sobota, 16 listopada 2019

Oniricon cz. 538

Śniło mi się, że:






- spotkałem Sławomirę w różowej koszulce ze złotymi gwiazdkami, powiedziałem jej, że masońskie pentagramy znajdują się na większości flag i godeł świata min. na fladze USA i w godle Polski,






- Hellboy spotkał małego chłopca, który cytował fragment ,,Biblii szatana'' zakazujący kanibalizmu,
- sataniści rozpalili ognisko na polanie i czytali ,,Biblię szatana'', biorący udział w obrzędach człowiek bez twarzy przeskoczył przez ognisko i został uzdrowiony, UWAGA: To tylko sen, na jawie zawsze byłem, jestem i będę przeciwnikiem satanizmu,
- pani Eva ov Višnic powiedziała mi, że opozycjonista totalny Zawadzki prowadzący stragan z pamiątkami sponiewierał dziennikarkę Ogryzek z TVP, o czym zamierzałem napisać na blogu,
- chodziłem po szkolnym korytarzu z papierem toaletowym uznając, że mój kolega nie będzie miał nic przeciwko temu,





- mówiłem, że ,,Podróże Guliwera'' Jonathana Swifta przyczyniły się do Holokaustu, bowiem mądre konie chciały w nich wytwarzać wyroby ze skór dzikich ludzi Yahoosów, tak jak Niemcy ze skór Żydów,





- na blogu krytykowałem egzorcystę ks. Kostrzewę, a potem się z tego tłumaczyłem,
- na ulicy jakaś kobieta obiecała mi 100 zł. jeśli pomogę jej coś nieść, zgodziłem się i pomogłem, wszedłem do jej zalanego wodą mieszkania, w którym były małe dzieci, ona zaś odmówiła mi zapłaty, a ja byłem zły na nią,
- istnieje człowiek nazywający się Jan Filip Kondziałkowski,





- w latach 90 - tych XX wieku Sławomira spotkała w USA polonijnego socjalistę Ginkę, który przybrał postać skrzydlatej lwicy,






- starożytni Grecy nazywali niedźwiedzia ,,ar, arktos'' skąd pochodzi nazwa Arktyka; już ludzie pierwotni interesowali się niedźwiedziami jaskiniowymi,






- pracowałem nad postem o Juliuszu Cezarze, który razem z żoną pełnił urząd dekuriona, z Kleopatrą miał syna Cezariona, a z Alionuszką z Rusi Kijowskiej - syna Carewicza, walczył z Krakiem i Pompejuszem Wielkim oraz pojawił się w serialu o Xenie,






- Nicolae Ceaucescu choć był uważany za ekscentryka lubił koty,
- Mama kazała mi, abym odciął sobie napletek i zjadł go na śniadanie,






- w ,,Tatrze'' opisywałem jak Polacy zniszczyli Morze Aralskie leżące w Polsce,
- na szkolnej sali gimnastycznej zgromadzili się światowi przywódcy, w tym papież Franciszek i prezydent Chin,






- małe kraje Europy takie jak San Marino są sprzedawane komunistom,





- imię Agnieszka pochodzi od indyjskiego boga ognia Agni (wymyślone na jawie).

Koreańska bajka o lustrze






,,Pewna koreańska bajka z XVIII wieku [...] wprowadza na scenę biednego handlarza garnków, Paka, którego żona ma w głowie tylko jedno marzenie, mianowicie pragnie mieć lustro z brązu. Kiedy dostaje pożądany przedmiot, ze zdumieniem odkrywa w szkatułce jakąś nieznaną postać: 'Wydawało się, że Pak wrócił do domu sam, ale ona widzi, że obok niego stoi jakaś dziewczyna. Aikumonina? Kim jest ta dziwka? To był pierwszy raz, kiedy pani Pak zobaczyła swoje odbicie i nie rozumiała, że kobieta stojąca obok jej męża to właśnie ona sama'. Bajka wzmacnia ów wątek: Pak chwyta lustro i widzi mężczyznę, którego bierze za kochanka żony. Kłótnie, krzyki, wymysły. Aby rozsądzić spór, małżonkowie wraz z lustrem, jabłkiem niezgody, udają się do prefekta. Ten z kolei widzi w tym magicznym przedmiocie funkcjonariusza w uniformie. Czyżby właśnie przybył jego następca? A więc on został zwolniony...'' - Sabine Melchior - Bonnet ,,Narzędzie magii. Historia luster i zwierciadeł''

