czwartek, 2 marca 2017

Zwierzęta gospodarskie



Dedykuję Pani Alexandrze ov Pecunovej, wielkiej miłośniczce kotów ;)









W chwili gdy pisałem słowa niniejszego artykułu mijał grudniowy dzień kończącego się roku 1999. Po nim nastąpił rok 2000. Wprawdzie był to jeszcze XX wiek, ale ludzkość napełniło już podniecenie. Nadawane były programy ,,Mój ślad'', mówiło się dużo o historii, życzono sobie pomyślności w tym nowym wieku. Do tych wspomnień przepełnionych sentymentem i nostalgią warto dołączyć jeszcze jedno; znane i ważne, które zmieniło oblicze świata. Dla laika banalne, nazywa się hodowla i rolnictwo. Ze zrozumiałych względów opiszę tylko hodowlę. To przełomowe wydarzenie zmieniło tryb życia człowieka z koczowniczego na osiadły, przyczyniając się do zakładania osad, wsi, aż po nowoczesne aglomeracje miejskie.... Wszystko dzięki zwierzętom... Każdy kontynent zamieszkany przez ludzi, z wyjątkiem Australii ma swój asortyment zwierząt gospodarskich. Niektóre zwierzęta, ,,same zaczęły'', przy innych człowiek wcześniej musiał podjąć inicjatywę. Zanim zacznę wreszcie pisać na temat, muszę powiedzieć, że człowiek na drodze domestykacji nie wyhodował żadnego nowego gatunku, a aktualnie żyjące zwierzęta są rasami tych dzikich, co uwydatniło się w ich nazwach łacińskich np. wilk (Canis lupus), a pies (Canis lupus familiaris).
Z bezkręgowców człowiek udomowił dwa gatunki owadów: pszczołę miodną i jedwabnika morwowego.








Człowiek od dawna cenił miód – substancję wytwarzaną z pyłku przez pszczoły dla swoich larw (czerwi). Odkrycie tego smakołyku mogło być przypadkowe; wygłodzony człowiek w rozwalonej barci znalazł resztki miodu i spróbowawszy go nie zawiódł się. Jest to tylko hipoteza i mogło być całkiem inaczej. Najstarszym dokumentem potwierdzającym zwyczaj jedzenia miodu jest naskalne malowidło w grocie Altamirze w Hiszpanii. W miarę rozwoju cywilizacji, człowiek zakładał pasieki i sztuczne barcie tzw. ule. Obsługę pasieki nazwano pszczelarzami lub bartnikami. Egipcjanie wkładali miód faraonom do piramid, a kapłani, aby chronić pożyteczne owady ogłosili je zwierzętami świętymi. Grecy używali miodu zamiast cukru, którego nie znali. Celtowie uważali zabicie pszczoły za przestępstwo. W ,,Starej baśni'' Kraszewskiego czytamy, że Piastun (Piast) był bartnikiem. A jak już jesteśmy przy Słowianach... Kupcy arabscy wędrujący po terenach obecnej Polski donoszą, że bartnicy mimo prostego pochodzenia mieli tytuł obywateli. Równocześnie z kultem pszczoły masowo je niszczono razem z ulem w celu pobrania miodu. W XVIII – wiecznej Rosji nastąpił kres tych barbarzyńskich praktyk, zaczęto budować takie ule, z których pszczoły miały szansę uciec przed dymem. Do pracy bartnik wkłada specjalny ubiór ochronny broniący przed żądłami rozwścieczonych owadów. Żądło pszczele różni się od żądła osy występowaniem zadzior, których nie można wyjąć ze skóry intruza inaczej jak z narządami wewnętrznymi. U osób uczulonych może to nawet zabić. W celu uszlachetnienia rasy doprowadzono do krzyżówki pszczół afrykańskich i amerykańskich. Powstał gatunek mogący zabić człowieka i bardzo agresywny. Pożytek z pszczół nie ogranicza się do miodu i wosku, ale też mleczka i jadu używanych w medycynie.







We Francji prowadzone są próby hodowli trzmieli dla ich rezerw pokarmowych. Oprócz odkrycia zjawiska ewolucji, inną zasługą Karola Darwina jest uratowanie nowozelandzkich upraw koniczyny, przez wprowadzenie trzmieli, które zapylają tę roślinę.
W celu niszczenia królików wprowadzonych z opłakanymi skutkami do Australii, prowadzone są tam hodowle komarów zarażonych wirusem myksomatozy – choroby śmiertelnej dla tych zajęczaków.








Historia domestykacji jedwabnika morwowego jest dramatyczna i jakże inna od historii innych motyli. Zapoczątkowali ją Chińczycy. Według ludowej legendy pomysł ich udomowienia podsunęła chińska cesarzowa spragniona nowych ubrań. Chińczycy zazdrośnie strzegli tych motyli, ale nie udało im całkowicie uchronić jedwabniki przed światem. Pierwsi zdobyli je Japończycy. We wczesnym średniowieczu cesarz bizantyjski Justynian wysłał do Chin szpiegów, którzy podając się za misjonarzy ukryli jaja tych owadów w wydrążonych kosturach. W XVIII wieku nastąpił w Europie złoty wiek hodowli jedwabników, a sto lat później – ostateczny jego kres na wskutek wschodniej konkurencji. Czytelnik może zdziwiony zapytać: o co tyle krzyku o jakieś motyle? Na drodze domestykacji jedwabnik morwowy stracił zdolność do lotu (skrzydła zachowane). Jest duży i pękaty, pokryty chitynowym włosiem, u imago brak aparatu gębowego. Gąsienice żywią się liśćmi morwy, stąd nazwa. Poczwarki żyją w kokonach z naturalnego jedwabiu, materiału bardzo cenionego przez ludzi. W hodowlach tych owadów poczwarki (oczywiście w umiarkowanych ilościach) są zabijane za pomocą gorącej pary. Nić jedwabna jest rozwijana, zaś jej zawartość można przeznaczyć na pokarm dla świń, drobiu itd.









Rybołówstwo jest obok łowiectwa najstarszą metodą wykorzystania zwierząt. Ryby nie tylko padały ofiarą ludzi, ale także były wykorzystywane do połowów. Remora, zwana podnawką jest słynna z tego, że na czubku głowy ma płaską przyssawkę służącą do czepiania się pływającego obiektu np. ryby, żółwia, statku (stąd nazwa: nawa = statek) itd. W rzymskich kronikach można wyczytać informację o galerze zatrzymanej przez remorę z ogonem utkwionym między skalnymi szczelinami. Informacja to mija się z prawdą, ponieważ ryba od razu rozerwałaby się na pół. Mimo tego wierzono w to święcie przez całe średniowiecze. Kiedy w 1493 r. Krzysztof Kolumb rzetelnie opisał sposób wykorzystania tej ryby w połowach u wybrzeży Kuby – nie uwierzono mu. W ogonie złowionej w morzu ryby robiono otwór z przewiązaną w nim liną i wykorzystując właściwości jej przyssawki rzucano rybę w przepływającego żółwia lub rekina. Czasami mają miejsce wypadki na polowaniu polegające na rozerwaniu się ryby. Podczas polowania na żółwie jadalne karaibskie prawo zezwala pomagać sobie wyłącznie remorami.









