piątek, 4 maja 2018

Henryk Sienkiewicz jako fantasta, czyli ,,Baśnie i legendy''











Henryk Sienkiewicz (1846 – 1916) jest jednym z moich ulubionych autorów. Podczas gdy J. R. R. Tolkiena uważam za największego z wszystkich pisarzy fantastów, tak Sienkiewicz jest dla mnie najlepszym pisarzem realistą ;). Uważam, że swoimi powieściami zrobił dla ratowania polskości więcej niż wszyscy romantycy razem wzięci. Jego utwory wywarły duży wpływ na moją twórczość. Sam Sienkiewicz pojawia się w moim poemacie dygresyjnym ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy’’ gdzie Jena ov Blackeyova spotkała go w Armagedonie (odsyłam do posta: ,,Triumf Literatury’’).
W powszechnej świadomości Sienkiewicz słusznie zapisał się jako autor realistycznych powieści historycznych: ,,Trylogii’’ (,,Ogniem i mieczem’’, ,,Potopu’’ i ,,Pana Wołodyjowskiego’’), ,,Krzyżaków’’, ,,Quo vadis?’’, powieści przygodowej dla młodzieży ,,W pustyni i w puszczy’’, licznych nowel (,,Janko Muzykant’’, ,,Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela’’, ,,Latarnik’’, ,,Orso’’, ,,Sachem’’, ,,Szkiców węglem’’), ,,Wirów’’ , ,,Rodziny Połanieckich’’, ,Bez dogmatu’’, ,,Listów z Afryki’’, ,,Listów z podróży do Ameryki’’ etc. Wiele z jego utworów jest w Polsce lekturami szkolnymi i doczekało się lepszych lub gorszych ekranizacji (niestety znajomość twórczości Sienkiewicza jest coraz mniejsza), zaś sam pisarz otrzymał w 1905 r. Literacką Nagrodę Nobla za powieść ,,Quo vadis?’’ opowiadającą o prześladowaniach chrześcijan za panowania Nerona. Jego twórczość bywa atakowana przez antypolskich lewaków (np. za rzekomy rasizm na kartach ,,W pustyni i w puszczy’’).
Tymczasem mało kto wie, że Sienkiewicz, człowiek o nie tylko wnikliwej wiedzy historycznej, ale też bardzo plastycznej wyobraźni, tworzył również utwory baśniowe. Pamiętam jak szkole podstawowej, jeszcze w latach 90 – tych XX wieku z podręcznika do języka polskiego poznałem dwie baśnie Sienkiewicza. Pierwsza z nich, zatytułowana ,,Bajka’’ inspirowana początkiem ,,Śpiącej królewny’’ opowiadała o tym jak dobre wróżki obdarowywały nowo narodzoną królewnę urodą i wdziękiem. Od samej królowej wróżek dziewczynka otrzymała w darze dobroć – cnotę, bez której nawet miłość stałaby się niszczącym wszystko wokół ogniem. Drugim utworem była ,,Legenda żeglarska’’ - alegoryczna opowieść o potężnym okręcie ,,Purpurze’’, którego losy były odzwierciedleniem losów Polski; niegdyś potężnej, a teraz zniewolonej i z trudem dążącej do odzyskania niepodległości.







W 2011 r. te i wiele innych opowieści przeczytałem w antologii ,,Baśnie i legendy’’ kupionej u ulicznego sprzedawcy książek. Składają się na nie 22 opowiadania pisane w różnych latach, a wydane w jednym tomie w 1986 r. Opowiadania zebrał, opatrzył wstępem i przypisami Tomasz Jodełka – Burzecki (1919 – 1989). Zbiór dzieli się na trzy części: ,,Z dawnych dziejów, z dalekich krajów’’, ,,Polska dola i niedola’’ i ,,Z krainy baśni’’.
Akcja tych opowieści rozgrywa się od starożytności przez XVII wieku po 1905 r. w takich miejscach jak: Indie, Egipt, Grecja (Ateny, Messyna, Olimp), Fenicja (Sydon), Jerozolima, Polska, Niemcy i Kraina Baśni.

W legendach Sienkiewicza jest całkiem sporo postaci historycznych, zwłaszcza żyjących w starożytności.








Jeśli chodzi o występującego w jednym z opowiadań indyjskiego poetą Walmikiego, autora ,,Ramajany’’, trudno go jednoznacznie uznać za postać historyczną, zważywszy, że cała, bardzo skąpa wiedza o nim jest zawarta wyłącznie w mitach i nawet nie znamy nawet przybliżonych dat jego narodzin i zgonu.







Z kolei jedną z postaci bezsprzecznie historycznych był grecki filozof Arystokles, zwany powszechnie pod przydomkiem Platon (427 p.n.e. - 347 p.n.e.). Porwany przez piratów został sprzedany do niewoli i miał służyć żonie balwierza, która uważała go za nieużytecznego.

