środa, 20 grudnia 2017

Humor paleontologiczny






- Co robi paleontolog w stanie delirium?
- Łapie białe dinozaury!




,,Legendy zamków świętokrzyskich''



,,Leci wiedźma, hen na Łysą Górę
Znajdzie gdzieś łysego,
Oj, zajdzie mu za skórę!''
- z ulotki naklejonej na murze w Szczecinie w latach 90 – tych XX wieku.







W szkole podstawowej, przeglądając podręcznik do języka polskiego do klasy piątej natrafiłem na legendę o bohaterskiej Zofce z Sandomierza (notabene jest to postać fikcyjna). Była to polskiej dziewczyna z XVII wieku, która w czasie potopu (1655 – 1660) zwabiła szwedzkich najeźdźców obietnicą wydania skarbów i bezbronnej ludności w podziemia Sandomierza, po czym wysadziła w powietrze ich i siebie samą prochem. Wiele lat później w Internecie natrafiłem na podobną legendę o Halinie Krępiance (również postaci fikcyjnej), która jednak żyła w średniowieczu i zwabiła w podziemia Sandomierza Tatarów, którzy zostali tam zasypani razem z nią.







Te i wiele innych legend można znaleźć w najnowszej, przeczytanej przeze mnie w grudniu 2017 r. książce historyka, etnologa i krajoznawcy Bartłomieja Grzegorza Sali ,,Legendy zamków świętokrzyskich'' z czarno – białymi ilustracjami Pawła Zycha i Witolda Vargasa, wydaną przez wydawnictwo ,,Bosz'' w serii ,,Legendarz''.
Akcja prezentowanych historii rozgrywa się od bliżej nieokreślonego średniowiecza (panowanie nieznanego z imienia Piastowica) po 1816 r. (wysadzenie w powietrze zamku w Ossolinie przez Antoniego Ledóchowskiego rzekomo szukającego skarbów). Opisane zostały dzieje i legendy zamków w: Drzewicy, Opocznie, Fałkowie, Radoszycach, Chlewiskach, Szydłowcu, Iłży, Bodzentynie, Kielcach, Podzamczu, Chęcinach, Mokrsku Górnym, Maleszowej, Szydłowie, Kurozwękach, Rembowie, Ujeździe (ruiny zamku Krzyżtopór), Ossolinie, Międzygórzu, Tudorowie, Ćmielowie, Podgrodziu, Nowych Kicharach i Sandomierzu. W legendach wiele z tych zamków charakteryzuje się bardzo rozległymi podziemnymi tunelami (np. podziemne połączenie zamków Krzyżtopór i Ossolin), oraz ukrytymi skarbami. Na tym tle ciekawie wyróżnia się słynne akwarium Krzysztofa Ossolińskiego na zamku Krzyżtopór (niestety niezachowane :(, oraz podziemny, zaczarowany zamek w Sandomierzu, gdzie po dziś dzień mają żyć Henryk Sandomierski ze swą kochanką Judytą (legenda ta przypomina nieco ostatnie sceny ,,Mistrza i Małgorzaty'' Michaiła Bułhakowa ;).







W legendach tych pojawiają się istoty nadprzyrodzone jak groźny, olbrzym o sumiastych wąsach; relikt czasów pogańskich, zabity przez łucznika Saula Rakę – przodka rodu Odrowążów (jest to polski odpowiednik biblijnego przekazu o walce Dawida z Goliatem).







Jako, że w polskim folklorze roi się od diabłów, nie zabrakło ich również w Górach Świętokrzyskich. Charakterystyczny dla tego miejsca jest diabeł Skalisty (lokalny odpowiednik Boruty, tak jak on noszący imię od miejsca, w którym się najczęściej pojawiał). Skalisty zabiegał o odzyskanie dobrego imienia, po tym jak zaczęto go obwiniać o spowodowanie śmierci Elżbiety Radziwiłłówny, która zaginęła w podziemnych korytarzach. Z kolei Czerwony Panek (nazwany tak z powodu czerwonego stroju) karał złych ludzi (np. dziedzica, który nie pozwalał chłopom iść na odpust, czy pastuszka, któremu napełnił czapkę gnojem za próbę oszukania go), ale i nagradzał dobrych (pastuszka, któremu czapka została wrzucona do studni przez kolegę, oddał ją napełnioną złotem). Trzeba dodać, że owe diabły zostały ukazane z perspektywy folklorystycznej, a nie teologicznej.







Z kolei anioł zdjął zaklęcie z młodej, nieznanej z imienia królowej z Iłży zamienionej w kaczkę i ukarał jej prześladowczynię wraz z dworem zamieniając ją w czarną kaczkę, wrony i kruki.







Jednak najliczniejsze są zamkowe duchy jak: Biała Dama z Drzewicy, duchy zakonnic pokutujących za nieumyślne spowodowanie pożaru, duch Krzysztofa Baldwina Ossolińskiego straszący Szwedów w czasie potopu, duchy benedyktynek z Nowych Kichar, duch królowej Bony szukającej skarbów zatopionych koło Chęcin, czy wreszcie konny duch rycerza Mszczuja poszukujących swych pomordowanych przez najeźdźców dzieci w ruinach zamku Szumsko.







Drugą kategorię bohaterów książki stanowią postaci fikcyjne, choć w sumie prawdopodobne jak np. wspomniana już Halina Krępianka, córka bohaterskiego Piotra Krępy.







Na uwagę zasługują Esterka i czarodziejka Judyta – żydowskie kochanki króla Kazimierza Wielkiego (Esterka) i księcia Henryka Sandomierskiego (Judyta). Legendy te miały tłumaczyć dobre traktowanie Żydów przez polskich władców. Pierwowzorem Esterki, z którą Kazimierz Wielki zdradzał swą żonę Jadwigę Żagańską była biblijna królowa Estera, której Żydzi zamieszkali w imperium perskim zawdzięczali swe ocalenie. Król Polski miał z nią nieślubnych synów – Niemierzę i Pełkę, których jednak nie mógł uczynić swymi dziedzicami. Mniej znana jest piękna Judyta (również biblijne imię), którą Henryk Sandomierski przywiózł do swego księstwa wracając z krucjaty do Ziemi Świętej. Choć nigdy nie miał żony, oszczercy nie dawali żyć Judycie, aż książę zbudował dla niej potajemnie podziemny zamek. Wkrótce potem wyruszył na kolejną krucjatę, tym razem przeciwko pogańskim Prusom, lecz zamiast w niej zginąć, zamieszkał w podziemnym zamku razem z ukochaną Judytą. Ona zaś swymi czarami zapewniła mu nieśmiertelność i wieczną młodość i żyją tak aż po dziś dzień. W europejskim folklorze niesłusznie przypisywano Żydom wielką moc magiczną (zainteresowanych odsyłam do książki Joszuy Trachtenberga ,,Diabeł i Żydzi''). Notabene choć wielu lubi oskarżać Polaków o antysemityzm, zarówno Esterka jak i Judyta są postaciami pozytywnymi; czułymi, wiernymi i dobrymi (wyjątek stanowi legenda o klątwie rzuconej przez Esterkę na Szydłów).







Eponimem Tudorowa był angielski rycerz Jan Tudor, który w 1410 r. walczył pod Grunwaldem po stronie krzyżackiej i dostał się do polskiej niewoli. Poślubił córkę polskiego rycerza, który go pojmał i wybudował zamek. Protoplastą dynastii był walijski dworzanin Owen Tudor (1392 – 1461). Ziarnkiem prawdy tkwiącym w legendzie jest fakt uczestnictwa wielu rycerzy z Europy Zachodniej, w tym z Anglii w podbojach Krzyżaków (brał w nich udział min. późniejszy król Anglii, Henryk IV żyjący w latach 1367 – 1413). Czytelnicy ,,Krzyżaków'' Henryka zapewne pamiętają angielskiego rycerza Hugona zabitego przez Juranda ze Spychowa ;).







