niedziela, 29 września 2019

,,Tajemnica Ojca Pio''


,,Gdy świat coraz bardziej wątpić
począł
w Boga i w Jego istnienie
Bóg o sobie znać dał
poprzez św. ojca Forgione Pio
stygmatami go obdarowując’’ -
- ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy’







O św. Ojcu Pio właśc. Francesco Forgione (1887 – 1968) dowiedziałem się po raz pierwszy w latach 90 – tych XX wieku z czasopisma ,,Miłujcie się!’’. W 2002 r. kiedy został ogłoszony świętym przez św. Jana Pawła II (1920 – 2005) czytałem książkę Renzo Allegri ,,Cuda Ojca Pio’’ oraz oglądałem poświęcony mu film emitowany przez Telewizję Puls. W moim poemacie dygresyjnym ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy’’ Jena ov Blackeyova spotyka go w Armagedonie (odsyłam do posta: ,,Triumf Wiary’’).
We wrześniu 2019 r. obejrzałem w szczecińskim kinie ,,Helios’’ hiszpański film dokumentalny ,,Tajemnicę Ojca Pio’’ (tytuł oryginału: ,,El misterio del Padre Pío’’) z 2018 r. w reżyserii José Marii Zavoli.
Przyszły święty urodził się w Pietralcinie w rodzinie tak ubogiej, że nie stać jej było na chleb i musiała zadowalać się polentą (w XIX wieku wiele włoskich rodzin żyło w skrajnej biedzie). Wstąpił do zakonu kapucynów. Wedle jego własnych słów sam dla siebie był zagadką (przypomina mi to starożytną maksymę: gnothi seauton/ cognosce te ipsum, czyli ,,poznaj samego siebie’’). Był stygmatykiem. Na jego dłoniach, stopach, barku i sercu pojawiło się w cudowny sposób odwzorowanie ran poniesionych przez Chrystusa w czasie Męki. Jego ciało wykazywało też inne właściwości odbiegający od spotykanych u innych ludzi:

,, […] Temperatura ciała brata Pio regularnie wahała się w pobliżu 48 ° C i w stanach religijnego uniesienia znacznie ten poziom przekraczała. Kiedy Padre Pio przeżywał kanonizację Św. Jana Bosco, temperatura jego wzrosła do 53 ° C. Padre Pio żartobliwie zalecał stosowanie do pomiaru jego gorączki termometru łazienkowego, bo wszystkie inne po prostu pękały. Brat Paolino z Casacolenda opiekujący się nim w czasie choroby bał się wzmocnić go piwem z ubitym jajkiem (…) w obawie, że się białko zważy! Padre Pio, właściwe nazwisko Francesco Forgione, zmarł w 1968 roku w wieku 81 lat, ale zawsze był słabego zdrowia, podkreślają wszystkie biografie’’ - Roman Antoszewski ,,Przyroda inaczej czyli ciekawostki część 1’’

Był towarzyski i miał poczucie humoru, lubił opowiadać dowcipy. Wzbudził kontrowersje jako surowy i wymagający spowiednik. Czasem odpędzał od konfesjonału tych co nie chcieli szczerze się nawrócić. Jednocześnie potrafił też być bardzo łagodny i współczujący; ludzie garnęli się do niego. W czasie spowiedzi jego anioł stróż pełnił rolę tłumacza. W San Giovanni Rotondo założył Dom Ulgi w Cierpieniu. Bardzo współczuł cierpiącym zwłaszcza dzieciom. Równocześnie ostrzegał przed nieuczciwym ,,Boskim Bankierem’’, który naciągnął wielu ludzi. Karol Wojtyła – późniejszy papież Jan Paweł II prosił go w liście o modlitwę za chorą na raka Wandę Półtawską, która przeżyła niemiecki obóz koncentracyjny. Gdy przybyły do niego dwie dziewczyny z Mediolanu, Ojciec Pio odmówił im udzielenia komunii, ponieważ uciekły z domu, aby się z nim spotkać. Zażądał od nich posłuszeństwa rodzicom. Sam bardzo kochał i szanował swoją matkę Peppę, której nie pozwalał całować swoich stygmatów mówiąc, że to syn ma całować ręce matki a nie na odwrót. Jeszcze za życia za jego pośrednictwem Bóg dokonał wielu cudów min. obdarzając wzrokiem dziewczynę, która urodziła się bez źrenic.






