,,Mamy
do czynienia z wielką poezją, która nadal może nas poruszać jako
taka. […] Twórca tej poezji umiał stworzyć ponurą, zabójczą
atmosferę, jakiej wymagał temat. Żyje ona w pamięci jako […]
najbardziej przesycona tą demoniczną energią i siłą, jaką można
znaleźć w staronordyjskich poematach’’ - J. R. R. Tolkien
W
październiku
2024 r. przeczytałem ,,Nordyckie
opowieści’’
tercetu polskich skandynawistek: Agnes Ársól
Bikowskiej, Kingi Eysturland, Anny A. Prorok i Emiliany Konopki.
Zbiór zawiera baśnie i legendy z Islandii, Norwegii i Wysp Owczych,
które wcześniej nie były publikowane w Polsce. Są to historie o
istotach nadprzyrodzonych; elfach, krasnoludach, huldrach, niksach,
trollach, potworach morskich i lądowych, czarownikach oraz zwykłych
ludziach; silnych i niezależnych kobietach, rozbójnikach i
rycerzach.
Przedstawione
w książce wierzenia ewoluowały wraz z upływem wieków.
Już
w ,,Eddzie’’,
najważniejszym źródle do poznania mitologii pogańskich
Skandynawów, oprócz bogów (Asów i Wanów) oraz olbrzymów
pojawiają się jasne i ciemne elfy (ljosalfar i svfartalfar), a
także krasnoludy.
Przyjęcie
chrztu oznaczało w pierwszej kolejności odrzucenie kultu bogów,
podczas gdy wyobrażenia demonologiczne przetrwały znacznie dłużej.
Łączyły się z nową religią, tworząc synkretyczną kulturę
ludową.
Zdegradowane
elfy przekształciły się w ukryty lud (huldufolk).
W niektórych opowieściach posiadały nawet własne kościoły.
Widziano w nich dzieci Adama i Ewy, które matka próbowała ukryć
ze wstydu przed Bogiem, lub upadłe anioły, które zachowały
neutralność podczas buntu Lucyfera.
W
przeciwieństwie do elfów, trolle stanowczo wystąpiły przeciwko
chrystianizacji. Walczył z nimi św. Olaf II Haraldsson (995 –
1030), król Norwegii .
Dobrą cechą trolli była ich prawdomówność (stąd przysłowie:
,,uczciwy
jak troll’’).
Przypisywano im także posiadanie skarbów (,,bogaty
jak troll’’)
i niekiedy też zamków. Istniały trolle leśne, górskie, a także
morskie, o ciałach pokrytych wodorostami, mające szczęki z zębami
rekinów. (Morską odmianę posiadały też draugar, czyli islandzkie
upiory, żywe trupy ).
W farerskiej legendzie olbrzymi troll i wiedźma na próżno
usiłowali przyholować dryfujące Wyspy Owcze do Islandii.
Ślub
zawarty w kościele przez człowieka z huldrą, leśną kobietą,
posiadającą krowi ogon, powodował odpadnięcie tej zwierzęcej
części ciała.
Wierzono
w magiczną moc księży, później zaś pastorów. Wśród
praktykujących magię na Islandii, mężczyźni znacznie przeważali
nad kobietami. Używali magicznych ksiąg: Czarnej (najbardziej
demonicznej), Szarej i Czerwonej. Szkoła magii mieściła się w
niemieckim mieście Wittenberdze (kolebce reformacji). Czarów można
się też było uczyć w islandzkiej Czarnej Szkole. Obywała się
bez dyrektora, zaś magiczne zaklęcia były zapisane na jej
ścianach. Diabeł porywał ostatniego wychodzącego absolwenta
(jeden z nich przechytrzył złego ducha kosztem utraty swego
cienia). Za specjalistów od magii uchodzili praktykujący szamanizm
Lapończycy (Saamowie) .
Morski
wąż Ormur z Islandii stanowi zdegradowaną postać straszliwego
Jormundgandra.
Charakterystyczne
dla islandzkiego folkloru są demony aktywne w okresie Bożego
Narodzenia. Gryla była przerażającą trollicą. Miała rogi i
wiele ogonów. Początkowo pożerała dzieci, z czasem jej wizerunek
został złagodzony. Ostatecznie została rozdawczynią prezentów.
Posiadała wielkiego, strasznego kota Jólekotturin i trzynastu
brzydkich synów, Świątecznych Chłopców, którzy kolejno
nawiedzali domostwa, by płatać figle .
Pierwsze
zapisy etnograficzne pojawiły się w XVII wieku. Ludowe wierzenia
skandynawskie stanowiły natchnienie dla miejscowych artystów doby
romantyzmu. W XX i w XXI wieku inspirowały i do dziś inspirują
twórców fantasy, jak cytowanego powyżej J. R. R. Tolkiena, J. K.
Rowling, Andrzeja Sapkowskiego i wielu innych. Współcześnie
bohaterem popkultury, przeznaczonej dla farerskich dzieci jest mały
troll z pięcioma głowami.
Część
opisanych w książce wierzeń posiada swoje odpowiedniki w innych
rejonach północnej Europy.
Do
niemieckiego karła Rumpelsztyka (zwanego też w polskim przekładzie
Titeliturym) podobna jest islandzka trollica Gilittur. Uprzędła
wełnę na prośbę leniwej kobiety, lecz później kazała jej
odgadnąć swe imię.
Nykur,
podstępny demon wodny, topiący potrzebujących wierzchowca ludzi
pod postacią szarego konia, przypomina szkocką kelpie.
Kópakona
i selkona były morskimi kobietami pochodzącymi odpowiednio z Wysp
Owczych oraz Islandii, przybierającymi postać fok. Istniały też
męskie osobniki tej zmiennokształtnej rasy. Płodziły one z
kobietami z lądu dzieci z błoną pławną lub z nadliczbowymi
palcami. Bardziej znanymi odpowiednikami tych istot były selkie z
wybrzeży Szkocji i Irlandii.
Islandia
obfitowała w mitologiczne endemity, takie jak upiory, zrodzone z
ofiar dzieciobójstwa (niestety proceder ten utrzymywał się jeszcze
długo po przyjęciu chrztu), jadowita ryba öfuguggi
oraz ptaki nurkujące w gorących źródłach (relacja o tych
ostatnich pochodzi z XVII wieku).
Skoffin,
przypominający wyłysiałego lisa, posiadał jednocześnie cechy
bazyliszka. Wykluwał się z jaja i potrafił zabijać wzrokiem.
Skuggabaldur
był demonicznym kotem, groźnym dla człowieka. Potrafił nakłonić
domowego mruczka do zabicia swojego właściciela. Jednocześnie
posiadał cenne futro.
Recenzowaną
pozycję oceniam jako bardzo ciekawą i wartościową, mogącą
stanowić źródło oryginalnych inspiracji dla twórców fantasy.