sobota, 30 czerwca 2018

Szwedzka odpowiedź na Thorgala, czyli ,,Vei tom 1''


,,Niewiastę dzielną któż znajdzie? Jej wartość przewyższa perły’’ - Prz 31, 10








W czerwcu 2018 r. przeczytałem szwedzki komiks fantasy ,,Vei tom pierwszy’’ Sary Elfgren i Karla Johnssona. Akcja prezentowanej w nim historii rozgrywa się we wczesnym średniowieczu w Jotunheimie (mitycznej krainie mroźnych olbrzymów) i na otaczającym ją morzu.







Tytułowa bohaterka, Vei jest Ran – wojowniczką z Jotunheimu, w której żyłach płynie krew ludzi i olbrzymów. Miała smagłą cerę, złociste oczy z poziomymi, wąskimi źrenicami i czarne włosy. Tak jak jej rodacy czciła Jotuny – zwłaszcza jednego z nich o imieniu Veigar. Służąc mu jako wojowniczka, chwytała dlań leśne potwory i gobliny. Któregoś dnia Veigar bez słowa … wrzucił ją do morza, jak się później okazało, aby ją ratować. Wyłowili ją wikingowie zdążający na podbój Jotunheimu. Młody książę wikingów, fanatyczny wyznawca Odyna, uwięził Vei. Z czasem zakochała się w jego wiernym słudze, wojowniku Dolu, którego ciało pokrywały blizny w kształcie run, z których każda oznaczała jednego zabitego w walce przeciwnika (w tym miejscu pojawiają się sceny seksu; komiks nie jest przeznaczony dla dzieci). Po powrocie do Jotunheimu razem z Dolem, Vei wzięła udział w dorocznym, rytualnym pojedynku na arenie wojów Asów i Jotunów (dotychczas Asowie zawsze wygrywali ponieważ wbrew regulaminowi potajemnie używali magii). Na arenie Vei zabiła Asp (olbrzymia hamadriadę – wojowniczkę), której moc była zaklęta w maczudze i Lothyla – podobnego do wielkiego ptaka potwora, któremu wojowniczka wyrwała zatruty kieł.








Autorzy komiksu czerpali inspirację ze skarbca twórczo przekształcanej mitologii skandynawskiej. Jako stwórca świata został przedstawiony prastary olbrzym Mimir. Zabił go Odyn, który po odbyciu krwawej i bolesnej inicjacji (przebicie się włócznią Gugnirem, zawieszenie się na gałęzi kosmicznego jesionu Yggdrasila i złożenie pierwotnemu bogu ofiary z prawego oka), przywłaszczył sobie jego mądrość i z jego krwi stworzył magiczne litery – runy. W komiksie ma miejsce połączenie w jedną postać lodowego praolbrzyma Ymira – pierwszej istoty zrodzonej w pustce Ginnungagap z Mimirem – strażnikiem Źródła Mądrości, z którego napił się Odyn w zamian za jedno oko.








Jotunowie byli rasą potężnych olbrzymów, które opiekowały się ludźmi. Ich krainę porastały gęste lasy, w których można było spotkać min. tygrysy szablozębne (Vei zabiła jednego z nich gołymi rękami). Jotunowie mieli niebieską skórę co upodabniało ich do bóstw indyjskich, a także rogi (lub poroża) na głowie i ogony, nasuwające z kolei skojarzenia z diabłami, czy też bardziej z celtyckim bogiem Cernnusem, wbrew pozorom nie były to bowiem istoty złe. Chodzili prawie nago, zakładając za to duże ilości biżuterii. Mieszkali w wielkim, kamiennym zamku z dala od siedzib ludzkich. Władzę nad nimi sprawowała królowa, której jednym z synów był Surt – władca ognistej krainy Muspellheimu. Niegdyś Jotunowie i Asowie wspólnie walczyli przeciwko olbrzymim wężom z Muspellheimu. Teraz jednak trwała między nimi nomen omen - ,,Zimna Wojna’’, z powodu pychy Odyna; króla Asów, dążącego do niepodzielnej władzy nad światem.
Sympatie autorów komiksu są wyraźnie po stronie olbrzymów, a nie bogów. Asowie są pyszni, okrutni, zdradliwi, nawet wobec własnych wyznawców (przekonał się o tym książę wikingów, któremu walkiria roztrzaskała głowę), a najgorszy z nich jest Odyn – bóg wojny.







Freya; germański odpowiednik Afrodyty (na marginesie: ona i jej brat Frey należeli do drugiego boskiego rodu – Wanów, a nie Asów) była otyła (Rubens uznałby ją za piękną ;). otaczała się kotami, a jej rydwan ciągnęła para rysiów.







Loki; syn Odyna i śmiertelniczki, trickster wśród germańskich bogów został ukazany w postaci kobiecej. Ktoś mógłby powiedzieć, że to wpływ panoszącej się w Szwecji poprawności politycznej, ale w rzeczywistości ma to uzasadnienie mitologiczne, bowiem Loki potrafił zmieniać nie tylko postać, ale też płeć np. zamieniony w klacz urodził ośmionogiego rumaka Sleipnira, którego potem dosiadał Odyn. W komiksie przybierał postać sroki i południowoamerykańskiej jaszczurki – bazyliszka hełmiastego (wikingowie nie zapuszczali się aż tak daleko w głąb Nowego Świata by spotykać bazyliszki hełmiaste ;). Knuł przeciwko Odynowi i dwukrotnie pomógł Vei w walce na arenie informując ją o słabych stronach jej przeciwników.
Komiks uznaję za bardzo ciekawy, na uwagę zasługuje w nim niebanalne podejście do mitologii germańskiej. Szczególnie podobała mi się postać głównej bohaterki ;).

,,Tatra'' w Empiku







Dzisiaj odwiedzając Empik w Centrum Handlowym ,,Kaskada'' w Szczecinie zobaczyłem na półce w dziale ,,Fantastyka i horror'' dwa egzemplarze swojej powieści o królowej Tatrze. Ucieszyłem się ;).




piątek, 29 czerwca 2018

,,Murzyńskie bajeczki dla dzieci białych ludzi''


,,Wiwat królewski Baobab
wiwat ci którzy nic nie wynaleźli
którzy nigdy nic nie zbadali
którzy nigdy nic nie ujarzmili
ale się zawierzają – pojmani – istocie wszechrzeczy
trwają w niewiedzy wobec powierzchni lecz są pojmani przez sam ruch wszechrzeczy
nie dbają ażeby ujarzmić lecz biorą udział w grze świata
zaprawdę pierworodnymi są synami świata
otwarci każdym swoim porem na wszystkie oddechy świata
są braterskim tchnieniem wszystkich oddechów świata
iskrą świętego dnia świata
ciałem z ciała świata które pulsuje pulsem świata!
Chłodny poranku praojcowskich cnót!’’
- Aimé Césaire ,,Z powrotu do rodzinnego kraju’’








W czerwcu 2018 r. przeczytałem ,,Murzyńskie bajeczki dla dzieci białych ludzi’’ (tytuł oryginału francuskiego: ,,Petits contes nègres pour les enfants des blancs’’); zbiór baśni afrykańskich z 1921 r. (przekład polski ukazał się w 1988 r.) pióra urodzonego w Szwajcarii, francuskiego pisarza, poety i podróżnika Blaise’a Cendrersa (właśc. Frédérica Sausera; 1887 - 1961).








Wbrew przewrotnemu tytułowi i ilustracjom nie jest to książka adresowana do małych dzieci; zamieszczone w niej baśnie zawierają dużą dawkę przemocy i momentami wydają mi się bardziej mroczne niż osławione ,,Baśnie’’ braci Grimm. Opowiadają o pełnym trudów, nędzy i wyrzeczeń życiu wśród pięknej, ale niebezpiecznej przyrody. Czas akcji jest bliżej nieokreślony (na to, że dzieje się to już po odkryciu Ameryki wskazują takie szczegóły jak palenie tytoniu czy uprawa kukurydzy. Przygody bohaterów rozgrywają się gdzieś w Afryce, zarówno w prawdopodobnych wioskach jak też w miejscach mitycznych jak: Kraj Sierot (jego królem było niemowlę – mędrzec; Sieroty w postaci much, pszczół i os dokuczały ludziom), kraj Echo – Echo (okolice wioski Wabi – Wabi i rzeki Bulbul – ciągle płynie), Koniec Świata i znajdujący się za nim kraj Mozikoziki (mieszkały tam oddzielone od siebie jeziorem kobiety i dusze nienarodzonych dzieci).

Ciekawie przedstawia się sprawa przedstawionych w zbiorze afrykańskich istot fantastycznych:








Jako najwyższy bóg (,,… opiekun rasy, ten, który stoi przed wszystkimi, Praojciec, ten, co jest najbardziej zazdrosny o swe potomstwo, Przodek wszystkich, najbliższy krewny każdego…) niewymienionego z nazwy plemienia został przedstawiony Ozuzu Ngan – Eza; wyobrażany jako krokodyl. Niżej w hierarchii niczym Valarowie wobec Eru, stały inne totemy – duchy opiekuńcze jak: Mwul (antylopa) i Nzaks (słoń). Należy zaznaczyć, że nie ma jednolitej mitologii Czarnej Afryki; jest to raczej konglomerat wielu mitologii plemiennych.