Na Ojca Pio prowadzona była brutalna nagonka (dziś nazwalibyśmy to hejtem). Brał w niej udział o. Agostino Gemelli (1878 – 1959) – watykański ekspert w sprawach medycyny, były socjalista i ateista. Z niechęci do świętego oskarżał go o okaleczanie się, podczas gdy nawet nie zbadał jego stygmatów. Ojciec Pio zanim został ogłoszony świętym wielokrotnie był szykanowany przez Święte Oficjum (współczesną postać Inkwizycji). W celi i w konfesjonale współbrat zakładał mu podsłuchy. Mnożyły się wobec niego oszczerstwa min. o posiadanie kochanek. W Watykanie działało wrogie mu lobby kardynałów, które zniechęciło doń papieża św. Jana XXIII (1881 – 1963). Z czasem o. Gemelli i inni potwarcy odwołali swoje zarzuty. Święty zaś cały czas mimo doznanych cierpień pozostał posłuszny Kościołowi. Sponiewieranego Ojca Pio miał odwagę bronić św. Alojzy Orione (1872 – 1940), który zmarł na syfilis. Został zakażony tą chorobą przez fryzjera w salonie fryzjerskim co miało na celu zdyskredytować go jako rzekomego rozpustnika (fryzjer przyznał się do tego na łożu śmierci).






Przed śmiercią jego stygmaty zanikły. Ciało zostało w naturalny sposób zmumifikowane, zaś zdeformowaną przez procesy pośmiertne twarz okrywa maska.






Film oceniam jako bardzo dobry, choć pominięto w nim niektóre nadprzyrodzone wątki takie jak: bezpośrednią konfrontację ze złymi duchami czy dar bilokacji wykorzystywany do pocieszania uwięzionych przez komunistów Stefana Wyszyńskiego (1901 - 1981) czy Józsefa Mindszentego (1892 – 1975).

sobota, 28 września 2019

,,Wodnik Szuwarek''


,,WODNIK był to demon wodny zamieszkujący jeziora, stawy i rzeki całej Słowiańszczyzny. Lud bał się tej tajemniczej istoty i darzył ją dużym szacunkiem. Wiedziano doskonale, że wodnik zwykł wciągać do swego podwodnego królestwa śmiałków, którzy go zlekceważyli, dlatego akweny, którymi władał, starano się omijać z daleka. Jeśli było to jednak niemożliwe, starano się przebłagać demona odpowiednią ofiarą. Raz do roku, zachowując odpowiednią oprawę, intonując zaklęcia i pieśni, topiono w wodzie zamieszkanej przez wodnika jakieś bezbronne zwierzę – najczęściej kurę (…). Zazwyczaj taka drobiowa obiata zadowalała podwodnego władcę i mieszkańcy danej wsi nie byli przez niego niepokojeni aż do następnego roku. [...]’’ - Paweł Zych, Witold Vargas ,,Bestiariusz słowiański. Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach’’






W latach 90 – tych XX wieku oglądałem jako dobranockę czechosłowacką kreskówkę ,,Wodnik Szuwarek’’ (tytuł oryginału: ,,Rákosniček’’) z lat 1976 i 1983 w reżyserii Zdenka Smetany (1925 – 2016). Głównym bohaterem jest mały zielony wodnik żyjący w stawie Szmaragdowym Oczku. Jak przez mgłę pamiętam jeszcze jak wodnik Szuwarek ukarał znachorkę, która swymi miksturami zatruwała jezioro. Jej pacjentka za sprawą wodnika zamieniła się w rybę, a wówczas mąż pacjentki porąbał siekierą dom znachorki. Kiedy indziej wodnik ukarał chciwego jubilera, który nie chciał sprzedać pereł ubogiemu młodzieńcowi, który chciał dać je swojej dziewczynie. Wówczas Szuwarek dał jubilerowi muszle z kulkami lodu, które się roztopiły.