W chińskiej prowincji Czeciang jako ozdobę sadzawek hodowano przodków złotych rybek, zwanych karasiami złocistymi (dwa określenia tego samego gatunku) o dziwo – brunatno – zielonych. W ciągu wielu pokoleń selekcji wyhodowano wiele pięknych ras tych ryb, w niczym nie przypominających swego przodka. Są wśród nich welony, teleskopy, pyzatki, perłołuski, lwie główki itd. Od XVI wieku prace hodowlane kontynuowano w Japonii. W Europie hodowle złotych rybek rozpoczęto w Anglii i Portugalii. Obecnie przodują w niej Włosi przeznaczając dla ryb baseny, w których moczy się konopie. Złote rybki stały się bohaterkami licznych baśni, legend i podań. Znamy oklepaną fabułę: rybak daruje rybce życie w zamian za spełnianie życzeń.







Do celów konsumpcyjnych hoduje się w specjalnych stawach wiele gatunków ryb. Najbardziej znany jest pochodzący z terenów od Europy Środkowej po Daleki Wschód – karp, którego najstarszą rasą jest sazan – karp dziki. Karpie zostały udomowione w Japonii. Do dzisiaj są trzymane w stawach do celów zdobniczych, odbywają się nawet specjalne konkursy urody tych ryb. Są hodowane w całej Europie. Specjalistami w tej dziedzinie byli Polacy. Pierwszy podręcznik hodowli karpi napisano w XVI wieku. Są cenione ze względu na zwyczaj ich zjadania na Wigilię dawniej na równi ze szczupakiem. Trzyma się je żywe w wannie, gdzie czekają aż się je zje. W Czechach istnieje zwyczaj darowania życia karpiom. Stawy hodowlane tylko z pozoru są podobne do naturalnego ekosystemu. Wokół nich znajdują się zabudowania gospodarcze jak skład karmy rozwożonej na rowerach wodnych przez personel. Człowiek chroni ryby przed złodziejami i drapieżnikami, tępi także szkodniki.







2 000 lat zanim F. von Siebold w 1829 r. przywiózł parę salamander olbrzymich do zoo w Amsterdamie, płaza tego znali Chińczycy i Japończycy. W zwierzoburczej kuchni i medycynie chińskiej salamandry olbrzymie odgrywają wielką rolę, czasami są nawet łowione na wędkę. Nic dziwnego, że z powodu zmasowanych połowów liczba salamander olbrzymich drastycznie się zmniejszyła. Rząd chiński w celu skutecznego zapobiegania kłusownictwu zabronił zabijania salamander olbrzymich w ich naturalnym środowisku. Ponieważ ludowa kuchnia i medycyna za nic nie chcą zrezygnować z jej ciała – nastąpiło przełomowe wydarzenie; salamandra olbrzymia stała się pierwszym i jedynym płazem hodowlanym. Zwierzęta te trzyma się na specjalnych farmach. Skrzek jest pobierany z naturalnego środowiska (górskich potoków), ale trzeba mieć na to zezwolenie. Salamandry olbrzymie są zwierzętami łagodnymi, pozwalają się karmić z ręki nawet dzieciom. Tym sposobem można ocalić wiele zagrożonych gatunków, o wartości konsumpcyjnej...








Np. krokodyle i aligatory! Od dawna człowiek ceni ich skóry używane do produkcji butów, pasów, portfeli, torebek itd. Nie można także przemilczeć faktu, że ich mięso jest jadalne. Wartość ma wyłącznie skóra z brzucha i boków. Nietrudno sobie wyobrazić, ile krokodyli czy aligatorów musiało zginąć w celu uzyskania jednej tony skóry! Krokodyle różańcowe i aligatory są właśnie hodowane na specjalnych farmach. Pracownicy farmy Gatorama na Florydzie znaleźli całkiem niespodziewane zastosowanie aligatorów... Sprzedaje się tam kał aligatorów mogący się przydać jako nawóz. Niektórzy ludzie traktują hodowlę tych gadów jako swego rodzaju hobby. Pan Pierre Dupley z Wybrzeża Kości Słoniowej hoduje dla przyjemności krokodyle nilowe dla turystów.
Niemal od początku swojej egzystencji na Ziemi człowiek znał gospodarcze zastosowanie ptaków. Początkowo ,,pasożytował'' na awifaunie polując na ptaki dla mięsa i piór. Plądrował także ich gniazda. Obecnie znamy trzy oklepane przykłady drobiu: kurę, gęś i indyka. Tymczasem podczas całej swojej historii człowiek udomowił bardzo wiele gatunków ptaków; nie tylko dla mięsa, jaj czy piór. Pewną grupę ptaków służących człowiekowi udało się tylko oswoić, a jeden gatunek jest w trakcie domestykacji. Nie wszystkie straciły także zdolność do lotu.








Kanarki, obecnie popularne na całym świecie, pochodzą z Wysp Kanaryjskich. Były jedynymi zwierzętami domowymi mieszkańców tych wysp, Guanczów. Dostarczały im cennych wrażeń estetycznych swoim śpiewem i pięknem upierzenia. Poza tym kanarki ,,nauczyły'' autochtonów sposoby obrony ojczyzny przed hiszpańskimi najeźdźcami. Brzmi to nieprawdopodobnie i wymaga wyjaśnienia. Otóż ten tak ceniony ,,śpiew'' kanarków przypomina gwizdanie, a prawowici mieszkańcy Wysp Kanaryjskich utrzymywali łączność w wojsku … gwiżdżąc! Niestety niewiele im to pomogło i podzielili smutny los wielu pierwotnych narodów. Hiszpanie zachwycili się śpiewem tych ptaków i sprowadziwszy do Europy, niezwłocznie wydali monopol na handel kanarkami przynoszącymi im znaczne zyski. Do czasu gdy hiszpański statek z ładunkiem kanarków rozbił się u wybrzeży włoskiej wyspy Elby. Niedługi czas potem kanarki dostały się do gór Harzu i … runęła lawina państw handlujących kanarkami. Były bardzo drogie. Obecnie obok kanarków żółtych pojawiły się rasy barwne: czerwone, pomarańczowe, ciemnozielone itd. Oprócz kanarków hoduje się wiele innych ptaków dostarczających posiadaczom wrażeń estetycznych.








