Na bagnach mieszkały kikimory – demony bardzo charakterystyczne dla rosyjskiego folkloru (oraz dla opowiadań Andrzeja Sapkowskiego o wiedźminie). Były rodzaju żeńskiego, używały jako ozdób muchomorów, nosiły szaty z liści i miały charakterystyczne, długie, zadarte nosy. Ponadto lubiły płatać ludziom złośliwe figle. Jedna z kikimor była nadworną kucharką Baby Jagi. Gdy dowiedziała się, że jej pani chce pożreć dzieci zamienione w zwierzęta, porzuciła ją i odleciała na miotle na służbę do innej czarownicy rezydującej na Łysej Górze.







Baba Jaga ciemiężyła leśne duchy – podobne do ludzi kudłate, rozczochrane stwory. W końcu owe istoty pod wodzą jednego z nich, którego Baba Jaga oszukała w grze hazardowej, obaliły wiedźmę. Skazały ją na utopienie w bagnie, gdzie czekał na nią wodnik – siwobrody starzec o palcach uzbrojonych w pazury. Ten motyw budzi moje obiekcje ze względu na ówczesne propagandowe analogie do zbrodniczej rewolucji październikowej i zamordowania cara Mikołaja II.






Matka zaginionych dziewczynek pytała o nie upersonifikowanych Słońca, Księżyca i Wiatru, w których to postaciach pobrzmiewają echa słowiańskich bogów Swaroga, Chorsa i Striboga. Kobieta dzięki mocy rosyjskiej ziemi zamieniła się w polanicę – ruską wojowniczkę i walczyła mieczem z Babą Jagą (w filmie ważny jest motyw przywiązania do ojczyzny). Jej syn Kiryłł, chłopiec sprytny i odważny, w rozmowie z jędzą przedstawiał się jako rozbójnik Słowik (Sołowiej Rozbójnik) – zabijający głosem antagonista Ilji Muromca z bylin.
Mimo, że film powstał w państwie totalitarnym, wrogim rodzinie, stanowi wielką pochwałę miłości macierzyńskiej i posłuszeństwa wobec kochającej matki. 

Oniricon cz. 231

Śniło mi się, że:





- nad ranem usiadłem na szczecińskiej stacji benzynowej, a jakieś starsze panie miały mi to za złe,





- byłem na wykładzie Neila Gaimana, na którym nie uważałem, bo byłem zajęty zabawą z kociętami, gdy pisarz zwrócił mi uwagę, bałem się, że skrzywdzi kotki, lecz przypomniałem sobie, że jest wielkim miłośnikiem kotów,





- na Nowej Pterotyjandii żyje kwezal mający dwa ogony boa dusiciela,





- z powodu karmienia chlebem, ponad miarę rozmnożyły się kaczki, wiewiórki i trzmiele; nauczycielka biologii, pani Okiena ov Milcana powiedziała, że w Polsce za dużo mówi się o braciach Kaczyńskich, jak też jest za dużo kaczek - ptaków,





- szedłem ulicą razem z Pavlasem ov Vidłarem; gdy ów zaczął biec, by zdążyć na autobus, zacząłem krzyczeć, potem trafiliśmy do jakiejś szkoły, gdzie po stole skakała duża ropucha, która weszła do talerza z zupą, a jakaś staruszka zabiła ją wrzątkiem, byłem zły na nią,





- Clark Ashton Smith w dzieciństwie czytając magiczną księgę, trafił do fantastycznego świata zamieszkanego przez potwory i zaprzyjaźnił się z ich królową - kobietą pokrytą zieloną, jaszczurczą skórą; jego rodzina próbowała go sprowadzić z powrotem do naszego świata,





- u wujostwa widziałem w ,,Gazecie Wyborczej'' ilustracje fantasy art przedstawiające ludzi z głowami węża i wieprza, które nie podobały się środowiskom patriotycznym; widziałem też film o podlaskich chłopach walczących z Sowietami, co nasunęło mi skojarzenia z ,,Pawlaczycą'',





- na wykładzie z antropologii wykładowca mówił o wizji piekła Pawła Orozjusza i jej wpływie na późniejsze wyobrażenia, ja zaś skomentowałem, że ,,dziś nawet człowiekowi wierzącemu trudno brać to dosłownie'',
- widziałem karykatury Józefa Piłsudskiego jako szmaty do podłogi z wąsami,






- sowiecki generał o wyglądzie Andrieja Czikatiły zamieszkał w kamienicy w Częstochowie, potem zamienił się on we mnie i trafiłem do Szczecina gdzie w lodówce znalazłem bardzo dobrą, bałkańską potrawę ze słonego twarogu; zjadłem ją, a potem martwiłem się o dietę.