Oniricon cz. 526

Śniło mi się, że:





- byłem na jakiejś wycieczce w liceum, w czasie której zrobiłem sobie tatuaż, lecz pożałowałem tego i zdrapałem go,
- płynąłem po Odrze statkiem wycieczkowym, nie chciałem aby jakaś kobieta kładła dłoń na moich genitaliach, a ona uznała, że jestem nietowarzyski, po zejściu na ląd razem z Janesem ov Calcium, Voytakusem ov Višnicem i Pavlasem ov Vidłarem wspinałem się na Wały Chrobrego, schody były zakryte szklaną taflą, pod która były ludzkie odchody, deptałem po tym szkle, a ono pękało, potem Pavlas przeklinał, a ja się go bałem,






- spotkałem staruszka, który mówił mi, że w II RP mój brzuch byłby powodem do wstydu, podobnie jak w czasach od Tuska I do Tuska II i to tylko teraz grubasy usprawiedliwiają swoją otyłość tuszą Ryszarda Kalisza,





- fanka Konrada T. Lewandowskiego kupiła w księgarni stary egzemplarz jego powieści o kotołaku Ksinie, a pisarz się zdziwił, że jednak był popyt. 

piątek, 27 września 2019

,,Airam. Ostatnia tajemnica''


,,Potem wielki znak się ukazał na niebie: Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod Jej stopami, a na Jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu’’ - Ap 12, 1





We wrześniu 2019 r. przeczytałem powieść fantasy ,,Airam. Ostatnia tajemnica’’ Małgorzaty Nawrockiej – ostatnią cześć antymagicznej tetralogii o Anharydach.






Akcja rozgrywa się w królestwie bez nazwy w czasach ostatecznych po wygaśnięciu dynastii Anharydów.






Wówczas na tronie zasiadał uzurpator zwany Ojcem Cieni mający na łysej głowie wytatuowane magiczne runy. Ów odpowiednik Antychrysta rządził za pomocą terroru i praktykował czarną magię. Magowie wyznawali kult Wielkiego Króla Nocy (szatana) i licznych bożków, którym składali krwawe ofiary ze zwierząt. Praktykowali spirytyzm (czarownica Mendia była medium) i nieobce im też były praktyki zbliżone do szamańskich (alchemik Urynus nosił na szacie naszyte pierścienie, co przypomina metalowe brzękadła naszyta na stroje obrzędowe syberyjskich szamanów). Byli to ludzie okrutni i pełni pychy, cały czas zajęci intrygami mającymi na celu zagarnięcie władzy dla siebie. O ich demonicznym charakterze świadczą symboliczne imiona takie jak: Horr (łac. horror – strach), Urynus (uryna, czyli mocz używany w obrzędach satanistycznych), Dewolo (ang. devil – diabeł), Ossa (łac. oss – kość), czy Mendia (menda, czyli wesz).






W owych czasach wyznawcy Wielkiego Białego Króla (Tego Samego mającego twarze Księgi, Ofiary i Chwały) byli prześladowaną mniejszością skupioną wokół sędziwego Proroka (odpowiednik papieża) i dwunastu kapłanów (odpowiednik kardynałów) noszących takie imiona jak Josse, Jenain, Jukka itd. Proroka otruł filozof; kapłan Jukka (wzorowany na Judaszu) w celu zdobycia władzy i pieniędzy. Ostatecznie powiesił się tak jak to uczynił Judasz.






W powieści występuje wielu bohaterów jak: Kall – chłopiec, który odnalazł w jaskini kamienną stągiew wypełnioną winem, poszukiwaną przez Ojca Cieni, Mairin – przybrany brat głównej bohaterki, jego przyjaciel Geromi, oraz para wieśniaków Zakka i jego żona Elekei. Zakka poznał swoją przyszłą żonę gdy ta w upalny dzień dała mu ze studni dzbanek wody – moim zdaniem może to nawiązywać do chorwackiej legendy o założeniu Zagrzebia, w której dziewczyna nosiła imię Manda ;).






Imię tytułowej bohaterki nie bez przyczyny brzmi wspak: Maria, jest to bowiem wzorowana na Maryi, matka i oblubienica Tego Samego. Jej przyjście zapowiadał ujrzany na niebie znak Niewiasty wypuszczającej z rąk strumienie światła. Znak ten wywołał poruszenie wśród wyznawców Króla Nocy. Uznawali oni Airam za potężną wiedźmę, lub nawet boginię i chcieli złożyć ją w ofierze. Tymczasem Airam zamieszkała w wiosce na wschodzie. Była piękna, łagodna i dobra, a jednocześnie panicznie bały się jej demony – duchy zmarłych, z którymi kontaktowała się Mendia. Widząc to magowie Fatta i Westus chcieli zostać jej wyznawcami. Airam z troską zabiegała o wieczne zbawienie dla wszystkich ludzi. Była gotowa oddać życie za najgorszego grzesznika (w naszym świecie ilustrują to słowa modlitwy: ,,I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna, przyczyń się za nami’’). Dzięki Airam i eucharystycznej ofierze kapłana Jenaina przed wiecznym potępieniem zostali uratowani: zdrajca i samobójca Jukka, alchemik Urynus, a nawet biblijny Kain.






Książka jest wciągająca, pełna wartkiej akcji oraz humoru (perypetie Urynusa podróżującego w kobiecym przebraniu z Jossem i Kallem). Kładzie nacisk na ogrom Bożego Miłosierdzia i to, że każdy może się nawrócić. Najbardziej spodobała mi się postać głównej Bohaterki ;).





Oniricon cz. 525

Śniło mi się, że:






- pewien smok przybierający postać otyłego alchemika należał do włoskiej organizacji przestępczej Cosa Nostra,





- przysłuchiwałem się rozmowie Jarosława Grzędowicza i Mai Lidii Kossakowskiej; pisarka powiedziała, że była w Szczecinie w Bibliotece Afrykańskiej, miałem zamiar tam pójść i wypożyczyć etiopski epos ,,Kebra Nagast'',





- w Szczecinie spotkałem wieczorem rosyjskiego policjanta, którego porównywałem do Nikity Rykowa z ,,Pana Tadeusza'',






- mówiłem, że ,,Pan Tadeusz'' wypada blado na tle ,,Kalevali'', mimo to jest napisany pięknym językiem i uczy patriotyzmu,






- na stacji benzynowej mały łysy chłopiec czytał ,,Dary bogów'' Witolda Jabłońskiego, aż na głowie wyrosły mu gęste krzaki,






- Lucyfer objął władzę nad Warszawą, zaś święci Michał, Rafał i Gabriel zarządzali Trójkątem Kieleckim (Łodzią, Kielcami i jakimś miastem na Podkarpaciu),
- urządziłem w domu prawosławną orgię połączoną z biciem pokłonów przed ikoną, potem przyszli prawosławni robotnicy i wstydziłem się przed nimi swego obnażonego torsu, w kościele zrezygnowałem ze spowiedzi bojąc się surowości spowiednika i uciekłem ze Mszy Świętej, wieczorem wracałem do domu i szli za mną mali chłopcy,
- byłem królem Westeros i swoje dziecko oddałem staremu słudze z siwymi wąsami, potem miałem wyrzuty sumienia i po spowiedzi chciałem je odzyskać,





- akcja ,,Gry o tron'' rozgrywała się w Szczecinie, późnym wieczorem odnalazłem Rogaty Kasztel i wszedłem do niego, król Westeros, Robert Zdobywca Twierdz Baratheon pracował w kuchni jako kucharz, potem dał hasło do wymarszu na Wały Chrobrego, była noc kiedy jechałem tramwajem razem z Czesławem Białczyńskim i Witoldem Jabłońskim, miałem ochotę powiedzieć temu ostatniemu, że czytałem jego książkę ,,Dary bogów'' i podobała mi się, lecz uznałem, że pisarz jest już zmęczony, w tramwaju jakiś chłopiec szydził z krzyża i polskiego godła, a ja go upomniałem, że to nie są zabawki,






