czwartek, 5 września 2019

,,Gęsia skórka'' (film)









We wrześniu 2019 r. obejrzałem australijsko – amerykański młodzieżowy horror ,,Gęsia skórka’’ (ang. ,,Goosebumps’’) z 2015 r. w reżyserii Roba Lettermana oparty na serii książek Roberta Lawrence’a Stine’a i serialu z lat 90 – tych XX wieku (odsyłam do posta: ,,Gęsia skórka (serial)’’.
Akcja rozgrywa się w XXI wieku (wskazuje na to min. znajomość Instagrama) w mieście Madison w stanie Deleware (USA).






Głównym bohaterem jest licealista Zach Cooper, który przyjechał razem ze swą matką, Gail z Nowego Jorku. Gail otrzymała posadę wicedyrektora w szkole w Madison, z czego jednak jej syn nie był zadowolony. Zach zakochał się w Hannie – pięknej córce sąsiada – pisarza. Potem okazało się, że Hannah była … duchem, a jej ojciec – samym twórcą serii ,,Gęsia skórka’’.






R. L. Stine (grany przez Jacka Blacka) w dzieciństwie był chorowity i prześladowany przez rówieśników. Wymyślał potwory, aby straszyły jego prześladowców. Z czasem owe potwory ożyły. Pisarz pozamykał je w książkach n klucz, aby z nich nie wychodziły. Stine był zgorzkniały i niemiły. Kochał tylko swoją ,,córkę’’ - 16 – Hannę, która w istocie była tworem jego wyobraźni. Nie pozwalał jej na kontakty z ludźmi i często zmieniali miejsce pobytu. Zach bojąc się o Hannę włamał się nocą do domu pisarza i bezmyślnie uwolnił potwory uwięzione w książkach.






W Madison grasowały takie potwory jak: yeti z Pasadeny, lalka Klapsik (Slappy) – kierująca inwazją straszydeł, ożywione krasnale ogrodowe, kosmici zamrażający specjalnymi promieniami (potraktowali nimi parę ukazanych w komiczny sposób policjantów), gigantyczna modliszka, wielkie muchołówki (zainteresowanych nimi odsyłam do książki Tadeusza Oszubskiego ,,Tajemnicze istoty’’), demoniczny pudel (miał różową plamę na głowie, potrafił lewitować i atakował ludzi; moim zdaniem była to najbardziej oryginalna kreatura w tym filmie), zły klaun (widać tu wpływ horrorów Stephena Kinga; innym nawiązaniem do twórczości tego autora jest klub o nazwie ,,Lśnienie’’), roboty, gromada zombie z cmentarza, wilkołak i Niewidzialny Chłopiec. Pokonać je można było pisząc nową książkę i zamykając je w niej.






Film opowiada o potędze wyobraźni i odpowiedzialności w korzystaniu z tego wspaniałego daru, a także o miłości – między Zachem a Hanną i Champem a Taylor. Spodobał mi się wątek wewnętrznej przemiany R. L. Stine’a jak również chrześcijański i tolkienowski motyw Twórcy wchodzącego do swego dzieła. Wzruszająco zostało ukazane poświęcenie Hanny, która chcąc ratować mieszkańców Madison wybrała rozłąkę z Zachem i uwięziła samą siebie w książce wraz z innymi tworami wyobraźni jej ojca. Na szczęście później Stine na powrót sprowadził córkę do realnego świata. Film oceniam jako bardzo dobry; bardziej zabawny i romantyczny niż straszny ;).