niedziela, 3 lutego 2019

Dziewczyna szamana Nanajów







,,Pewnego razu, kiedy usnąłem na łożu boleści, nawiedził mnie duch (sewen). Była to bardzo piękna kobieta nie większa niż pół arszyna [71 cm]. Twarz jej i strój były takie same jak kobiet Nanajów. Włosy opadały jej na ramiona w krótkich czarnych warkoczach. Inni szamani mówią, że mieli wizję kobiety z jedną częścią twarzy czerwoną, drugą czarną. Powiedziała ona:
- Jestem ayami [duchem opiekuńczym] twoich szamańskich przodków. Uczyłam ich kiedyś, a teraz zamierzam uczyć ciebie. Starzy szamani wymarli i nie ma komu leczyć ludzi, a więc ty staniesz się szamanem. Następnie powiedziała:
- Kocham ciebie, a że nie mam teraz męża, ty nim zostaniesz, a ja będę twoją żoną. Otrzymasz ode mnie pomocnicze duchy, przy pomocy których będziesz uzdrawiał, a ja pouczę cię i będę także tobie pomagać. Ludzie będą nam ofiarowywać żywność.
   Poczułem się przerażony i próbowałem się opierać. Wtedy powiedziała:
- Jeśli nie chcesz być mi posłuszny, tym gorzej dla ciebie. Zabiję cię.
   Odtąd przychodziła do mnie, a ja spałem z nią tak jak z moją żoną, ale nie mieliśmy dzieci. Mieszka zupełnie sama, bez żadnych krewnych w jurcie, na szczycie góry, ale często zmienia miejsce pobytu. Czasami przychodzi w postaci starej kobiety, czasami jako wilk i wtedy aż strasznie na nią patrzeć. Czasami pojawia się w postaci skrzydlatego tygrysa. Dosiadam ją, a ona zabiera mnie, by pokazać mi różne kraje. Widziałem góry, gdzie mieszkają tylko starcy, i wioski, gdzie żyją tylko młodzieńcy i dziewczęta: wyglądają jak Nanajowie i mówią po nanajsku, ale czasami zmieniają się w tygrysy. Teraz moja ayami nie przychodzi do mnie tak często jak niegdyś. Przedtem, kiedy mnie uczyła, pojawiała się co noc. Dała mi trzech pomocników: jarga (pantera śnieżna), doonto (niedźwiedź) i amba (tygrys). Przychodzą do mnie w snach i pojawiają się zawsze, kiedy je wzywam. Gdyby któryś z nich nie chciał przyjść, moja ayami zmusza je do posłuszeństwa, ale powiadają, że są  duchy, które nie słuchają nawet ayami. Kiedy szamanię, ayami i duchy pomocnicze siedzą we mnie, czy to duże czy małe, przenikają mnie jak dym albo mgła. Kiedy jest we mnie ayami, to ona przemawia przez moje usta i wszystko robi, jak chce. Kiedy zjadam sukgu [ofiarę] i piję krew świni (tylko szamani mogą ją pić, zwykłym ludziom jest to zabronione), to nie ja jem czy piję, lecz tylko moja ayami. Dbam także o potrzeby moich duchów pomocniczych, ale rozrzucam im jedynie kawałki mięsa i kaszę, a one muszą same je zabrać'' -
Andrzej Szyjewski ,,Szamanizm''



Kobiety renifery






,,A tam - niczym w czumie wyłożonym lodem. I mimo, że wokół lód, jakby ogień płonął, rozświetlając wnętrze. Zobaczyłem po lewej stronie dwie nagie, ale pokryte sierścią jak reny, kobiety. Obie miały rozłożyste rogi reniferów, a jedna z nich miała te rogi z żelaza. Podszedłem do ognia, by spostrzec, że w jaskini nie płonął żaden ogień, a światło ją wypełniające to promienie słoneczne wpadające z góry przez otwór. Jedna z kobiet, siedząca bliżej wejścia, zwróciła się do mnie: 'Boisz się, przyjacielu! Podejdź bliżej. Słuchaj, jestem brzemienna, zaraz wydam na świat parę renów. Jeden z nich będzie zwierzęciem ofiarnym. Wykorzystasz go na potrzeby ludzi tajgi (tj. Jakutów i Ewenków), drugiego zaś na potrzeby Tawgijczyków'' - Andrzej Szyjewski ,,Szamanizm''



Ślub z duchem






,, [...] Republika Haiti, 5.874 - W roku 1949, szóstego dnia miesiąca stycznia o godzinie piętnastej, my, Jean Jumeau, notariusz Port - au - Prince, zaświadczamy, że obywatele: Damballah Toquan Miroisé oraz Madame Andrémise Cétoute pojawili się przed nami, aby zostać połączeni nierozerwalną więzią sakramentu małżeństwa. Ponieważ Madame Cétoute  deklaruje się poświęcić swemu małżonkowi Damballah wtorki i czwartki bez słowa skargi, rozumie się tym samym, że obowiązkiem Monsieur Damballah jest zapewnienie swojej małżonce powodzenia tak, by Madame Cétoute nigdy nie zaznała niedostatku; jako małżonek Monsieur Damballah jest odpowiedzialny za swoją małżonkę i winien jest jej wszelką możliwą ochronę, zgodnie z zawartym kontraktem. Dotyczy to zarówno duchowych jak i materialnych dóbr. Na mocy artykułu 15.1 Kodeksu Haitańskiego. Wyżej wymienieni na znak zgody składają podpisy w obecności świadków przysięgłych, któych nazwiska podane są niżej.
[podpisy]
   Świadectwo ślubu haitańskiej kobiety z jej duchem (Damballah)'' -
A. Metraux ,,Voodoo in Haiti'' cyt. za: Andrzej Szyjewski ,,Szamanizm''



Szaman z Indonezji






,, [Duchy] rozcinają mu głowę, wyjmują mózg, myją i odnawiają go, by dać mu jasne rozumienie, umożliwiające wniknięcie w tajemnice złych duchów i zawiłości choroby; wsypują złoty pył w jego oczy, by dać mu ostrość i siłę widzenia, potrzebną, żeby widzieć duszę gdziekolwiek by wędrowała; na końcach palców zaczepiają mu haczyki, żeby mógł schwytać duszę i trzymać ją mocno; i na koniec, przebijają jego serce strzałą, żeby stał się czuły i współczujący dla chorego i cierpiącego'' - H. L. Roth ,,The Natives of Sarawak and British North Borneo'' cyt. za: Andrzej Szyjewski ,,Szamanizm''



,,Alosza Popowicz i Wąż Tugaryn''








,,W bylinie o Aloszy Popowiczu i Tuharynie Zmiejewiczu mamy taki epizod: Tuharyn (w właściwie Tugorkan), który potrafił zmieniać się w smoka, sporządził sobie skrzydła z papieru i zaatakował Aloszę i jego drużynę. Wówczas Alosza zwrócił się do Boga z modlitwą mówiąc: ‘Ześlij, Boże, chmurę burzową i spuść grad i wodę’. Pan Bóg zesłał chmurę burzową, grad i wodę; wtedy papierowe skrzydła Tuharyna zamokły i zleciał jak pies na ziemię. Alosza wyjął miecz i uciął Tuharynowi głowę , która spadła na wilgotną ziemię jak kocioł do piwa’’ - Martti Haavio ,,Mitologia fińska’’







W lutym 2019 r. obejrzałem rosyjską kreskówkę ,,Alosza Popowicz i Wąż Tugaryn’’ (tytuł oryginału: ,,Aliosza Popowicz i Tugarin Zmej’’) z 2004 r. w reżyserii Konstantina Bronizta (ur. 1965) z popularnego cyklu zainspirowanego bylinami. Akcja rozgrywa się w umownie traktowanym średniowieczu na Rusi Kijowskiej; w Rostowie, Kijowie oraz w okolicach.







Tytułowy protagonista był synem popa z Rostowa; młodym wojownikiem o potężnej muskulaturze i blond włosach. Po urodzeniu rósł znacznie szybciej niż inne dzieci (w jednej z bylin wyskoczył z łona matki zakuty z zbroję). Obdarzony nadludzką siłą był uczciwy i szlachetny, choć mało inteligentny.







Jego drużynę tworzyli: stary wuj Tichon, zakochana w bohaterze 16 – letnia Lubawa, jej pochylona do ziemi babcia, mówiący koń Juliusz (,,kupiony’’ przez Tichona od Cyganów w zamian za koszulę i buty), oraz osioł Mojżesz.








Tytułowym antagonistą był olbrzym Tugarin, który na czele hordy Tatarów zrabował rostowianom złoto. Został pokonany przez drużynę Aloszy i pojmany do niewoli. W filmie nie ma żadnych cech gadzich. 








Z kręgu ruskich bylin został zaczerpnięty olbrzym Światogor (okazał się zniedołężniałym starcem), oraz kijowski kniaź Włodzimierz Krasne Słoneczko (jego historycznym pierwowzorem był św. Włodzimierz I Wielki). W kreskówce ukazano go jako władcę chciwego, który chciał przywłaszczyć sobie złoto rostowian, które Tichon i babcia Lubawy zostawili u niego na przechowanie. Ciekawym, współczesnym motywem jest mówiące drzewo pełniące funkcję … automatu do gier. Koń Juliusz zastawił u niego wszystkie podkowy, a gdy przegrał groziło mu obdarcie ze skóry przez dwóch osiłków pilnujących drzewa. Trzeba przyznać, że jest to celna krytyka hazardu skierowana do najmłodszych ;).









W kreskówce jest dużo humoru. Stanowi ona bardzo ciekawy sposób na popularyzowanie słowiańskiej epiki ludowej ;). Zwolennikom poprawności politycznej (tj. zastępowania jednych uprzedzeń drugimi) mogłoby nie spodobać się przedstawienie w kreskówce Cyganów jako złodziei.