piątek, 31 sierpnia 2018

Proroctwo Maricy


,, - Napisz też, że w erze czternastej będzie już ostateczny koniec świata, będzie pożar i potop, podobny do tego, co skończył erę jedenastą. Gorynycz będzie wtedy pod postacią Zielonego Węża i Kościej na nowo powstanie. Simargł również na nowo powstanie i Amosow też. W Roxie będą mieli miecz, który na żądanie posiadacza wycina sam całe armie. W ogóle będzie strasznie, choć nie tylko. Napisz koniecznie – radziła Wieszczyca drapiąc się w głowę’’ - ,,Szafirowy latopis’’

,,Od czasu do czasu, w ramach codziennego pełnienia naszego urzędu, docierają do nas głosy uwłaczające naszym uszom, kiedy to niektóre osoby, powodowane z pewnością religijnym zapałem, przejawiają brak właściwego osądu i sposobu postrzegania spraw. W obecnej sytuacji społecznej dostrzegają jedynie ruinę i nieszczęścia. Zwykły mawiać, że nasza epoka mocno podupadła w stosunku do poprzednich wieków i zachowują się tak, jakby historia, która jest nauczycielką życia, niczego ich nie nauczyła… Uznajemy za konieczne wyrazić nasz całkowity sprzeciw wobec takich złowieszczych proroków zwiastujących nieustannie katastrofy, jak gdyby koniec świata czaił się już za rogiem’’ - św. Jan XXIII.








Badany przez nas tekst źródłowy został napisany jako ostatni rozdział dzieła zwanego ,,Księgą Latarnika’’, bądź ,,Szafirowym latopisem’’. Jej autorem był latarnik Szczec Wyrwibadyl żyjący w Analapii za panowania Aleksandra, zwanego też Bronimężem, syna Lestka I Złotnika, który zwyciężył Aleksandra Wielkiego. Szczec Wyrwibadyl spisał w mowie starokrasnej, pismem tinezyjskim na pergaminie ze skóry gryfa, bądź morskiego potwora zyfii, natchnione słowa pięknej Maricy; jednej z Wieszczyc Losu. Od jej imienia została nazwana rzeka w Tracji. Latarnik obronił ją przed ognistym latawcem. Odpędzał go wyrwawszy z piaszczystej gleby młodą sosnę, na pamiątkę czego otrzymał przydomek Wyrwibadyl. Co zaś się tyczy Wieszczyc Losu, były one jedną z trzech ras istot świętych stworzonych w erze pierwszej przez Ageja z ciała boga Niepodzielnego. Miały postać urodziwych niewiast i zajmowały się oznajmianiem wyroków Ageja. Marica została żoną latarnika i powiła mu synów i córki. Jedną z jej licznych sióstr była królowa Bożena Wieszczka, żona Lecha II, króla Analapii.
Prezentowany tu tekst jest tajemniczy i wieloznaczny. Uczeni od czasów ,,Glosariusza’’ ks. Aleksandra Solewicza (XVII wiek) spierają się o to ile jest w nim idei z Jerozolimy, a ile z Arkony.
Pierwszego przekładu na grekę dokonał Muklos w I wieku przed Chrystusem, zaś przekład łaciński jest dziełem Klaudiusza Multiplexa w II wieku po Chrystusie. Odpisy przepowiedni znajdują się w ,,Codex canumis’’ i w ,,Codex vimrothensis’’. To właśnie Innowojciech Błyszczyński dokonał pierwszego przekładu proroctwa Maricy na język polski z oryginału starokrasnego. Uwspółcześniony przekład autorstwa Juliana Stachowicza ukazał się w 1924 roku nakładem wydawnictwa ,,Lazdona’’ z siedzibą w Suwałkach.
Jest to ciekawy i właściwie jedyny znany przykład literatury apokaliptycznej dawnych Słowian, do dziś kształtujący ludowe wyobrażenia o końcu świata. Warto się z nim zapoznać, choć już wierzyć w to nie trzeba. ,,Biblia’’ jest naturalnie bardziej wiarygodna
- ze wstępu prof. dr hab. Jerzego Akenerazorowicza.