Ptaki drapieżne nie są hodowane, ale oswajane. Wie Czytelnik po co? Oczywiście na potrzeby sokolnictwa, czyli łowów z pomocą ptaków drapieżnych, najczęściej sokołów, stąd nazwa. Nie znamy jego początków; prawdopodobnie powstało w Asyrii skąd pochodzą również przybory sokolnicze. W średniowieczu było bardzo cenione; określano nawet jaki ptak przystoi poszczególnemu dostojnikowi. W 1396 r. sułtan Bajazyt rozbiwszy pod Nikopolis krzyżowców, zgodził się uwolnić jeńców wyłącznie za 12 białozorów. Najlepsze białozory; łowne i bardzo piękne ze swoimi białymi piórami, pochodziły z Islandii, skąd sprowadzali je Duńczycy. Liczba pozyskanych okazów była regulowana przez specjalne prawo, ponieważ nie można uzyskać przychówku tych ptaków w hodowli. Zastęp ulubionych ptaków łowczych powiększały sokoły wędrowne spokrewnione z białozorami, których łowieckie zdolności sprawiły, że i dziś są nielegalnie pozyskiwane na potrzeby sokolnictwa. Raróg górski poświęcony Horusowi w starożytnym Egipcie, w średniowiecznej Europie był tak ceniony, że znalazł się w przysłowiach: ,,biegać za kimś jak za rarogiem'' i ,,gapić się na kogoś jak na raroga''. Ceniono również na potrzeby sokolnictwa orły (obojętnie jaki gatunek). W średniowiecznej Persji orły miały również zastosowanie militarne. Najagresywniejsze z nich puszczano w bitwie na wrogów (Persowie mieli do dyspozycji orły przednie i stepowe). Układanie (w języku fachowym – szkolenie ptaka na potrzeby sokolnictwa) zaczynało się od tego, iż młodego, wybranego z gniazda ptaka (najczęściej samicę, roślejszą od samca) przez pewien czas głodzono i pozbawiano snu. Po tym brutalnym prologu, zaczynała się właściwa tresura. Karmiono go myszą lub wróblem na uwięzi, dopóki nie nauczył się siedzieć na pięści sokolnika chronionej przed szponami grubą rękawicą i wracać na gwizdnięcie opiekuna. Aby ptak zachował spokój, nakładano mu kaptur na głowę. W Europie (w tym w Polsce) sokolnictwo straciło status rozrywki na rzecz sposobu biologicznej ochrony lotnisk przed ptakami.
Natomiast hodowla ptaków blaszkodziobych jest hodowlą w pełnym tego słowa znaczeniu. Do blaszkodziobych hodowlanych zaliczamy dwa gatunki: kaczkę domową i gęś domową. Należą one do najstarszych przedstawicieli drobiu. Wiemy, że kaczki i gęsi hodowali już Egipcjanie z dzikich kaczek i gęsi nilowych. Znane były też w Chinach, natomiast w ,,Odysei'' jest wzmianka o stadku gęsi należących do Penelopy.








Europejskim przodkiem kaczki jest dziko żyjąca krzyżówka. Od gęsi, kaczki różnią się bardziej przysadzistą budową ciała. Na drodze domestykacji kaczki wykształciły bardzo różnorodne ubarwienie. Kaczor wyróżnia się posiadaniem odstającego, zagiętego pióra w ogonie. Kaczki zostały udomowione dla mięsa i piór. Cenione są też kacze jaja. W Chinach zjada się robione z nich tzw. ,,jaja stuletnie'', czyli zgniłe jaja kaczek trzymane kilka miesięcy zakopane w ziemi, które fermentują pod wpływem otaczających skorupkę minerałów. Znaczenie kaczki w gospodarstwie sprowadza się także do niszczenia motylicy wątrobowej, żyjącej w organizmach błotniarek, toteż zaleca się wypasanie kaczek razem z innymi zwierzętami gospodarskimi. Kaczki odgrywają dużą rolę w kulturze człowieka. Zainspirowały do stworzenia Kaczora Donalda, Duffy'ego i innych postaci z kreskówek.







Gęsi; większe i smuklejsze od kaczek, choć wydaje się to paradoksalne są najmniej znanymi przedstawicielami drobiu. Często są nazywane ptakami głupimi, zupełnie niesłusznie jak udowodniły badania Konrada Lorenza. Gęsi są ciekawskie i nieufne, potrafią boleśnie poszczypać mocnymi dziobami. Swój nastrój obwieszczają głosem. Ubodzy obywatele starożytnego Rzymu wykorzystując ten fakt, trzymali gęsi w charakterze psów stróżujących. Rzymianie hodowali gęsi również na Kapitolu, gdzie były poświęcone Junonie. I tu hałaśliwość gęsi zdała egzamin. Uratowały Rzym budząc wrzaskiem wartowników, spłoszone przez Galów. Ptaki te cieszą się popularnością w literaturze np. występują razem z sierotką Marysią w utworze Marii Konopnickiej. Poza swoją rolą strażników gospodarstw zostały pierwotnie udomowione dla pierza i mięsa. Z tego ostatniego popularnością cieszą się tłuszczone wątroby. Uzyskuje się je karmiąc gęś tłustą karmą wprowadzaną do żołądka przez długą metalową rurę. Jest to niehumanitarne i z powodów czysto etycznych powinno zostać zaprzestane.







Istnieje również dużo udomowionych kuraków. 2000 lat temu w Indiach i Indonezji został udomowiony tamtejszy kur bankiwa. Kurczak domowy, obecnie znany na całym świecie pochodzi więc z tropików. W starej literaturze można spotkać się z nazwą kapłon oznaczającą kastrowanego koguta; łagodniejszego i płochliwszego, bez skórnych przydatków. Łacińska nazwa kurczaka domowego brzmi: Gallus domesticus, nie przypadkowo zbieżna z nazwą starożytnego plemienia Galów. Przysłowia: wstawać lub kłaść się z kurami, doskonale oddają naturę tych ptaków. Z samego rana kogut głośno pieje zaznaczając granicę swego terytorium, a przy okazji budzi ludzi. Dawniej istniał zwyczaj, aby na Wigilię dawać kogutowi w podzięce wódki. W wojsku noszono koguta, słusznie zwanego budzikiem, aby piał żołnierzom na pobudkę. Kurze mięso, jaja i pierze cieszą się największą popularnością na świecie, nieco mniej znany jest kurzy nawóz. Znane i potępiane przez mądrych ludzi są walki kogutów. Ich ptasi uczestnicy walczący ku uciesze barbarzyńskich widzów mają nałożone żelazne szpony na pazury. W Polsce zakazano walk kogutów już w XVIII wieku.







W 1519 r. kiedy już wiadomo było, iż ląd, do którego dopłynął Krzysztof Kolumb to Ameryka a nie Indie, hiszpańscy najeźdźcy pod wodzą Hernana Corteza zniszczyli kulturę Azteków. Rdzenni mieszkańcy Meksyku jako pierwsi udomowili indyki. Nazwa tych ptaków nawiązuje właśnie do błędu Kolumba. Dzikie indyki nadal żyją w lasach Ameryki Północnej. Indyk nie jest ptakiem zbyt inteligentnym; nie chowa się podczas ulewy. Bielik – dziki ptak, obecnie znajdujący się w godle USA miał w indyku konkurenta. Benjamin Franklin zachwycony widokiem indyka dziobiącego brytyjskiego żołnierza, który naruszył jego teren, co Franklinowi skojarzyło się z obroną ojczyzny, zaproponował, aby to właśnie indyka umieścić w godle narodowym. Jednak nikt go nie słuchał! W Polsce indyk jest dobrze znany, stał się nawet bohaterem przysłowia: ,,myślał indyk o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli''. Indyki zostały udomowione głównie dla mięsa. W USA podczas święta Dziękczynienia zjada się indyki podobnie jak w Wielkiej Brytanii na Boże Narodzenie (kiedy ich nie znano konsumowano w tym celu dropie). Istnieje również zwyczaj, że amerykański prezydent daruje życie wybranemu indykowi.