Na magnackim dworze Krzysztofa Baldwina Ossolińskiego (1616 – 1649) miał działać legendarny alchemik Goldus (z niemieckiego ,,Gold'' – złoto). Istotnie; zapewnił on swemu chlebodawcy złoto, ale nie za pomocą kamienia filozoficznego, tylko poprzez wskazanie kopalni, skąd Ossoliński czerpał kruszec na pokrycie dachu zamkowej kaplicy.
Postacią fikcyjną, nieosadzoną w konkretnych realiach historycznych jest również okrutna pani z zamku Krzyżtopór, która kazała mordować każdego gościa, na którego zaszczekał jej ulubiony pies. Postać ta jest niejako świętokrzyskim odpowiednikiem węgierskiej Elżbiety Batory.
Na kartach książki przewija się też wiele postaci historycznych.







Królowa Bona Sforza (1494 – 1557) twardo egzekwujące zwrot długów, weszła w posiadanie przeklętego naszyjnika, którego perły traciły blask mimo wysiłków nadwornych okultystów starających się go przywrócić. Rozwiązaniem było karmienie węży zaklętych w naszyjniku krwią dziewicy. Bona karmiła więc gady ludzką krwią, aby perły odzyskały blask, jednak dziewczyna przeżyła i została wynagrodzona za swe poświęcenie.







Biskup krakowski Jakub Zadzik (1582 – 1642); dyplomata uczestniczący w zawieraniu porozumień pokojowych ze Szwecją w Sztumskiej Wsi (1635) i z Rosją w Polanowie (1634) przeszedł do legendy jako człowiek pyszny i próżny, który mimo obowiązującej w Polsce tolerancji religijnej okrutnie prześladował arian (głodem zmuszał ich w lochach do zjadania heretyckich ksiąg).
Pozytywną postacią był natomiast biskup krakowski Florian Mokrski (1305 – 1380) pomagający Kazimierzowi Wielkiemu w zakładaniu Akademii Krakowskiej. Lakoniczna legenda wiąże biskupa z zamkiem w Mokrsku Górnym, gdzie rzekomo miał się urodzić i spędzić dzieciństwo (prawdziwe miejsce jego narodzin jest nieznane).







W świętokrzyskich zamkach bywały też takie postaci jak: królowa Anna Cylejska (1380/81 – 1416) - lepiej znana w Słowenii niż w Polsce, królowa św. Jadwiga Andegaweńska (1373/74 – 1399), której rękawiczki są przechowywane w Sandomierzu, król Zygmunt Stary (1467 – 1548) lubiący grać w pokera z braćmi Szydłowieckimi i wiele innych.







Z przedstawionych zamków największe wrażenie zrobił na mnie Krzyżtopór we wsi Ujazd, o którym tak pisał Paweł Jasienica:

,,Bez porównania wspanialszy od Ossolina był zamek Krzyżtopór we wsi Ujazd w pobliżu Opatowa, wzniesiony przez wojewodę sandomierskiego, Krzysztofa Ossolińskiego, kanclerskiego brata. 'Kamienny rok' posiadał trzysta sześćdziesiąt pięć okiem, pięćdziesiąt dwa pokoje, dwanaście sal i cztery baszty. Na zewnętrznych ścianach widniały malowane al fresco wielkie portrety przodków właściciela, umieszczone na marmurowych tablicach napisy opiewały ich czyny i zasługi. Marmurowe były również żłoby w stajniach. Krzyżtopór ufortyfikowany został według najlepszych wskazań techniki ówczesnej. A jednak panu jego przyświecać musiała myśl o długotrwałym przez pokolenia całe zażywaniu owoców pokoju. W północnej części zamku ośmioboczna rotunda mieściła salę jadalną o szklanym suficie, który stanowił dno akwarium. Widok egzotycznych ryb umilał uczty gościom wojewody. Fundator nie przewidywał więc pewnie odwiedzin ze strony moździerzy, strzelających osiemdziesięciofuntowymi kulami'' – Paweł Jasienica ,,Rzeczpospolita Obojga Narodów. Srebrny wiek''