piątek, 12 stycznia 2018

Oniricon cz. 366

Śniło mi się, że:

- po latach spotkałem pana Andreusa ov Leovishinera, który narzekał na nowego woźnego,
- byłem u cioci Joleny ov Küjvis gdzie po stole chodziła suczka rasy beagle Vera Ravialis, potem miałem podjąć pracę w archiwum Książnicy Pomorskiej w Szczecinie, chciałem sobie wypożyczyć książkę, lecz nie mogłem trafić do Książnicy, natrafiłem na jarmark gdzie byli ludzie w strojach z gałązek przebrani za słowiańskich bogów,







- ksiądz proboszcz mówił, że dla prawosławnych nawet krokodyl zabity przez św. Jerzego wyznawał prawosławie, podobnie jak wszyscy patriarchowie i prorocy Starego Testamentu, sam Bóg ma być prawosławny, podczas gdy w katolicyzmie jest inaczej,
- dowiedziałem się, że Pavlas ov Vidłar jest polskim Tatarem i wyznaje islam, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,







- na ulicy Szczecina zobaczyłem wielkiego, mówiącego morsa, którego się bałem,







- w krajach Trzeciego Świata coca cola kosztuje 4 dolary, czyli 8 piórek,







- zobaczyłem murzyńskie dzieci walczące z hienami o resztki z rzeźni, chciałem pogłaskać hienę, lecz bałem się, gdy hieny szły za mną ulicami Szczecina, ubolewałem, że ,,kiedyś tak bardzo kochałem zwierzęta, a teraz boję się ich'',







- Tamerlan utworzył jedno imperium z Mongolii i Rosji graniczące z Węgrami, tytułował się ,,carem, Włodzimierzem, Rosją i Róczką'', pomyślałem, że Kagan - władca Venethii przypominał nieco Tamerlana, ale był dobry,







- po nastaniu chrześcijaństwa, bogini Wenus zamieniła sie w kraba i połamała się, zaś św. Matka Teresa z Kalkuty komentowała ten mit słowami, że jednych może zabawić, a innym zaszkodzić (przypomnieli mi się ludzie wierzący w wampiry zamiast w Boga),
- spotkałem kobietę mieszkającą w domu wielkości kiosku,
- wyobraziłem sobie rybę - gąbkę i jeżowca mającego 4 długie i cienkie, czarne kończyny,






- Krisin (Kriszna) opowiadał Lechowi III o swoim bracie Balaramie; dzielnym wojowniku, ale też pijaku,







- Neil Gaiman prowadził nudny program dla dzieci, w którym uczył je rysować,







- Nancy Kress pochodzi z Tybetu,
- siedziałem w wannie razem z Jarosławem Kaczyńskim i piliśmy czerwony sok zmieszany z mlekiem, wyraziłem wątliwość, by Kaczyński mógł kogokolwiek zabić,
- poszedłem do przychodzi lekarskiej, gdzie kazano mi uprawiać seks z prostytutką; spotkałem dwie prostytutki; jedna z nich nazywała siebie panią domu, a druga miała kompleksy na punkcie swej tuszy. 

Rurkonose

,,Żeglarzu – mów, co za wzrok – niech strzegą cię niebiosa
Ukarz mnie Bóg, do ręki łuk – zabiłem albatrosa''
- Samuel Taylor Coleridge ,,Rymy o sędziwym marynarzu''










Nazwa ,,rurkonose'' została utworzona z uwagi na ich masywne, mocne dzioby z dobrze widocznymi otworami oddechowymi. Są one grupą żyjących w pobliżu Bieguna Północnego ptaków morskich, które dzielimy na albatrosy i petrele.