,,Bramy Światłości tom 2''







,, […] Aztekowie wierzyli w wielu różnych bogów. Prawdopodobnie najstarszym bóstwem był Tláloc, bóg deszczu. Jego siostra lub żona była boginią płynącej wody. Chroniła również małżeństwa i noworodki. Istniało kilku bogów rolnictwa: Cintéotl był bogiem kukurydzy, a Chicomecóatl boginią pszenicy. Quetzalcóatl (…) był bogiem wiatrów i sztuki. Jednym z najważniejszych bóstw azteckich był bóg wojny, Huitzilopochtli. […] Aztekowie czcili Słońce. Wierzyli, że istniało pięć słońc, które kolejno wygasały, aż zostało jedno. Można je było ocalić jedynie dzięki krwawym ofiarom.Codziennie mężczyźni, kobiety i dzieci nakłuwali uszy kolcami kaktusa, żeby wywołać krwawienie. Krople krwi ofiarowywali bogu Słońca. Kapłani azteccy składali ofiary z jeńców wojennych. Rozcinali im klatkę piersiową i wyjmowali serce, które ofiarowywali bogu Słońca. Aztekowie wierzyli, że ofiary nie umierają, lecz dostają się do nieba, gdzie żyją szczęśliwie z bogiem Słońcem’’ - Dinah Starkey ,,Atlas odkryć’’






W listopadzie 2019 r. przeczytałem drugi tom trylogii angel/ epic fantasy ,,Bramy Światłości’’ Mai Lidii Kossakowskiej.





Akcja toczy się w Królestwie, Głębi, oraz w Strefach Poza Czasem – zaświatach indyjskich (Meru, Nagaloka) i prekolumbijskich (Omeyacan, Cincali, Tomanchan, Mictlan).







Główny bohater Daimon Frey (Abaddon) walcząc z potworami odłączył się od wyprawy kierowanej przez Seredę i błądził w dżungli spotykając nowych przyjaciół i wrogów.

Miłośnicy egzotycznych mitologii z pewnością nie będą zawiedzeni lekturą stanowiącą prawdziwą ucztę dla wyobraźni ;).







Z mitologii mezopotamskiej pochodzi Nergal – bóg suszy, zarazy i świata zmarłych, którym władał razem ze swą żoną Ereszkigal. Uznany za demona zamieszkał w Głębi gdzie został szefem budzącej grozę tajnej policji – Kongregacji Kary, Kaźni i Wiecznej Miłości (nazwa instytucji kojarzy się trochę z Ministerstwem Miłości z ,,Roku 1984’’ George’a Orwella). Pomysł na Nergala jako szefa bezpieki pochodzi ze ,,Słownika wiedzy tajemnej’’ Collina de Plancy z 1818 r. Zdegradowany bóg Sumerów i Akadyjczyków był szalonym sadystą. Razjel zastępujący Lucyfera na tronie imperatora Głębi popadł z nim w konflikt gdy stanął w obronie ofiar niesprawiedliwych sądów.








Z ,,Biblii’’ został zapożyczony demon Belial: ,,Albo jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z niewiernym’’ - 2 Kor 6,15. W powieści miał postać potężnego, rudego mężczyzny o mentalności małego dziecka. Wiedział, że Razjel podszywa się pod Lucyfera i nikomu nie wyjawiał tej tajemnicy. Belial spał w makabrycznie urządzonym pokoju dziecinnym. W czasie wizyty w domu publicznym Madame Pandory (przypominającej modliszkę) miał atak choroby psychicznej i trafił prosto na leczenie.







Z demonologii chrześcijańskiej wywodzi się Adramelech. Pełnił urząd kanclerza Głębi, a jego pasję stanowiło konstruowanie karabinów. Przypuszczam, że jego pierwowzorem był Michaił Kałasznikow (1919 – 2013) twórca karabinu AK – 47.

