piątek, 5 stycznia 2018

,,Relax'' po raz drugi











W dzieciństwie miałem w domu antologię polskich komiksów zawierającą historie o Jamesie Cooku, sarence imieniem Bambi, oraz o Kajku i Kokoszu. W zeszycie tym była również opowieść science fiction ,,Tam gdzie Słońce zachodzi seledynowo'' (wówczas po raz pierwszy dowiedziałem się o istnieniu koloru seledynowego :). Jej akcja toczyła się na odległej, fikcyjnej planecie, a bohaterem był Kolos – olbrzymi robot przypominający czworonożne zwierzę, coś na podobieństwo hybrydy żaby i dinozaura. Ów Kolos odnalazł zaginionego kosmonautę, połknął go, w swoich trzewiach reanimował i pomógł wrócić do bazy.










W styczniu 2018 r. znalazłem tę historię po raz drugi na łamach drugiego tomu wznowionej antologii polskich komiksów ukazujących się w czasopiśmie ,,Relax'' w latach 70 i 80 – tych XX wieku. Zainteresowanych Czytelników odsyłam do posta: ,,Relax. Antologia opowieści rysunkowych''. W aktualnie omawianym tomie znalazły się opowieści science fiction, fantasy, humoreski (np. o rybach), sportowe (o gnębionym przez rówieśników chłopcu Konusie, który został mistrzem dżudo), wojenne (o obronie warszawskiej Woli we wrześniu 1939 r.) i sensacyjne. Ich akcja toczy się od starożytności (okres wpływów rzymskich), poprzez średniowiecze (X wiek, XI wiek, wieki XIV – XV), w XVIII wieku (potop szwedzki), XVIII wieku (1789 r.), XIX wieku (?), wieku XX (kampania wrześniowa, czasy PRL – u), aż po bardzo odległą przyszłość, w takich miejscach jak różne rejony Polski (Warszawa, Łódź, zabór pruski), Słowiańszczyzny Połabskiej (rzeka Sala, sanktuarium Świętowita w Arkonie na wyspie Ranie, gdzie słowiańscy wojowie obronili kapłankę przed wikingami), Genewa (stolica Stanów Zjednoczonych Europy), Mexico City i różne fikcyjne planety.











Z postaci historycznych przewijają się: Mieszko I (922/945 – 992) zmierzający na swój chrzest do Ratyzbony (grafowie Hodon i Geron urządzili na niego nieudany zamach, aby nie stracić pretekstu do najeżdżania ziem Polan), jego syn Bolesław Chrobry (967 – 1025) wbijający słupy graniczne między Polską a Niemcami na rzece Sali, Mieszko II (990 – 1034) odpierający atak cesarza i Jan Potocki (1761 – 1815), który jako pierwszy Polak odbył lot balonem. Pojawia się również półlegendarny Ziemomysł (Siemomysł) – ojciec Mieszka I, obecnie uważany za postać historyczną.
Bardzo ciekawie prezentują się postaci fantastyczne.









Młody harcerz z Łodzi spotkał latem czarodzieja kolekcjonującego buty z różnych epok, które umożliwiły mu podróże w czasie; takie dosłowne zilustrowanie powiedzenia ,,wejść w czyjeś buty''. Historia ta nawiązuje zapewne do baśni Hansa Christiana Andersena ,,Kalosze szczęścia''.
W utworze łączącym fantasy ze science fiction krasnoludki okazały się być kosmitami; rasą miniaturowych ludzi, których statek kosmiczny zepsuł się na Ziemi. Musieli przystosować się do nowych warunków. Wyrosły im brody, uszyli sobie nowe ubrania i wydrążyli mieszkania w grzybach.
Z kolei w jednej z ,,Bajek dla dorosłych'' Janusza Christy skrzaty nadaremno ostrzegały ogrodnika zakochanego w księżniczce, aby z niej zrezygnował. Ogrodnik wbrew radom przyjaciół, wyznał miłość swej pani i … został wtrącony do lochu. Skrzaty, aby go uwolnić wzbudziły w księżniczce miłość do więźnia, jednak ten już się ,,odkochał'' i znów musiał siedzieć w lochu. Mottem mogłyby tu być słowa Tadeusza Boya – Żeleńskiego: ,,Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz'' :).









Janusz Christa popełnił również ,,bajkę dla dorosłych'' o sierocie Kopciuchu (męskim odpowiedniku Kopciuszka), który pracował w karczmie jako wykidajło i nieproszonych gości wypędzał kopniakami. Jego pracodawca, karczmarz stale go upokarzał, aż w końcu Kopciuch za radą dobrej wróżki kopnął go i stracił buta i pracę. But odnalazł książę i kazał go przymierzać. Gdy okazało się, że pasuje na nogę Kopciucha, ten został piłkarzem. Bardzo śmieszna historia, choć współczesnemu odbiorcy może nasuwać skojarzenia z niesławnym, demoralizującym dzieci programem ,,Równościowe Przedszkole'' :(.
Vahanara był wrogim ludziom komputerem ożywionym przez promieniowanie z Kosmosu. Stawiał sobie za cel na zawsze powstrzymać loty ludzi w Kosmos. W tym celu opanowywał ciała i umysły ludzi, czynił ich odpornymi na zranienia i zmuszał do czynienia poważnych szkód z czego ci nie zdawali sobie sprawy. Ta opowieść science fiction jest moim zdaniem o tyle ciekawa, że można w niej dostrzec, zamierzone, bądź nie, analogie do chrześcijaństwa (loty w Kosmos jako metafora dążenia do Boga i Vahanara jako szatan opętujący ludzi).
W komiksie mamy również sporo różnych kosmitów np. takich o trzech nogach czy podobnych do ośmiornic. Występuje też uczony, który za pomocą specjalnej maszyny chwytał obcych, po czym zamieniał ich w eksponaty muzealne. Zaprzestał tego gdy sam omal nie padł ofiarą swego ,,humanitarnego'' wynalazku.








Większość utworów bardzo mi się spodobała, zwłaszcza ten harcerzu podróżującym w czasie i humoreska ostrzegająca przed paleniem tytoniu. Nie spodobały mi się natomiast elementy komunistycznej propagandy, zwłaszcza przedstawienie Żołnierza Wyklętego – Kaczmarka, pseudonim ,,Sokół'' jako postaci negatywnej. Jego pierwowzorem był prawdopodobnie podporucznik Stanisław Balla, pseudonim ,,Sokół Leśny'' (1906 – 1980).