niedziela, 22 stycznia 2017

Oniricon cz. 277

Śniło mi się, że:





- Egipt to po węgiersku Gidet,






- Adam Michnik jest węgierskim Żydem (zlał mi się w jedno z George'm Sorosem),






- pomyślałem, że św. Jan Paweł II nie chciał śmierci grzeszników nawet takich jak Michnik czy Urban, ale ich nawrócenia,
- w szkolnej świetlicy powiedziałem jakiemuś chłopcu, że prowadzę bloga ,,Mitoslavia'',






- w Polsce miała miejsce plaga mangust,
- w jednym z miast w Polsce zorganizowano koncert mający przepłoszyć dokuczliwe owady,
- razem z Babcią spotkałem małe, włochate świnki mówiące ludzkim głosem, których się trochę bałem i które częstowałem jedzeniem, one poszły na nami do stołówki gdzie rzucałem im jedzenie na podłogę,
- wszedłem na strych gdzie znalazłem stare rysunki rzeczywistych i fantastycznych zwierząt (min. yeti), oraz jeszcze nie przeczytane  komiksy o Thorgalu (jeden z nich był po francusku); w jakimś ośrodku wypoczynkowym jacyś chłopcy próbowali mi zabrać rysunki,
- w rozmowie chciałem bić przeciwnika Andrzeja Dudy, lecz pomyślałem, że prezydent nie chciałby tego,
- Pavlas ov Vidłar popierał Jerzego Urbana, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,
- na rynku siedziała starsza pani, która przykładała sobie małego pieska do twarzy i udawała, że ma głowę psa; przestraszyłem się jej i ofuknąłem ją, że jest głupia,







- idąc przez Park Żeromskiego w Szczecinie opowiadałem, że w moich wczesnych utworach przymiotniki ,,radziecki'' i ,,sowiecki'' występują wymiennie np. Łąjkę nazwałem ,,radziecką suką'', zastrzegając, że pies nie był winny zbrodni Sowietów,







- zobaczyłem idącego ulicą brzydkiego psa nie mającego kręgosłupa,







- rozmawiając ze Sławomirą o Dariuszu Kwietniu, powiedziałem, że Ryszard Petru jest nierozgarnięty, a co gorsze nieuczciwy (na jawie też tak uważam),
- chciałem napisać posta o książce ,,Konan Destylator'' Andrzeja Pilipiuka,







- dostałem dwa nowe komentarze od nowego czytelnika, który pisał wierszem i zamieścił w komentarzu rysunek kobiety na plaży,
- szedłem do spowiedzi, lecz koło przechodziłem koło CH ,,Kaskada'' w Szczecinie zatrzymała mnie nauczycielka historii pani Anna ov Scayapakova wraz z moją dawną klasą z gimnazjum i bałem się, że się spóźnię,







- piękna blondynka kazała Alexandrusowi ov Cocelaise i mnie podawać sobie owoce i figurki samochodów i czeskiej łodzi podwodnej, potem razem z tą kobietą szedłem ulicą i dawałem jej resoraki, a szły za nami psy min. białe owczarki brazylijskie.