- w powieści ,,Miłość bogów'' Rafała Dębskiego, Bolesław Krzywousty już jako dorosły człowiek ukradł obwarzanek, zaś Skarbimir Awdaniec ukrywał się przed wojskami Konrada Mazowieckiego,
- przed domem spotkałem ortodoksyjnych Żydów, a jakiś sąsiad powiedział, że niektórzy chętnie by na nich głosowali,






- Sławomira napisała posta o pępkach, w którym dowodziła, że trolle mają pępki wypełnione smołą,
- razem z papieżem Franciszkiem pojechałem do Meksyku gdzie płynęliśmy pontonem przez zalane wodą pole wodnej kukurydzy, zrywaliśmy kolby i jedliśmy je, a potem porwali nas bandyci i kazali siedzieć w amfiteatrze,
- po parotygodniowej przerwie znów zacząłem wchodzić na portal ,,Fronda pl.'',
- miałem łazienkę stylizowaną na wnętrze cerkwi z drewnianą podłogą, obawiałem się, że księdzu w czasie kolędy nie spodoba się to,





- czarownik i czarownica mieli dwa demony - chowańce przybierające postaci czarnych szczurów lub kotów, nosiły one imiona Perun i Weles,





- w czasach królowej Wandy do naszego świata przybył leniwy wąż, który miał kochankę - piękną, dwunogą kobietę - węża oraz otyłą niewolnicę o blond włosach - Słowiankę Bratumiłę, tymczasem w Analapii w czasach królowej Wandy niewolnictwo było nielegalne,






- znalazłem książkę z serii ,,Mostrrrualna erudycja'' o ichtiozaurach i innych morskich gadach. 

czwartek, 26 września 2019

Złota Kaczka


,,W podziemiach Warszawy na Ordynackiej ukryte są podziemne komnaty. W jednej z nich mała złota kaczuszka pływa po stawie […] to zaklęty duch księżniczki. Oprócz wyglądu zaklęcie nadało jej paskudnego charakteru. Jeśli ktoś ją spotka, może zabrać ze sobą cały skarb, pod warunkiem, że przez jeden dzień roztrwoni zaliczkę – sto dukatów – na własne potrzeby. Jeśli odda komuś choć grosz, już po nim. Nikomu nie udało się jeszcze spełnić warunków wrednego ptaszyska. [...]’’ - Witold Vargas, Paweł Zych ,,Duchy polskich miast i zamków’’






Legendę o warszawskiej Złotej Kaczce (w wersji Artura Oppmana Or – Ota) poznałem w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym. W 1995 r. oglądałem zainspirowaną tą legendą przedstawienie teatralne w szczecińskiej Pleciudze (dostępu do Złotej Kaczki strzegły w nim pająk, czarny kot i puchacz; gdy ten ostatni kłamał zapalało mu się oko). Do Złotej Kaczki o pomoc w walce z lichwiarzem udał się sam Jakub Wędrowycz w najnowszym tomie ,,Karpie bijem’’ Andrzeja Pilipiuka. Na potrzeby tworzonej przez siebie mitologii slawianistycznej opisałem jak w erze trzynastej w Sirenopolis heros z Liteny imieniem Sowi udał się do Złotej Kaczki po skarby (odsyłam do opowiadania ,,Pieśń o Sowim’’ dostępnego na tym blogu).

