poniedziałek, 8 sierpnia 2016

,,Królewna z długim warkoczem''

,I gdy było po potopie i po rozdzieleniu narodów, począł panować najpierw Mestrom z rodu Chamowego, a po nim Jeremiasz, po nim Feost, którego także Swarogiem nazywali Egipcjanie'' – św. Nestor ,,Powieść doroczna''






W sierpniu 2016 r. obejrzałem sowiecką baśń filmową ,,Królewna z długim warkoczem'' (tytuł oryginału: ,,Warwara krasa, dlinnaja kosa'') w reżyserii Aleksandra Rou z 1969 roku. Akcja filmu rozgrywa się w czasie nieokreślonym na baśniowej Rusi. Głównym bohaterem jest Andriej (imię to pochodzi z greki i znaczy ,,męski'') syn cara Jeremieja Brodatego. Car niczym Wilhelm Zdobywca, twórca angielskiej ,,Księgi dnia Sądu Ostatecznego'' zarządził w swoim państwie wielki spis ludności i w ogóle wszystkiego co tylko dało się spisać. Gdy w czasie podróży po carstwie, naszło cara pragnienie, udał się do leśnej studni. Tam jednak z wody wynurzyła się ręka straszydła – Cudy Judy. Potwór obiecał puścić carską brodę w zamian za zastosowanie ,,prawa niespodzianki'' (motyw ten pojawia się w obficie czerpiącej z bogactwa wierzeń słowiańskich twórczości Andrzeja Sapkowskiego). Gdy car wrócił na swój dwór z przerażeniem dowiedział się, że caryca powiła syna – Andrieja. Jeremiej co zrozumiałe nie chciał oddać swego dziecka straszydłu, więc jego doradca – diak Afonia zamienił carskiego syna z dzieckiem rybaka, również noszącym imię Andriej. Chłopcy dorośli i bardzo się różnili. Andriej – carewicz wychowujący się w chacie rybaka był miły, uczynny, dzielny i szlachetny. Tymczasem Andriej – syn rybaka wychowujący się na carskim dworze był rozpuszczony, łakomy, leniwy i samolubny. W oznaczonym czasie fałszywy carewicz został wrzucony przez diaka do studni – portalu do królestwa Cudy – Judy. Przybrany syn rybaka miał zostać carem, lecz pierwszą jego decyzją było wyruszenie na ratunek swemu imiennikowi...







Pierwowzorem cara Jeremieja mógł być legendarny władca Egiptu – Jeremiasz (ruskie: Jeremija), następca Mestroma, a poprzednik Teosta, wzmiankowany w ,,Powieści lat minionych''. Zdaniem Marka Derwicha i Marka Cetwińskiego (,,Herby, legendy, dawne mity'') pierwowzorem egipskiego cara Jeremiasza mógł być Hermes z mitologii greckiej, na którego cześć Grecy stawiali popiersia – hermy z zaznaczonymi wielkimi penisami (za panowania Jeremiasza pleniła się rozpusta, którą ukrócił Teost dzięki surowym karom).
Na uwagę zasługuje również nawiązanie do ,,Mistrza i Małgorzaty'' Michaiła Bułhakowa. Na dworze Cudy Judy kształcony w ,,zamorskiej szkole'' prestidigitator ubiegający się o rękę jego córki, tak jak Korowiow używał zaklęcia ,,Eins, zwei, drei'' 1 , a ponadto aby podziękować podziemnemu władcy powiedział: ,,Guten Morgen'' 2 (Cuda Juda odpowiedział mu: ,,Merci'' 3).
Bardzo ciekawie prezentują się na filmie istoty fantastyczne.