Abdolonim – prosty ogrodnik wyniesiony na tron Sydonu, został zapożyczony z ,,Historii Aleksandra Wielkiego’’ Kwintus Kurcjusza Rufusa. Miał ogród, w którym uprawiał rzodkiew, cebulę i róże. Zakochał się z wzajemnością w córce bogatego kupca Marhabala, który brutalnie usiłował wybić młodym miłość z głowy. Doprowadził ich tym do prób samobójczych. Na szczęście do Sydonu przybyła armia Aleksandra Wielkiego, a niedoszły samobójca, notabene pochodzący z królewskiego rodu, został przez Greków ustanowiony nowym królem Sydonu i mógł poślubić swoją ukochaną.









Marek Antoniusz (83 p.n.e. - 30 p.n.e.) znany z romansu z Kleopatrą, w opowiadaniu ,,Wesele’’ występuje jeszcze jako mąż Oktawii, córki Oktawiana Augusta. Przybył do niegdyś wolnych Aten jako najeźdźca i został uniżenie powitany przez serwilistyczne elity miasta. Zaproponowano mu ślub z Ateną, boską patronką Aten, zaś Marek Antoniusz zażądał wówczas bardzo wysokiego posagu w złocie. Jest to oczywiście satyra na zwolenników ugody z zaborcami.








Jezus Chrystus (a także Poncjusz Piłat) pojawiają się w legendzie ,,Pójdźmy za Nim!’’, w której rzymski patrycjusz Kajus Septimus Cinna z żoną Anteą przyjechali do Jerozolimy 33 r. ne. Antea była dręczona w widzeniach przez demona – trupa o szklanych oczach, którego identyfikowała z boginią magii Hekate. Gdy dowiedziała się o Jezusie i o tym, że głosił miłość, współczując Mu, rzucała kwiaty pod stopy niosącego krzyż Zbawiciela. Dzięki Niemu została uwolniona od dręczącego widziadła i razem z mężem dowiedziała się od Piłata o zmartwychwstaniu. Opowiadanie to stanowi zapowiedź powieści ,,Quo vadis?’’.








U schyłku starożytności, Apostołowie św. św. Piotr i Paweł przybyli na Olimp, gdzie odbyli sąd nad pogańskimi bogami. Skazali na niebyt Zeusa, Posejdona, Atenę i Dionizosa, lecz oszczędzili Apolla i Afrodytę – bóstwa pieśni i miłości, którym dali szansę na chwalenie Prawdziwego Boga.








Narratorem jednej z baśni, w góralskim klimacie, uczynił Autor słynnego w jego czasach tatrzańskiego przewodnika i gawędziarza Jana Krzeptowskiego, znanego jako Sabała (1809 – 1894).

Warte uwagi są liczne nawiązania mitologiczne.








Z mitologii indyjskiej została zaczerpnięta hinduska triada Trimurti, w której skład wchodzili bogowie Brahma, Wisznu (bóg życia i wegetacji) i Śiwa (bóg destrukcji). Wisznu stworzył Łąkę Życia, wraz z zamieszkującymi ją ludźmi, zaś Śiwa – Łąkę Śmierci. Ludzie byli szczęśliwi na Łące Życia, lecz z nieodpartą siłą przyciągała ich Łąka Śmierci. Dobrowolnie tam przechodzili, aż w końcu trzeba było stworzyć cierpienie uprzykrzające starość, aby zniechęcić ludzi do umierania.








Kriszna (jeden z awatarów Wisznu) widząc piękny lotos stworzył z niego uroczą, lecz bojaźliwą dziewczynę. Dał ją za żonę poecie Walmikiemu, który bardzo ją pokochał i byli razem szczęśliwi.








Z mitologii egipskiej pochodzi Ozyrys – bóg wegetacji i świata zmarłych. Razem z alegorycznymi postaciami – Głupotą, Niegodziwością i Mądrością sprawował sąd nad zmarłym egipskim urzędnikiem o wymownym imieniu Psunabudes. Był to człowiek niemal w równym stopniu zdemoralizowany jak i głupi, który zabraniał Grekom i Fenicjanom mówić w ich ojczystych językach. Pierwowzorem Psunabudesa był rosyjski polityk Konstantin Pobiedonoscew (1827 – 1907); twardogłowy przeciwnik reform demokratycznych i zwolennik wynaradawiana Polaków.








Z mitologii greckiej zostali wzięci synowie Zeusa: bracia Apollo (syn Zeusa i Latony, brat bliźniak Artemidy) i Hermes (syn Zeusa i Mai). Hermes – herold bogów, był patronem kupców, ale też złodziei. Nieraz wyprowadzał w pole swojego starszego brata. Tak było i tym razem w Atenach. Hermes założył się z Apollem, że pewna piękna Atenka, żona piekarza, jest tak cnotliwa, że nie da się uwieść bogu. Apollo próbował oczarować ją swą muzyką, ale faktycznie nie uwiódł kobiety, został za to oblany przez nią zaczynem chlebowym. Dopiero Zeus wytłumaczył Apollu, że żona piekarza odrzuciła jego zaloty nie dlatego, że była wierna mężowi, ale dlatego, że była głupia i nie potrafiła docenić jego gry.








