sobota, 11 sierpnia 2018

Sybille (z ,,Codex vimrothensis'')


,,W gniewu dzień, w tę pomsty chwilę,
Świat w popielnym legnie pyle:
Zważ Dawida i Sybillę’’
- ,,Dzień gniewu’’









Początków starożytnego zakonu mądrych niewiast, Sybilli, należy szukać w erze dwunastej, kiedy to Mato, syn Kroba, król Czerwonej Krobacji miał syna Szybiłkę (Sibillius). Tenże Szybiłko, mąż dzielny i bystrego umysłu, pojął za żonę królewnę Julię Laurencję z italskiego plemienia Latynów. Wśród dzieci, które ona zrodziła, blask wielkiej wiedzy i inteligencji opromieniał jej najmłodszą córkę; jasnowłosą królewnę Sybillę (Sibiliya, Siviliya), która od samego Welesa otrzymała dar widzenia zdarzeń zakrytych zasłoną przyszłości, bądź przeszłości. Takie były początki owego zgromadzenia panien mądrych. Sybillą zostawała siódma córka siódmej córki; w takiej właśnie drzemały największe moce wieszcze. Były wśród nich Słowianki, Greczynki, w tym sama Pytia z Delf, Rzymianki, Żydówki, a nawet ciemnoskóre wieszczki z dalekich Abisynii i Bharacji. Choć rodziły się piękne, od innych niewiast odróżniała je jedna stopa łabędzia. Swe domostwa miały w grotach gdzie podtrzymywały święty ogień i wśród uroczysk gdzie żyły w przyjaźni z dzikimi mieszkańcami gór i lasów. Znały rozliczne sekrety Enków, jak też wszelkich istot biegających, latających, pływających i pełzających, gwiazd, minerałów i roślin, oraz przeszłe, teraźniejsze i przyszłe koleje dziejów królestw ludzi i innych ras rozumnych. Potrafiły też leczyć, grać na instrumentach, układać wiersze i pieśni. Zwykle zachowywały dziewictwo, choć czasem ulegały namowom żmijów zachęcającym je do cielesnych igraszek. Rodziły potem dzieci; brzydkie z wyglądu, lecz sprytne i pełne mądrości, które podrzucały ludziom. W zamian za własne dzieci, Sybilla zabierała ludzkie, które potem uczyła czarów i tajemnic świata. Żyły długo; dziesięciokrotnie, a czasem nawet dwunastokrotnie dłużej niż zwykłe niewiasty, do końca zachowując krzepkość ciała i sprawność umysłu. Powiadano, że umierająca Sybilla zamienia się w nową gwiazdę.









W erze dwunastej na ziemiach późniejszej Analapii zrodziła się Sybilla nazwana imieniem Sabina. Jej włosy czarne jak pkieł lśniły niczym łuska smoka, a oczy przypominały dwie studnie bez dna. Ubierała się zawsze na czarno jakby nosiła żałobę. Idąc za tajemnym głosem, który nawiedzał ją w snach każdej nocy, opuściła granice Sklawinii i zawędrowała aż do Italii. Tam poślubiła pasterza i stała się pramatką ludu, który od jej imienia otrzymał miano Sabinów. Była ona pierwszą, choć nie ostatnią Sybillą jakie działały w Italii. Z wiekiem jej mądrość obróciła się w głupotę, gdy jej serce skłoniło się ku ohydnym i budzącym grozę praktykom czarnej magii. Coraz częściej dosiadając miotły przybywała na sabaty greckich czarownic z Tessalii i ich krobackich sióstr z góry Klek. W komitywie z demonami z najgłębszych otchłani Tartaru, zadała wiele śmierci i krocie łez zostało wylanych z jej powodu. W końcu gdy Mar – Zanna przebiła lodowym ościeniem jej serce zimne, Sabina trafiła na stos nigdy nie gasnący. W Polsce wierzono, że była diablicą…








Powiadają niektórzy, że królową Saby, która przybyła do Izraela podziwiać ogrom wiedzy cara Salomona Mądrego była czarnoskóra Balkis – królowa dalekiej Abisynii. Synem Balkis i Salomona miał być abisyński król Menelik I, który ukradł Arkę Przymierza i ukrył ją w Afryce. Inni temu przeczą, głosząc, że autorowi natchnionemu chodziło raczej o królową Michaldę z zakonu Sybilli, zasiadającą na tronie w Szebattim; stołecznym grodzie Królestwa Saby leżącego tam gdzie dziś znajduje się Jemen. Słowianie mniemali o Michaldzie, że była nie tylko Sybillą, co jedną z Wieszczyc Losu tak jak Marica czy Bożena Wieszczka. Z dawien dawna w Sabie na tronie w Szebattim zasiadały królowe sprawujące władzę bez udziału królów. Michalda VII o cerze jasnej, oczach gazeli i włosach długich, czarnych a kręconych, nardem pachnących, piórem złotego feniksa spisała wierszem i prozą, turkusowym atramentem na welinie, swoje sny, wizje na jawie i rozważania o toku dziejów rodu ludzkiego, daleko w przyszłość wybiegające. Owa ,,Księga wieszcza Michaldy, królowej Saby’’ oprawiona w skórę morskiego smoka axabela wysadzaną perłami i szafirami, zawierająca liczne barwne miniatury, była przechowywana w bibliotece na zamku Smocze Gniazdo w Wymroczu w Analapii. Michalda wraz z wielką karawaną dromaderów objuczonych wszelkimi dobrami odwiedziła cara Salomona Mądrego w stołecznym Bożym Grodzie noszącym nazwę Jeruszalaim. Odbyła wiele rozmów z monarchą Narodu Wybranego, pełna podziwu dla jego mądrości.








,,Jednak wśród ludu naszego krąży pogłoska, że choć Salomon był mądry, to Sybilla była mądrzejsza. Nasi chłopi powiadają, że to Salomon podjął zamiar budowy Wieży Babel, nie wiedząc w swojej ignorancji, że był to zamysł srogiego łowcy Nemroda, w słowiańskiej mowie zwanego Niemierzą, praojca narodu asyryjskiego. Powiadają, że Salomon z pomocą orłów i kamienia do długiej liny uwiązanego mierzył wysokość nieba i głębokość morza co już jest bardziej godnym wiary. Eksperymenty takie przeprowadzali też królowie Aleksander Wielki i Władysław Łokietek. Mówią też ludowi bajarze, że kiedy nasz Pan, Jezus Chrystus zstąpił do piekieł, zostawił w nich duszę Salomona, przykazując mu aby sam siebie fortelem salwował. Wówczas król rozpoczął w piekle budowę kościoła za co Lucyfer precz go przepędził. Wtedy to Salomon zamieszkał w Niebie, a jego dawne grzechy bałwochwalstwa zostały mu wybaczone. Wiele z opowiadanych tu rzeczy nie zasługuje na wiarę’’ - ,,Codex vimrothensis’’.

Michalda w gościnie u Salomona Mądrego odmówiła przejścia przez potok Cedron po kładce z rajskiego drzewa, przeczuła bowiem, że miało ono po latach posłużyć do budowy krzyża , na którym zawisł Jezus Chrystus. W nagrodę jej łabędzia stopa przybrała ludzki wygląd. Żegnając się z Salomonem, Michalda zasadziła na pustyni palmę rodzącą daktyle. Powiedziała, że drzewo będzie żyło tak długo, aż narodzi się Ktoś większy niż Salomon. Drzewo uschło gdy spotkało Dziecię Jezus razem z Maryją i św. Józefem uciekające do Egiptu.








Salomon miał z Balkis, królową Abisynii, syna Menelika I, zaś z Michaldą spłodził Sybillę Sambethe – prorokinię Jahwe działającą w Jerozolimie. Napisana przez nią księga była przechowywana w Analapii na zamkach w Wymroczu, na wzgórzu Vovel i w Posanie. Sambethe wieszczyła zburzenie Bożego Grodu za liczne grzechy bałwochwalstwa, w których pod koniec życia przodował jej ojciec. Zginęła ukamienowana przez motłoch podburzony przez kapłanów Baala i Isztar, a z jej grobu sączył się olejek różany.








W Italii Sybilla z grodu Cume, ta co niegdyś zamieniła Romulusa w skrzydlatego wilka, zjawiła się na dworze Tarkwiniusza Pysznego, ostatniego króla Rzymu, z pochodzenia Etruska, chcąc mu sprzedać swoje księgi pełne wiedzy tajemnej. Król odmówił zapłaty więc Sybilla spaliła część zwojów i znów zachęcała do kupna po tej samej cenie. Gdy król po raz drugi odmówił, spaliła kolejne zwoje i znów zażądała tej samej ceny. Wreszcie Tarkwiniusz zgodził się kupić ostatnie księgi Sybilli. Odtąd Rzymianie uciekali się do nich, ilekroć ich państwu groziło niebezpieczeństwo.








Za panowania Oktawiana Augusta żyła jeszcze Sybilla z grodu Tyburtynu; pamiętająca jeszcze czasy wojny z Hannibalem, lecz wciąż młodo wyglądająca, w białą szatę odziana. Owa Sybilla przepowiedziała potężnemu władcy, że za jego panowania w granicach jego imperium narodzi się Ktoś potężniejszy od niego, Król Nieba i Ziemi, który przywróci Wiek Złoty. Słowa te odnosiły się do mającego się narodzić w Betlejem, Jezusa Chrystusa, którego również poeta i czarodziej Wergiliusz oczekiwał i zapowiadał w swojej Eklodze. Słowianie opowiadali, że Sybilla z Tyburtynu oddała się żmijowi Eliadusowi z Dacji i miała z nim córkę Artemizję; również wieszczkę. Artemizja, córka Sybilli przyjęła chrzest i została stracona w czasie prześladowań chrześcijan rozpętanych przez Nerona. W Niebie wyszła ją powitać inna męczennica, żydowska Sybilla – prorokini Sambethe.








Tak jak Apostołowie mieli w swym gronie Judasza, a Rycerze Okrągłego Stołu – Mordreda, tak i wśród Sybilli trafiały się niewiasty zaprzedane złu. Szywila, zwana Czarną Sybillą była Solimką z rodu Dana. Włosy miała czarne, zdobione wplecionymi w nie czaszkami skrzatów, oczy skośne; czerwony blask w ciemności rzucające, uszy spiczaste, zęby białe i kończyste, a pazury krogulcze. Jej śniadą cerę pokrywały magiczne napisy wykłute kościanymi igłami. Wypowiadane przez nią słowa liczyły się na sabatach jędz i czarownic. W zamyśle Czarnoboga, cara piekieł, miała być bowiem matką Jancykrysta; męża nieprawości. Szyła dlań koszulę z pokrzyw całymi wiekami. Powiadano, że gdy skończy robotę, nastąpi koniec świata. Mieszkała w Zburzonej Wieży gdzieś na bagnach wschodniej Analapii; jej siedzibę skrywały przed wzrokiem gęste mgły. Nocami kradła srebrne promienie Cara Księżyca i używała ich do odmładzania się, przeto Ząb Czasu jej się nie imał. Oprócz szycia koszuli dla Jancykrysta, popełniła szereg innych niegodziwości jak porywanie księżniczek, by ssać ich krew i czarami zamieniać w jędze. Porwane dziewczęta uwolnił szewczyk Dratewka (Dratevik) – nieślubny syn Wisława, króla Analapii, któremu pomagały w wykonywaniu zadań mrówki, pszczoły i kaczki odwdzięczając się za pomoc w odbudowie mrowiska i ula, oraz nakarmienie chlebem. W końcu Dratewka ranił Czarną Sybillę szydłem mocą Swarożyca zamienionym w miecz, mówią niektórzy, że cios ten był śmiertelny i ku wolności wyprowadził córy królów, książąt, grafów, żupanów, banów i bojarów ze Zburzonej Wieży.