,,Wzywam dzisiaj te wszystkie cnoty, przeciw wszelkiej wrogiej bezlitosnej sile, która mogłaby napaść na moje ciało, lub duszę […] przeciw czarom kobiet, kowali i druidów’’ - św. Patryk ,,Lorica’’
W
kwietniu
przeczytałem najnowszą książkę Witolda Vargasa i Pawła Zycha
,,Magiczne
zawody. Kowal, czarodziej, alchemik’’
z serii ,,Legendarz’’.
Cenną inspiracją posłużył staropolski poemat ,,Officina
ferraria’’
Walentego Roździeńskiego (1560 – 1621) – cenne źródło do
poznania górniczego i hutniczego folkloru doby nowożytnej jak i
praca naukowa ,,Kowale
i alchemicy’’
Mircei Eliadego (1907 – 1986).
Odkrycie żelaza i opanowanie
metod jego wytopu było jednym z największych osiągnięć w
dziejach ludzkości, oprócz wynalezienia koła i pisma. W dawnych
kulturach strategiczny surowiec jaki stanowiło żelazo, było
metalem rzadkim, trudnym do uzyskania, a tym samym bardzo cennym.
Przypisywano mu magiczne pochodzenie i właściwości. Powstawać
miało z ciał spadłych z nieba na ziemię ognistych demonów –
atworów (zmitologizowanych meteorytów, istotnie zawierających
żelazo). Po upadku, żelazo kryło się w łonie Matki Ziemi (ślad
wiary w słowiańską Mat’ Syraję Ziemlę), gdzie dojrzewało i
rosło (dawniej wierzono, że metale i minerały mogą rosnąć tak
jak organizmy żywe). Po wydobyciu i obróbce miało magiczną moc
odstraszania czarownic i demonów. W legendach pojawiają się też
magiczne istoty o ciałach z żelaza jak: potworny Żelazny Wilk (z
jego związku z porwaną kobietą zrodziły się wilkołaki) i
ożywiony przez kowala Żelazny Maciek żywiący się żelazem.
Niegdyś istniał zawód
rudnika, który sam wykonywał pracę wydobywania, przetapiania i
kucia metalu. W wykrywaniu złóż rudy pomagały mu w czasie burzy z
piorunami istoty nadprzyrodzone takie jak anioły ukazujące się
jako opary mgielne. Z czasem zawód rudnika zanikł, a drogi
górników, hutników i kowali rozeszły się.
Górnicy
pracowali w bliski, fizycznym sąsiedztwie piekła, przeto na swej
drodze spotykali liczne demony, z których w polskiej świadomości
narodowej najmocniej zakarbował się śląski Skarbnik. Był wśród
nich śląski Szarlej, który przez długi czas zaopatrywał Bytom w
srebro, kobale (duchy kopalń wskazujące nowe złoża kopalin,
polski odpowiednik germańskich koboldów, wietrunki (niewidzialne
duchy pod postacią wiatru ostrzegające przed niebezpieczeństwem) i
Dydek (ukazywał się pod postacią zmarłego człowieka i wskazywał
nowe złoża). W hutach i kuźniach pomagały ludziom skrzaty zwane
niebożętami. Władze nad kopalinami miał też pogański Duch z
Ryzenberku (niem. Riesengebirge,
czyli Karkonosze), który pokonany przez św. Wawrzyńca stał się
lokalnym demonem Liczyrzepą i podobny do straszliwego konia, duch z
Anaberku (w wierzeniach słowiańskich zmory czasem przybierały
postać końską, co mogło stanowić relikt koni jako wierzchowców
bogów takich jak Weles czy Świętowit).
Pierwszymi
kowalami byli bogowie ognia jak grecki Hefajstos, rzymski Wulkan, czy
słowiański Swaróg (trochę dziwne, że w książce nie został
omówiony ruski mit o Teoście i kleszczach spadłych z nieba
zapisany w ,,Powieści
lat minionych’’).
W średniowiecznej symbolice (francuska ,,Powieść
o Róży’’)
sama Matka Natura została przedstawiona z kowalskim młotem i
kowadłem służącymi jej do wykuwania nowych istot żywych w tym
ludzi. W mitologii greckiej pierwszymi uczniami Hefajstosa były
jednookie olbrzymy, cyklopy. Jednak w synkretycznych wierzeniach
ludowych sprawy przedstawiały się inaczej. Gdy Hefajstos spadł na
wyspę Lemnos i okulał, nauczył sztuki kowalskiej mieszkające tam
małpy (mityczne związki małp z kowalami występują nie tylko u
Słowian, ale też w … baśniach braci Grimm). Pierwszym
człowiekiem, który wykradł małpom tajniki kucia żelaza był
Cygan.
W jednej z legend to właśnie Cygan współczując cierpiącemu
Jezusowi, ukradł jeden z gwoździ, który miał być wbity w serce
Zbawiciela. Od tego czasu Cyganie jako jedyny naród mają prawo
kraść.
W
słowiańskich legendach o kowalach pojawiają się też biblijne
sposoby wyjaśnienia ich pojawienia się na świecie. Pierwszymi
kowalami mieli być już bracia Abel i Kain. W innej wersji pierwszym
kowalem jak i wynalazcą muzyki był Tubal Kain – potomek Kaina z
wyglądu przypominający … małpę.
Zawód
kowala był trudny i niebezpieczny, często też oszpecający
fizycznie. Dawny kowal zajmował się nie tylko wyrobem przedmiotów
metalowych, ale też … leczeniem, graniem na weselach, snuciem
opowieści o odbytych podróżach, wyrywaniem zębów i dawaniem
popisów siły ku uciesze gawiedzi. Zawód ten kojarzono z siłą i
wolnością, ale też z pijaństwem (nie tylko przysłowiowy szewc
pił jak szewc), kradzieżami i fałszowaniem pieniędzy. Największy
rozwój artystycznego kowalstwa ludowego na ziemiach polskich miał
miejsce w XIX wieku. Do tego czasu (uwłaszczenia chłopów) kowale
przeważnie żyli biednie, zwłaszcza ci co pracowali dla wsi, a nie
dworu. Reliktem dawnych, pogańskich jeszcze wierzeń było
przypisywanie kowalom magicznych mocy. Wierzono, że współpracują
z diabłami, bądź potrafią je przechytrzyć. W
posiadaniu kowala znajdowały się magiczne przedmioty takie jak:
kożuch (kowal mógł nim wyławiać potępione dusze z piekielnych
kotłów; jeden kowal, który dostał się do Nieba wyjednał tam
miejsce dla Żyda Wiecznego Tułacza), pojemnik z masłem (można w
nim było uwięzić diabła, małpy, a nawet samą Śmierć), ławę,
która unieruchamiała tych co niej siadali, oraz gruszę obwiązaną
łańcuchem, z której nie można było zejść (pewien kowal uwięził
na tym magicznym drzewie Śmierć i ludzie przestali umierać, aż
pewna baba siłą uwolniła kostuchę).
Opisane
zostały również przygody płatnerzy – wytwórców zbroi (jeden z
nich zabił bazyliszka dzięki zbroi wykonanej z luster), alchemików
(Piotra Szafrańca trudniącego się również rozbojem, wybitnego
uczonego Michała Sędziwoja), oraz najsłynniejszego polskiego maga
– Twardowskiego, którego sylwetka siedząca na Księżycu znajduje
się na samej okładce książki.
Z
tych pełnych magii i mitologii opowieści wyłania się zaskakująco
chrześcijańska puenta. W ludowych opowieściach kowali na swej
drodze spotykał sam Jezus Chrystus razem ze św. Piotrem i Jego moc
zawsze była silniejsza niż moc kowala. Jeśli św. Piotr lub sam
kowal chcieli naśladować cuda Jezusa związane min. z ożywianiem
zabitych osób, zawsze kończyło się to tragicznie. Ludowe legendy
tak jak wiele klasycznych dzieł fantasy i science fiction ostrzegają
przed pychą – człowiek nie może zająć miejsca Boga, o czym
boleśnie przekonał się kowal św. Eligiusz, który przy całej
swej zarozumiałości nie potrafił uzdrowić odciętej nogi konia.
Pycha i chciwość są karane przez siły wyższe jak w przypadku
pięknej, lecz próżnej dziewczyny zaklętej przez kowala w…
tytoń (jej brzydka siostra w nagrodę za pokorę otrzymała od
kowala urodę), bezwzględnego Niemca Fleszera wyzyskującego
hutników (za karę został obdarty przez diabła ze skóry), czy
księcia żagańskiego Henryka Żelaznego (1312/ 1321 – 1369),
który według legendy został uwięziony w lochu przez własnych
rycerzy i porwany przez diabły do piekła.
Zagadnienia
opisane w książce odcisnęły swe piętno również na literaturze
fantasy, gdzie synami kowali byli: Conan, Ged i Wilczarz, a
kowalstwem zajmowali się Valar Aule z ,,Silmarillionu’’
i główny bohater powiastki ,,Kowal
z Podlesia Większego’’
J. R. R. Tolkiena. O
alchemiku Sędziwoju pisał Andrzej Pilipiuk w cyklu o kuzynkach
Kruszewskich, zaś Twardowski jest jednym z bohaterów powieści
,,Królikarnia’’
Macieja Guzka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz