sobota, 14 lipca 2018

,,Zaklęty w smoka''


,, … i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości’’ - Ef 4,24







,,W podaniach z kręgu nie tylko europejskiego często pojawia się postać księcia, księżniczki, bądź innej postaci zaklętej w zwierzę. Zwykle, aby odczarować taką osobę i przywrócić jej ludzką postać, bohater musi wykonać jakieś zadanie […]. Bywa jednak i tak, że ktoś kierowany ciekawością, lub po prostu niefrasobliwy, robi w najlepszych intencjach coś, co w efekcie uniemożliwia odczarowanie zaklętej postaci (…). W folklorze istnieje cała galeria realnych i fantastycznych zwierząt, w które wciela się nieszczęśnik. Jednym z nich jest smok skrywający w swym ciele osobę królewicza, a opowieść taką zanotował Antoni Józef Gliński w ‘Bajarzu polskim’ [...]’’ - Bartłomiej Grzegorz Sala ,,Księga smoków polskich’’








W lipcu 2018 r. obejrzałem rosyjski, porównywany do wampirycznego ,,Zmierzchu’’ film fantasy ,,Zaklęty w smoka’’ (tytuł oryginału: ,,On drakon’’) z 2015 r. w reżyserii Indara Dżendubajewa, na podstawie scenariusza małżeństwa ukraińskich pisarzy fantastów Mariny i Sergieja Diaczenków (czytałem ich powieść zatytułowaną ,,Waran’’ ;).
Razem z bohaterami filmu przenosimy się do pogrążonej w zimie, baśniowej krainy przypominającej Ruś Kijowską, oraz na daleką, ukrytą wśród mgieł skalistą wyspę w kształcie smoka (w istocie pokrywające wyspę skały były prastarymi, smoczymi kośćmi).









Przedstawiony na filmie smok należał do gatunku, zwanego wiwerną (świadczy o tym to, że miał błoniaste skrzydła zamiast przednich łap, co upodabnia go nieco do wymarłych gadów latających – pterozaurów). W zamierzchłych czasach zimą, mieszkańcy pewnego słowiańskiego grodu składali smokom w ofierze dziewice śpiewając przy tym rytualną pieśń przyzywającą potwora. Smok zanosił swą ofiarę na skalistą wyspę, kładł ją na ołtarzu i palił żywcem ogniem ze swych trzewi. Następnie z popiołów po spalonej dziewicy wyjmował niemowlę, mające być nowym smokiem. Istoty te były bowiem zmiennokształtne, trochę tak jak współcześnie Reptilianie – raz przybierały postać ludzką, a raz gadzią. Ponadto w przeciwieństwie do ludzi nie miewały snów, widziały wiatr i nie posiadały imion. Kres ofiarom z dziewic położył wyczyn herosa Smokobójcy, który zabił smoka i poślubił jego niedoszłą ofiarę.







Tymczasem w zaśnieżonym grodzie żyła księżniczka Mirosława (słow. mir – pokój; porównaj ze słowami Jezusa Chrystusa: ,,Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi’’ - Mt 5,9) – piękna i młoda blondynka; wciąż jeszcze dziecinna i bujająca w obłokach, choć już niebawem czekał ją ślub z wojownikiem Igorem, wnukiem Smokobójcy. Ceremonia zaślubin nawiązywała do dawnych rytuałów składania ofiar z dziewic. Panna młoda płynęła po rzece leżąc na dnie łodzi, a zgromadzony tłum śpiewał dawną pieśń przyzywającą smoka. Jakże prawdziwe okazało się wówczas polskie przysłowie ,,Nie wywołuj wilka z lasu’’ - oto smok usłyszał pieśń, przyleciał i porwawszy w szpony Mirosławę uniósł ją ze sobą na wyspę, gdzie dotąd jego jedynym towarzyszem był zwierzak przypominający hybrydę kota z palczakiem. Mirosława zamieszkała na wyspie razem ze smokiem, który przybierał postać przystojnego, czarnowłosego młodzieńca. Księżniczka nadała mu imię Aryman. W dualistycznej mitologii perskiej nosił je bóg zła, brat – bliźniak i antagonista dobrego boga Ormuzda (Ahura Mazdy). Jednak Mirosława widać nie zdawała sobie sprawy z tych konotacji – wybrała to imię dlatego, że wydawało jej się piękne i egzotyczne. Dziewczyna kochała Arymana w jego ludzkiej postaci, zaś bała się go jako smoka. On zaś podjął dla niej walkę z tkwiącym w nim złem symbolizowanym przez smoczą naturę. Zamierzał skończyć z porywaniem i paleniem dziewic, nawet jeśli ceną za to miałoby być wymarcie smoków. Mirosława widząc jego wewnętrzną przemianę mówiła o ,,narodzinach nowego człowieka’’, co nasuwa skojarzenia z cytowanym na początku posta Listem do Efezjan. Tymczasem Igor wypłynął na odsiecz, poszukując jednak Mirosławy nie dla niej samej, ale dla władzy jaką dawało poślubienie córki kniazia. Drogę do smoczej wyspy utrudniały gęste mgły. Jednak Mirosława po kłótni z Arymanem sama odpłynęła łódką. Została zabrana do swego grodu, gdzie ceremonia zaślubin miała się odbyć jeszcze raz. Jednak w ostatniej chwili księżniczka przyzwała smoka pieśnią i ten ją porwał. Obiecała kochać go takim jakim jest. Po latach mieli córkę (spłodzoną tradycyjnym sposobem) i jak to w baśniach – żyli długo i szczęśliwie. W jednej z ostatnich scen został ukazany lot Mirosławy na grzbiecie smoka.






Film oceniam jako bardzo piękny i romantyczny, a jego przesłaniem jest uszlachetniająca siła miłości ;).