wtorek, 20 czerwca 2017

,,Truman Show'', gnoza i teorie spiskowe

,, […] Mamy moc, by zburzyć tą ich konspirację
Siłą naszych umysłów, przepiłujemy kraty
Zburzymy piramidę tych Iluminati
Chcą traktować nas jak bydło, bardzo proszę
Jesteśmy bydłem, tak? To nas...my wam pod nosem! […]''
- Kmieciu ,,NWO''









W czerwcu 2017 r. obejrzałem amerykański film ,,Truman Show'' z 1998 r. w reżyserii Petera Weira (ur. 1944 r). Film zalicza się do fantastyki, choć jego przynależność gatunkową trudno jednoznacznie określić. Ma cechy filmu obyczajowego, sensacyjnego i science fiction, a opowiada o teoriach spiskowych. Notabene, sądzę, że nasz nieszczęsny XXI wiek przejdzie do historii właśnie jako stulecie teorii spiskowych ;).
Akcja ,,Truman Show'' rozgrywa się w drugiej połowie XX wieku w małym miasteczku na wyspie, oraz na Księżycu gdzie mieściło się studio telewizyjne (nawiązanie do wierzeń w Księżyc zsyłający szaleństwo?). Ponadto występuje wzmianka o archipelagu Fidżi, który pragnął zobaczyć główny bohater.







Owym głównym bohaterem jest 30 – letni Truman Burbank, szczęśliwy mąż, pracujący w firmie ubezpieczeniowej. Na pierwszy rzut oka był człowiekiem szczęśliwym, któremu wielu mogłoby pozazdrościć ustabilizowanego i łatwego życia. Jednak w rzeczywistości żył w ,,złotej klatce''. Przez całe swoje życie, już od poczęcia bezwiednie występował w telewizyjnym programie reality show emitowanym przez całą dobę na całym świecie. Ludzie gromadzili się przed odbiornikami telewizyjnymi i z uwagą śledzili jego losy jakby nie mieli własnego życia ;). Truman został w dzieciństwie odebrany matce i przez potężnego reżysera Christofa, którego studio mieściło się na Księżycu, został umieszczony na małej wyspie będącej częścią studia telewizyjnego. Kamery śledziły każdy jego ruch niczym w głupim i upokarzającym dla ludzkiej godności programie ,,Big Brother'' (w pełni zgadzam się z jego krytyką, która niegdyś padła z ust Stanisława Lema). Christof miał władzę nad pogodą, a wszyscy sąsiedzi Trumana, jego zaginiony ojciec, oraz żona byli aktorami (pracownicy studia podpowiadali im kwestie, które ci mieli mówić do głównego bohatera, co przypomina nieco obraz diabłów podszeptujących złe rzeczy nieświadomym tego ludziom). Być może wielu na miejscu Trumana byłoby zadowolonych z takiego życia, on jednak marzył, by wyrwać się z rutyny i popłynąć na Fidżi. Spotkanie z piękną studentką japonistyki Lauren Garland, która naprawdę nazywała się Sylvia, a którą uważana za schizofreniczkę, pomogło mu uświadomić sobie, że żyje w iluzji. Sylvia cały czas wspierała Trumana w wyrwaniu się ze studia telewizyjnego. W końcu Truman zbuntował się i łodzią ,,Santa Maria'' (nawiązanie do okrętu Krzysztofa Kolumba) i popłynął przez ocean szukać Fidżi, zaś bezlitosny Christof wysyłał w ślad za nim sztorm. Wreszcie Truman dotarł na koniec świata ogrodzonego niebieską ścianą (nawiązanie do modnej obecnie teorii spiskowej, w myśl której mamy jakoby żyć na płaskiej Ziemi nakrytej kopułą). Christof próbował zatrzymać Trumana wmawiając mu, że go kocha, lecz główny bohater odrzucił jego iluzję i przeszedł przez niebieskie drzwi do realnego świata. Wówczas to emisja reality show definitywnie się skończyła.







W warstwie mitologicznej film nawiązuje do starożytnych wierzeń gnostyckich. Wszechwładny reżyser Christof przypomina Demiurga – złego, pomniejszego boga, stwórcę świata pełnego cierpienia i iluzji, którego gnostycy bluźnierczo identyfikowali z biblijnym Jahwe.







Z kolei Sylvia nasuwa skojarzenia z Sofią, czyli Mądrością pozwalającą się wyrwać ze świata iluzji.
Innym motywem mitycznym jest dwóch bliźniaków – sąsiadów Trumana. Trzeba wiedzieć, że motyw bliźniąt występuje w bardzo wielu mitologiach jak np. indyjscy bliźniaczy bogowie Aświnowie i ich synowie Nakula i Sahadewa, greccy Dioskurowie, rzymscy Romulus i Remus, słowiańscy hipotetyczni Lel i Polel i wielu innych. Ktoś powie, że bliźnięta występują też w realnym świecie i że owe postaci mogą z wyglądu przypominać braci Kaczyńskich, jednak bardzo wątpliwe, aby to oni byli ich pierwowzorami.
Uspokajam, że mimo nawiązań do mitologii gnostyckiej, film nie jest wcale antychrześcijański (jeśli chodzi o motywy mityczne i magiczne wszystko moim zdaniem zależy od intencji i kontekstu). ,,Truman Show'' stanowi krytykę ogłupiających reality show, masowej inwigilacji obywateli za pomocą kamer (nawiązanie do ,,Roku 1984'' George'a Orwella), ,,podglądactwa'' i złej kultury masowej. Pochwala natomiast dążenie do bycia wolnym i poszukiwania prawdy.
Myślę, że pokazuje też, że nawet mądry i inteligentny, ba – nawet święty człowiek może czasem ulec manipulacji jak np. o. Stanisław Tomoń wierzący w popularną obecnie teorię spiskową o chemtrails (o. Stanisław Tomoń ,,Igranie z chmurami na polskim niebie?'' [w]: ,,Biuro Prasowe Jasnej Góry www.jasnagora.com''; zwracam uwagę na zamieszczony pod spodem komentarz prof. dr. hab. Krzysztofa Hamana z Instytutu Geofizyki Uniwersytetu Warszawskiego). 1






1 Ta sytuacja z 2010 r. boli mnie jako katolika, bo w naszym zwariowanym świecie duchowni katoliccy powinni dawać dobry przykład jak harmonijnie łączyć wiarę z rozumem, tak jak tego uczył św. Jan Paweł II w encyklice ,,Fides et ratio'', a nie szerzyć wiarę w głupie teorie spiskowe ;(.   

O łacinie







Łacina jest to anielsko piękny język o diabelsko trudnej gramatyce. Wiem to bo miałem ją na studiach historii. Podobnie można by powiedzieć o języku polskim. Nasz język ojczysty należy przecież do najtrudniejszych języków świata, ba, nawet dla samego J. R. R. Tolkiena był niezwykle zawiły! Jednak ktoś kto mówi językiem polskim od wczesnego dzieciństwa może nie zdawać sobie z tego sprawy ;). A Czytelnik jaki język nazwałby ,,anielsko pięknym, lecz o diabelsko trudnej gramatyce''?