Kolejnym przedstawicielem drobiu jest perliczka, udomowiona dla mięsa i jaj. Obecnie jest hodowana amatorsko przez ludzi spragnionych wrażeń estetycznych. Pochodzi z Afryki. Fenicjanie sprowadzili perliczki na Sycylię. Po podboju rzymskim Kartaginy i jej kolonii, Rzymianie upowszechnili hodowlę perliczek. Gdy upadł Rzym, ptaki te zniknęły z Europy. Ponownie sprowadzili je Portugalczycy w XVI wieku.







Na tym nie kończy się asortyment udomowionych kuraków. Bażanty cenione dla urody samców zostały udomowione jako ptaki ozdobne. Pochodzą z terenów mitycznej Kolchidy nad Morzem Czarnym. Grecy, którzy wyprawiali się tam, przywieźli bażanty zamiast mitycznego złotego runa. W XI wieku przywieziono je do Europy i hodowano w bażanciarniach. Te bażanty, które uciekły, zaaklimatyzowały się także w Polsce. Na zimę nie odlatują. Są objęte okresową ochroną. Ceni się je jako zjadaczy stonki ziemniaczanej. Historię trzymanego w domu bażanta Filipa opisał Jan Sokołowski w książce ,,Tajemnice ptaków''.







Udomowione są również przepiórki, a dokładniej podgatunek tego ptaka tzw. przepiórka japońska. Hoduje się je dla jaj, bardzo małych, pokrytych brązowymi plamkami jak u dzikich przepiórek.








Znajomość człowieka z pawiem jest bardzo stara. Pierwsi znali go Hindusi, którzy czcili pawie jako święte ptaki. Chronili je także dla zwyczaju zjadania małych węży. Automatycznie z najazdami Aleksandra Wielkiego na Indie, Europa dowiedziała się o istnieniu pawi. Grecy sprowadzili pawie do Europy i uznali ich jaja za przysmak. Hodowali je także dla ich piękna. To zapotrzebowanie pozostało do dziś. Rzymianie mordowali te ptaki tysiącami dla ich … języków, a reszta, wcale nie gorsza się marnowała. W średniowieczu często przedstawiano anioły z piórami z trenów samców. Te same pióra były wykorzystywane do dekoracji rycerskich hełmów, tych ,,pawich czubów'' z ,,Krzyżaków'' Henryka Sienkiewicza. W ,,Weselu'' Stanisława Wyspiańskiego jest wzmianka o pawich piórach, które w brytyjskich przesądach mają przynosić pecha. Robiono z nich wachlarze. Pawie pióro jest elementem krakowskiego stroju regionalnego. Najsłynniejsza hodowla pawi w Polsce znajduje się w warszawskich Łazienkach. Paw jest ptakiem pięknym, ale agresywnym. Jest to bohater przysłowia: ,,paw ma pióra anioła, głos szatana, chód bandyty''.







W USA i krajach skandynawskich oraz na zachodzie Europy, a ostatnio w Polsce, prowadzone są hodowle strusi. W Polsce dopiero je rozpoczęto; najstarsza strusia hodowla znajduje się w Gorczynie. Strusie są hodowane dla piór, z których zrobiono pokrywę ciała modelu dilofozaura, jaj (tylko niezapłodnione nadają się do celów kulinarnych) i mięsa zdrowszego niż kurze. W Afryce organizuje się również specjalne wyścigi strusie. Z powodu szybkiego biegu ptaka są one niebezpieczne, ponieważ przy hamowaniu zawodnik może polecieć do przodu … najlepiej do zbiornika z wodą, aby sobie kości nie połamać.








Papuasi od tysiącleci hodowali inne bezgrzebieniowce – kazuary. Trzyma się je w ciasnych, drewnianych klatkach (kazuari) dla mięsa, jaj, piór i grubych, mocnych kości. Pisklęta kazuarów są ufne i przyjacielskie, przywiązują się do opiekuna.








W Chinach kormorany są używane jako pomocnicy rybaków. Aby ptak nie zjadł ryby ,,na służbie'' nosi na szyi metalową obrączkę. Po ,,robocie'' może się najeść.







Równie stare są wzajemne relacje między ludźmi, a pelikanami. Ptaki te oswajane były w Egipcie, w Azji Południowo – Wschodniej, oraz w Ameryce prekolumbijskiej. Chociaż nie są udomowione, umieją przezwyciężyć strach przed człowiekiem. Są wykorzystywane w połowach. Oswojone pelikany często są atrakcją turystyczną.







Gołębie pociągały człowieka od dawna. Początkowo człowiek pozyskiwał od gołębi tylko mięso, wykradał również jaja i pisklęta. Prawdziwą hodowlę rozpoczęły starożytne ludy Egiptu i Azji Środowej. Faraon Ramzes III dumny z osiągnięć hodowlanych kazał wypuścić na cztery strony świata gołębie z wiadomością o swej koronacji. Egipcjanie hodowali je również na mięso; nawet pozostawili po sobie wypisy sporządzanych z nich potraw. Grecy używali gołębi podczas olimpiad z wynikami o poszczególnych dyscyplinach sportowych. Rzymianie pierwsi uznali gołębia za symbol miłości. Były one składane w ofierze Wenus (Wenerze), ginęły również w innych archaicznych religiach. Obecnie w wyniku rozwoju poczty, Internetu i telefonów udomowione gołębie skalne straciły znaczenie praktyczne. Obecnie ich sposób wykorzystania stał się ulubioną rozrywką ich hodowców. Stale się pracuje nad ulepszeniem rasy. Niektórzy hodowcy posądzają sokoły wędrowne o zjadanie ich gołębi i nielegalnie je tępią. W Wielkiej Brytanii wymyślono humanitarny sposób obrony gołębi przed drapieżnikami – duże, jaskrawe ,,oczy'' naklejone na skrzydła.
Częścią składową żywego inwentarza naszych gospodarstw są liczne gatunki ssaków.







Nazwa małego, południowoamerykańskiego gryzonia z rodziny marowatych, świnki morskiej została nadana z rozmaitych powodów. ,,Morska'', bo pochodzi z drugiej strony Atlantyku, a ,,świnka'' dlatego, że:
- wydaje dźwięki przypominające chrząkanie,
- jest niewybredna w wyborze pokarmu w przeciwieństwie do świni – roślinnego,
- jest jadana przez ludzi na terenie swojego areału.
Tak, to prawda. Inkowie udomowili świnki morskie właśnie w celach kulinarnych. Ich potomkowie do dzisiaj je jedzą. W Europie są używane jako zwierzęta laboratoryjne, domowe i karmowe. Wyhodowano wiele ras świnek morskich, różniących się kolorem i długością sierści.







