piątek, 9 marca 2018

Płastugi








Płastugi to grupa ryb kostnoszkieletowych, wokół których narosły pewne nieporozumienia, które mam zamiar wyjaśnić.







Wszyscy Polacy słyszeli o niej, a wielu nawet kupowało i jadło płaską, żyjącą w Bałtyku rybę, zwaną flądrą. Ci co się bardziej interesują ichtiologią, usiłują prostować, że ta ryba poprawnie nazywa się płastuga. Lecz i ci drudzy też się mylą. Dlaczego? Okazuje się, że nie ma gatunku ryby o nazwie flądra czy płastuga. Jest to natomiast grupa ryb. Błąd ów polega na tym, że np. zapytany jakie ma zwierzę w domu, odpowie ,,ssaka'' nie konkretyzując czy ma na myśli psa, kota, czy jeszcze inne zwierzę. Zajmiemy się tu takimi gatunkami płastug jak: sola, stornia, gładzica, niegładzica, zimnica, a także egzotyczny halibut.







Drugim nieporozumieniem jest nieodróżnianie; zwłaszcza w sklepach rybnych, płastugi od płaszczki. Oczywiście różnice występują i to spore. Po pierwsze: płastugi to ryby kostnoszkieletowe, podczas gdy płaszczki są bliskimi krewnymi chrzęstnoszkieletowych rekinów i chimer. Ogon płaszczki jest bardziej wydłużony, zaś jej płetwy przypominają dwa trójkąty złożone podstawami - płetwy płastug są natomiast bardziej zaokrąglone, a w przypadku soli całkiem okrągłe. Płastugi nie dysponują też tryskawkami, jednak nie to jest najważniejsze. Jeśli będzie Czytelnik widział kiedyś jakąś płastugę niech zwróci uwagę na jej oczy - ,,porządna'' płastuga ma zawsze dwoje oczu po prawej, lub lewej stronie głowy, podczas gdy druga połowa głowy jest pozbawiona gałek ocznych. Z wiekiem rozmieszczenie oczu zmienia się do czego jeszcze wrócimy.








Największym przedstawicielem omawianej grupy ryb jest halibut, zwany kulbakiem, osiągający 2 m długości. Jego areał obejmuje Atlantyk, gdzie halibuty są poławiane do celów konsumpcyjnych.
Nigdy nie mające jaskrawych kolorów ryb tropikalnych, najczęściej brązowe lub szare płastugi potrafią zmieniać ubarwienie, co umożliwia im ukrycie się wśród piasku. Mają nawet bardzo duży asortyment barw, które mogą przybierać. Okazało się nawet, że u płastugi leżącej na szachownicy również pojawiają się białe i czarne kwadraty!
Wśród liczącego ok. 570 gatunków, 123 rodzaje i 11 rodzin rzędu płastug, te gatunki, które osiągnęły najniższy stopień specjalizacji – czyli są najbardziej wszechstronne – polują na inne ryby, zarówno czatując na nie z pozycji morskiego dna, jak też ścigając je w toni wodnej. Pływając płastugi rytmicznie falują całym ciałem. Nie tylko ryby mogą padać łupem tych spokrewnionych z okoniami drapieżników. Są też gatunki gustujące w wieloszczetach i skorupiakach. W przeciwieństwie do płastug rybożernych, te które odżywiają się bezkręgowcami mają inny rodzaj zębów i zmienioną budowę szczęk. Istnieją nawet gatunki pobierające wodę górną szczęką przekształconą w ssawkę.









Wszystkie płastugi rozmnażają się składając ikrę, zaś u ich larw występuje wędrówka oczy. Jak ona przebiega? Zilustruję to zjawisko na przykładzie soli. Po opuszczeniu jajka, larwa soli w niczym nie różni się od innych rybich larw. Jest niemal przezroczysta, ma owalną, zaokrągloną głowę, wydłużone ciało, zapas pożywienia stanowi woreczek żółtkowy i co najważniejsze – larwa soli ma dwa okrągłe oczy po obu stronach ciała. Sytuacja zaczyna ulegać zmianie gdy sola ma 13 dni. Wówczas wykształca się u niej szczęka, zaś oba oczy nakładają się na siebie. 22 – dniowa rybka kształtem przypomina już dorosłą płastugę i oczywiście oba oczy ma po jednej stronie głowy. Dorosłe sole osiągają maksymalnie do 60 cm długości.
Płastugi aktywne w nocy mają mniejszy rozmiar gałek ocznych niż ich krewni prowadzący dzienny tryb życia.







Płastugi mają wielu wrogów, wśród nich także foki. Upolowanie takiej ryby jest jednak dosyć kłopotliwe ze względu na nietypowy kształt ciała. Foki mają jednak na to sposób. Unieruchomiwszy płastugę zębami zwijają rybę niczym rolmops, w wyniku czego stanowiący przeszkodę w jedzeniu ryby kościec ulega pokruszeniu i foka nie ma już kłopotów ze spożyciem płastugi. Jest to umiejętność, którą owe płetwonogie muszą nabywać w trakcie nauki. Nie muszę chyba mówić, że amatorem mięsa wielu gatunków płastug jest również człowiek. ,,Jeśli nie ma okresów ochronnych i zakazu połowów, to za dorsza zapłacimy 6 – 7 złotych za 1 kg, za flądrę – 3 – 4 zł, a za 'flądropodobnego' turbota – 8 – 9 zł'' – można było przeczytać w 1999 r. w ,,Kurierze Szczecińskim'' w artykule ,,Dorsz prosto z burty''. Połowy swoją drogą; w XX wieku powstały nawet plany domestykacji niektórych gatunków płastug z uwagi na mięso.








Zainteresowanie człowieka omawianą grupą ryb w pewnej mierze zostawiło swój ślad w kulturze. Ich niezwykły kształt, a zwłaszcza asymetryczne położenie oczu pobudziło wyobraźnię twórców kaszubskiej legendy, którzy na króla ryb koronowali śledzia. Taki ma to związek z płastugami, że jedna z tych ryb (oczywiście, że nikt nie konkretyzował z jakiego gatunku) konkurowała ze śledziem, a po swojej porażce miała skrzywić pysk co pozostało tym rybom do dzisiaj. Wzmiankę o omawianej grupie ryb (co prawda marginalną) umieściła Maria Konopnicka w noweli ,,Nasza szkapa'', gdzie matka chłopców nazwała flądrą sąsiadkę. Poza tym fragmentem, dalszych wzmianek o płastugach w utworze Konopnickiej nie można znaleźć. Oczywiście dopatrując się takich dziesięciorzędnych szczegółów nie wystarczy lektura opracowań szkolnych lektur, ale samego dzieła ;P.