Śniło mi się, że:
- księżniczka z Atlantydy zaprzyjaźniła się podczas wakacji w Afryce z olbrzymim ssakiem drapieżnym, zwanym simbakubwa,
- w irlandzkiej legendzie św. Brendan pływał na grzbiecie zielonego archelona, żółw odmówił, gdy opat chciał dopłynąć na nim do pogańskich krajów, aby głosić w nich Ewangelię, sam zamarzyłem o tym, by pływać na archelonie,
- widziałem w Afryce czerwone żyrafy,
- mówiłem per ,,pan'' do wujka (nieistniejącego w rzeczywistości), który całował mnie w usta, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,
- zaniepokoiłem się na myśl, że po niedzieli nastąpi środa i będę musiał spotkać się z kobietą, poznaną na studiach, której imienia zapomniałem,
- jednym z byłych mężów Maryli Rodowicz był bł. Karol Nawrocki,
- dominikanin, o. Marcus ov Cosiar był moim sąsiadem i ofiarował mi swoją pomoc psychologiczną, zgorszyłem się, przeczytawszy na trzymanej przez zakonnika kartce o jego przyjaźni z Januszem Palikotem,
- pisałem dla gazety opowiadanie o włoskim profesorze, kryptozoologu, porwanym przez mafię i porzuconym w zamkniętym samochodzie na plaży, uczony badał tanzańskie gepardy bez cętek i próbował dowieść, że wilk workowaty przetrwał do naszych czasów,
- w średniowiecznej Polsce panowała królowa Tuda z Danii, będąca żoną jednego z Piastów,
- w jakimś rosyjskim mieście spotkałem kikimorę pod postacią niskiej, bladej kobiety ze spiczastym nosem i długimi, pofalowanymi, blond włosami, kikimora wyrażała piskliwym głosem poparcie dla Putina,
- dołączyłem do ,,Tatry'' słownik, w którym wyjaśniałem kim byli Agej i Enkowie,
- Andrzej Pilipiuk pisząc o latach 90 - tych XX wieku, porównał ówczesnych pisarzy fantastów do żar - ptaków, cierpiących z powodu przepisów, nie chroniących własności intelektualnej i wydrukowanych na żółtych, wariackich papierach, polską fantastykę symbolizowała naga dziewczyna, czekająca na audiencję u cara Wyrozumiałości - Zrozumienia,
- pisałem powieść o latach 90 - tych XX wieku, wzorowaną na ,,Pawlaczycy'', w której Roman Giertych potrafił rozmawiać z koniem, jednym z bohaterów mojego utworu był Rafał Dębski,
- obraziłem się gdy na wycieczce zabroniono mi jedzenia łososia i nie chciałem jeść nic innego,
- pomyliłem Abrahama Merrita z Adamem Machenem, niosłem w kieszeni kurtki ,,Hanrachana Rudego i inne opowiadania'' Williama Butlera Yeatsa i uznałem tę książkę za swój skarb, na ulicy słyszałem w głowie głos zmarłego Adama Machena, mówiący, że wielu młodych Polaków nie wie jakie ma szczęście, że umie czytać i pisać.