Rzymianie oswoili napotkane w Hiszpanii króliki. Szybko zasmakowali w ich mięsie i w związku z tym rozprowadzili je po Europie. Ponieważ króliki są roślinożerne, mogą wyrządzać szkody w uprawach. Pierwsze ślady ich destrukcyjnej działalności zauważono na śródziemnomorskich wyspach, których mieszkańcy słali petycje do cesarzy rzymskich z błaganiem o przesiedlenie królików, bo już sobie z nimi nie mogli poradzić... W średniowieczu nadal je ceniono, czego wyrazem było to, że w Canterbury (Anglia) za królika płacono tyle co za prosię. Hodowano króliki w klasztorach i były opisywane coraz to nowe rasy tych zwierząt. W 1889 r. w celach łowieckich ludzie niepomni losu upraw starożytnych wyspiarzy sprowadzili 12 par królików do Australii, gdzie do dziś wyrządzają dużo szkód. Ich populację ograniczyła specjalnie sprowadzona z Nowego Świata, odkryta w tym samym roku, w którym sprowadzono króliki do Australii – myksomatoza. Charakteryzuje się obrzękiem uszu i powiek, utratą słuchu i szybką śmiercią. W Europie myksomatoza zadomowiła się na wskutek eksperymentów z użyciem komarów. Czy wie Czytelnik dlaczego króliki są tak pożądane przez ludzi? Zastosowanie ich jest bardzo szerokie. Króliki hoduje się jako zwierzęta domowe, rzeźne, laboratoryjne (stąd powiedzenie: ,,królik doświadczalny''), karmowe i futerkowe.
Obecnie mniej futer pochodzi z łowów, coraz więcej ze specjalnych ferm. Są one potępiane przez organizacje ekologiczne. Dochodzi do plamienia futrzanych okryć czerwoną farbą, czasem żywych zwierząt.
Istniał też gatunek zwierzęcia dzikiego, które było bardzo produktywne i udomowione można by wykorzystać do walki z głodem. Mowa tu o krowie morskiej wytępionej w XVIII wieku. Była największym przedstawicielem syren, osiągała 10 m długości. Żyła w Cieśninie Beringa w stadach przy brzegu. Była zwierzęciem łagodnym. Po udomowieniu mogłaby być hodowana w przybrzeżnych zagrodach i dostarczać mięsa i tłuszczu w celach konsumpcyjnych, a gruba skóra miałaby zastosowanie przemysłowe. Wszystko to piękne, ale takiego zwierzęcia już nie ma, bo ludzie wymordowali je z bezrozumnej pasji niszczenia. Co za wstyd!
W czasie swojej hodowlanej historii człowiek przeważnie tępił drapieżne ptaki i ssaki pod pretekstem eliminacji konkurentów i niszczycieli swojej trzody. Niszczył je i wymyślał bzdury o nich np. wilk z Czerwonego Kapturka. Czasami jednak umiał z nimi współżyć. Udomowił wiele ich gatunków, przy których nasze Azorki i Mruczusie stanowią tylko niewielką część.








Kot domowy jest najlepiej znanym przedstawicielem kotowatych. Jego domestykację zapoczątkowali 2 000 lat temu starożytni Egipcjanie. Jego przodkiem może być żbik lub kot nubijski, chociaż bardziej prawdopodobne, że ten drugi. W swojej ojczyźnie był otaczany czcią boską, poświęcony był bogini Bastet. Za zabicie, okaleczenie, czy choćby przestraszenie groziła kara śmierci. Według świadectwa Herodota podczas pożaru Egipcjanie więcej dbali o życie ukochanych kotów niż swoje. Jeśli jakiś zginął, golili sobie brwi i na hucznym pogrzebie balsamowali go. Podczas oblężenia miasta – protoplasty obecnego Port – Saidu, Persowie okrutnie zakpili sobie z egipskich zwyczajów, przywiązując do siebie koty jako żywe tarcze. Kult kota miał także pozareligijne znaczenie, ponieważ koty tępią myszy i szczury niszczące plony. Do Europy sprowadzili je Grecy po kampanii Aleksandra Wielkiego. Rzymianie również zdobyli koty na drodze podbojów. Ci sami Rzymianie, znani z okrutnych walk cyrkowych, cenili koty jako miłych i sympatycznych domowników, oraz tępicieli gryzoni. Sprowadzili je nawet do Brytanii, gdzie Celtowie zamurowywali je w ścianach budowanych domów. Podczas gdy w średniowiecznej Europie koty były tępione jako zwierzęta demoniczne, to w tym samym czasie Arabowie wraz z powstaniem islamu, zyskali religijny obowiązek opieki chociażby nad jednym kotem. Mahomet był bowiem wielkim miłośnikiem tych zwierząt. Podobno uciął sobie kawałek szaty, aby nie obudzić śpiącej na nim kotki. Dawni marynarze uznawali za punkt honoru zabranie na statek jakiegoś kota. Obecnie koty mają swoich wrogów i przyjaciół. Już nikt nie upatruje w nich bóstwa, ale nadal cieszą się sympatią milionów ludzi na całym świecie.







Chociaż Felis catus jest obecnie jedynym oswojonym kotowatym, dawniej oswajano też innych przedstawicieli tej rodziny. Popularnością cieszyły się lwy i tygrysy. Jako atrakcję na swych dworach hodowali je Egipcjanie i Rzymianie. Na dworze mongolskim oswojone tygrysy, nazwane przez Marko Polo ,,lwami pręgowanymi'' były podobnie jak ,,rysie'' (karakale) oswajane do łowów. Lubiano podziwiać karakale łapiące ptaki, które zrywały się do lotu. W dawnej Anglii hodowano lwy jako zwierzęta herbowe, a opieka nad nimi była uważana za wielki zaszczyt. Lwy hodowano również w Watykanie.







Jednak najbardziej znanym kotowatym oswajanym w łowiectwie jest gepard, w zwany błędnie w języku łowieckim - ,,lampartem''. Zwierzęta te chwytano w następujący sposób: na drzewie umieszczano pętlę i gdy gepard chciał zaznaczyć pazurami granice rewiru, pętla zaciskała się na łapie. Złapanego geparda umieszczało się uwiązanego na rynku, gdzie przyzwyczajał się do ludzi. Potem był to już wierny towarzysz człowieka, jednak oswojone gepardy rozmnażają się sporadycznie. Łowy z gepardami do dzisiaj odbywają się w Indiach. Oswojony kot z uspokajającym kapturem na głowie jedzie na taczce. Gdy zauważy się pożądaną zwierzynę, zdejmuje się gepardowi kaptur z głowy, wypuszcza i pozwala się najeść. W latach 60 i 70 – tych XX wieku gepardy stały się popularnymi pupilami wielu sławnych ludzi.







Inną grupą udomowionych ssaków drapieżnych są psowate. Ich najlepiej znanym przedstawicielem jest pies domowy. Psowate są najbliższymi krewnymi kotowatych. W utartych wyobrażeniach psy i koty są przedstawiane na zażartych wrogów. Jest to pogląd stereotypowy, ponieważ psy, których sadystyczni właściciele nie szczują na koty, traktują te zwierzęta obojętnie lub nawet przyjaźnie. Pies domowy pochodzi od oswajanych w zależności od zamieszkiwanego terenu wilków lub szakali. Jest to jedno z najstarszych udomowionych zwierząt, a jego zastosowania są bardzo różnorodne. Pierwsze psy pomagały ludziom w łowach. Kiedy człowiek zmienił tryb życia z koczowniczego na osiadły, pojawiły się psy pasterskie i wiele innych jak: stróżujące, obronne, ratownicze i walczące. Jako dowód tego, że psy mogą żyć w przyjaźni z kotami, podam to, iż starożytni Egipcjanie, ci sami co czcili koty, hodowali psy i było dobrze. Oczywiście żaden ceniący swoje życie i pobożny Egipcjanin nie odważyłby się poszczuć kota psem. Psy znane były przez Greków, a nawet zadomowiły się w ich mitologii (Argos z ,,Odysei'', czy straszliwy, trzygłowy Cerber, który był ,,portierem'' Hadesu, a jego schwytanie było dwunastą pracą Heraklesa). Grecy jako pierwsi nauczyli się wykorzystywać psy w wojsku. U Rzymian wielkie i silne psy walczyły z gladiatorami. Celtowie znali magiczne wykorzystanie psów; uważali, że żując psie mięso uzyska się mądrość strzeżoną przez zwierzę. To tylko zabobony, ale psy rzeczywiście są inteligentne. U wielu ludów (Chińczycy, Aztekowie, Indianie, Papuasi) ludzie jedli i do dzisiaj jedzą psy. Nie przeszkodziło im to w wyhodowaniu wielu pięknych ras np. shar – pei i chow – chow pochodzą z Chin, chichuacha z Meksyku, podobnie jak bezwłosy pies xalo, skąd zaś pochodzi pies nowogwinejski – nazwa mówi sama za siebie. W Chinach psy i koty bywają przerabiane na futra. W średniowieczu pies budził mieszane uczucia. Na dworach hodowano psy myśliwskie, najchętniej charty i śliczne pieski kanapowe (np. maltańczyki). Tylko bogaci ludzie mogli sobie na takie pozwolić. Kundle przysługiwały ubogim, stąd niektórzy żywią niemądrą niechęć do tych piesków tak samo inteligentnych, ładnych i sympatycznych jak rasowe. Mówiono, że dżuma wygląda jak dwunożny, czarny pies z kosą. Podczas rozlicznych epidemii wybijano wszystkie psy i koty w mieście. W XIX wieku zaczęła się masowa hodowla psów rasowych. Wtedy też ludzie poznali i docenili zalety rasy husky. Podczas zajęcia pałacu cesarskiego w Chinach, odkryto pekińczyki. Najsłynniejszym psem XX wieku była Łajka – pierwsze żywe stworzenie w Kosmosie. Została umieszczona w środku sowieckiego, sztucznego satelity Ziemi, Sputnika 2. Zginęła w czasie lotu. Zwierzę to zyskało sympatię opinii publicznej, odbywały się demonstracje przed ambasadą sowiecką ludzi bojących się o życie psa. A wie Czytelnik jakiej Łajka była rasy? Jak masło maślane – Łajka to łajka, zwana była Kudriawką. Tak więc każde dziecko zna Łajkę, ale czy ktokolwiek słyszał o Kudriawce?!








Na ogół lisa nie wyobraża się sobie jako zwierzęcia domowego. Tymczasem prehistoryczni mieszkańcy osad palowych na jeziorach szwajcarskich udomowili na krótko lisa rudego. Udomowiono go chcąc uzyskać tępiciela myszy i szczurów, pomocnika myśliwych w łowach na zajęczaki i ptaki, oraz zwierzę do towarzystwa. Z powodu nieprzyjemnego zapachu wydzielanego przez jeden z gruczołów zapachowych, zwany w języku łowieckim fiołkiem, zrezygnowano z tych planów. Poza tym jednak nadaje się do hodowli. Obecnie lisa hoduje się jako zwierzę futerkowe. Uzyskano wiele ras tych zwierząt w tym tzw. lisy srebrne, podobne z wyglądu do pieśców – innych lisów, także udomowionych dla futra. To właśnie owe lisy srebrne zostały pomalowane na czerwono przez ,,ekologów''.







Natomiast lis wirgiński jest czasem trzymany w budzie do pilnowania domu. Ma to miejsce w USA.
Również jenot jest ceniony jako zwierzę futerkowe.







Hoduje się również liczne łasicowate. Łasica, od której utworzono nazwę dla tej grupy ssaków była hodowana przez starożytnych Greków do tępienia myszy i szczurów. Oprócz samego faktu, że je zjada, ceniono łasice za to, iż widok wielkiego nagromadzenia pokarmu (gryzoni) wyzwala w łasicy (i nie tylko) instynkt zabijania. Czasem robi z nich zapasy. Obecnie zaprzestano hodowli łasic.







Większe od nich gronostaje od dawna cenione dla białych zimą futer, którymi ozdabiano szaty władców, a do dzisiaj – rektorów różnych starych uniwersytetów – są hodowane od niedawna jako zwierzęta futerkowe.







Podobnie cenione są norki. W Rosji jako atrakcję dla żądnych jakiegoś urozmaicenia myśliwych masowo wypuszczano sprowadzone norki amerykańskie. Zwierzęta te opanowywały coraz to nowsze tereny, aż dotarły do Polski. Ich egzystencja na terenach opanowanych wzbudza duże spory.







Jednym ze słynnych obrazów Leonarda da Vinci jest ,,Dama z gronostajem'' (łasiczką). Tymczasem jest to udomowiony gatunek tchórza, łatwa do rozpoznania po białym futerku – fretka. Jej hodowlę praktykowali już starożytni Egipcjanie. Fretka została udomowiona do tępienia myszy i szczurów (w tym celu nawet trzymano je na statkach), oraz jako pomoc w łowach. Nie nadaje się do celów futrzarskich. Dobrze nadaje się do zagryzania królika w jego własnej norze. Po zabiciu zwierzęcia fretka bawi się trupem, więc aby nie tracić czasu, myśliwi obwieszają fretkę dzwoneczkami, aby odwrócić jej uwagę od zdobyczy.







Kuny: leśna i domowa, oraz soból są hodowane wyłącznie jako zwierzęta futerkowe.







Nie prowadzi się hodowli wyder, ale zdarzają się oswojone osobniki. Najsłynniejszy z nich był Robak, opisany przez Jana Chryzostoma Paska w ,,Pamiętnikach''. Pasek ofiarował wydrę Janowi III Sobieskiemu. Robak zginął zabity przez strażnika dla futra. Wydawało się, że było to zwierzę dzikie. Natomiast w Indiach, na Cejlonie i w Azji Południowo – Wschodniej wydry były i są oswajane jako pomocnicy rybaków. Emil Liers używał oswojonych wyder do aportowania ptaków.