środa, 25 września 2019

Żwirek i Muchomorek


,,Żwirek kręci z Muchomorkiem!’’
- Ciastek do lorda Farquaada; cytat z filmu ,,Shrek’’ z 2001 r.1

W wieku przedszkolnym (bodajże kiedy miałem cztery lata) oglądałem czechosłowacką kreskówkę ,,Bajki z mchu i paproci’’. Była oparta na podstawie książki Václava Čtvrtka (1911 – 1976) ,,Bajki z mchu i paproci o Żwirku i Muchomorku’’ (czeskie: ,,Pohádky z mecha a kapradi. Křemilek a Vachomurka’’). Kreskówkę zrealizowano w 1968 r., zaś na ekranach telewizorów w Polsce zagościła w 1970 r.







Tytułowymi bohaterami są dwa blade, ubierające się na biało skrzaty mieszkające i razem i … śpiące w jednym łóżku (dziś dopatrzono by się w tym zachowania homoseksualnego). Bardzo niewiele pamiętam z tej dobranocki. To z niej właśnie dowiedziałem się po raz pierwszy o zwierzęciu zwanym gronostajem i dziwiłem się, że w wieczorynce przypominało … konia. W innym odcinku wodnik kazał Żwirkowi i Muchomorkowi wybrać sobie rybę do zjedzenia (skrzaty wybrały wówczas szczupaka). Kiedy indziej spaliły w kominku złośliwy pień z ludzką twarzą (obecnie upatruję w tym reminiscencji południowosłowiańskiego obrzędu palenia Badnjaka).








W latach 90 – tych XX wieku polski kabaret DNO wystawił skecz o Żwirku i Muchomorku, w którym wodnik wyglądał jak Yoda i dał skrzatom do palenia magiczne zioła, występował w nim również Darth Vader.



1 Tak jest w polskim dubbingu. W oryginale zastosowano grę słów Muffin Man i Drury Lane.

wtorek, 24 września 2019

,,Dary bogów''


,,Z błaganiem o życie wznosząc ku rodzimej świątyni
Ty patrzysz donikąd, w zasłonie swoich snów
W tym zapomnieniu duszy, w szarego życia zamieszaniu
Powstaną przecież w pamięci oblicza nieśmiertelnych Bogów’’
- Arkona ,,Liki bessmertnych Bogow’’ (fragment)








We wrześniu 2019 r. przeczytałem powieść fantasy ,,Dary bogów’’ Witolda Jabłońskiego. Jest to przypominająca nieco ,,Silmarillion’’ J. R. R. Tolkiena, literacka próba rekonstrukcji mitologii słowiańskiej. Jako źródła inspiracji posłużyły liczne prace naukowe i popularnonaukowe uwzględnione w bibliografii, byliny, rosyjskie baśnie Aleksandra Afanasjewa1 i polskie Antoniego Józefa Glińskiego2 , epos ,,Baśń nad baśniami’’ Wojciecha Dzieduszyckiego3 oraz pomysły własne Autora.







Narratorem jest stary, słowiański bajarz działający prawdopodobnie w XII wieku na Połabiu, który dużo podróżował i swobodnie łączył wątki słowiańskie, bałtyjskie, germańskie, a nawet ugrofińskie. Ponadto zagrzewał słuchaczy do oporu przeciwko takim aspektom chrystianizacji jak wycinanie świętych drzew czy zakaz palenia zwłok rzekomo grożący przekształceniem się zmarłych w upiory.
Akcja jego opowieści rozgrywa się w nieokreślonej, mitycznej przeszłości (in illo tempore). Czas biegł cyklicznie; nie było mitu o końcu świata.
Wzmiankowane są rzeczywiste miejsca (Tatry, Pomorze), lecz gros przygód rozgrywa się w zaświatach. Kosmos ma trójdzielną budowę charakterystyczną dla mitologii ludów wyznających szamanizm. Rolę axis mundi pełnił wielki dąb. W jego koronie mieścił się Wyraj – siedziba Jasnych Bogów i miejsce pobytu zmarłych herosów, w korzeniach zaś Nawia. Ta ostatnia, władana przez Welesa, była siedliskiem dusz zmarłych podległych Ciemnym Bogom. Płynęła przez nią rzeka zwana krwawym Dunajem. Na straży trzech światów stał smok, zwany Żmijem Trygławem (jedna z jego głów była złota, druga srebrna, a trzecia miedziana) – syn Mokoszy i Czarnoboga. Podróże do Nawi odbywały takie bohaterki jak Jutrzenka i Dola.