Głód był starym czarownikiem o wielkich zębach i nożu zamiast kręgosłupa. Zjadał żywność, niszczył sprzęty (min. robił dziury w ubraniach), bił kobiety i dzieci. Niestety w Afryce znają go aż za dobrze…








Bardzo ciekawą istotą jest niepozorny czarodziejski ptak wielkości mysikrólika. Schwytał go myśliwy, poderżnął mu gardło i chciał ugotować, lecz ptak nawet w garnku był żywy. Urósł do potwornych rozmiarów, aż stał się bestią łykającą ciała niebieskie, ludzi, zwierzęta, oraz budynki i przedmioty. Potwór ten dybał na życie małego, osieroconego chłopca, lecz dziecię uratowały konik polny i termity. W końcu chłopczyk został kowalem (w kuźni pomagały mu robaki). Potwór wreszcie go połknął, lecz dziecko wywierciło mu dziurę w brzuchu, tym samym uwalniając wszystko co straszliwy zwierz połknął. Później chłopiec został królem Kraju Sierot. Dostrzegam tu nawet pewne analogie do dziejów Jezusa Chrystusa (ziarna Słowa, przygotowanie do Ewangelii) jak: motyw dziecka zagrożonego od samego narodzenia, połknięcie przez potwora i uwolnienie jego ofiar jako mgliste przeczucie zstąpienia Chrystusa do Otchłani i wyprowadzenia zeń dusz wiernych.







Utakunua (,,czarownica co jest w środku’’) była duchem miodu mającym postać pięknej, nagiej kobiety, którą łakomy człowiek uwolnił siekierą z pnia drzewa. Została jego żoną i zapewniała mu obfitość miodu. Jej imię było objęte tabu; gdy mąż je wypowiedział, Utakunua zniknęła i odtąd miód stał się trudno dostępnym rarytasem.








Afrykański bestiariusz wzbogacają fantastyczne zwierzęta o bliżej nieokreślonym wyglądzie, zwane: zwierzę, którego nie ma i zwierzę to co jest żółto – czerwone (notabene Afryka jest rajem dla kryptozoologów). Zwierzęta te razem z żabą grającą na flecie i palącą fajkę zawędrowały aż na koniec świata.







Szitukulumakumba był czarownikiem mieszkającym na dnie jeziora wielobarwnego miodu. Warstwa tego przysmaku chroniła jego ciało przed wysuszeniem przez Słońce. Gdy matka Mozikoziki wypiła cały miód, czarownik zdenerwował się i zjadł ją.







Ginny (nie mylić z dżinami) mieszkały w kraju Echo – Echo, a ich królem był Ginnaru. Miały po sto rąk, nóg, oczu, zębów i szczęk. Bawiąc się kosztem ludzi potrafiły zarówno pomagać im w pracy, jak też mordować ich np. dosłownie topić w łzach, lub drapać ciało do kości).








Wiatr był synem Słońca i Księżyca, czarodziejem podobnym z wyglądu do strusia. Mieszkał na szczycie wysokiej góry i był roztrzepany. Wyrządzał szkody, ale też przynosił chmury deszczowe.







W baśniach afrykańskich podobnie jak w baśniach innych kultur, ważną rolę odgrywają obdarzone ludzkimi cechami zwierzęta. Przykładowo krokodyl jest zdradliwy i niewdzięczny; prosi człowieka, aby zaniósł go do wody, po to aby móc go tam potem zjeść. Nasuwa to skojarzenia z zakorzenionym w naszej kulturze wierzeniem w obłudnego krokodyla opłakującego swoją ofiarę. Z kolei wiecznie niewyspany pawian był niesprawiedliwym sędzią, który wywołał antagonizm między zwierzętami, przedmiotami i żywiołami, zaś za karę musiał chodzić odtąd na czworakach. Podobna historia znajduje się w opisywanej już na tym blogu antologii ,,Bajki indyjskie’’, na kartach których również można przeczytać historię o małpim królu, który swoim niesprawiedliwym wyrokiem skłócił różne gatunki i za karę utracił zdolność chodzenia w pozycji wyprostowanej (w Polsce tacy małpi sędziowie zostaliby przyjęci z otwartymi ramionami przez KOD i innych lewaków ;).







Przeczytawszy książkę chylę czoła przed bogactwem wyobraźni rdzennych mieszkańców Afryki ;). Moje jedyne zastrzeżenie dotyczy tego, że Autor nie zaznaczył, z którego regionu Afryki pochodzą poszczególne baśnie.

czwartek, 28 czerwca 2018

,,Baśnie i legendy polskie''


,,O, piękna Polsko
kraino nad Wisłą
błogosławiony niech
będzie kraj
gdzie córki kwitną
kwiatami dzieci
błogosławiono niech
będzie ziemia
gdzie konie padają na kolana
przed brzemiennymi
kobietami
O, piękna Polsko!’’
- Emil Biela ,,Post scriptum do hymnu’’