Słowo ,,albatros'' pochodzi od portugalskiego ,,alcatraz'', co oznacza ,,wielkiego pelikana'' i oczywiście nasuwa też skojarzenia ze słynnym więzieniem w USA. Wyglądem przypominają monstrualne mewy. W samoobronie strzykają w stronę wroga lepką wydzieliną z nozdrzy, która ptakom (np. wydrzykom) może trwale pozlepiać pióra. Ubarwienie jest białe; niektóre gatunki mają czarno ubarwione skrzydła. Palce spięte są błoną pławną. Rozpiętość skrzydeł albatrosa wędrownego wynosi 4 m (sic!) co czyni go największym ptakiem morskim i świetnym lotnikiem. Porusza się z prędkością 80 km / h i trafia do celu bez względu na kierunek wiatru. Jako lotnik ma jednak pewną słabość; latać może tylko przy wietrze. Na lądzie porusza się wyjątkowo nieporadnie, podczas gdy lecąc może pokonywać tysiące kilometrów bez poruszania olbrzymimi skrzydłami. Albatrosy są również długowieczne; albatros biały dożywa 42 lat, zaś albatros wędrowny: 70 – 80 lat. Im ptak starszy tym jaśniejsze jest jego upierzenie. Albatrosy są mięsożerne; konsumują ryby, skorupiaki i mięczaki. W czasie II wojny światowej na Pacyfiku miało miejsce zdarzenie, które zaszokowało opinię publiczną. Otóż omawiane ptaki masowo pożerały wyrzucone za burtę trupy marynarzy i jeszcze żywych rozbitków. Do uczty oczywiście przyłączyły się też rekiny. Mimo to nie ma podstaw by uważać albatrosy za zwierzęta szczególnie niebezpieczne dla ludzi. Była to bowiem sytuacja wyjątkowa. Na ogół rurkonose nie mają dostępu do ludzkiego mięsa, które z punktu widzenia samych ptaków jest tym samym co mięso rybie, tyle że większe. Zresztą nie wymagajmy od zwierząt przestrzegania zasad, które sami często łamiemy! Jak się okaże to raczej człowiek jest katem albatrosa, niż na odwrót. Gnieżdżą się na ziemi, pisklęta są gniazdownikami. Otrzymują pokarm częściowo przetrawiony, po który rodzice wypuszczają się na dalekie morskiej wyprawy. Są o nich wzmianki nie tylko w cytowanych już ,,Rymach o sędziwym marynarzu'', ale i zajmują poczesne miejsce w portugalskiej epopei narodowej - ,,Luzjadach'' Camoesa. Owe utwory są zwierciadlanym odbiciem folkloru marynistycznego całego świata, w którym albatrosy, choć nie doznają czci boskiej, są ptakami ze strefy sacrum, analogicznie jak na polskich wsiach bociany. 1 Chroniący te ptaki przesąd głosi, że tego kto zabije albatrosa spotka śmierć, lub inne nieszczęście. Zadziwiającym jest, że prześladująca je dla cennego pierza japońska ekipa łowcza zginęła w całości w czasie erupcji wulkanu. Nazwę tych ptaków utrwalił też Jules Verne na kartach ,,Robura zwycięzcy'', gdzie latający wehikuł głównego bohatera nazwany został właśnie ,,Albatrosem'' – zaiste trafne skojarzenie – latającej maszyny z włodarzami oceanicznych przestworzy/ St. Starikowicz w książce ,,Dlaczego biały pudel ma czarny nos?'' twierdzi, że dopiero poemat Coledridge'a zapoczątkował ochronę tych ptaków, bowiem wcześniej bezlitośnie zabijano je na potrzeby pokładowych kuchni. W XIX wieku kiedy moda nakazywała zdobić kapelusze ptasimi piórami, białe albatrosy znalazły się w niebezpieczeństwie. Mordowano je tysiącami w ich koloniach, tym łatwiej, że albatrosy nie odczuwają lęku przed człowiekiem. Ponieważ jednak złogi tłuszczu utrudniały wyrywanie cennych piór, wrzucano ptaki z podciętymi lotkami do ziemnych dołów, gdzie głodując traciły rezerwy tłuszczowe. Z czasem na szczęście tego zakazano. Gatunkiem ginącym jest albatros Stellera.








Co natomiast wiemy o petrelach? Żyją na Antarktydzie; ich główne gatunki to: petrel olbrzymi, petrel śnieżny i fulmar. Wszystkie z nich mają zdolność do lotu. Największy z nich; petrel olbrzymi ma monstrualny, ostry dziób, zaś upierzenie jego jest białe z czarnymi skrzydłami. Petrel śnieżny ma stosunkowo krótki dziób barwy szarej, zaś pióra ma białe jak śnieg. Fulmar sylwetką przypomina petrela olbrzymiego. Jest jednak barwy biało – szarej, zaś jego potężny dziób jest barwy szarej. Wszystkie te ptaki są mięsożerne, a odżywiają się: rybami, skorupiakami i mięczakami. Przed potężnymi dziobem petrela olbrzymiego nie uchowa się żadne mięso, niezależnie czy pochodzące z żywej czy martwej ofiary. Ptak ten na Antarktydzie zajmuje niszę ekologiczną sępa. Petrele gnieżdżą się na ziemi, ich pisklęta są gniazdownikami i otrzymują pokarm częściowo przetrawiony. Dość niezwykłe obyczaje cechują fulmara, bowiem ten ostatni w samoobronie … pluje.







1 Nawiązanie do tych wierzeń jest albatros, który wyprowadził załogę okrętu z upiornej wyspy, na której spełniały się sny (C. S. Lewis ,,Podróż 'Wędrowca do Świtu'').