Gorliwym wyznawcą Ateny był Diokles z Aten, który nade wszystko przedkładał poszukiwanie mądrości. Dla niej to zrezygnował z bogactwa, sławy, a nawet miłości, zaś bogini stopniowo odsłaniała jego oczom zakrytą Prawdę. Gdy zerwana została ostatnia zasłona, Diokles oślepł i umarł rozczarowany. Prawda bowiem nieskończenie go przerosła. W opowiadaniu tym może chodzić o to, że nawet najwięksi pogańscy filozofowie nie znali całej Prawdy, ta bowiem została objawiona dopiero przez Jezusa Chrystusa.

Ciekawie prezentują się również nawiązania do ludowych wierzeń słowiańskich.







Pan Lubomirski, luteranin, wybierał się do Betlejem, aby powitać nowo narodzonego Jezusa (ahistoryzmy są tu wyraźnie widoczne, ale w końcu to baśń!). W drodze spotkał mieszkającą na Babiej Górze starą wiedźmę. Była to matka Jacykrysta (Antychrysta), która szyła koszulę dla mającego przyjść na świat syna. W ciągu roku wolno jej było zrobić tylko jeden ścieg. Gdy skończy, nastąpi koniec świata. Służyły jej smoki, różne gady i płazy. Ścigały pana Lubomirskiego, ten zaś uciekł im na rozstawnych koniach. Od żaby dowiedział się w sekrecie, że w piekle najbardziej boją się religii katolickiej i postanowił na nią przejść. Dotarł do Betlejem razem z Trzema Królami.








Polski robotnik emigrujący za pracą do Saksonii (,,obieżysas’’) leżąc w gorączce ujrzał min. Czarnoboga – słowiańskiego boga zła z ,,Kroniki Słowian’’ Helmolda z Bozowa, który miał postać duszącego go, smoliście czarnego człowieka. Czarnobóg został pokonany przez Srebrzystego Ptaka zrodzonego z płomyka z lampki oliwne palącej się przed obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Ptak ten łączy w sobie cechy raroga z wierzeń słowiańskich z Orłem Białym – godłem Polski.

Dwóch młodzieńców zarażonych zgubnymi ideami socjalistycznego internacjonalizmu przekonało się do sprawy narodowej spotkawszy w lesie duchy kosynierów biorących udział w powstaniu styczniowym.








Słowiańskie motywy wędrowne pojawiają się też w baśni, której autorem miał być Sabała. W utworze tym śmierć została uwięziona w drewnianym kołku. Po uwolnieniu się zeń, zaczęła nadrabiać wieloletnie zaległości. Powstrzymała się dopiero, litując się nad wdową mającą siedmioro dzieci. Wówczas Jezus kazał śmierci zanurkować po kamień z dna morza. W kamieniu tym mieszkał robaczek. Morał z tego taki, że skoro Jezus pamiętał o tym robaczku, to jak mógłby zapomnieć o osieroconych dzieciach.

Te mało znane utwory Sienkiewicza są wielką pochwałą dobroci i rzecz jasna, patriotyzmu, zaś miłość ma w nich rację tam gdzie zawodzi zimna kalkulacja. Z ostrą krytyką spotkali się natomiast zaborcy, zarówno rosyjscy jak i niemieccy (sęp z berlińskiego zoo chcący pozbawić sokoła jego rodzinnego gniazda, Berlin przedstawiony jako Miasto Nienawiści) oraz serwiliści chcący z nimi iść na układy (możliwe, że gdyby Autor żył dzisiaj to w swoich utworach ,,dałby popalić’’ KOD – owi, PO, Nowoczesnej i reszcie współczesnej Targowicy ;). Równocześnie zamieszczony w tym zbiorze fragment ,,Pana Wołodyjowskiego’’ zawierający wspomnienia księdza Kamińskiego, ostrzega przed zaślepiającą siłą nienawiści i szukaniem zemsty (Kamiński zanim został księdzem wymordował ukraińskich jeńców u stóp krzyża w … ofierze dla Jezusa, a Jezus mu się ukazał i zganił go). Ważną, pozytywną rolę w tych utworach odgrywa chrześcijaństwo, które jak zostało to podkreślone w baśni ,,Na Olimpie’’ nie zniszczyło pogańskiej kultury antycznej, ale wydobyło z niej to co najlepsze. Na najwyższe uznanie zasługują bogactwo wyobraźni Autora, jego poczucie humoru i piękny literacki język.