W czerwcu 2018 r. przeczytałem antologię ,,Baśnie i legendy polskie’’ pod redakcją Elżbiety Brzozy. Książka zawiera utwory wielu autorów takich jak: Janusz Korczak (1878 – 1942), Stanisław Świrko (1911 – 1992), Marian Orłoń (1932 – 1990), Cecylia Niewiadomoska (1855 – 1925), Czesław Kędzierski (1881 – 1947), Artur Oppman Or – Ot (1867 – 1931), Lucjan Siemieński (1807 – 1877), Gracjan Bojar – Fijałkowski (1912 – 1984), Franciszek Fenikowski (1922 – 1982), Zuzanna Rabska (1888 – 1960), Ewa Szelburg – Zarębina (1899 – 1986), Maria Krüger (1904 – 1999), Irena Kwintowa (1914 – 1981), Jadwiga Chrząszczewska (1870 – 1935), Jadwiga Warnkówna (1851 – 1934), Zdzisław Nowak (1930 – 1995), Wanda Chotomska (1929 – 2017), Kazimierz Władysław Wójcicki (1807 – 1879), Oskar Kolberg (1814 – 1890), Władysław Ludwik Anczyc (1823 – 1883), Stefania M. Posadzowa (1874 – 1955), Mira Jaworczakowa (1917 – 2009), Gustaw Morcinek (1891 – 1963), Hanna Zdzitowiecka (1909 – 1973), Andrzej Żak, Władysław Orkan (1875 – 1930), Jan Kasprowicz (1860 – 1926), Kazimierz Zalejski i Janina Porazińska (1882 – 1971).








Akcja prezentowanych w antologii baśni i legend toczy się od mitycznych pradziejów po XIX wiek w zaświatach (Niebo i Piekło), oraz w różnych zakątkach Polski takich jak: Gniezno, Kruszwica, Poznań, morski pałac królowej Juraty, przylądek Rozewie, Gdańsk, Elbląg, Toruń, mazurskie jezioro Mikołajki, jezioro Wigry, Łomża, Warszawa, Tęczyn, Łęczyca, Ojców, Lublin, Kraków, Wieliczka, Śląsk, rzeka Wisła, Podhale, Tatry, Morskie Oko (według legendy miało podziemne połączenie z Adriatykiem przez co znajdowano w nim wraki zatopionych statków i skarby), Pieniny – rzeka Dunajec, Karpaty, Sudety, oraz Sobotnia Góra – zmitologizowana góra Ślęża (w baśni na jej szczycie znajdowało się źródło żywej wody, mówiące drzewo i sokół podający złoty dzban; dostępu broniły straszydła i pokusy, zaś obecność na jej stokach ludzi zamienionych w kamień jest śladem celtyckich rzeźb kultowych znajdujących się na Ślęży).

Postaci historyczne:







Bolesław Chrobry (967 – 1025) w czasie pobytu w Pieninach ciosem miecza rozciął skałę i tym samym umożliwił wypłynięcie rzeki Dunajec, która wcześniej, uwięziona między skałami zalewała chłopskie pola. Legenda ta może być reliktem dawnych słowiańskich wierzeń w boga burzy Peruna uwalniającego na wiosnę uwięzione wody (M. Derwich, M. Cetwiński ,,Herby, legendy, dawne mity’’). Rycerze Chrobrego, ahistorycznie odziani w husarskie zbroje, przez wieki spali w Tatrach czekając aż Polacy staną się na tyle prawi i mądrzy, oraz pełni wiary, by oni mogli się zbudzić i ich wyzwolić.









Bolesław Krzywousty (1086 – 1138) wybudował w Lublinie Wieżę Trzech Płaszczy (nie mylić z Basztą Siedmiu Płaszczy w Szczecinie) – wieżę obronną. Było trzech kandydatów na objęcie straży w tej warowni. Dwóch z nich się nie nadawało, za to trzeci miał zdolność do lotu jak orzeł.








Siemowit I Mazowiecki (1215 – 1262), syn księcia Konrada Mazowieckiego, polując w puszczy rosnącej w miejscu gdzie dziś stoi Warszawa, napotkał trzech bardzo pobożnych pustelników żyjących w takiej przyjaźni z przyrodą, że sam niedźwiedź przynosił im miód. Książę wziął w opiekę świętobliwych mężów i przysyłał im jedzenie ze swojego dworu. Gdy pustelnicy zostali zamordowani przez zbójców szukających u nich kosztowności, książę, na cześć eremitów postawił trzy krzyże, stąd dzisiejszy Plac Trzech Krzyży w Warszawie.








Św. Kinga (1224 – 1292), księżniczka węgierska, córka króla Beli IV i żona księcia Bolesława Wstydliwego. Jej Polska zawdzięcza złoża soli w kopalni w Wieliczce. Księżniczka wrzuciła swój pierścień do węgierskiej żupy, później zaś klejnot został odnaleziony w bryle soli odkopanej w Polsce.









Władysław Łokietek (1261 – 1333) nim został królem i zjednoczył Polskę, ukrywał się w ojcowskiej grocie przed patrolami czeskiego króla Wacława III. Czesi już mieli go pochwycić, gdy życie uratowały mu pająki, których nie pozwolił zabijać. Pająki utkały sieć, zaś czescy rycerzy widząc ją, zrezygnowali z poszukiwań, sądząc, że Łokietka nie ma w grocie.







Św. Jadwiga Andegaweńska (1373 – 1399) córka Ludwika Węgierskiego i żona Władysława Jagiełły, królowa znana z pobożności i czułego na ludzką krzywdę, wrażliwego serca. Spotkawszy ubogiego kamieniarza, nie mającego czym opłacić lekarza dla żony, odpięła złotą klamrę od obuwia, zaś w kamieniu, na którym opierała stopę odbił się jej zarys.








Zygmunt August (1520 – 1572) – ostatni król z dynastii Jagiellonów, miał sądzić ubogą kobietę, niesłusznie oskarżoną o kradzież ozdobnego pasa. Gdy razem z sędziami sądził stronniczo na korzyść bogatego oskarżyciela, upomniała go kamienna ludzka głowa znajdująca się na Wawelu. Takie mówiące głowy przydałyby się i we współczesnych polskich sądach ;).








Janosik (1688 – 1713) – ludowy bohater Polaków i Słowaków, najsłynniejszy ze zbójników. Od trzech boginek otrzymał magiczne dary: pas, koszule i ciupagę czyniące go nadludzko silnym, zręcznymi i wytrzymałym. Przestrzegał kodeksu honorowego; rabował tylko bogatych, a wspierał biednych. Zdradzony przez kochankę jak Samson przez Dalilę, został pojmany w karczmie przez hajduków i powieszony na haku. Umierając palił ulubioną fajkę. Po śmierci poszedł do piekła, gdzie spuścił tęgie lanie diabłom i został przyjęty do Nieba. Zainteresowanych przygodami Janosika i innych ludzi trudniących się tym samym procederem odsyłam do książki Bartłomieja Grzegorza Sali ,,Księga karpackich zbójników’’.









Jan III Sobieski (1629 – 1696) – król elekcyjny znany ze zwycięstwa nad Turkami pod Wiedniem, w czasach obecnych: bohater przeciwników islamizacji ;). Kiedy wezyr Kara Mustafa przesłał mu kwartę maku ze słowami, że tak liczne jest jego wojsko, król w odpowiedzi przesłał mu kwartę pieprzu ze słowami, że wojska polskie tak trudno pokonać, jak trudno jest zgryźć ziarnko pieprzu. W Wilanowie rozmawiał incognito z ubogim szlachcicem z Podlasia, któremu potem pomógł w rozprawie sądowej z bogatym sąsiadem.









Daniel Eggert (1735 – 1770) – gdański rzeźbiarz, który przedstawiając herb Gdańska (dwa krzyże i korona) głowy dwóch lwów – trzymaczy skierował w stronę Drogi Królewskiej, co miało symbolizować szukanie ocalenia w Polsce przed zakusami pruskiego króla Fryderyka II Hohenzollerna. Na marginesie: kiedy czytałem jak germanofil Patrick Buchanan w książce ,,Churchill, Hitler i niepotrzebna wojna’’ twierdził, że jakoby Gdańsk był zawsze niemiecki, to jako Polaka jasny sz...g mnie trafił.


Postaci z legend historycznych:







Z dziejami braci Lecha, Czecha i Rusa wiążą się początki Gniezna – pierwszej stolicy Polski (nazwa wywodząca się od gniazda białego orła), Poznania (w innej wersji miasto to założył heros – eponim Poznan) oraz Cieszyna (gdzie bracia spotkali się przy studni i cieszyli z ponownego spotkania). Prezentowana w antologii i przekazywana w szkołach wersja legendy o Lechu, Czechu i Rusie odbiega od swego średniowiecznego pierwowzoru. Lech i Czech byli synami Pana, eponima Panonii (w średniowieczu uważano Panonię za kolebkę Słowian). Mieszkali w zamku Psary nad rzeką o nazwie Huj (sic!) i mieli złą siostrę Wylinę, którą zabili. Za zabicie siostry musieli opuścić swą ojczyznę. Przybyli na ziemię polskie gdzie ujrzeli białego orła. Rus pojawił się w tej historii znacznie później jako … wnuk Lecha (u Jana Długosza). Zainteresowanych odsyłam do książek Waldemara Łysiak ,,Poczet królów bałwochwalców’’ i ,,Polaków dzieje bajeczne’’, oraz do Jerzego Strzelczyka ,,Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian’’.








Krak – heros eponim Krakowa, odpowiednik czeskiego władcy Kroka (w kronice bł. Wincentego Kadłubka był Rzymianinem i nazywał się Grakchus). Krak próbował orężnie bronić swego grodu przed smokiem wawelskim, lecz zabić potwora udało się dopiero szewcu Skubie, który – bezwiednie naśladując biblijnego proroka Daniela - podrzucił smoku owcę wypchaną siarką.








