piątek, 5 kwietnia 2024

,,Baśnie koreańskie''

 

,,Teixeira czerpał szczegółową wiedzę o geografii Japonii ze źródeł japońskich, ale dla naszego oka najbardziej uderzająca jest jego wizja Korei – naniósł ja na mapę u wybrzeża Chin jako wyspę o kształcie marchewki, nazwaną Corea Insula. [...]’’ - Edward Brooke – Hitching ,,Atlas lądów niebyłych. Największe mity, zmyślenia i pomyłki kartografów’’



 

W kwietniu 2024 r. przeczytałem ,,Baśnie koreańskie’’ zebrane przez amerykańskiego pastora i orientalistę, Williama Elliota Griffisa (1843 – 1928). Książka ukazała się nakładem wydawnictwa ,,Replika’’.



Wyłania się z niej obraz Korei jako krainy wspaniałej przyrody i dobrze wychowanych ludzi o wytwornych manierach. Żonaci mężczyźni nosili na głowach koki, podczas gdy kawalerów rozpoznawano po włosach zaplecionych w warkocz. Kawaler bez względu na to ile miał lat, był traktowany jak dziecko, dopóki się nie ożenił. Koreańczycy nosili ponadto kapelusze i białe płaszcze. Seul był uważany za najpiękniejsze miasto na świecie. Można było w nim nabyć min. lustro, nieznane na dalekiej prowincji (ta początkowa nieznajomość tego czym jest lustro stała się w pewnej wiosce przyczyną zabawnych sytuacji :).



Praprzodkiem Koreańczyków był heros Tangun (,,Książę Sandałowiec’’), syn tygrysa i niedźwiedzicy. Zwierzęta pouczone przez Ducha Gór odprawiły rytuał polegający na zjedzeniu czosnku, aby stać się ludźmi. Tygrysowi zabrakło jednak cierpliwości, aby czekać na wynik.



Przez wieki na Półwyspie Koreańskim krzyżowały się wpływy chińskie i japońskie.





Duży wpływ na kulturę koreańską wywarł wywodzący się z Chin konfucjanizm. Z Państwa Środka pochodził reformator Kija, który nakazał Koreańczykom nosić porcelanowe kapelusze, aby oduczyć ich bójek. Z mitologii chińskiej pochodziła bogini Sung Wang Moo (chińska: Xiwangmu), władająca Zachodem. Służyły jej urodziwe boginki latające rydwanami zaprzężonymi w zionące ogniem smoki. Od Chińczyków został zapożyczony również mit o Tkaczce i Pasterzu (w lokalnej wersji: Gwiezdnej Księżniczce i Księciu Bydła), którzy przebywają na niebie oddzieleni od siebie. Raz w roku mogą się spotkać, przechodząc po moście utworzonym ze sroczych grzbietów). Koreańczycy nie mogąc poradzić sobie z demonem, Ognistym Chochlikiem, mieszkającym w wulkanie i powodującym pożaru, sprowadzili smoka z Chin, aby go okiełznać. Pochodzenia chińskiego jest również legenda o małym chłopcu, którego życie zostało poświęcone w celu odlania dzwonu. 1 Z Korei miał pochodzić Fencha, legendarny przodek dynastii mandżurskiej, którego totemem była sroka.



Słynący na świecie z wyrafinowanej kultury, Japończycy, tu zostali ukazani jako nieokrzesani barbarzyńcy, walczący z Koreańczykami i zawłaszczający ich starą kulturę. Koreańczycy poradzili Japończykom zakładać podczas modlitwy buty na głowy. W XVI wieku koreańska gejsza Non Gae tańcząc, zrzuciła ze skały japońskiego generała, który najechał jej kraj. Non Gae sama poniosła przy tym śmierć. Analogię w mitologii japońskiej posiada bóg morza, zwany Słonowodnym Olbrzymem (mógł to być Czhojong, syn smoczego władcy Morza Wschodniego). Posiadał klejnoty powodujące powstawanie odpływów i przypływów, co upodabnia go do japońskiego boga Watatsumiego. Umożliwił królowej Japończyków najazd na Koreę.



Chochliki tokgabi (dokkaebi) mieszkały w ciemnych piecach i płatały psoty. Lękały się koloru białego. Posiadały króla, który nagradzał dobrych ludzi skarbami.





XV – wieczny drwal Keel Wee spotkał górskie wróżki i zagrał z nimi w go. Kiedy powrócił do swojej wsi odkrył, że nastał już początek XX wieku, on sam zaś stał się siwym starcem. Opowieść ta mocno przypomina amerykańską legendę o Ripie van Winkle. 2



Ważną rolę w koreańskich baśniach odgrywają zwierzęta.



Tygrys, zwany eufemistycznie Górskim Wujem lub Białowąsym jest posłańcem Ducha Gór. Równocześnie cieszy się złą sławą jako ludojad i amator trzody chlewnej. Niewdzięczny tygrys chciał pożreć buddyjskiego mnicha, który go uwolnił z pułapki. Na szczęście jego zamiar udaremniła sprytna ropucha.



Kot należy do najbardziej nielubianych zwierząt w Korei zarówno ze strony psów jak i ludzi. Wzięła się to stąd, że niegdyś próżna kotka w czasie przeprawy na psim grzbiecie przez rzekę, wypuściła z pyszczka klejnot należący do jej pana.



Królik nadrabiał fizyczną słabość sprytem. Dzięki niemu wyprowadził w pole tygrysa oraz Króla Ryb i jego sługę, żółwia – lekarza, który chciał przyrządzić lekarstwo z króliczych oczu.



Ojciec kret poszukiwał męża dla córki wśród żywiołów i groźnych zjawisk przyrodniczych. W końcu zdecydował się na zięcia ze swojego własnego gatunku, po tym gdy usłyszał, że wielki, kamienny posąg boi się jedynie podkopującego go kreta.



Wróble posiadały własnego króla, który nagradzał ludzi bogactwem dobrych dla jego poddanych, karał zaś nędzą tych, którzy byli dlań okrutni.



Gwiezdny Książę został skazany na banicję pod postacią olbrzymiej żaby. Odzyskał właściwą sobie postać po wypełnieniu trzech zadań: zjedzeniu wszystkich ryb ze stawu, wypiciu zeń całej wody oraz poślubieniu pięknej dziewczyny.



Zainteresowanych kulturą Korei polecam swoje wcześniejsze posty: ,,Mitologia koreańska’’, ,,Bajki koreańskie’’ oraz ,,Imperium Hwan’’.



1 Por. z chińską baśnią ,,Serce dzwonu’’ spisaną przez Marię Krüger.

2 Odsyłam do posta: ,,Jeździec bez głowy i inne opowiadania’’.