Opis wyprawy Asmodeusza i starego alchemika Algiviusa tropem Lucyfera przez rozległą krainę Meru daje okazję do poznania kolejnych istot z mitologii indyjskiej:






Wilki Bhawa i Śarwa (jeden jasny, a drugi ciemny) były synami boga Rudry i braćmi Marutów, w tym Matariśwana, który szalał z zazdrości o Seredę. Matariśwan wezwał swych wilczych braci, zwierzęta ogromne, silne i nieustraszone z prośbą, aby rozszarpały Daimona Freya, w którym widział konkurenta o względy anielicy Seredy. Anioł Zagłady pokonał jednak w pojedynkę oba wilki i zauważywszy, że mówiły między sobą w sanskrycie zaczął coś podejrzewać.






,,’Słownik mitologii hinduskiej’ podaje, że piśaća to przypominające wyglądem nietoperza demoniczne istoty o ostrych zębach, najbardziej krwiożercze i napastliwe ze wszystkich złych stworzeń. Piśaća należą do trzeciej, najpodlejszej grupy demonów – określa się je mianem kr wjad (‘pożeracz surowego mięsa’ lub ‘pożeracz trupów’). Według źródła w jednym z hymnów ‘Atharwawedy’ błaga się Agniego (boga), by odtworzył choremu człowiekowi ciało pożarte przez piśaća. [...]’’ - Tadeusz Oszubski ,,Tajemnicze istoty’’

Te obrzydliwe demony były chude, czarne, miały wiele rąk i zwierzęce pyski z ostrymi zębami. Żywiły się padliną, kośćmi, rogami, kopytami, owłosionymi skórami, ich szczególnym przysmakiem był kał zalegający w trupich kiszkach. Potrafiły wnikać w głąb ludzkiego ciała i powodować choroby. W krainie Meru ich duże stada zwabił wylew pełnej nieczystości piekielnej rzeki Wajtarani. Alchemik i mag Algivius szybko unieszkodliwił atakujące piśaće obronnym zaklęciem.






Dżara była piękną kobietą, która samotnie opiekowała się osieroconymi dziećmi. Podróżujący przez Meru Asmodeusz z miejsca zakochał się w niej. Niestety nocą Dżara przybrała postać szpetnej staruchy żywiącej się padliną i oczywiście Asmodeusz od razu się odkochał.







Bhutowie byli potomstwem demonów i duchów. Istoty te mieszkały razem z Dżarą za dnia przybierając postać wyjątkowo grzecznych dzieci, w nocy zaś zamieniając się w małe, szpetne straszydła zarażające chorobami. Ich postrachem była kurkuma.







Aświnowie byli bliźniaczymi bogami zrodzonymi podczas bełtania oceanu; braćmi bogini jutrzenki Uszas. Przybierali postać młodzieńców lub białych koni. Zajmowali się uzdrawianiem. Pomogli Asmodeuszowi i Algiviusowi w opuszczeniu domostwa demona Dżary.







W czasie podróży przez podziemną krainę Nagalokę, kochliwego Asmodeusza uwiodła znana już z poprzedniego tomu piękna nagini (pół – kobieta, pół – wąż) Cenny Jedwab, żona króla Nagendry. Zaciągnęła go do łóżka, gdzie jej ogon zamienił się w parę nóg. Naiwny Asmodeusz myślał, że będzie mieszkał w Nagaloce razem z Cennym Jedwabiem, uprawiał z nią seks, a król Nagendra pozwoli na to i zajmie się rządzeniem. Jednak na drugi dzień demon dostał kosza i razem z magiem Algiviusem udał się w dalszą podróż w poszukiwaniu zbiegłego Lucyfera.

Najwięcej zapożyczeń pochodzi z mitologii azteckiej:







Xolotl – bliźniaczy brat Quetzalcoatla był bogiem Gwiazdy Wieczornej, przewodnikiem i strażnikiem w świecie zmarłych. Miał postać olbrzymiego psa o stopach skierowanych do tyłu. W dżungli zaatakował Daimona Freya, lecz Anioł Zagłady zwyciężył go wymierzając mu potężny cios w nos (nauczył się tego od ukochanych kotów).