Wanda – piękna i mądra córka Kraka, odpowiednik czeskiej księżnej Libuszy. Objęła władzę po tym jak syn Kraka I, Lech II został zdetronizowany za karę za zabójstwo brata Kraka II (w antologii nie ma wzmianki o tej legendzie). Wanda była dobrą władczynią, a gdy Rytygier, rządzący Niemcami, domagał się jej ręki, grożąc najazdem w razie odmowy, wybrała śmierć w nurtach Wisły. Nie chciała być żoną cudzoziemca, choć w pierwotnej, Kadłubkowej wersji legendy w ogóle nie chciała wychodzić za mąż, nawet za Słowianina i do końca swych dni pozostała dziewicą. ,, […] A znam wasze piosenki, znam, słyszałem. O królewnie Vandzie, która utopiła się w rzece Duppie, bo nikt jej nie chciał’’ - Andrzej Sapkowski ,,Wieczny ogień’’ [w]: ,,Miecz przeznaczenia’’









Popiel II, syn Popiela I, w omawianej wersji legendy nazywany po prostu Popielem, tyran zasiadający na tronie w Kruszwicy. Nie chciał słuchać wzywających go do poprawy stryjów - synów Leszka Jurnego (w legendach noszą oni imiona: Bolesław, Kazimierz, Władysław, Wracisław, Odo, Barnim, Przybysław, Przemysław, Spiczygniew, Spicymierz, Jaksa, Siemian, Siemowit, Ziemomysł, Bogdal, Zbigniew, Sobiesław – przodek Jana III Sobieskiego, Wyszymir, Cieszymir i Wisław – w omawianej antologii ich imiona nie są podane).








Piast – założyciel eponim dynastii Piastów, syn Chościska, mąż Rzepichy i ojciec Ziemowita (Siemowita). Polski odpowiednik Przemysła Oracza z legend czeskich. Był prostym chłopem z Kruszwicy, człowiekiem prawym i przestrzegającym Świętego Prawa Gościnności. Na postrzyżyny jego syna przybyło dwóch świętych mężów. W niektórych wersjach byli to aniołowie, zaś Paweł Jasienica widział w nich uczniów św. Metodego. W czasie uczty postrzyżynowej wydarzył się cud – pokarmu i napoje uległy rozmnożeniu. Piast wybrany na księcia postawił w sali tronowej swój pług, aby przypominał jemu samego i jego potomkom o chłopskim pochodzeniu dynastii (analogicznie Przemysł Oracz zawiesił nad tronem swe lipowe łapcie).








Wars i Sawa – kochająca się para eponimów miasta stołecznego Warszawy (choć w legendzie Sawa jest kobietą, w językach wschodniosłowiańskich Sawa jest imieniem męskim ;). W zamieszczonej w zbiorze wersji Sawa była kobietą zaklętą w syreną przez złego czarownika, z której Wars z pomocą srebrnego ptaka zdjął zaklęcie.









Madej – rozbójnik z Mazowsza, antyteza Janosika. Mordował bez litości swoje ofiary, wśród których znalazł się również jego ojciec. Jedynie matkę pozostawił przy życiu. Jego życie się zmieniło gdy spotkał małego chłopca idącego do piekła po cyrograf. Madej oszczędził chłopcu życie w zamian za opowiedzenie co go czeka w piekle. Gdy chłopiec wrócił opowiedział o czekającym na zbója łożu tortur, którego bały się nawet diabły. Opowieść wywarła na nim tak duże wrażenie, że rozpoczął pokutę. Zasadził w ziemi swą maczugę, a ta zaczęła rodzić jabłka (notabene maczugi robiono właśnie min. z drewna jabłoni, a nie z dębu – vide M. Derwich, M. Cetwiński ,,Herby, legendy, dawne mity’’). Po latach pokutujący zbój spotkał swoją niedoszłą ofiarę – chłopiec, niegdyś zapisany przez ojca diabłu, dorósł i został biskupem. Wysłuchał spowiedzi Madeja, a z każdym wyznanym morderstwem, jedno jabłko zamieniało się w białego gołąbka. Gdy na koniec wyznany został grzech ojcobójstwa, Madej umarł pojednany z Bogiem i poszedł do Nieba.








Twardowski – polski odpowiednik Fausta, prawdopodobnie wzorowany na XVI – wiecznym polskim okultyście Janie Twardowskim, który miał wywoływać ducha Barbary Radziwiłłówny dla króla Zygmunta Augusta. Zawarł pakt z diabłem Mefistofelesem, aby posiąść moc magiczną. Czarownik nakazał diabłu zgromadzić całe polskie srebro w Olkuszu i dokonał też wielu innych sztuk jak np. zapalania na odległość za pomocą szklanej kuli. Zgodnie z warunkiem zapisanym w cyrografie diabeł pochwycił go w Rzymie, a dokładnie w karczmie zwanej Rzym. Twardowski uniknął jednak strącenia do piekła, śpiewając pieśń Maryjną, którą ułożył w latach swej młodości, nim jeszcze popadł w okultyzm. Diabeł porzucił go na Księżycu, gdzie czarownik pozostaje do Dnia Sądu Ostatecznego (odpowiednik czyśćca).


