piątek, 11 stycznia 2019

Staropolskie cuda niewidy







,,W r. 1775 nawałnica pod Lwowem sprawiła popłoch wśród ludności. Widziano w chmurach poczwary i straszydła. Nawałnicę przypisywano złym duchom, czyhającym podczas dnia sądnego na Żydów. 'Rzecz do tej żwawości przyszła, iż kazano wszystkim Żydom popis generalny uczynić i liczyć się, czy w samej rzeczy żadnego z nich biesi nie porwali. Uspokoiło się pospólstwo, gdy szkolnik policzywszy, dowiódł, że Żydzi są wszyscy'. W r. 1789 pod Strzeżewem, w Małopolsce, proboszcz miejscowy widział smoka o czterech nogach  i tyluż skrzydłach, długiego na półtora łokcia, który tchem swoim sprawiał ból oczu, a nawet powodował ślepotę. W Warszawie oglądano z trwogą przedziwne jajo kurze, na którym wyrysowane były wyraźnie figury miecza, krzyża płomiennego, rózgi i łuku [...]. Pisma ulotne roznosiły wieści o dziwach, cudach, potworach, podawały je zresztą także dzieła pseudouczone , jak ks. Rzączyńskiego Historia naturalis curiosa Regni Poloniae, jako to, iż monstra rodzić się mogą przez złość czarta [...], więc o dziewczynce z szyją i uszami zajęczymi, o noworodku nieżywym, na którego plecach leżał wąż, o dziecku z oczyma nad pępkiem i z mysim ogonem, o innym - z jelitami na zewnątrz, z wątrobą na miejscu prawego ramienia, o Żydówce, która wydała na świat jednocześnie chłopca wielkości palca, łysego szczura i pięcioro piskląt itd. Duńczewski drukował w Kalendarzach baje o dębach, 'które odpowiadały nad Dnieprem w puszczy', o wilkołakach, 'którzy bywali na Żmudzi, Polesiu i innych prowincjach Polski', o tym, że 'za Chmielnickiego pod Batohowem i Cudnowem, gdy czarowników przyłapano, łby im uciąwszy, jedna głowa na drugą skakała gryząc się wzajemnie'; ks. Chmielowski w Nowych Atenach straszył czytelników upiorami i bazyliszkami, Haur w Skarbcu ekonomii plótł trzy po trzy  o chłopach latających w powietrzu; wierzono, że córki pierworodne domu Pileckich, 'jeżeli zmarły przed zamążpójściem, zamieniały się w gołębie, zamężne zaś w ćmę nocną'; czarom przypisywano kołtun (plica polonica), a gdy biskup Czartoryski, przekonany przez lekarza swego Vinera, że choroba ta pochodzi z jedzenia oleju lnianego, wyrobił bullę papieską pozwalającą na używanie podczas postu nabiału, zakonnicy podnieśli przeciw bulli tej rokosz. Zabobon doprowadzał ludzi do zbrodni i okrucieństwa. Trupom ucinano głowy, aby nie zjawiały się jako upiory, rozprawiano się w ten sposób nawet z ludźmi żywymi, posądzanymi o zdolność szerzenia moru lub upierstwo'' - Julian Tuwim ,,Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie''




Tragedia w Doruchowie







,,Dziedziczka Doruchowa (ziemia wieluńska), imć pani z Rejczyńskich Stokowska, żaliła się wciąż na prześladowanie ze strony czarownic, twierdząc, że szkodzą jej na zdrowiu i dobytku. Zdarzyło się, że pani ta zachorowała. Wina spadła naturalnie na 'cioty'.Schwytano tedy czternaście wieśniaczek posądzonych o czarownie, torturowano je, więziono w beczkach i wreszcie spalono na stosie. Pod wpływem tej zbrodni zażądał król Stanisław August na sejmie r. 1776 zniesienia tortur, a Wojciech Kluszewski, kasztelan biecki, dodał, że warto byłoby zaprzestać w ogóle dochodzenia spraw o czary. Oba wnioski przyjęto jednomyślnie. Ku upamiętnieniu tego faktu wybito medal z napisem łacińskim, który w przekładzie brzmi: 'Mękami wyciągać zawsze wątpliwe wyznania zbrodni, pociągać do sądu obwinionych o rzekome związki z mocą szatańską zakazał sejm r. 1776 na wniosek króla Stanisława Augusta''' - Julian Tuwim ,,Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie''