czwartek, 26 października 2017

Oniricon cz. 343

Śniło mi się, że:

- w sklepie spożywczym gdzie sprzedawano min. książki Pawła Jasienicy i Jana Żabińskiego wykrzyczałem ,,Rotę czarodziejów'' ilustrując ją obrazami masonów składających w ofierze dzieci i św. Michała Archanioła depczącego Lucyfera,






- pytałem Sławomirę czy wierzy w istnienie Jahwe,
- natrafiłem w Internecie na dyskusję na temat bloga ,,Mitoslavia'', która bardzo mnie ucieszyła,






- byłem inkwizytorem Mordimerem Madderdinem i przedkładając sprawiedliwość nad prawo sfałszowałem jakąś starą księgę, lecz ksiądz się zorientował i wytknął mi to,
- zamawiałem lody o smaku ,,Master nad Margarita'',







- pojechałem do Rzymu gdzie zastanawiałem się jakie nazwy noszą ulice w Watykanie,






- Mowgli był kuszony przez tego samego węża, który kusił Adama i Ewę (podobało mi się, że w ,,Księdze dżungli'' wilki są dobre),
- Babcia zabrała mnie do Parku Żeromskiego w Szczecinie, gdzie ubrudziłem ołówek ludzkim kałem,







- tłumacząc Pavlasowi ov Vidłarowi, że alkoholizm jest zły, powołałem się na haniebną reklamę wódki ,,Żytniej'' , w której zabity opozycjonista z ,,Solidarności'' został ukazany jako pijak niesiony przez swych kolegów,
- w toalecie Alexandrus ov Cocelaise pytał mnie czy jeśli Jaroslavus ov Caspriacus puści bąka to czy postąpi źle, a ja zaprzeczyłem,
- pod wpływem Sławomiry zastanawiałem się czy anarchizm nie jest czasem dobry, ale uznałem, że jeśli czegoś nie da się pogodzić z chrześcijaństwem to nie może to być dobre,
- w alternatywnej Polsce w Świecie Dziesięciu Kontynentów został założony w Krakowie pogański uniwersytet,
- policja zatrzymała Dariusza Kwietnia prowadzącego samochód w stanie nietrzeźwym, razem z nim jechał drugi pijak, który wyglądał jak wyrwany ze snu, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,






- w bibliotece znalazłem kompletne wydanie ,,Nowych Aten'' ks. Benedykta Chmielowskiego, które wypożyczyłem, aby je zrecenzować; znalazłem w nim min. ustęp o przyjaźni,
- poszedłem do toalety, lecz Mama zwężyła drzwi, tak, że nie mogłem się przecisnąć i zamontowała w brązowym sedesie bidet i siatkę; byłem zły i mówiłem, że ,,nie chcę klitki dla karłów''; w tym śnie ciocia Marjolena ov Küjvis przeklinała, w aptece farmaceutka ubrana na żółto aplikowała dzieciom szczepionkę w postaci pigułek pod powiekę, zaś Pavlas ov Vidłar, którego poznałem w Parku Żeromskiego w Szczecinie przyszedł do mnie, ale z niewiadomego powodu obraził się i wyszedł.