czwartek, 25 października 2018

,,Mały Otik''








W październiku 2018 r. obejrzałem czeski film fantasy ,,Mały Otik’’ (tytuł oryginału: ..Otesanek’’) z 2000 r. w reżyserii Jana Švankmajera (ur. 1934) na podstawie baśni Karela Jaromira Erbena (1811 – 1870) ze zbioru ,,Pohadky’’.
Opowiada o bezdzietnym małżeństwie Karelu i Bożenie Horakach żyjącym w Czechach w drugiej połowie XX wieku. Cierpiący na bezpłodność Horakowie obsesyjnie pragnęli mieć dziecko. Karel miał nawet halucynacje, w których widział dzieci wyławiane siatkę ze zbiornika na karpie, lub niemowlę tkwiące w przekrojonym arbuzie.








Tytułowy Otik – Ociosanek był ożywionym korzeniem w kształcie dziecka, który Karel wykopał w lesie i przyniósł do domu. Bożena (ku przerażeniu męża) uznała korzeń za własne dziecko. Przez dziewięć miesięcy symulowała ciążę, potem zaś opiekowała się nim aż ożył. Otik rósł i nabierał apetytu. Pożarł czarnego kota Horaków, listonosza i pracownicę opieki społecznej. Za te ,,wyczyny’’ został uwięziony w piwnicy. Zaprzyjaźniła się z nim córka sąsiadów – mała dziewczynka Alżbietka, która karmiła go mięsem w tajemnicy przed rodzicami. Otik zjadł starego pedofila, który molestował Alżbietkę, Karela (ten chciał go zabić piłą elektryczną, lecz w końcu uznał w nim syna) i Bożenę (Alżbietka sama zwabiała ofiary do piwnicy). W końcu pożarł kapustę uprawianą przez dozorczynię i został przez nią zabity ciosem motyki w brzuch. Alżbietka na próżno próbowała temu zapobiec ukrywając narzędzie.
Film ten nakręcony w duchu czeskiego surrealizmu jest jednocześnie dziwny, zabawny, wzruszający i … straszny. Opowiada o potrzebie miłości i przyjaźni. Jest to udany retelling mocno działający na wyobraźnię.