Tetzcatlipoca Czarny, władca Tomanchanu, był potężnym bogiem magii, zła i nocy, ale też opiekunem niewolników, wdów i sierot. Kiedy stwarzał świat bogini Coatlicue w postaci krokodyla odgryzła mu stopę. Odtąd używał obsydianowej protezy służącej jednocześnie jako magiczne zwierciadło. Pełnił funkcję Pierwszego Słońca. Przybierał postać: przystojnego mężczyzny, na którego widok wszystkie kobiety mdlały, czarnego jaguara, bądź kościotrupa z sercem w otwierającej i zamykającej się klatce żeber. W tej ostatniej postaci był najbardziej bezbronny. Kto zdołał wydrzeć mu serce miał nad nim absolutną władzę. Kościotrup nie żałował wówczas obietnic, których jednak nie zamierzał dotrzymywać. Tetzatlipoca był zapiekłym wrogiem Jasności, którą obwiniał o zbrodnie konkwistadorów, sam zaś aby utrzymać się przy życiu chciał złożyć w ofierze Daimona Freya, Lucyfera i puszczańskiego boga Sinaa.






Chalmecatehutli był bogiem ofiar, kapłanem Tetzatliopoki. Próbę wyrwania serca z piersi Daimona Freya przypłacił utratą oczu.






Teoyaomqui była boginią poległych wojowników, którzy zamieniali się w kolibry. W tej postaci szpiegowali Daimona Freya w dżungli.






Centzon Totochtin (Czterysta Królików) – lunarny bóg napoju alkoholowego pulqe (w rzeczywistości grupa bóstw). Był stale pijany, przez co nikt w Tomanchanie nie traktował go poważnie, a każdy z czterystu królików symbolizował inny nastrój.







Chicomecoatl była boginią pożywienia. Przyrządziła dla uwięzionego i przeznaczonego na ofiarę Daimona zupę z węża, lecz Anioł Zagłady wylał ją bogini na głowę.






Bogini Cipactonal i bóg Oxomoco odpowiadali za kalendarz. Tetzatlipoca spieszący się ze złożeniem pojmanych wędrowców w ofierze samemu sobie, naciskał na bóstwa kalendarza, aby przyspieszyły bieg czasu, a te posłuchały go.






Coatlicue (Wężowa Spódnica) była boginią ziemi wciąż niesytą ofiar z ludzi. ,, […] Coatlicue miała w przybliżeniu ludzki kształt, lecz ponadto:
- dwa spoglądające na siebie węże w miejscu głowy
- węże zamiast ramion
- spódnicę ze splecionych węży
- stopy jaguara (…)
- naszyjnik z serc, czaszek, oraz odciętych rąk nanizanych na kiszki. [...]’’
- Terry Deary ,,Strrraszna historia. Ci paskudni Aztekowie’’
Kiedy Tetzatlipoca zamierzał złożyć w ofierze samemu sobie Daimona, Lucyfera i Sinaa, Coatlicue przybyła nieproszona domagając się ofiarnej krwi również dla siebie.






Huitzilopochtli był bogiem wojny, synem Coatlicue. Był niski, miał niebieską skórę i nosił strój przypominający kolibra. Razem ze swą straszliwą matką przybył na uroczystość składania ofiar przez Tetzatlipocę domagając się ofiarnej krwi również dla siebie.







Quetzalcoatl, czyli Pierzasty Wąż (w mitologii Majów jego odpowiednikiem był Kukulkan) był bogiem wiatru i zarazem herosem kulturowym, dającym ludziom różne dobra cywilizacyjne. Miał postać olbrzymiego, skrzydlatego węża pokrytego piórami kwezala, bądź białego, brodatego mężczyzny o jasnych oczach. Jako radykalny przeciwnik ofiar z ludzi był śmiertelnym wrogiem Tetzatlipoki. Z tego powodu, mimo że nie należał do przyjaciół Jasności niczym deus ex machina uratował Daimona Freya, Lucyfera i jaguara Sinaa przez śmiercią na azteckim ołtarzu. Odrębność Quetzalcoatla od innych bogów azteckich mocno oddziałowywała na wyobraźnię Europejczyków: ,, […] tego samego Quetzalcoatla, w którym uczeni XIX w. widzieli mieszkańca Atlantydy, ‘świętego Tomasza’, ‘białego cywilizatora’ itp.’’ - Aleksander Kondratow ,,Zaginione cywilizacje’’. Imię tego boga zostało upamiętnione w nazwie największego gatunku pterozaura osiągającego 10 m rozpiętości skrzydeł.






