sobota, 31 października 2015

Patriotyczny horror, czyli ,,Wilczyca''

,,Najstarsza wzmianka z V wieku p. n. e. - o wilkołactwie, dotycząca obszaru, na którym przebywali Prasłowianie, odnosi się do ludu Neurów u Herodota (…) ich związek ze Słowianami lub innymi ludami jest przedmiotem dyskusji. Czeski tekst kościelny ('Homiliarium' z Opatovic, z XI lub XII wieku) zna wierzenie, w którym występują ficti lupi – 'rzekome wilki' (…). Są także przypuszczenia, że wilkołactwo i wilk łączą się w jakiś sposób z kultem zmarłych i kultem słowiańskiego Welesa, a litewskiego Velinasa. Wilkołaki – po staropolsku wilkołki, […] - to wierzenie ogólnosłowiańskie, ale nie wyczerpuje ono sprawy stosunku do wilka. Obok obawy budził on podziw. Posuwano się do 'wilczych świąt' w Bułgarii i wśród Hucułów, zapraszano na ucztę wigilijną. Unikano wymawiania jego nazwy ('nie wywołać wilka z lasu')'' – Aleksander Gieysztor ,,Mitologia Słowian''




W październiku 2015 r. obejrzałem po raz drugi polski horror ,,Wilczyca'' z 1982 roku w reżyserii Marka Piestraka. Akcja rozgrywa się zimą 1848 r. w okresie Wiosny Ludów w zaborze austriackim. Warto wiedzieć, że początkowo film miał opowiadać o powstańcach styczniowych, jednak komunistyczna cenzura, chcąc zapobiec przedstawieniu Rosjan jako oprawców Polaków, zmusiła reżysera do wprowadzenia realiów austriackich. W filmie Austriakami byli cesarscy huzarzy, którymi dowodził pułkownik Otto, kochanek hrabianki Julii, kolaborującej z zaborcami. Jednak takie szczegóły jak imperiały (złote carskie monety) i bojkot balu przez polskich patriotów wskazują na zabór rosyjski po powstaniu styczniowym.




Film nawiązuje do wierzeń słowiańskich i żydowskich. Tytułową Wilczycą była Maryna; żona głównego bohatera, plenipotenta Kacpra Wozińskiego, uczestnika powstania. Była to wyjątkowo wredna baba jeszcze gorsza niż Helena Paździoch :). Pod nieobecność męża piła, uprawiała rozpustę, praktykowała magię, usunęła krucyfiks ze ściany oraz zamordowała swoje nienarodzone dziecko samemu przy tym ginąc. Umierając przeklęła męża, mówiąc, że za to, że on nazwał ją suka, ona będzie go prześladować jako wilczyca. Pochowano ją bez udziału księdza, zaś Mateusz, sługa Wozińskiego, przebił ją osinowym kołkiem. Niestety granat wydobył zwłoki z grobu, uwalniając przy tym od kołka. Odtąd Maryna straszyła męża pod postacią zarówno ożywionego trupa, jak i wilczycy, która zagryzła jego ulubionego psa Figę. Później duch Maryny opętał hrabiankę Julię – piękną blondynkę, szczerzącą wielkie, białe zęby jak zwierzę, która zdradzała swego męża – patriotę z austriackim pułkownikiem. Jest to tzw. dybuk – w wierzeniach żydowskich duch zmarłego mogący opętać żywą osobę. Julia potrafiła zamieniać się w lisicę. Przyjaciel Wozińskiego, żydowski lekarz dr. Goldberg zajmujący się też kabałą, próbował zabić Wilczycę Julię za pomocą czarów. Na uwagę zasługuje jego sugestia, że gdyby plenipotent przebaczył zmarłej żonie, wówczas to już by nie straszyła. Ostatecznie Woziński zastrzelił w łóżku nagą Julię za pomocą srebrnej, poświęconej kuli (standardowa broń na wilkołaki). Jej ciało zamieniło się w grobie w wilczy szkielet.
W filmie spodobały mi się wątki patriotyczne, potępienie kolaboracji z zaborcą. Ogólnie ów patriotyczny horror jest naprawdę przerażający, można po jego obejrzeniu zacząć bać się pięknych kobiet :). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz