niedziela, 13 kwietnia 2014

Oniricon cz. XXIX

Śniło mi się, że:


- napisałem parodię horoskopu (np. ludzie spod znaku Lwa musieli nosić długie włosy i żywić się samym mięsem, a Panny powinny lubić kwiaty),
- widziałem w Szczecinie, blisko kościoła pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela dwa zające (były wielkości dzieci, miały ludzkie dłonie i stopy, chodziły na tylnych kończynach i miały brzuszki pokryte jakąś tkaniną zamiast futra); skojarzyły mi się z hobbitami,



- najmniejszym gatunkiem foki jest foka pigmejska,



- idąc po mieście utożsamiałem się z Czarnym Roganem; Rogan nazywał Czarnoboga swym ojcem i zastanawiał się czy po śmierci wyrosną mu rogi, zaś Czarnobóg powiedział, że nie jest jego ojcem,
- pewien polski szlachcic zajmował się demonologią i do każdego imienia diabła przyporządkowywał nazwę trunku,



- uczestniczyłem w pracach nad ponowną ekranizacją ,,Niekończącej się historii'',



- na Placu Lotników spotkałem dziewczynkę prowadzącą na smyczy wiewiórkę,



- C. S. Lewis napisał baśń o przeprowadzce pewnej rodziny; jednym z bohaterów tej baśni byłem ja sam, Mama narzekała na telewizor, a żyrandol zwisał bardzo nisko (upierałem się, aby abażur nie był z drewna, bo groziło to pożarem),



- spotkałem Rafała Dębskiego i zapytałem go czy walczył w domu mieczem,



- byłem na wykładzie o Białorusi i jadłem tosta, gdy przyszła pora na pytania, chciałem się zapytać o kuchnię białoruską, a prowadzący wykład młody człowiek powiedział, że jidysz jest najbardziej niebezpiecznym językiem świata, bo używa nieczytelnych liter hebrajskich,



- złamałem postanowienie wielkopostne i zacząłem oglądać ,,Świat według Kiepskich'', lecz szybko zrezygnowałem,



- jakiś malarz namalował lekko pochyłą palmę jako drogę do Nieba, obok stały drzewa iglaste również będące drogami do Nieba, zaś w unoszącym się w powietrzu, pomarańczowym krysztale było zamknięte piekło,



- w czasie Nocy Kupały, Słowianie Tur i Rod przebrali się za turonia i Rodusia,
- miałem w domu szynszylę o łysym ogonie zakończonych chwostem,



- Hanna Gronkiewicz - Waltz nosiła futro z szynszyli, a ja byłem tym zgorszony i powiedziałem do Janesa ov Calcium, że szkoda zabijać tak piękne zwierzęta na futro,



- jakaś dziewczyna zabrała mnie do teatru na inscenizację ,,Tatry'',
- poszedłem do nawróconej znachorki, aby dowiedzieć się więcej o zwierzętach,



- Boruta chcąc dowiedzieć się więcej o zanieczyszczeniach środowiska, poszedł studiować chemię na uniwersytecie pod pseudonimem Sylwester Boruta,



- Ilja Muromiec, Alosza Popowicz z dwoma warkoczami i Dobrynia Nikitycz pod rozkazami św. Olgi walczyli z potomstwem smoka wawelskiego; najpierw ranili je mieczami, a potem wystrzelali z łuków,



- miałem figurkę kobiety z doczepionymi, długimi włosami, owa kobieta każdego z poznanych mężczyzn wciągała w okultyzm; uciąłem figurce włosy, bo kojarzyły mi się z diabłami,



- stolicą Imperium Scytyjskiego, podobnego do stalinowskiego ZSRR było Scythopolis.

,,Czarnoksiężnik z Lemurii''

,,Pięćset tysięcy lat temu na Lemurii, Zaginionym Kontynencie na Pacyfiku, z krwawych mroków barbarzyństwa wyłoniła się pierwsza ludzka cywilizacja. Przez tysiąc lat pierwsi ludzie zmagali się z panowaniem Dragon Kings, okrutnej rasy inteligentnych gadów, która władała Ziemią podczas Wieku Gadów. W końcu po Wojnie Tysiącletniej, zostały one pokonane i wybite w pień. Takie były początki Nemedii, Pierwszego Królestwa. W ciągu stuleci potomkowie Nemedian powoli zasiedlali rozległe równiny i góry prehistorycznej Lemurii, tworząc... niszcząc... i znów tworząc inne królestwa. Pomimo tych walk, wolno, lecz nieustannie powstawała i rosła cywilizacja. Wkrótce pierwsze Imperium zajmie się zjednoczeniem zwaśnionych królestw i księstw w jedno potężne już państwo. Była to epoka wojowników, odważnych mężczyzn i pięknych kobiet, dzikusów i mędrców, bohaterów i magów w trudzie wyrębujących drogę wiodącą do Tronu Świata. Była to także epoka legend i bohaterskich sag […]'' - Lin Carter ,,Czarnoksiężnik z Lemurii''.


W 2008 r. przeczytałem książkę ,,Czarnoksiężnik z Lemurii’’ pióra Lina Cartera; amerykańskiego pisarza, który razem ze Sprague de Campem kontynuował opisywanie przygód Conana, bohatera stworzonego przez R. E. Howarda. Książkę nabyłem u ulicznego sprzedawcy na Placu Grunwaldzkim w Szczecinie.


Akcja toczy się na zatopionym lądzie Lemurii, tysiące lat przed erę hyboryjską (12 000 lat p. n. e.), kiedy żył Conan. Główny bohater omawianej powieści był prawdopodobnie współczesny waluzyjskiemu królowi Kullowi, jednemu z mniej znanych bohaterów Howarda.



Głównym bohaterem jest barbarzyński wojownik Thongor syn Thumithara z Valkarth; potomek dawnych władców Nemedii – postać w dużej mierze wzorowana na Conanie. Przypominał go wyglądem, choć różnił się kolorem oczu (podczas gdy Conan miał niebieskie oczy, oczy Thongora były złote). Czcił boga Gorma (zamierzone podobieństwo do Croma), któremu służyły walkirie. Tak jak Conan potrafił się dobrze wspinać po skałach (w młodości wykorzystywał to polując na śnieżne małpy dla ich futer). W swoim pełnym przygód życiu awanturnika był włóczęgą, najemnym zabójcą i żołnierzem. Potrafił walczyć każdym rodzajem broni. Lubił dobrze zjeść i wypić. W dżungli Chush spotkał starego czarodzieja Sharajshę z Zaar, który pyłem z czarnego lotusa obronił Thongora przed potworem dwarkiem. Sharajha mieszkał w jaskini otoczonej dżunglą, gdzie prowadził eksperymenty magiczne i naukowe (magia w powieści Cartera jest w dużej mierze ekwiwalentem nauki). Posiadał liczne księgi (jedna z nich była oprawiono w skórę … zielonego wilka), niektóre wielkości człowieka, ludzki szkielet, zakonserwowany ludzki mózg, oraz liczne pierścienie. Czcił Pnotha – boga mądrości (imię nawiązuje oczywiście do egipskiego boga Thota) oraz Tiandrę – boginię szczęścia (nawiązanie do rzymskiej Fortuny). Pod jego wpływem Thongor wyruszył na wyprawę przeciwko Dragon Kings (w tym czasie w Waluzji, król Kull zwalczał Ludzi – Węży). Do głównych bohaterów należy również piękna królowa Sumia, ostatnia z dynastii Chond. Arcykapłan Żółtych Druidów z Patangi, Vaspas Ptol chciał poślubić Sumię, a gdy mu odmówiła, zamierzał złożyć ją w ofierze demonicznemu bóstwu ognia Yamacie. Thongor oczywiście uratował jej życie. Do drużyny mającej powstrzymać Dragon Kings należał również młody arystokrata Karm Karvus, który razem z Thongorem walczył w Tsargol na arenie z potwornym gadem zamadarem; najgroźniejszym zwierzęciem Lemurii (Thongor został skazany na śmierć na arenie przez Drugundę Thala, władcę (sarka) Tsargol za wykradzenie Star Stone – meteorytu potrzebnego do wykucia czarodziejskiego miecza, który należał do Czerwonych Druidów, czczących Slidith.



Powieść opowiada jak najemny żołnierz Thongor za zabójstwo w bójce został uwięziony w lochu, uciekł z niego latającą maszyną (sporządzoną z metalu lżejszego od powietrza, wynalezionego przez alchemika Odima Phona – jako Polakowi kojarzy mi się to z wynalazkiem Geista z ,,Lalki'' Bolesława Prusa). W dżungli, czarodziej Sharajsha opowiedział mu o rasie Dragon Kings zagrażającej światu poprzez wzywanie Bogów Ciemności. Potem następuje wędrówka w celu zdobycia materiałów do wykucia zaczarowanego miecza, takiego jakim walczył bóg Gorm, do drużyny przyłącza się Karvus i Sumia. Miecz zostaje wykuty, a Dragon Kings pokonane.



Carter w swojej powieści nawiązuje do twórczości Howarda – Nemedia (zaczerpnięta z legend irlandzkich) była też jednym z królestw hyboryjskich, zaś Chush brzmi podobnie jak nazwa murzyńskiego królestwa Kush. Nazwa krainy Yb została zaczerpnięta z pism H. P. Lovecrafta. Jeśli chodzi o odwołania mitologiczne to Gorm przypomina Odyna, druidzi przywołują na myśl dawnych Celtów, jeden z Bogów Ciemności czczonych przez Dragon Kings nazywał się Yao (Wielki Yao to imię wymyślonego anioła, o którym pisze Gustav Davidson w ,,Słowniku aniołów, w tym aniołów upadłych''). Dragon Kings zostali zapożyczeni z mitologii teozoficznej (pośrednio wywodzą się od Nagów z mitologii indyjskiej). Ważną rolę w mitologii teozoficznej odgrywała również sama Lemuria, wymyślona w XIX wieku przez zoologa Philipa Sclatera jako hipotetyczny ląd, praojczyzna lemurów z Madagaskaru (niemiecki ewolucjonista Ernst Haeckel twierdził, że na Lemurii żyli przodkowie pierwszych ludzi). To, że Lin Carter nawiązał również do tych, ezoterycznych wierzeń, nie znaczy jednak, że miał zamiar je propagować.



Jako wielką zaletę powieści odebrałem słownik nazw własnych. Można się z niego dużo dowiedzieć o lemuryjskiej faunie i florze. Lemurię w czasach Thongora zamieszkiwały takie zwierzęta jak: deodath (mieszaniec kota i smoka, mający 3 serca i 2 mózgi), leśny smok dwark, grakk (mieszaniec jaszczurki i sokoła), wyścigowy gad kroter, morski smok larth, szkarłatny nietoperz – wampir photh (dostarczał cennej skóry), smok rzeczny poa, slorgi – jadowite węże o głowach kobiet (w Tsargol strzegły Gwiezdnego Kamienia), biały niedźwiedź ulth, biały i nagi, jadowity szczur unza, czarny lew vandar, olbrzymia dżdżownica xuth (czczona w Katakumbach Yb), olbrzymie, latające pająki yembla, podobny do triceratopsa zamph, wielki, jadowity jaszczur zemadar, oraz posiadający smaczne mięso dzik zulphar.


Z lemuryjskich roślin należy wymienić: jurajski lotos jannibar, drzewa – ludojady mungoda z Kovian, drzewa owocowe ralidusy i sarn, drzewo arld z tundry, wampiryczny kwiat slith i zielone róże tiralon.
Słownik wymienia też minerały takie jak: różowe rubiny dorl i zaginiony, czarny i gładki metal nebium, który miał największą gęstość cząsteczkową z wszystkich minerałów.


Lemurię zamieszkiwały również inne rasy takie jak: Rmoahale (potężni i dzicy, bezwłosi Błękitni Nomadowie, będący przodkami Murzynów z mitologii teozoficznej), Nuld – skrzydlaci ludzie z rejonu Zand, oraz ludożercy Gunth – prawdopodobnie potomkowie neandertalczyków.
Powieść o Thongorze czytałem trzykrotnie. Narysowałem nawet jednego z Rmoahali, a gdy mój przyjaciel Pavlas ov Vidłar zobaczył mój rysunek, myślał, że przedstawia on N'avi z filmu ,,Avatar''. Omawiana powieśc jest pierwszą częścią cyklu, na który składają się również powieści: ,,Thongor and the Dragon City'', ,,Thongor against the Gods'', ,,Thongor at the End of Time'', ,,Thongor in the City of Magicans'' i ,,Thongor and the Pirates of Tarakas''. Żałuję, że nie zostały przetłumaczone na język polski!

Śniło mi się, że:

- Thongor pomógł dwóm kobietom upiec do zjedzenia ciało zabitego przez jedną z nich smoka, lub demonicznej kozy, obie kobiety były pełne podziwu dla Thongora i zastanawiały się dlaczego tak młody mężczyzna jest Lemurem (w tym śnie, Lemurowie byli odpowiednikiem wiedźminów),
- Thongorowi służyło stadko demonicznych zielonych koni,

- na skutej lodem planecie, piraci czcili Latającego Potwora Spagetti, czarnoksiężnik Clark Ashton Smith czcił bożka Tsathogguę, zaś Thongor z Lemurii – wielkiego węża Zeta; od imienia tego ostatniego pochodziła nazwa Zety – średniowiecznego państwa Słowian Południowych, Thongor walczył z bożkiem piratów, pożerając go żywcem, a z jego wnętrzności wyciekał sos pomidorowy, zaś odgryziony makaron odrastał.

Niedziela Palmowa - Resurekta Palmis - Pałmove Voskresienie - Nastajja Palmata




Dziś przypada kolejna rocznica wjazdu Jezusa Chrystusa do Jerozolimy. Jezus wjechał na grzbiecie osiołka, a lud z gałązkami palmy w dłoniach uczcił w Nim Mesjasza. Parę dni później ci sami ludzie wołali: ,,Na krzyż z Nim"'! Nieprzypadkowo scena wjazdu do Jerozolimy pojawia się w znakomitym filmie ,,Pasja'' Mela Gibsona. Jezus nie przyjął ziemskiej władzy. Dla Niego godność Mesjasza wiązała się ze zbawczym cierpieniem. Dziś na pamiątkę tego wydarzenia święci się w kościołach palmy. To z nich uzyskuje się popiół służący do posypywania głów w Środę Popielcową. Żyjący w XVIII wieku ksiądz Jędrzej Kitowicz w ,,Opisie obyczajów za Augusta III'' zanotował wierzenie ludowe, że jakoby ów popiół pochodził z ... trupich kości. Oczywiście nie trzeba w to wierzyć.