Postaci fantastyczne i nadprzyrodzone:








Anioły – dobre duchy niebiańskie zapożyczone z tradycji biblijnej (jako katolik wierzę w ich istnienie, podobnie jak w istnienie upadłych aniołów – diabłów). W prezentowanych legendach ich pieśni były zaklęte w postaci pereł, które ukradł orzeł, aby niema Ziemia mogła wydobyć z siebie głos (stąd Perły Głosu w mojej mitologii ;). Anioły tkały babie lato, a jeden z nich niczym Demiurg stworzył Podhale jako skalistą i niegościnną krainę. Wówczas zainterweniował sam Bóg i stworzył górala – twardego człowieka, zdolnego przeżyć w tak niegościnnej ziemi.








W Poznaniu wartownik uratował rannego kruka. Później okazało się, że był to sam król kruków władny przybierać postać zarówno ptaka jak i karzełka. Król kruków odwdzięczył się przysyłając swych poddanych na odsiecz oblężonemu przez wrogów miastu. Co ciekawe postać ta ma analogię w mitologii węgierskiej, w której wrony tworzyły własne państwo i miały króla.








Jurata – litewska bogini morza, córka boga burzy Perkuna – Praamżimasa. Mieszkała w bursztynowym pałacu na dnie Bałtyku i opiekowała się jego mieszkańcami. Zrazu chciała ukarać śmiercią młodego rybaka Castitisa za łowienie ryb podlegających jej opiece, wkrótce jednak połączyła ich gorąca miłość. Perkun ukarał córkę śmiercią za związek ze śmiertelnikiem, zburzył piorunem jej pałac, a wyrzucany przez bałtyckie fale bursztyn to jego szczątki. Na marginesie: Jurata jest jedną z bohaterek mojej powieści fantasy ,,Tatra’’ wydanej w tym roku ;).









Diabły – złe duchy z demonologii chrześcijańskiej, które w wierzeniach ludowych odziedziczyły wiele cech słowiańskich demonów – biesów i czartów. Ich kraina gdzie torturowały potępieńców zwana piekłem, mieściła się pod ziemią. Oprócz wysoko postawionych demonów znanych z ,,Biblii’’ i prac demonologów jak Lucyfer i Belzebub na kartach antologii spotykamy również liczne pomniejsze, słowiańskie diabły takie jak: Powsinoga, Paskuda, czy Boruta – rezydujący w Łęczycy namiestnik Lucyfera na Polskę. Wśród nich trafił się nawet poeta imieniem Infernus, oprowadzający Janosika po piekle. Zajmowały się kuszeniem jak i płataniem złośliwych figli. Przykładowo to jak Powsinoga dokuczał bałtyckim rybakom może się kojarzyć z wyczynami diabła Torque z polskiej fantasy: ,, […] A to, panie wiedźmin, nie diaboł, a złośliwe bydle […], że wytrzymać ciężko. Nie wiedzieć rano, co mu wieczorem do łba strzeli. A to, panie w studnie napaskudzi, a to za dziewką goni, straszy, grozi […]. Kradnie, paniem chudobę i spyżę. Niszczy a psuje, naprzykrza się, na grobli ryje, doły kopie jak piżmowiec albo bober jaki, woda z jednego stawu ze szczętem uciekła i karpie posnęły. We stogu lulkę palił, […] z dymem puścił wszystko siano...’’ - A. Sapkowski ,,Kraniec świata’’ [w]: ,,Ostatnie życzenie’’








Groni stworzeń fantastycznych wzbogacają obdarzone ludzkimi (a czasem też nadludzki) cechami zwierzęta. Przykładowo w Bałtyku ryby zamierzały wybrać sobie króla. Zgłosiła się zarozumiała flądra proponując wyścigi w białych fartuchu. Choć była pewna wygranej, zwycięzcą okazał się śledź również mający biały brzuch. Wówczas flądra skrzywiła się i tak jej już zostało (dla porównania: w legendach baskijskich królem ryb jest dorsz).








Na Mazurach gnieździła się orlica, która ludzkim głosem poprosiła młodego i silnego rybaka Mikołaja, eponima jeziora Mikołajek o opiekę nad jej rannym mężem. W podzięce dała junakowi magiczny pierścień (jego mocy starczyło do spełnienia trzech życzeń). Mikołaj korzystając z pierścienia orlicy ocalił swoją wioskę przed pożarem i najazdem, oraz obdarzył urodą brzydką, lecz mającą dobre serce dziewczynę o imieniu Dziewanna (według Jana Długosza imię to nosiła słowiańska bogini lasów i dzikiej zwierzyny).

Królowa krasnoludków mieszkała w okolicach Torunia. Ubogiego młodzieńca, który uratował jej pszczołę, w nagrodę nauczyła dodawać miód do wypieku pierników, dzięki czemu zdobył rękę swojej ukochanej.









Czarownice – władające magiczną mocą kobiety czyniące wiele zła wespół z diabłami. Ich królową była Jagata Brzuchata. Gromadziły się na sabaty na Łysej Górze – zrazu w okolicach Łomży. Zostały stamtąd przepędzone dzięki podstępowi dwóch chłopców, przebranych za diablęta, którzy płatali liczne psikusy czarownicom. Te przeniosły się wówczas na inną Łysą Górę – znajdującą się w Górach Świętokrzyskich. Czarownicą była również antagonistka szewczyka Dratewki, która w swym zamku więziła królewnę. Dratewka uwolnił ją dzięki pomocy mrówek, pszczół i kaczek cyranek, którym wcześniej okazał dobroć.








