wtorek, 6 czerwca 2017

Czarna legenda Buddy








,, [...] Działo się to na początku ostatniego z wieków świata, który chylił się już ku upadkowi. Budda urodził się na dworze króla Benaresu. Siedział w pozie medytacji, oparty o wielkie drzewo, odziany w żółtą szatę, z ogoloną głową i białymi zębami. Oszukiwał ludzi nauczając fałszywie, iż nie ma brahmana, a bogowie Brahma, Wisznu i Śiwa to tylko istoty cielesne, że śmierć to spokojny sen, a przyjemność jest jedynym celem życia, jedynym zaś piekłem ból. Gdy człowiek wyzwoli się z ciemnoty, dostrzega jak niepotrzebne są wedyjskie ofiary. Żona zaś Buddy pouczała kobiety, że prawdziwe szczęście dają uciechy łoża. Nieszczęsny król Benaresu zrzekł się tronu słuchając podobnych herezji. Doradzono mu, aby przywrócił w mieście kult Śiwy. Stało się tak i Budda znikł w głębokiej studni w miejscu swego oświecenia. Jednakże jego złe nauki wywołały pomieszanie stanów. Ludzie stracili dawne cnoty, niewolnicy zaczynali rządzić nad czystymi, a coraz więcej ludzi zostawało buddystami odzianymi w żółte suknie. Kapłani nie szanowali ofiar, synowie nie słuchali ojców i zapominali o świętych pismach. [...]'' - Marta Jakimowicz - Shah, Andrzej Jakimowicz ,,Mitologia indyjska''.






W taki sposób przedstawia Buddę hinduizm. Jak widać nie tylko Wojciech Cejrowski go nie lubi ;).