Niektóre łaszowate również zostały oswojone. W Afryce i w Indiach mangusty są hodowane jako zwierzęta domowe, a także do tępienia myszy, szczurów i węży. Starożytni Egipcjanie też hodowali mangusty, a nawet czcili je. Chodzi tu o ichneumony, zwane niesłusznie ,,szczurami faraona''. Mungo (pochodzące z Indii, opisane przez Rudyarda Kiplinga w ,,Księdze dżungli'') zostały sprowadzone na Antyle w celu tępienia szczurów. Tymczasem ich łupem pada dużo endemicznych ptaków, gadów i płazów.







Podczas walk w Europie, Arabowie przywieźli ze sobą kolejny gatunek łaszowatych, pochodzące z Afryki Północnej żenety. Hodowali je jako zwierzęta do towarzystwa i w celu tępienia myszy i szczurów. Żenety zaaklimatyzowały się w Hiszpanii i na południu Francji. W średniowieczu z powodu absurdalnych uprzedzeń tępiono koty, więc zastępowano je żenetami. Obecnie ich hodowla poszła w zapomnienie.







W Afryce, Indiach i w Azji Południowo – Wschodniej cywety są hodowane dla tzw. cywetu – substancji z ich gruczołów zapachowych używanej w przemyśle perfumeryjnym.
Hieny niesłusznie cieszące się złą sławą, raczej nie kojarzą się ze zwierzętami domowymi. Dlatego Czytelnik może się zdziwić tym, że starożytni Egipcjanie próbowali hodować te zwierzęta … na mięso. Hieny miały być tuczone tak jak dzisiaj gęsi. W książce ,,Znajomi z Zoo'' Antoni Gucwiński wspomina o oswojonej hienie Marcinku.
Na ogół teorię o domestykacji niedźwiedzi jaskiniowych są niesprawdzone i chyba słusznie uznane za nieprawdziwe, o tyle hoduje się dwa gatunki szopowatych: szopa pracza i kotofretkę.







Szopy pracze udomowiono dla futra. Ponieważ jest sztywne i twarde, hodowla tych zwierząt ogranicza się do Niemiec i Rosji, w Polsce jest hodowany sporadycznie.







Z gospodarczym zastosowaniem kotofretki wiąże się nazwa zwierzęcia. Europejscy koloniści w Ameryce Północnej udomowili tych krewnych szopa i niedźwiedzia, a nie kotowatych i łasicowatych w celu obrony upraw przed myszami i szczurami, ponieważ nie mieli kotów. W niektórych meksykańskich wsiach do dzisiaj zastępuje się koty kotofretkami.
Odwiedzając zagrodę najtrudniej przeoczyć różnego rodzaju zwierzęta kopytne takie jak: świnie, krowy, konie, osły, kozy, owce itd. Ich domestykacja to również stara historia. Ta grupa zwierząt razem z człowiekiem zmieniła oblicze świata.







Świnia domowa należy do ssaków parzystokopytnych, nieprzeżuwających, jest udomowionym przedstawicielem świniowatych. Pochodzi od dzików, które pustoszyły uprawy ludzi pierwotnych, zostały złapane i hodowane na mięso. Na drodze długiej selekcji (na średniowiecznych ilustracjach świnie są pokryte daleko dłuższą, choć rzadką szczeciną i mają szable jak dziki) wyhodowano naszą znajomą z chlewu. Starożytni Egipcjanie na ogół zafascynowani zwierzętami, pierwsi w historii uznali świnię za zwierzę nieczyste, toteż nie jedli jej mięsa. 1 Znali za to inne świńskie zastosowanie... Oko świni roztarte z miodem i ochrą było popularnym lekiem na ślepotę. To lekarstwo wkładana choremu do ucha. Do dzisiaj wieprzowiny nie jedzą wyznawcy judaizmu i islamu. Świnie nie cieszą się dobrą sławą. Nazwanie kogoś świnią jest obelżywe, zwierzę to jest emblematem brudu i łakomstwa. A to jest nieporozumienie. Dlatego świnie są takie otyłe, ponieważ ludzie gustują w ich tłustym mięsie i karmią je kaloryczną karmą, ale poza tym Sus domestica aż tak dużo nie je. Sprawa oskarżania świni o bycie brudasem jest bardziej złożona. Zarzut pierwszy: tarzanie się w błocie. Z braku gruczołów potowych świniowate, aby nie ulec poparzeniu muszą szukać innych sposobów chłodzenia organizmów, właśnie wchodząc w kontakt z chłodnym błotem. Zarzut drugi: brudne chlewy. Wina człowieka, bo je nie zawsze sprząta. Świnia przecież nie weźmie do łapy szczotki, szufelki i nie będzie sama sprzątać! Jest to zwierzę wytrzymałe, ale to oczywiste, że lepiej by mu się żyło w czystym pomieszczeniu, tyle, że człowiek owładnięty myślą o szynce, kiełbasie czy bekonie nie zawsze myśli o zapewnieniu choć znośnych warunków. Natomiast na Nowej Gwinei świnie są symbolem bogactwa i obiektem szacunku do tego stopnia, że w 1974 r. dwa papuaskie plemiona stoczyły wojnę o jedną tylko świnię!
Dużo więcej gatunków udomowiono spośród przeżuwaczy.







Dawno udomowiono baktriana i dromadera. Nazwa tego ostatniego w dawnej pisowni brzmiała: ,,dromeder''. Są to dwa gatunki wielbłądów Starego Świata. Baktriana udomowili dawni: Persowie, Mongołowie i Chińczycy, zaś dromadera w krajach starożytnego Lewantu. W Egipcie, z którym jest wręcz odruchowo kojarzony, udomowiono go dopiero po podbojach Aleksandra Wielkiego. Udomowiono je jako pomoc w transporcie i podróżach, dla wełny, mięsa i mleka. Ich rola militarna polegała na płoszeniu koni. W X wieku sprowadzono wielbłądy na Węgry. Stamtąd też Mieszko I sprowadził dla młodego Ottona III jednego z nich w prezencie.








Odpowiednikami wielbłądów w Andach są lamy i alpaki. Zostały udomowione przez Inków jako zwierzęta juczne, rzeźne, mleczne, oraz dostarczające dobrej wełny. Mimo, iż mają swoje ,,humory'' przyczyniły się do powstania państwa Inków.







Niektóre pomysły hodowlane starożytnych Egipcjan mogą nam się wydawać niekonwencjonalne, ale niektóre nie zostały całkowicie zaniechane. Otóż hodowali z powodzeniem dwa gatunki antylop: oryksa i elanda na mięso i mleko. Obecnie próbuje się ponowić te poczynania.







Nawet niektóre jeleniowate są w trakcie domestykacji. W chińskiej medycynie poroża jeleni azjatyckich tzw. panty są bardzo cenione. Chodzi tu o takie gatunki jak: sika, jeleń Dybowskiego, sambar indyjski itd. Wprawdzie ich udomowienie nie powstrzymuje zabobonów, ale ratuje życie tych dawniej dziko żyjących zwierząt.