Na samym początku istniało pierwotne złote jajo (nawiązanie do chińskiego mitu o Pan – Ku, indyjskiego o Hiranjagarbhie – złotym zarodku ukrytym w wodach i fińskiego o kaczce, z której jaja wykluły się Słońce i Księżyc). Świat został stworzony wspólnym wysiłkiem rywalizujących, a zarazem dopełniających się nawzajem Białoboga i Czarnoboga. Również człowiek został stworzony (z wiechcia słomy) wspólnym wysiłkiem obu bóstw. Słowianie (podobnie jak inne ludy pogańskie) rozumieli dobro i zło inaczej niż w chrześcijaństwie. Nie znali zła absolutnego, a zarówno jaśni jak i ciemni bogowie (stanowiący personifikację sił natury) byli jednakowo potrzebni do funkcjonowania Kosmosu.

W książce zostali zostały opisane następujące bóstwa słowiańskie:







Białobóg – jako pierwszy z bogów wykluł się ze złotego jaja pod postacią białego orła, lub białozora. Później przybrał postać antropomorficzną. Stworzył Ziemię razem z Czarnobogiem, po czym wstąpił do nieba.







Czarnobóg – pierwszy z Ciemnych Bogów, który wynurzył się z pierwotnego oceanu. Przypominał czarnego i rogatego człowieka. Stwarzał świat wspólnie z Białobogiem, swoim rywalem. Na jego polecenia kilkakrotnie nurkował na dno morza po piasek, z którego miał powstać ląd. Usiłując zepchnąć Białoboga do morza nakreślił znak krzyża (mający tu inne znaczenie niż w chrześcijaństwie). Stworzył min. góry, zaś ukształtowanym ze słomy pierwszym ludziom dał genitalia. Poświęconym mu zwierzęciem był wilk.








Swaróg – druga postać Białoboga, pokojowy bóg – kowal, mąż Mokoszy, ojciec Jarowita, Strzyboga i Swarożyca.







Mokosza – potężna, pierwotna bogini, która wyłoniła się z morza, aby zostać żoną Swaroga (nawiązanie do greckiego mitu o narodzinach Afrodyty z morskiej piany). Razem z nią opuściły morze boginie Dziewanna i Marzanna, oraz liczne rusałki, które zostały żonami pierwszych ludzi (dotąd samych mężczyzn). Urodziła Swarogowi synów Swarożyca, Jarowita i Strzyboga. Uwiedziona przez Czarnoboga dała mu Welesa, Chorsa i Żmija Trygława. Wygnana za cudzołóstwo zamieszkała w chatce na kurzych nóżkach, gdzie pełni obowiązki bogini losu.

Perun – trzecia postać Białoboga, wojowniczy bóg burzy, który stanął do walki z Czarnobogiem, aby odzyskać Mokoszę. Stworzył ze skał olbrzymy. Motyw boga lub herosa walczącego o odzyskanie swojej żony pojawia się w mitologii greckiej (,,Iliada’’) i indyjskiej (,,Ramajana’’).

Dziewanna – bogini młodości i ciepłej części roku, żona Jarowita.

Marzanna – bogini starości i zimy, inna postać Dziewanny. Miała pokrytą zmarszczkami twarz i ubierała się na biało. Wzięła pod swą opiekę zrozpaczoną po śmierci męża i synka Jagę wskazując jej zostanie czarownicą.

Swarożyc – solarny bóg, syn Swaroga i Mokoszy. Miał cztery twarze i przemierzał niebo konnym zaprzęgiem. Pogardzał swym przyszywanym bratem Chorsem.








