poniedziałek, 19 czerwca 2017

Oniricon cz. 312

Śniło mi się, że:






- rozmawiając ze Sławomirą powiedziałem, że ,,Gazeta Polska'' postąpiła nieuczciwie ganiąc Bronisława Komorowskiego za polowania, a chwaląc Jana Szyszkę za to samo (to, że głosowałem na PiS nie znaczy, że nie mogę dostrzegać również ich błędów),








- byłem na Antarktydzie gdzie leżałem nago na plaży pokrytej czarnym żwirem i nie czułem zimna,








- zobaczyłem złocistego, szablozębnego lwa z Nowej Pterotyjandii mającego skośne, czerwone oczy, który walczył z jakimś innym zwierzęciem,








- złośliwy demon w postaci brązowego królika stał na tylnych łapach i zachęcał dzieci, aby przychodziły do cyrku oglądać dręczenie zwierząt,







- prof. Jan Schtroiseman rozmawiał z innym zoologiem o nornikach - burych i śnieżnych; te ostatnie stały się gatunkiem ginącym z powodu hejtu i nagonki medialnej, w dzieciństwie czytałem ,,Tajemnice zwierząt'' Schtroisemana i pomyślałem, że mimo niemieckiego nazwiska jest on lepszym Polakiem od niejednego Kowalskiego czy Nowaka,
- Ferdynand Kiepski i Marian Paździoch zeszli do piwnicy i wykąpali się w podziemnym oceanie piwa ,,Mocny Full'' przez co zyskali nadludzką siłę, potem Ferdek udusił Arnolda Boczka, upiekł go nad ogniskiem i zjadł razem z Marianem Paździochem; w brzuchu Boczka sąsiedzi znaleźli mnóstwo kiełbas, kaszanki i słodyczy, potem obaj utopili swe żony - Halinę Kiepską i Helenę Paździoch w piwie, a one się odrodziły nadludzko piękne i były zawsze miłe dla mężów, tymczasem w Noc Kupały Walduś posiadł Jolasię w lesie, a ona urodziła żółwia, klejnoty i herosów (wymyślone przed zaśnięciem),







- Ferdynand Kiepski i Marian Paździoch po zabiciu Arnolda Boczka sporządzili z jego krwi, śliny, łez, szpiku kostnego, uryny i kału napój alkoholowy wzorowany na Miodzie Poezji,
- w bibliotece leżałem na podłodze i czytałem książkę ,,Dlaczego?'' wydaną w latach 90 - tych XX wieku i mającą pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka, czułem sentyment do książek wydawanych w latach 90 - tych, a jakiś mężczyzna mi się przyglądał,







- w książkach Melissy Marr wróżki korzystały z Internetu,







- zobaczyłem rozmazany portret indyjskiej bogini Lakszmi i spotkałem się z opinią, że nie jest lubiana przez feministki,







- byłem tajnym agentem w świecie fantasy i razem z innymi agentami słuchaliśmy opowieści o misji Tatry na dworze Kościeja, mówiono nam, że wizerunek Kościeja jako nagiego kościotrupa w koronie jest symbolem okultystycznym i opowiadano jak Tatra odmówiła wykonania rozkazu tyrana w Czerwonej Komnacie i naraziła się na jego gniew.