piątek, 27 czerwca 2014

,,Wypychacz zwierząt''



W 2013 r. przeczytałem zbiór 13 opowiadań Jarosława Grzędowicza pt ,,Wypychacz zwierząt''. Czas i miejsce akcji są w owych utworach bardzo zróżnicowane. Akcja toczy się zarówno we współczesnej Polsce (,,Hobby ciotki Konstancji'', ,,Obrona konieczna'' – jedyne opowiadanie realistyczne w tym zbiorze, ,,Specjały kuchni Wschodu'' – o mojej ulubionej kuchni chińskiej, ,,Wypychacz zwierząt'' – w tym opowiadaniu pojawia się kot; zwierzę bardzo lubiane przez Grzędowicza, oraz ,,Trzeci Mikołaj''), na Haiti (,,Nagroda''; na to, że opisywaną wyspą jest Haiti a nie Jamajka, wskazuje miasto Port au Prince), w II RP (,,Zegarmistrz i łowca motyli''), w demokratycznej Rosji w alternatywnym świecie (,,Buran wieje z tamtej strony''), rewolucyjnej Francji (,,Pocałunek Loisetty''), w Polsce w przyszłości (,,Farewell Blues'' i ,,Weekend w Spestreku''), współczesna Wenecja (,,Weneckie zapusty''), a nawet mityczny Asgard (w opowiadaniu ,,Wilcza zamieć'' do owej krainy germańskich bogów, w czasie II wojny światowej dopłynęła niemiecka łódź podwodna).



Na kartach owych opowiadań spotykamy takie postaci fantastyczne jak: współczesna czarownica, ciotka Konstancja (za życia wywoływała duchy, a po śmierci wywoływała żywych), Loisetta – personifikacja gilotyny i baron Bestia z Chevarone porównany do ,,rogatego boga łowów'' (nawiązanie do wiccańskiego mitu o Wielkiej Bogini i Rogatym Bogu), kosmici, którzy chcieli wymordować Ziemian (politycy z nimi kolaborowali), dwugłowy pies Cerber należący do Wypychacza Zwierząt (tak naprawdę w mitologii greckiej dwie głowy miał pies Ortros pilnujący wołów Geriona i zabity przez Heraklesa), czarownik voodoo zamieniający pracowników korporacji w zombie, demon podszywający się pod Santa Clausa, Odyn (zabił nazistów, którzy go czcili przejęty wstrętem dla ich niegodziwości), oraz Loki (uwolnił go skruszony nazista Reinhardt, zaś skandynawski bóg - oszust namówił go do budowy Naglfaru – drakkara z trupich paznokci i wzięcia udziału w Ragnaröku). Ponadto pojawiają się też postaci historyczne – św. Mikołaj; biskup Miry (bardzo mi się spodobał chrześcijański sposób ukazania tej postaci, o czym już zresztą wspominałem na blogu) i słynny rozpustnik Giovanni Casanova (1725 – 1798), który w naszych czasach uwiódł żonę niewiernego męża, który przyjechał z Polski. ,,Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka''.


W książce spodobała mi się krytyka poprawności politycznej (doprowadzonej do absurdu i budzącej przerażenie), systemów totalitarnych – komunizmu i nazizmu, korporacyjnego wyścigu szczurów, niewierności małżeńskiej i komercjalizacji Bożego Narodzenia. Moje uznanie zdobyła również demokratyczna Rosja, podobna nieco do Kanady, która niestety w naszym świecie pozostaje jedynie w sferze marzeń...




Ponadto obejrzałem na you tube krótki filmik oparty na tytułowym opowiadaniu, w którym wystąpił sam Jarosław Grzędowicz.