                                                                        *

Atrit – Patrit – Agej! Tego kiedy zakończy się bieg dziejów, nie wie nikt z ludzi, ani z innych ras rozumnych. Nie wie tego żadna z istot Światła, ani Mroku. Wiedzy tej nie posiadają ani upiory, ani Wieszczyce Losu, ani nawet sami Enkowie. Jeno sam Agej to wie.








Gdy dobiegnie kresu obecny eon trzynasty od stworzenia świata ukażą się znaki liczne i grozę budzące. Oto po raz pierwszy i ostatni zapieje donośnie Kur siedzący w Koronie Wielkiego Dębu, a jego pianie będzie słychać od zachodu do wschodu i od najzimniejszej północy po najgorętsze południe. Kamienny Pielgrzym powolnymi krokami wchodzący na Łysą Górę, w dzień ów znajdzie się na samym jej szczycie i ożyje. Na niebie zabłysną płomienie niby z trzewi tysięcy smoków, spadnie ulewa iskier, a chmury dymu przesłonią tarczę wielkiego Swaroga. Księżyc będzie widoczny w biały dzień. Słońce wzejdzie na zachodzie, a zajdzie na wschodzie. Ognista smuga komety stanie się heroldem upadku królów i carów.










I ujrzałam jak pękły żelazne okowy Czarnoboga; cara Otchłani, który w poprzednich eonach był smokiem Rykarem, lutym wężem Gorynyczem; w najbliższym czasie przybierze postać smoka z Vovel [stało się to w czasach króla Kraka – przyp. T. K.], a jeszcze później objawi się jako Zielony Wąż Zeltys. Będzie to ostatnie z wcieleń Czarnoboga. Sploty Zeltysa, Cara Węży, niczym gruby sznur opaszą okrąg Ziemi. Blask jego ślepi zaćmi gwiazdy. Jego palący jad obróci ogrody w pustynie. Srogi będzie Zeltys, litości nie znający. Pożre możnych i ubogich, spustoszy stolice i sioła. W czas jego panowania, Mar – Zanna będzie tańczyć na zgliszczach…










W miejscu gdzie Aleksander, syn macedońskiego króla Filipa uwięził leśnych ludzi z Roxu za ścianą z synkelitu, zostanie założone królestwo zwane Straszną Górą. Na jego czele stanie luty mocarz, a imię jego Bimbas. Na jego czole napis: ,,Jancykryst’’ będzie świecił czerwonymi literami niby złowroga gwiazda na czarnym jak kir niebie. Tenże Bimbas urodzi się z dwoma rzędami zębów niby strzyga i pierś matczyną będzie nimi kaleczył. Za pojazd posłuży mu piec ogromny na kołach, w którego trzewiach spłoną na miałki popiół ci co ośmielą się mu sprzeciwić. Będzie to nieprzyjaciel prawdy, co czarami swymi zwiedzie ludy zza mórz, zza gór i zza pustyń. Mędrcy i uczeni zakupią u niego kamienie i smołę, mniemając, że to chleb i woda. Siwjela; Czarna Sybilla; pani na Zburzonej Wieży już szyje dlań koszulę. Kiedy ukończy swą robotę, kresu dobiegną świata dzieje. Bimbas wypali swój herb grozę budzący na czołach swych rabów, a kto by odmówił, tego rzuci wilkom na pożarcie.











W owym czasie z Babilonu wyjdzie Czarnoksiężnik, a imię jego – Bekira. Stanie on po prawicy Bimbasa jako jego doradca. Zwiedzie liczne ludy czarną magią i słowami kłamliwymi pociągając je do służenia wężowi Zeltysowi. Narody będą chłonęły jego kłamstwa wlepiając wzrok w kwadraty, zaś tych co nie dadzą mu wiary, czeka śmierć w płomieniach. I nad światem zapanuje w owych dniach trójca mocarzy piekielnych: Zeltys, Bimbas i Bekira, a Ziemia będzie jęczeć od ich ucisku jak rodząca niewiasta.
Wystąpi Zeltys przeciw Enkom i jytnas, a z dopustu Ageja – pokona ich. Zostaną odrąbane cztery głowy Świętowita i trzy rogate głowy Welesa. Złamany zostanie piorun Jarowita – chrobrego cara Ziemi jak i trójząb Juraty. Zgaśnie złota lampa Swaroga i srebrna lampa Chorsa – Srebronia. Pohańbione zostaną białe ciała Mokoszy i Dziewanny. Spłoną chramy, pokotem legną święte drzewa, a z czaszek kapłanów i kapłanek przeklęty Bimbas usypie kopce. Zagłada przyjdzie na Wielki Dąb; uschnie od jadowitych ukąszeń smoków, po czym zamieni się w kolumnę ognia. Pożoga nawiedzi zielone królestwo Boruty. Śmierć zatańczy w spustoszonej dziedzinie królowej Tatry. Nastanie kres bagien, Słońca i Księżyca, zatrutego wyziewami morza, oraz zdeptanych kopytami Čortów pól i łąk. Bezbożnik zawyje do Ageja, gdy srebrne gwiazdy opadną jak śnieg z nieba.









W owym czasie ludzie nie będą cenili Prawdy i Dobra, jeno brudny zysk. Zatracą poczucie wstydu, aby wszędzie chodzić z obnażoną sromotą swych części rodnych. W rodzinach zapanuje wrogość; dzieci podniosą ręce na rodziców i o śmierć ich przyprawią. Mąż będzie współżył cieleśnie z mężem, niewiasta z niewiastą, dorosły z dzieckiem, człowiek ze zwierzęciem, a żywy z trupem. Będą się chlubić ci co przelali krew niewinną. Kłamstwo zostanie uczczone jako prawda, a prawdę potępią jako kłamstwo.









Z morza wyjdzie Wodnik – mąż olbrzymiego wzrostu o skórze opalizującej. Zwiedzeni przezeń poczną go czcić w mroku nocy budzącymi grozę misteriami. W ręku Wodnik będzie dzierżył trójząb złoty i zadawał nim śmierć wiernym Agejowi.








Słone fale wyplują także smoka o łusce barwy krwi roztaczającego wokół woń zagłady. W trzewiach smoka zginie dziesiąta część istot żywych wszystkich ras, a imię jego: Ninel.








I nastanie trwoga jakiej świat nie znał od czasu potopu. Matkom zabierze się dzieci, a ojcowie założą szaty niewieście by czynić rozpustę. Goplana III zapłonie ze wstydu widząc orgie jakie nastaną w owych czasach. Serca ludzi będą zimne i twarde, Głupota zasiądzie na Ołtarzu Mądrości, a Kościej będzie Rościel!








I usłyszałam donośny głos Złotego Rogu. Na ziemiach Zeltysa, Bimbasa i Bekiry zaroją się żarłoczne żuki, szerszenie o jadzie palącym i chciwe krwi komary w służbie Zarazy. Roje owadów pokryją ziemię grubym dywanem, a od ich użądleń ludzie będą padali jak muchy. Azif! Zbiory przepadną, trzoda wymrze, zmarłych nie będzie miał kto grzebać, lec mimo to ludzie nie będą chcieli porzucić czynionego zła.









I znów rozległ się dźwięk Złotego Rogu. Spadnie na całą ziemię mróz kąsający niby wściekły pies. Nastanie zima tak sroga jakiej nie było od czasu upadku pierwszych ludzi w dziesiątym eonie. Całun utkany z kopnego śniegu zakryje czarne ciało Afryki i parne dżungle Bharacji. Morza i oceany Północy i Południa pokryje gruba warstwa lodu. Po Oceanie Wyrajskim będzie można jeździć saniami. Zamarznie piwo i wino w piwnicach Bimbasa. Mróz i głód zabiją dziesiątą część rasy ludzkiej, lecz ta nie przestanie czynić nieprawości.
I po raz trzeci zabrzmiał Złoty Róg. Te ze zwierząt, które ocaleją, będą się rzęsiście pociły krwią tak jak to teraz czynią hipopotamy w Egipcie. Jednak i to nie zawróci ludzi ze złej drogi.
W owym czasie Agej pośle jytnas Belska i Kallapa, którzy niegdyś wydali swe ciała na spalenie smoczym ogniem, aby teraz jako święci mężowie w białych szatach; Jemioł i Janioł głosili udręczonym mnogim ludom nadejście czasu gdy Prawda zwycięży. Trzech mocarzy Piekła wyznaczy nagrody za głowy obu wieszczów i nastanie wielki ucisk wiernych Agejowi. Słudzy Zeltysa będą toczyli boje z Arcykapłanem z Grodu Wilczycy. Ofiarują mu wiele kosztowności, aby go przekupić i skłonić by zaprzestał głosić Prawdę, lecz ich wysiłki będą daremne.









Gdy zgaśnie wszelka nadzieja, pojawi się Król Zachodu z rodu Wielkiego Lecha. Zadmie w Złoty Róg i obudzi jego głosem chrobre wojsko śpiące wysoko w górach. Król Zachodu wyda wojnę mocarzom piekieł. Ubije ciosem miecza; stal i skałę rozcinającego, niegodziwego Bimbasa i czarnoksiężnika Bekirę, a ich głowy potoczą się z łoskotem po kamieniach. Ruszy w pościg za Zeltysem i zrani go, lecz nie zdoła zabić. Wężowe wcielenie Czarnoboga odgrodzi się od Króla Zachodu kłębem gryzącego dymu i płomieni, po czym razem z armią demonów schroni się w zamku na Żelaznej Wyspie pośród lodowatego morza.










Potem ujrzałam jak od strony Bożego Grodu na Wschodzie nadleciał złoty rydwan zaprzężony w cztery białe orły w złotych koronach. Wysiadła z niego potężna Królowa; niewiasta większa od bogiń, a imię Jej – Morza, to jest Wiele Mórz. Czaszka Zeltysa trzaśnie pod Jej stopą i tak zniweczone zostaną czary Czarnoboga. Morza wyda na świat Ogień, który zapłonie na Północy i Południu, na Wschodzie i Zachodzie. Będzie to iskra z ołtarza Ageja, która spali zło. Wówczas biały orzeł Tinez doścignie i pochwyci w szpony Farela – sprawcę niegodziwości przemienionego w jaskółkę.
Wyrok zapadł w Osefie nad Cedrową Wodą. Świat będzie podobny do wieży, w której fundamentach zalągł się smok; nie ostoi się; zginie. Zdjęte zostaną pieczęci z łona Ziemi i wyjdą z nich dwa potwory: Potop i Pożar. Cały skalany świat zginie w ogniu i wodzie, aż nastanie cisza i ciemność.










Gdy wody opadną z woli Ageja po Trzykroć Miłosiernego, zeschły dąb, odrośl z Wielkiego Dębu zamiast żołędzi wyda jabłka. Król Zachodu powiesi nań swoją tarczę z wymalowanym herbem, a Arcykapłan z Grodu Bliźniąt noszący dwa imiona, syn Dębu, złoży ofiarę z kołaczy i miodu. Wówczas ustanie śmierć i cierpienie, nie będzie już nienawiści, ani głupoty, świat się zazieleni i rozkwitnie. Na wieki przeminie wiara w Starych Bogów. Panować będzie Król, Sędzia, Kapłan i Ofiara, a imię Jego – RYBA – to ostatnie słowo Marica wypowiedziała po grecku.