wtorek, 30 sierpnia 2016

,,Litr ciekłego ołowiu''

,, […] - Pawło jest czuhajstrem.
- Co za diabeł?
- Oj tam, zaraz diabeł, nie przesadzajmy. Czasem wśród Hucułów rodzą się tacy. Mają ostre zęby i rosną strasznie wielcy. Dawniej wyganiano ich, żeby żyli w lasach.
- Zwykła anomalia genetyczna?
- Mniej więcej jak w przypadku Moniki'' – Andrzej Pilipiuk ,,Dziedziczki''

,,Identyczny z Lesawikiem jest karpacki Czuhajster, który zmusza człowieka do tańczenia grając mu na fujarce. Z postaciami Lesawika i Czuhajstra kojarzy się grecki Pan, włochaty, koźlonogi i rogaty opiekun lasów, pól, bydła, grający na fujarce'' – Halina Łozko ,,Rodzima wiara ukraińska''






W sierpniu 2016 r. przeczytałem ,,Litr ciekłego ołowiu''; antologię ośmiu opowiadań Andrzeja Pilipiuka z gatunków: fantasy, science fiction, horror i postapokalipsa napisaną w 2016 r. Akcja tych utworów rozgrywa się w wiekach XXI, XX (okres międzywojenny i II wojna światowa), XIX (1890 r.) i w odległej przyszłości (w świecie po globalnej zarazie), przeważnie w takich miejscach jak Warszawa, ale też Lublin, Ukraina i Izrael.






Z postaci historycznych pojawia się marszałek Polski Józef Piłsudski (1867 – 1935), którego odwiedziła w Warszawie polska dziewczyna z dalekiej przyszłości i w dowód uznania wręczyła mu niebieską różę o zapachu konwalii. W owej przyszłości Polacy zachowali wiarę katolicką i świadomość narodową, choć nie należeli już do rasy białej.
Pojawiają się też fikcyjni bohaterowie jak historyk Robert Storm. Dowiadujemy się, że miał on niemieckich przodków z XVII wieku, lecz wstydził się tego z powodu ogromu niemieckich zbrodni w czasie II wojny światowej. Boleśnie odczuwał rozłąkę z Martą, która go rzuciła w poprzednim tomie (odsyłam do posta: ,,Reputacja'') i mimo że wykonywał lubianą pracę, klepał biedę. Stary profesor Apfelbaum urzędował w Starej Pomarańczarni w Warszawie. Z wyglądu przypominał nieco szympansa. Był botanikiem posiadającym wiedzę o mitycznych roślinach, które zresztą uprawiał. Lubił palić morski tytoń zawierający znacznie więcej nikotyny niż tytoń lądowy, a dzięki znajomości magicznych roślin i potworów nie straszni mu byli ani Niemcy, ani Sowieci. Moim zdaniem jest to najciekawsza postać w opowiadaniach Pilipiuka, ktoś w rodzaju drugiego Wędrowycza ;). Na kartach omawianej antologii pojawia się również lekarz Paweł Skórzewski, który w czasie swoich licznych podróży natykał się na różne nadprzyrodzone istoty.
W książce pojawiają się liczne nawiązania literackie.






Z literatury science fiction pochodzi motyw UFO, na którego ślad natrafił Robert Storm badający sprawę nauczyciela i harcerza zamordowanego przez ubeka. W opowiadaniu ,,Sezam Czerwia'' Pilipiuk nawiązał do swego cyklu ,,Oko jelenia'' wprowadzając postać kosmity gromadzącego dzieła sztuki w getcie warszawskim rękami Żyda z wszczepionym do czaszki ,,Czerwiem''.





Z prozy R. E. Howarda wywodzi się silnie halucynogenna roślina – czarny lotos, którą prof. Apfelbaum sprowadził z Tanganiki, oraz gigantyczny jadowity pyton, który pożarł wojskowego psa Sowietów.






Z horrorów H. P. Lovecrafta został zaczerpnięty uniwersytet w Arkham, z którym korespondował prof. Apfelbaum, oraz Wielcy Przedwieczni pomagający mu w walce z wrogami Polski.
Z XVIII – wiecznego, poetyckiego falsyfikatu ,,Pieśni Osjana'' Josepha Macphersona zostały zapożyczone imiona warszawskiego księcia Oskara i lubelskiej księżniczki Malwiny żyjących w postapokaliptycznym świecie po wielkiej zarazie, która cofnęła ludzkość do czasów feudalnych. Książę Oskar, władca surowy, lecz sprawiedliwy niegdyś był kucharzem, który powrócił zza Odry na ziemie polskie i objął władzę nad Warszawą po otruciu członków mafii grzybami. Jego wrogami byli: kanibal król Michał Zgred, wegetarianin Generał Borowy składający ludzi w ofierze drzewom i wilkom, Królewna Śmiertka, Docent Makówka, Lenin Trzeci i faraon Ra – Dom.
Z mitologii słowiańskiej, a właściwie z ukraińskiego folkloru pochodzi czuhajster – rodzaj olbrzyma przypominającego nieco yeti lub neandertalczyka, mieszkającego gdzieś w Karpatach. Mimo groźnego wyglądu czuhajstry nie napastowały ludzi, zjadały za to niawki – rodzaj nimf kuszących mężczyzn ku ich zgubie. Robert Storm odnalazł czaszkę jednego z tych stworzeń i udał się w Karpaty, gdzie spotkał ich więcej.... Muszę przyznać, że opowiadanie o tych słowiańskich olbrzymach zaciekawiło mnie najbardziej z całego zbioru i przeczytałem je jako pierwsze ;).






Z mitologii haitańskiej wywodzi się baron Samedi – bóg śmierci czczony przez wyznawców voodoo, który zamieniał carskich żołnierzy z zombie i z którym walczył dr. Skórzewski.






Zwraca uwagę nostalgia za okresem II RP, której żarliwy patriotyzm mógłby zawstydzić zdegenerowaną i niesławną III RP. Wartości te wyraża tytułowe opowiadanie, będące rodzajem miejskiej legendy o tajnej redakcji wydającej współcześnie ,,Kurier Warszawski'' (ukazywał się w latach 1821 – 1939).