Jarowit – jasny bóg wiosny i płodności, syn Swaroga i Mokoszy. Dotknięty amnezją przez długi czas przebywał w Nawi, gdzie pilnował go szpetny karzeł, a zarazem zdolny kowal Jaryło. Pod wpływem smoka Gorycza (nawiązanie zarówno do germańskiego Fafnira jak i do ruskiego Gorynycza) zabił Jaryłę i uciął mu głowę, a następnie zbudził z czarodziejskiego snu boginię Marzannę – Dziewannę, która została jego żoną. Widać tu silny wpływ germańskiego mitu o przygodach Sigurda – Zygfryda. Jako mąż Dziewanny, Jarowit często ją zdradzał ze śmiertelnymi kobietami.

Strzybóg – syn Swaroga i Mokoszy, jasny bóg wiatru i morza (oryginalny pomysł Jabłońskiego). Mieszkał na jego dnie razem ze swą żoną, królową rusałek Rosą Pięknooką. Był ojcem bogini Jutrzenki zaklętej w mówiącą łabędzicę.








Weles – mroczny bóg magii, przysiąg i świata zmarłych. Przypominał kosmatego człowieka z rogami na głowie. Dał moc magiczną Babie Jadze.

Chors – mroczny bóg Księżyca, syn Mokoszy i Czarnoboga. Miał jasną skórę, białe włosy i ciemne oczy. Raz widziano go jak tył, a innym razem jak chudnął. Przemierzał piechotą nocne niebo. Za dnia mieszkał w srebrnej chatce w Zaklętym Borze. Nie lubiany przez solarnego Swarożyca, którego widywał o zmierzchu i brzasku. Kochał Jutrzenkę, którą chciał mu odebrać Swarożyc.






Leszy – opiekuńczy duch lasu wyobrażany jako rogaty olbrzym. Pomógł Doli poszukującej utraconego kochanka Trojana dając jej żubra za wierzchowca.

Gostek – pomniejszy bóg morski, w którego przemienił się utopiony pomorski rybak i pirat. Mieszkał na dnie Bałtyku gdzie zapomniawszy o swej żonie Jadze i synku Jaszy całymi dniami swawolił z morskimi rusałkami.






Na blogu ,,Mitoslavia’’ krytykowałem dwie poprzednie powieści Witolda Jabłońskiego - ,,Słowo i miecz’’ oraz ,,Ślepego demona. Sieciecha’’4 z powodu ich agresywnie antychrześcijańskiej wymowy (krytykowałem ich przesłanie, a nie warsztat). Natomiast ,,Dary bogów’’ mogę pochwalić (na początku XVIII wieku ks. Stanisław Konarski głosił, że czytanie dobrych książek napisanych przez protestantów nie jest grzechem; myślę, że podobnie jest z książkami pisanymi przez rodzimowierców). Jest to książka bardzo ciekawa, rozwijająca wyobraźnię i poszerzająca wiedzę o słowiańskiej kulturze. Dostrzegłem w niej elementy prawa naturalnego. Choć Słowianie nie znali Dekalogu wiedzieli, że zabójstwo, kradzież czy cudzołóstwo są czymś złym (sama bogini Mokosza przypłaciła małżeńską zdradę wygnaniem). Świadczy to właśnie o uniwersalizmie Bożego prawa ;). Moją ulubioną bohaterką jest Dola z jej wierną i pełną poświęcenia miłością, przypominająca nieco grecką Psyche. Ta ostatnia stanowi zresztą uniwersalny symbol miłości przemawiający zarówno do pogan jak i do chrześcijan (min. do C. S. Lewisa autora powieści ,,Dopóki mamy twarze’’). Zresztą nawet najbardziej pogańskie mity wyrażają tęsknotę za Jezusem ;).




1 Odsyłam do posta: ,,Aleksander Afanasjew’’.
2 Odsyłam do posta: ,,Kościej był Polakiem czyli cudowny świat Antoniego Józefa Glińskiego’’
3 Odsyłam do posta: ,,Baśń nad baśniami’’.
4 Odsyłam do postów: ,,Przedmurze pogaństwa, czyli ‘Słowo i miecz’’ oraz ,,Między Kościołem a Kościejem, czyli ‘Ślepy demon. Sieciech’’