Natomiast w Rosji, jeszcze w czasach Związku Radzieckiego w niektórych regionach z powodzeniem udomowiono łosie. Są one użyteczne jako zwierzęta juczne na niedostępnym dla konia bagnistym gruncie.







Specyficzny rodzaj hodowli obejmuje renifery. Te zwierzęta, które dzieciom kojarzą się ze Świętym Mikołajem i ,,Królową Śniegu'' Andersena na terenie swojego areału żyją półdziko utrzymując plemiona Lapończyków w Skandynawii i Nieńców na Syberii. Ludzie ci zapewniając stadom ochronę przed drapieżnikami wędrują z nimi zdobywając sobie mięso i skóry. Uzyskanie reniferowego mleka jest kłopotliwe, wymaga uprzedniego skrępowania samicy. Prawdziwie oswojone osobniki służą jako zwierzęta juczne. W tym sposobie prowadzenia hodowli nic się nie zmieniło od epoki kamienia łupanego!
Kozy i owce należą do najstarszych mieszkańców zagrody.








Koza domowa, potomkini kozy bezoarowej, wywodzi się z terenów Bliskiego Wschodu i południa Europy. Z czasem kozy udomowiono dla mięsa i mleka, a pewna rasa (koza kaszmirska) dostarcza dobrej wełny uzyskiwanej przez czesanie. Wełna ta zdobywa coraz większą popularność na świecie. Podobnie jak świnia, również koza miała zaszarganą opinię. W starożytnej Palestynie, czarny kozioł był symbolem grzechu, zaś kapłan wkładał na niewinne zwierzę ręce, mówiąc grzechy, po czym kozioł był wypędzany na pustynię. Według średniowiecznych wierzeń czarownice używały kozłów na równi z miotłą, zaś pentagram przypomina odwrócony kozi łeb. W Polsce kozy kojarzą się z sympatycznym Koziołkiem Matołkiem.







Historia owcy pochodzącej z tych samych terenów co koza jest nie mniej ciekawa. Owce zostały udomowione dla mięsa (baranina, jagnięcina), skór (karakuły), mleka (sery z niego robione to oscypki i bryndze) i przede wszystkim – wełny. W starożytnym Egipcie Chnum miał głowę barana (samce owiec były tam przedstawiane z falistymi rogami rozłożonymi na boki). W mitologii greckiej występują złote owce. Baran jest jednym ze znaków Zodiaku. Obecnie największym importerem wełny jest Australia.







Na dźwięk słowa ,,bydło'' stają przed oczami głównie krowy. Te zwierzęta pochodzące od turów zostały udomowione dla mięsa, skór i mleka. W starożytnym Egipcie czczono poświęconego Ozyrysowi byka Apisa o czarnym ubarwieniu z biała gwiazdką na czole. Bydło było używane przez Egipcjan do wgniatania ziarna w glebę. Kastrowane byki (woły) – zwierzęta łagodne, ale silne, używane do prac polowych, były bardzo cenione w wielu kulturach, zaś zabijano je wyłącznie na ofiary. W starożytnej Grecji toczono nawet rytualną rozprawę sądową o zabicie wołu, w wyniku której skazano … nóż! Kult krowy zachował się u Hindusów i Masajów. W Indiach krowy zostały uznane za święte zwierzęta, które przez wiernych są przepuszczane na jezdni, a starość spędzają w specjalnych schroniskach. Ich populacja przez nikogo nie regulowana wyrządza duże szkody w pierwotnej florze. Kara śmierci za zabicie krowy zachowała się tylko w Nepalu. Ponieważ w Afryce krów jest mało i nie są przystosowane do tamtejszego klimatu, zabija się je tylko sporadycznie, nadaje imiona i daje w prezencie. Nazywamy to ,,hodowlą uczuciową''. U Masajów krowy dostarczają jeszcze jednego produktu, mianowicie krwi, używanej przez tych ludzi jako lekarstwo. Wyrosłe na pożywce rzymskich walk gladiatorów, walki byków są popularne w Hiszpanii, skąd przedostały się do Francji i Meksyku. Używa się do nich specjalnej rasy czarnych byków z dużymi, białymi rogami, zwanych ,,bravo'' (hiszp. ,,dzikie''). Oglądający to barbarzyńscy widzowie nie podziwiają walczących o życie byków, ale ich oprawców, torreadorów. A tymczasem jest to tak samo bezsensowne jak, powiedzmy, dawanie Pulitzera za podpisanie zeszytu do matematyki. Byki są trzymane w ciemnym pomieszczeniu, aby promienie słoneczne je oślepiały, rogi mają spiłowane, kaleczy się je itd. Ich kaci folgując tchórzostwu narażają jeszcze konie.
Oprócz Bos taurus znamy innych przedstawicieli bydła.








Żubroń; hybryda krowy i żubra jest mało znana. Hoduje się ją sporadycznie do celów gospodarskich.







Tybetańscy górale udomowili miejscowe jaki. Używają ich jako zwierząt jucznych, a także rzeźnych i mlecznych. Ich mleko ma różowy odcień.
Są też gatunki dzikiego bydła, które nadają się do trzymania w zagrodach, ale jeszcze nie zostały udomowione.
Planuje się natomiast udomowić bawoły afrykańskie , które mogłyby dostarczać mięsa, mleka, skór, oraz pomagać w transporcie.
Piżmowoły również mogłyby być pożytecznymi mieszkańcami zagród, dostarczającymi mięsa, mleka i wełny. Próby są przeprowadzane, a okazało się, że piżmowoły są zwierzętami łagodnymi, które przywiązują się do opiekuna.







Z nieparzystokopytnych udomowiono koniowate. Ich najlepiej znanym przedstawicielem jest koń domowy. Poza człowiekiem to właśnie konie tworzyły historię; jako wierzchowce żołnierzy dopomogły podbić Hyksosom Egipt, Hiszpanom Meksyk itd.







Krzyżując konie z osłami wyhodowano ich cenione hybrydy: muły i osłomuły.








Podczas gdy koń jest bardzo ceniony, inaczej jest z osłem. Udomowiony przez starożytnych Egipcjan jako zwierzę juczne, sporadycznie dostarcza również mięsa. Jest niesłusznie uważany za zwierzę tępe i leniwe, podczas gdy inteligencją znacznie przewyższa konia.








Hybrydy osłów z zebrami (zebroidy) nie mają szerszego zastosowania gospodarczego.
Słonie, a ściślej słoń indyjski (próby oswajania słoni afrykańskich były rzadkie, choć owocne) są wykorzystywane w karczunku lasu. Dawniej miały również znaczenie gospodarcze, ale i militarne.
Oto ile zwierząt człowiek wykorzystał do ułatwiania sobie życia!





1 Historycy doszli do tego wniosku na podstawie świadectwa Herodota. Jednak badania archeologiczne miast egipskich wykazały, że Egipcjanie jedli wieprzowinę.