Syrena z Wisły – piękna kobieta z rybim ogonem uwieczniona w herbie Warszawy. Podobnie jak syreny z ,,Odysei’’ Homera pięknie śpiewała, lecz w przeciwieństwie do nich, nikogo nie wiodła na zgubę. Sama została za radą pustelnika złowiona przez rybaków, aby zostać dostarczona na dwór książęcy w Czersku. Jednak syrena wolała wolność. Razem z młodym parobkiem, który uległ czarowi jej głosu uciekła z niewoli i znów skryła się w Wiśle.









Bazyliszek – hybryda smoka z kogutem, stwór zabijający wzrokiem, postrach Warszawy ( a także Wilna i Wiednia). Zginął zabity własnym wzrokiem odbitym w lustrzanej zbroi okrywającej skazańca, któremu obiecano wolność.








Złota kaczka – zaklęta królewna przybierająca ornitomorficzną postać, miała swoje locum w jednej z warszawskich piwnic. Tym, którzy odważyli się ją odwiedzić ofiarowała skarby pod warunkiem, że nie będą się nimi z nikim dzielić.








Czarne psy o groźnym wyglądzie strzegły skarbów ukrytych w Tęczynie. Poszukiwacz skarbów nie zląkł się ich, a nawet je głaskał. Jednak u samego celu przestraszył się węża i tak jego poszukiwanie poszły na marne. Motyw demonicznego czarnego psa występuje w wielu innych legendach jak choćby w tej o duchu Warszyckiego w Ogrodzieńcu czy o Moddey Dhoo z wyspy Man.









W omawianej antologii smoki reprezentuje dobrze znany smok wawelski; postrach Krakowa, zabity fortelem przez szewca Skubę. Inny smok zginął zabity skałą i drzewem przez bliźniaczych herosów Waligórę i Wyrwidęba. Chcącym poszerzyć swoją wiedzę o rodzimych smokach polecam książkę Bartłomieja Grzegorza Sali ,,Księga smoków polskich’’.








Szarlej – zły duch śląskich kopalń przeszkadzający w pracy górnikom. Na szczęście, któregoś dnia zniknął. Jego imię nosił cyniczny demeryt, opiekun Reynevana z ,,Trylogii husyckiej’’ Andrzeja Sapkowskiego.








Skarbnik – dobry duch śląskich kopalń, przybierający postać starego sztygara. Pomagał górnikom w pracy, ale też surowo karał za gwizdanie, przeklinanie i nieuczciwość. Zainteresowanych legendami o Skarbniki odsyłam do posta: ,,Miedziana lampa. Baśnie i opowieści o śląskim Skarbniku’’.








Utopce – słowiańskie demony wodne mające postać karzełków o palcach spiętych błoną. Pomogły sierotce Zuzance ujęte jej dobrym sercem. Zainteresowanych odsyłam do posta: ,,Zuzanka i utopce’’.








W mitopoeicznym utworze o początkach rzeki Wisły zamiast ludzi występują potężne duchy przyrody, które tylko krok dzieli od uznania ich za pogańskie bóstwa. Po śmierci króla Beskida, królowa Borana wyprawiła w podróż swe córki Białkę i Czarnochę (w mitologii Czesława Białczyńskiego, Borana jest boginią lasów, żoną boga Borowiła). Białka i Czarnocha spotkały rycerza Czantora noszącego kamienną zbroję, zaś wysłana przez nie fala Wyszła dotarła do Bałtyku i stała się zaczątkiem Wisły.








W sąsiedztwie ziemi krakowskiej leżało Królestwo Olbrzymów. Zamieszkiwały je obdarzone magiczną mocą wielkoludy, które słowem ,,tak’’ tworzyły góry, zaś słowem - ,,nie’’ - doliny. Utraciły swą moc i zostały zamienione w węże za karę za chęć podboju ziemi krakowskiej. Ich król był odtąd Królem Węży w złotej koronie.








Liczyrzepa – złośliwy, karkonoski gnom, który porwał księżniczkę Ofkę, aby ją poślubić. Został przez nią wyprowadzony w pole i zmuszony do liczenie rzepek, przez co otrzymał swe imię. Jego pierwowzorem był niemiecki Rübezahl – Duch Gór Ryfejskich. Tenże niemiecki przodek Liczyrzepy był także pierwowzorem czarodzieja Gandalfa z dzieł J. R. R. Tolkiena.


Lektura tej książki była jak podróż do krainy dzieciństwa, bowiem wiele z zawartych w niej utworów omawiałem na lekcjach języka polskiego w szkole podstawowej ;). Baśnie te są bardzo piękne, zaś pogańskie środki wyrazu służą w nich do przekazywania wartości chrześcijańskich.