Cuda Juda był demonicznym władcą świata chtoniczno – akwatycznego znajdującego się pod carstwem cara Jeremieja. Przypominał nieco człowieka, lecz pokrywało go szaro – sina, mocno owłosiona skóra, miał długie, kosmate uszy i wąsy godne Franciszka Józefa. Jego odległym pierwowzorem mógł być Weles – słowiański bóg magii i zaświatów. Cuda Juda nasuwa ponadto skojarzenia z demonicznym Carem Wodnikiem o żelaznym nosie i podobnym do raka Kościeju z baśni Antoniego Józefa Glińskiego o królewiczu Niespodzianku. Zarówno Car Wodnik jak i Kościej z polskiej baśni stosowali ,,prawo niespodzianki''. Władcy podziemnego carstwa służyli utopieni piraci z krajów romańskich – baronowie de La Kot, Byk, Wieprz i Pies. Dla ciekawostki: o występującym w rosyjskim folklorze stworzeniu zwanym Czuda – Juda dowiedziałem się po raz pierwszy w 2006 r. czytając ,,Rękopis znaleziony w smoczej jaskini'' Andrzeja Sapkowskiego, gdzie opisany jako podobny ni to do żubra ni to do tura, groźny dla ludzi potwór zabity przez strzelca Sokole Oko. Pogromca potwora jako nagrodę wolał wódkę od ręki carskiej córki. Zainspirowany tą historią umieściłem Czudę – Judę w swojej mitologii slawianistycznej (potwór żył w erze siódmej, kiedy to zabił go Rysza, król Lynxów; zainteresowanych odsyłam do posta ,,Czuda – Juda'').





Cuda – Juda miał jedyną córkę – krasawicę Barbarę z długim warkoczem. Jej imię znaczy ,,obca'' co trafnie nawiązuje do jej zaświatowego pochodzenia. Była czarodziejką potrafiącą zamieniać się w wiewiórkę i białą gołębicę z głową kobiety (nawiązanie do ptaka Ałkonosta z rosyjskiego folkloru) oraz utkać tkaninę wzrokiem, lecz magia jej nie pociągała. Marzyła za to o miłości do człowieka mieszkającego na powierzchni i … o robieniu na drutach (motyw antymagiczny). Jej powierniczką i przyjaciółką była stara niania – topielica. Wybrankiem jej serca został oczywiście carewicz Andriej, z którym uciekła od zdradzieckiego ojca planującego zgubę jej ukochanego.







W podziemnym carstwie Andriej spotkał staruszkę Pieniuszkę. Była to wróżka w zielonej sukni pokazująca się na pniu ściętego drzewa. Pieniuszka dysponowała marchewką dla fantastycznego zwierza podobnego do osła i miodem dla Miszy i Tuptusia – dwóch małych niedźwiadków przewożących tratwą przez rzekę (ciekawa wariacja na temat Charona z mitologii greckiej ;). Inni mieszkańcy chtoniczno – akwatycznych zaświatów to gołębie o dziobach ostrygojadów.
Używając określenia ukutego przez J. R. R. Tolkiena – film jest mitopoeiczny. Stanowi pochwałę miłości i przebaczenia, a także zawiera dużą dawką dobrego humoru. Choć to film sowiecki, to zdaje się, że zostały w nim przemycone pewne odniesienia do … chrześcijaństwa ;). Szlachetna postać Andrieja, który miast cieszyć się zdobytą władzą skoczył do studni, aby ratować swego imiennika, w sposób zapewne niezamierzony nawiązuje do postaci Chrystusa, który będąc Synem Bożym dobrowolnie poniósł śmierć i zstąpił do piekieł dla ratowania grzesznej ludzkości ;).




1 Po niemiecku: raz, dwa, trzy. Zaklęcia tego używał diabeł również w jednym z opowiadań Andrzeja Pilipiuka o Jakubie Wędrowyczu
2 Po niemiecku: dzień dobry. Moja śp. Babcia żartowała, że kiedy Niemiec powiedział ,,Guten Morgen'', Polak pomyślał ,,butem w mordę'' ;)
3 Po francusku: dziękuję. Słowa tego używali bohaterowie ,,Mistrza i Małgorzaty''