Razem z Quetzalcoatlem przybyli tlalokowie – pomniejsze bóstwa deszczu mające postać karłów o zielonej skórze i wielkich oczach. Stojący na ich czele bóg deszczu Tlaloc, władca wodnego raju Tlalocanu, lubował się w ofiarach z płaczących dzieci (magia sympatyczna – płacz miał powodować obfite opady). Pomyśleć, że sami Aztekowie uważali go za bóstwo łagodne!







Z mitologii majańskiej została zaczerpnięta bogini samobójców Ixtab, której siedziba sąsiadowała z ponurą aztecką krainą zmarłych – Mictlanem. Ixtab wisiała powieszona na własnym, niezwykle wydłużonym nosie. Gdy napotkali ją Daimon, Lucyfer i Sinaa zachwalała im ,,uroki’’ samobójstwa (w religii Majów wartościowanego pozytywnie), lecz żaden z nich (nawet Lucyfer) nie dał się przekonać. Ixtab z kolei uznała ich za barbarzyńców.

Z mitologii południowoamerykańskiej (z rejonów Brazylii i Peru) zostały zapożyczone następujące istoty:







,,Curupira żyje w samym sercu wielkiej i tajemniczej amazońskiej dżungli. Łatwo go rozpoznać, bo wygląda jak owłosiony karzełek, a jego stopy maszerują do tyłu. Nie warto go szukać – sam was znajdzie! Specjalnością tej południowoamerykańskiej zmory są łowy na niegrzeczne dzieci, które gwiżdżą wbrew zakazom dorosłych. Curupira porywa je, zabiera do swej kryjówki, a potem nikt nie ma szans zobaczenia ofiary’’ - Michael Cox ,,Złota dziesiątka. Horrendalne horrory’’

W powieści istoty te reprezentuje brazylijski leśny karzeł Jurupari – jednooki, pokryty futrem, którego stopy były skierowane do tyłu. Grał na fujarce. Miał zwyczaj zaczepiać kaboklów i żądać od nich tytoniu. Zaatakował idącego przez dżunglę Daimona swym bojowym grzebieniem, lecz Anioł Zagłady połamał mu ten oręż. Odtąd Jurupari był jego śmiertelnym wrogiem.


Huaca w wierzeniach peruwiańskich Indian były leśnymi wróżkami, przypominającymi nieco małe małpki, noszące przepaski na biodrach i przemieszczające się na skrzydłach ważek. Potrafiły strzelać zatrutymi strzałkami z dmuchawek. Słuchały boga – jaguara Sinaa.






Sinaa w wierzeniach brazylijskich Indian był bogiem – jaguarem, strażnikiem axis mundi – żerdzi podtrzymującej niebo (w każdej chwili mógł doprowadzić do końca świata łamiąc ją). Miał postać olbrzymiego jaguara, bądź człowieka z kocimi kłami, pazurami, nosem i ogonem. Z wielkim szacunkiem i miłością odnosił się do Jasności (chrześcijańskiego Boga). Mieszkał w chacie w dżungli. Codziennie zdejmował swą zwierzęcą skórę i prał ją, aby spłukać z niej czas – dzięki temu odmładzał się. Był bardzo gościnny i został wiernym przyjacielem wędrującego przez dżunglę Daimona Freya, a później także Lucyfera.


Uaica w wierzeniach brazylijskich Indian był humanoidalnym bogiem – uzdrowicielem; abstynentem seksualnym zdradzanym przez żonę. Początkowo nieśmiały, z czasem pokazał swoją odwagę.






Opis niesprawiedliwych sądów w Głębi; ich powiązania z policją polityczną Nergala oraz próby uzdrowienia sytuacji przez Razjela odczytuję jako trafną aluzję do sądów w Polsce i potrzeby ich reformy. Powieść stanowi pochwałę przyjaźni i wierności, oraz krytykę zarówno ofiar z ludzi składanych przez Azteków jak i okrucieństwa konkwistadorów. Spodobało mi się, że chrześcijaństwo kładące nacisk na Boże Miłosierdzie zostało ukazane jako lepsze od religii prekolumbijskich.