niedziela, 19 października 2014

Oniricon cz. 63

Śniło mi się, że:



- poszedłem do biblioteki i wypożyczyłem baśnie polsko - białoruskie i komiks Jarosława Grzędowicza o Avalonie (w tym komiksie w centrum świata stał ogromny zamek Camelot z wieżą tak wysoką jak drapacze chmur w Dubaju, w tej wieży stał Okrągły Stół, zaś jakaś elfia księżniczka - blondynka w bladoróżowej sukni wspinała się na mury Camelotu),



- w innym komiksie Grzędowicza dwóch chłopców, z których jeden był niemową, należało do organizacji niepodległościowej Niezależna Armia Krajowa, razem zabili hitlerowca, potem przyszedł do nich młody Stefan Wyszyński w ludowym stroju bawarskim,



- podczas gdy Małgorzata Nawrocka twierdziła, że w baśni klasycznej ludzie nie uprawiają magii, przypomniała mi się moja dawna lektura o Karolci i koraliku spełniającym życzenia,
- odwiedziłem z Mamą swoją dawną polonistkę, p. Evę ov Tomas, razem z nią w domu była jej matka, oraz jakieś małe dzieci, wśród gości był Ravialus ov Rikłocic, którego poczęstowałem chipsami, oglądaliśmy telewizję, a ja czytałem komiksy Grzędowicza,



- głaskałem martwego gołębia,



- śnieguła, która wskazała drogę Markowi Kamińskiemu to w rzeczywistości Duch Święty pod postacią gołębicy,
- poszedłem na spacer i zobaczyłem mnóstwo murzyńskich dzieci chorych na trąd i inne choroby,



- w zeszycie do pracy w IPN - ie pisałem wypracowanie o szerszeniach letnich (36 cm dł) atakujących ludzi w III RP,



- mówiłem, że w Szczecinie zamiast pomnika Sediny powinno się postawić pomnik Maryi,
- ujrzałem Maryję depczącą Czarnoboga,



- schodziłem w dół do lasu gdzie odbywały się pogańskie obrzędy opisane w książce ,,Słowo i miecz'' Witolda Jabłońskiego,



- do lasu przybył murzyński czarownik i zażądał japońskich potraw, w lesie stał stół, na którym szynka zamieniła się w sushi,



- jakaś kobieta pokazała godło Węgier w barwach białej, niebieskiej i czerwonej,



- Igor Górewicz napisał drugą książkę o swoim synu Borku i słowiańskich bogach, tym razem cieńszą i przeznaczoną dla przedszkolaków (ją również umieściłem w kanonie fantasy),



- byłem zły na Mamę i Babcię, bo kłóciły się na oczach mojej szefowej z IPN - u i chciałem je zabić tłuczkiem do mięsa, zły szedłem przez park wieczorem i oplułem brzozę, potem zobaczyłem idącego po ulicy kormorana czarnego i chciałem go zabić, lecz powstrzymałem się, bo był pod ochroną, zrezygnowałem z drogi przez park, bo było ciemno i bałem się, że ktoś mnie napadnie, więc zdjąłem buty i kurtkę na oczach obcego człowieka i zawróciłem do domu,



- na ulicy zobaczyłem dziewczynki, które miałem ochotę pocałować, UWAGA: Nie jestem pedofilem, ani nie pochwalam tego zboczenia,



- czasopismo ,,Zwierzaki'' jest wydawane do dzisiaj, lecz ostatnio więcej piszą w nim o ludziach niż o zwierzętach i na okładkach coraz częściej przedstawia się ludzi zamiast zwierząt.