O
Juraju Janosiku – XVIII – wiecznym rozbójniku z Tatr, bohaterem
licznych, fantastycznych legend, który w polskiej świadomości
narodowej jest kimś w rodzaju angielskiego Robin Hooda, szkockiego
Rob Roya, rosyjskiego Triszki Sybiraka i australijskiego Neda
Kelly'ego, dowiedziałem się po raz pierwszy we wczesnym
dzieciństwie, oglądając polski serial z Markiem Perepeczką w roli
głównej. W szkole podstawowej oglądałem o nim popularnonaukowy
program telewizyjny (w innym odcinku tego programu mówili o
Krzyżakach), zaś na studiach przeczytałem książkę
popularnonaukową o tym bohaterze masowej wyobraźni. W 2009 r. razem
z Janesem ov Calcium obejrzałem polsko – słowacko – czesko –
węgierski film ,,Janosik.
Prawdziwa historia''.
Dowiedziałem się też, że Janosik był Słowakiem i słowackim
bohaterem narodowym, choć najprawdopodobniej był kosmopolitą i nie
zadawał sobie pytania o swą narodowość.
Janosika
wplotłem w swoje plany literackie. W fantazji o Żmiju Ognistym
Wilku, Janosik miał potężnych przodków. Jego prapradziad Jaśko
był tak silny, że zgniatając żołądź wyciskał z niego dąb.
Pradziad Franek czynił kamienie miękkimi, zaś dziad Łuka był
chytry i urodziwy. Janosik miał starego ojca i młodą matkę. Gdy
się rodził w blasku gwiazd, górale składali mu w darze masło i
kromkę chleba. Jego narodzinom towarzyszyły cudowne znaki. Gdy po
raz pierwszy krzyknął – pochyliły się buki w górach. Gdy po
raz pierwszy oddał mocz – żandarmeria austriacka odpłynęła
wraz z jego uryną do Wiednia. Gdy zaś kichnął – cesarz Austrii
udławił się rybią ością. Od
ubranej w białą suknię Wiły, którą obronił przed psem,
otrzymał czarodziejską ciupagę i pas dający nadludzką siłę. W
pierwszym boju zwyciężył niedźwiedzia. Potrafił chwycić
wystrzeloną kulę w locie, wyrwać buk z korzeniami, oraz przerzucić
karetę przez pałac. Jego towarzyszami byli zbójnicy: Ilczyk,
Gajdoś, Baczyński, Surowiec i Kostka. W Wiedniu tańczył z
cesarzową Marią Teresą, od której otrzymał srebrną szablę.
Podróżujący w czasie słowiański heros Żmij Ognisty Wilk obronił
Janosika przed potworem z Morskiego Oka, mającym postać
przystojnego mężczyzny w złocistym, błyszczącym mundurze.
Zbójnicy ugościli Żmija Ognistego Wilka. Zgubę Janosikowi
przyniosła miłość do kasztelanki Jadwigi Szalomonówny ze Spisza.
Popisując się przed nią siłą, wyrywał dęby i jawory; chciał
,,prosić Boga w
dziewosłęby''.
Poślubił Jadwigę w lesie, ta zaś nasłała na niego żołnierzy,
którzy go zmasakrowali i aresztowali. Janosik wydany władzom przez
kochankę jak Samson przez Dalilę, został nabity na hak. Przed
śmiercią trzy dni gwizdał, trzy dni śpiewał i trzy dni płakał,
a ponadto wypił beczkę wódki i wypalił dziewięć funtów tabaki.
Na jego grobie wyrosły fiołki, Wiła goli jego zwłokom brodę, zaś
panowie płacą dukaty za wydany wyrok. Góral Antoni Pyrdek powiada,
że kiedyś Janosik powróci i przywróci sprawiedliwość.
Śniło
mi się, że spacerowałem po plaży razem z Jeną ov Blackeyovą,
Janosikiem i krasnoludami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz