środa, 5 czerwca 2019

Matka Zaratusztry






,,Podobnie przy narodzinach Frïn, matki Zaratusztry, cały dom stał jakoby w ogniu. Oczom rodziców Frïn ukazała się spowita w wielki blask. Gdy miała piętnaście lat, przy najmniejszym ruchu wydzielała z siebie światło. Tekst wyjaśnia, że źródłem tego wielkiego promieniowania  był chwarenah (chwar), który w sobie nosiła'' - Mircea Eliade ,,Okultyzm, czary, mody kulturalne''


gSzen - rab






,,Jeśli chodzi o narodziny gSzen - raba, założyciela i świętego religii bon, istnieją dwie paralelne legendy. Jedna, naśladująca dość dokładnie podanie o narodzinach Śakjamuniego, opowiada, że podobny do strzały promień białego światła przebił ciemię ojca, podczas gdy promień czerwony, podobny do wrzeciona, wniknął w głowę matki. Podług drugiej, starszej wersji, sam gSzen - rab zstąpił z niebieskiego pałacu pod postacią pięciu barw (tzn. jako tęcza); zaklęty w kształt ptaka usiadł na głowie swojej przyszłej matki, a z jego genitaliów wytrysnęły dwa promienie - jeden biały, drugi czerwony - i poprzez czaszkę przeniknęły w ciało kobiety'' - Mircea Eliade ,,Okultyzm, czary, mody kulturalne''

Santoaderi






,, [...] w ludowych wierzeniach rumuńskich ważną rolę odgrywa grupa siedmiu bądź dziewięciu postaci mitologicznych zwanych sântoaderi (od św. Teodora). Opisuje się je jako młodzieńców o długich, zakończonych kopytami stopach, grzywach nakrytych płaszczem. Pojawiają się znienacka, przebiegają przez wioski ze śpiewem i biciem w bębenki, w tajemniczy sposób znikają. Słuchać tylko metaliczny stukot ich ciężko podkutych nóg. Tańczą oni na ciałach swych ofiar albo też krępują je łańcuchami, wywołując w ten sposób bóle reumatyczne. Sântoaderi budzą wielki lęk w dziewczętach, które w ciągu trzech nocy przed Tłustym Czwartkiem boją się wychodzić na dwór. [...]'' - Mircea Eliade ,,Okultyzm, czary, mody kulturalne''






Nasuwają mi skojarzenia z todorakami z wierzeń serbskich. 

Rumuńskie wróżki






,,Owe zîne, wróżki, których imię wskazuje na pochodzenie od Diany, ujawniają wszakże cechy dość ambiwalentne. Mogą być okrutne, toteż lepiej nie wypowiadać ich imienia. Mówi się o nich 'Święte', 'Darzące', 'Rozalki' albo po prostu 'One' (iele). Boginki te są nieśmiertelne, mają postacie pięknych młodych dziewcząt, figlarnych i uroczych. Ubrane na biało, z piersiami obnażonymi, za dnia się niewidoczne. Mają skrzydła, przemieszczają się więc w powietrzu, zwłaszcza w nocy. Lubią śpiewać i tańczyć, a tam, gdzie pląsały, trawa na polach jest jakby przypalona. Dotykają chorobą tych, którzy widzieli je w tańcu bądź złamali jakiś zakaz. Najpospolitsze z chorób, jakimi karzą, to przypadłości psychiczne, reumatyzm, półparaliż, epilepsja, cholera i dżuma'' - Mircea Eliade ,,Okultyzm, czary, mody kulturalne''


Strigoi







,, [...] Strigoi rodzą się w czepkach; osiągnąwszy wiek dojrzały, zakładają je i stają się niewidzialni. Przypisuje im się moce nadprzyrodzone; na przykład potrafią wchodzić do domów o zaryglowanych drzwiach, bawić się bezkarnie z wilkami i niedźwiedziami. Oddają się wyrządzaniu wszelkiego rodzaju zła, o jakie posądza się czarowników; wywołują zarazę wśród ludzi i u bydła, 'ujarzmiają' i odmieniają ludzi, sprowadzają posuchy i 'rządzą' deszczem, doją krowy, przede wszystkim zaś rzucają złe uroki. Mogą się przemieniać w psy, koty, wilki, konie, świnie, ropuchy i inne zwierzęta. Uważa się, że w pewne noce - szczególnie na św. Jerzego i na św. Andrzeja - rozlatują się po świecie. Powróciwszy do siebie, wykonują potrójny obrót i odzyskują postać ludzka. Po opuszczeniu ciała dusze strigoi cwałują na koniach, kijach od mioteł bądź beczkach. Gromadzą się z dala od wiosek, na jakimś polu lub 'na końcu świata, tam gdzie nie rośnie trawa'. Znalazłszy się w takim miejscu, przybierają kształty ludzkie i rozpoczynają między sobą walkę  na pałki, siekiery, kosy i inne tego rodzaju narzędzia. Bitwa trwa przez całą noc, aby zakończyć się płaczami i powszechnym pojednaniem. Wracają wyczerpani, bladzi, nie wiedząc, co się z nimi działo, po czym zapadają w głęboki sen. Niestety nic nie wiadomo na temat znaczenia i przedmiotu owych nocnych zmagań'' - Mircea Eliade ,,Okultyzm, czary, mody kulturalne''



Dobre wilkołaki







,,Interesującą paralelę z benedanti odnajdujemy w aktach procesu Thiessa, osiemdziesięciosześcioletniego Litwina oskarżonego o wilkołactwo [...] w 1691 roku [...]. Staruszek Thiess  przyznał się przed sędziami, że jest wilkołakiem (...) i że w tym charakterze  walczy z diabłem. Trzy razy do roku, w noce św. Łucji, Zielonych Świątek i św. Jana, on i jego koledzy przemienieni w wilki, udają sie pieszo na 'koniec morza', czyli do piekła. Tam wydają walkę diabłu i czarownikom, goniąc ich jak psy. (Pewnego razu, dawno temu, Thiessowi, gdy zmagał się z czarownikiem  imieniem Skeistan, ten przetrącił nos kijem od miotły). Wilkołaki [...] zmieniały się w wilki i zstępowały do piekieł, aby zabrać stamtąd dobra ukradzione przez czarowników - bydło, zboże i inne płody ziemi. Jeśliby się z tym spóźnili, powtórzyłaby się klęska nędznych zbiorów z poprzedniego roku, gdyż zastaliby bramy piekieł zabarykadowane i nie mogliby odzyskać zboża i innych plonów.
   W chwili śmierci [...] dusze wilkołaków unoszą się do nieba, dusze czarowników zaś porywa diabeł. Wilkołaki nienawidzą diabła, są 'psami Pana Boga'. Gdyby nie ich interwencja, diabeł spustoszyłby ziemię. Litewskie wilkołaki nie są jedynymi, które w trosce o zbiory walczą z diabłami i czarownikami; podobnie czynią wilkołaki niemieckie i rosyjskie; aczkolwiek schodzą do innych piekieł. Gdy sędziowie chcieli wmówić staruszkowi, że wilkołaki trzymają pakt z diabłem, energicznie zaprotestował, do księdza zaś, którego sprowadzono w nadziei, że uda mu się skłonić go do wyznania grzechów, Thiess krzyknął, że to co robił, przynosiło więcej dobra niż działania księży. Aż do końca odmawiał pokajania się, toteż został skazany na dziesięć batogów za zabobon i bałwochwalstwo'' -
Mircea Eliade ,,Okultyzm, czary, mody kulturalne''

Eliade pomylił z Litwa Inflanty, czyli obecną Łotwę.